Zdaję sobie sprawę z powagi tych słów i piszę je ogromnie poruszony. Tak – słowo honoru – czuję lekki ścisk w gardle. I cholernie trudno przekazać mi to wyraźniej, ale nie spodziewałem się, że dojdzie do takiego czegoś. Nie myślałem, że sprawy zajdą aż tak daleko. Wprawdzie najpierw sądziłem, że to tylko wyjątki, drobne przypadki, które zdarzają się wielu innym blogerom, ale teraz wiem, że wcale tak nie jest, a nawet jeśli, to na moim podwórku rzuca mi się to ogromnie w oczy…
Jestem Wam – Czytelnicy bloga technologicznego 90sekund.pl – ogromnie wdzięczny za kredyt zaufania, jakim obdarzacie mnie i osoby, które ze mną współpracują. Jedne przybywają, inne odchodzą, obecnie najsilniej działamy w duecie z wiernym Krzysztofem Bojarczukiem. Ale to, co się dzieje przy Waszym udziale, przechodzi moje najśmielsze oczekiwania. I myślę tutaj konkretnie o Waszych decyzjach, które na podstawie tekstów, które tworzymy – podejmujecie.
Do tego wpisu natchnęło mnie kilka ostatnich komentarzy, które na tym blogu zostawiliście. Wiem, że nie ma ich zatrzęsienia, tak jak u Koleżanek i Kolegów po fachu, którzy mają znacznie większy zasięg, ale możecie wierzyć mi na słowo – co chwilę ktoś komentuje jakiś tekst. Komentarze pojawiają się pod materiałami również dużo starszymi, toteż czasami cały dzień zamiast pisać nowe artykuły, siedzę i odpowiadam na poszczególne wpisy Czytelników, nawet pod materiałami sprzed dwóch, trzech lat. Także na te chamskie i nieprzychylne.
Natomiast to, co mnie uderzyło i powaliło w ostatnim czasie, to jasne deklaracje, że po przeczytaniu mojej lub Krzysztofa recenzji, podjęliście decyzje o zakupie konkretnego sprzętu. Kurczę, jestem tym zachwycony, przerażony, zmotywowany, zadziwiony! Na granicy obrośnięcia w piórka i jednocześnie twardo stąpający po asfalcie. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że rozpoczynając swoją przygodę z technologiami wiele lat temu, będę nosił na swoich ramionach taką odpowiedzialność. Ale i płynącą z niej satysfakcję!
Żeby nie być gołosłownym chciałbym przytoczyć kilka Waszych opinii, którymi zechcieliście się podzielić – i Ci i Te z Was, którzy jesteście tu regularnie, jak i bardziej przypadkowi odbiorcy. Nie chcę też nikogo tutaj ani pominąć ani tym bardziej urazić, ale czuję że bez takiego żywego materiału, ten wpis nie będzie miał takiej wymowy, o jaką mi chodzi. Bo to nie jest kwestia zwykłego Dziękuję, ani tym bardziej oklepanych sformułowań w stylu: Gdyby nie Wy, to by nas nie było etc. Przejdźmy więc do konkretów – a, chociażby do recenzji Lenovo Moto Z Play, pod którą jest zaledwie siedem komentarzy. Pewnie cały technologiczny świat pęka ze śmiechu, prawda? Ja nie – ja czuję się przepełniony dumą! Oto, co pod nią napisał użytkownik o nicku luk_morphos (we wszystkich cytowanych komentarzach pisownia oryginalna – ewentualne skróty to moja robota):
Najlepsza recenzja tego telefonu z jaką się spotkałem. A przeczytałem ich bardzo dużo, bo Moto Z Play była w kręgu moich zainteresowań, od kiedy tylko pojawiły się informacje o jej nadejściu i był to pierwszy smartfon, który zakupiłem w przedsprzedaży:) Najbardziej spodobało mi się indywidualne podejście do testowanego smartfona, tym bardziej, że co jak co ale tak innowacyjne urządzenie w pełni na to zasługuje. Wcześniej przeczytane recki z innych portali nie różniły się za bardzo od siebie, a tu o dziwo dowiedziałem się kilku nowych i przydatnych informacji, np o procesorach/chipach wspomagających głównego snapdragona. Taką recenzję mogę z czystym sumieniem wysłać wszystkim niezdecydowanym, którym sam polecam Moto Z Play.
Ale najlepsze dopiero przed nami, bo inny Czytelnik o pseudonimie gosc102 dodaje od siebie:
Przyłączam się do opinii luk_morphos. Też na podstawie tej recenzji zakupiłem wprawdzie moto z(nie play), ale recenzja jak najbardziej trafna. Wydaje się, że inni recenzenci za bardzo skupiają się na samych podzespołach i wynikach osiąganych w testach i na tej podstawie przyznawana jest odpowiednia ilość gwiazdek, nie zawsze potem zgodna z odczuciem przy codziennym korzystaniu z danego telefonu. Natomiast na tę stronę trafiłem przez recenzję blackberry keyone i która uświadomiła mi, że przy klawiaturze fizycznej w smartfonie tkwię cały czas jedynie mentalnie. Dzięki. Od tego tez czasu regularnie tu do was zaglądam. Pozdrawiam.
W jego ślady poszedł kolejny Czytelnik, podpisany tylko imieniem – Tomasz:
Twoja recenzja przeważyła szale i już od około miesiąc jestem użytkownikiem Moto Z Play. Jak na razie telefon spisuje się nienagannie i wszytko na czym mi zależało jest w porządku. Czysty android, super dodatek Moto gestures, bateria i moto mods. Jedynie waga telefonu jak na razie skłania mnie do dania niewielkiego minusa ale moze to kwestia czasu.
W podobnym tonie wypowiada się jeszcze kilka innych osób, choćby pod recenzją (znowu Chińczycy!) Lenovo Moto X Play. Oto, co pisze pan Robert:
Dzięki za świetną recenzję, która ostatecznie przekonała mnie do zakupu właśnie tego modelu. Póki co 3 dzień u mnie, ale już widzę że się polubimy. Na ostatnie 2 lata przesiadłem się na Windows phone 8 i prostota ma swoje mocne strony. (…).
Ale idźmy za ciosem. Oto początek komentarza wiernego (wciąż znajdujemy się pod recenzją Moto X Play), uważnego i merytorycznego w swoich wypowiedziach Czytelnika Jerzego Jabłońskiego:
Nie pamiętam skąd się tu wziąłem pół roku po napisaniu artykułu (i z trzy msc po przeczytaniu) ale skoro już tu jestem… Moto X Play kupiłem między innymi pod wpływem tego opisu. Więc tutaj ukłony i podziękowania dla autora. I całego 90sekund, bo to jeden z niewielu blogów tech. nie piszących o czterech literach Maryni, a o technologiach właśnie. (…)
Jerzy prawie ostatnio zaczął biegać po wpisie Krzysztofa na temat swojego udziału w drugim maratonie:
Fajny tekst, przez chwilę nawet miałem chęć zacząć biegać. Ale chyba nie mam wystarczających pokładów masochizmu w sobie ;) Jedyne co mnie ciut zirytowało to to „prawdziwy maratończyk”. Przecież prawdziwym maratończykiem jest każdy, kto przebiegnie ten dystans. W „oryginalnym” maratonie chodziło w końcu o przebiegnięcie z wiadomością z Maratonu do Aten, a nie zrobienie czasu. Podobno oryginalny bieg zajął greckiej armii 9 godzin więc te 5 jest raczej powodem do dumy :).
W podobnym tonie wypowiedział się luk_morphos, który ze swoimi treningami jest za pan brat dopiero od kilku miesięcy:
Świetny tekst, szczególnie fragment o mijającym Cię Kenijczyku, coś niesamowitego. Wiele osób miałoby problem dotrzymać mu tempa… jadąc rowerem:) Jeśli o mnie chodzi to zacząłem biegać na początku tego roku i na razie jakoś sobie nie potrafię wyobrazić, jak można przebiec choćby połowę tego dystansu:) Pozdrawiam.
Kolejny przykład? Ależ bardzo proszę – oto recenzja Huawei P9 Lite (wersja 2016) autorstwa Krzysztofa Bojarczuka i odpowiedź Czytelniczki Małgosi na jego rady:
(…)dzięki Panu trafiłam na Lenovo Moto X Play. Wcześniej nie brałam pod uwagę Lenovo ale Moto X Play jak na moje potrzeby jest wystarczający jeśli chodzi o parametry. A kiedy go zobaczyłam wiedziałam że to jest to. Jest piękny. Podczas gdy większość smartfonów wygląda podobnie, X Play ma swój charakter. Kupiłam go i Jestem bardzo zadowolona. Dziękuję!!!
W ostatnim czasie swoimi wrażeniami o zakupionym smartwatchu podzielił się ze mną Czytelnik ukryty pod nickiem Dave. Jego komentarz jest bardzo obfity, więc ze zrozumiałych względów nie będę przytaczał całości, natomiast zaczyna się w sposób, który również zagwarantował mi opad szczęki… (znalazł się pod recenzją LG Watch Urbane 2nd):
Na wstępie dziękuję serdecznie za tą recenzję, ponieważ dzięki niej stałem się szczęśliwym posiadaczem LG Watch Urbane 2 :) (…).
Przeczytać coś takiego od osoby niezwykle wymagającej w temacie to czysta radość! I ogromna wdzięczność!
Na przełomie roku współpracowałem z Amicą komercyjnie. Recenzowałem blender tej firmy, i jak widać – i tutaj znalazła się pani Lucyna Pasternak, która nie tyle postanowiła zaufać mojej opinii, co szukała wsparcia:
Cześć, kupiłam ten blender, ale się boję zacząć używać, bo po wyjęciu z opakowania okazało się, że nóż z osią, sprzęgiełko, nakrętka i dwie podkładki ((metalowa i silikonowa (?)) są rozsypane luzem. (…). Możesz mi pomóc?
Bo również zaufaniem obdarzacie nas, kiedy zastanawiacie się, na co postawić, jaki sprzęt wybrać, któremu producentowi powierzyć swoje pieniądze – najpierw Czytelniczka bwaliszka pod recenzją Galaxy A5 2016 wraz z Andrzejem Kurkiem, a zaraz pod nimi Mira chcąca kupić jedną z Xperii:
- Świetna recenzja, czuję się przekonana i na pewno wezmę ten model pod uwagę przy następnej wymianie telefonu :).
- Witam bardzo fajna recenzja, w łaśnie się zastanawiałem nad zakupem s5 i chyba lepiej zakupić a5. Co by Pan polecał bardziej, czy zdjecia robi takie jak s5? Pozdrawiam.
- Bedąc laikiem proszę o radę w wyborze Sony Xperii, M5 czy może lepiej Z3 compact? Z góry dziękuję za radę :).
Jest z nami też Dominik Śniegucki, który może nie pod każdym tekstem jest obecny, ale liczy się z naszymi tekstami i sam konkretnie potrafi dołożyć do pieca, jak przychodzi taka potrzeba! Tutaj fragment jego komentarza pod recenzją LG V10 autorstwa Krzysztofa Bojarczuka:
Bardzo ciekawa recenzja. Gratulacje. Czekam na Twoją recenzję Moto X Style bo właśnie pomiędzy nim a V10 się zastanawiam.
Ostatnio rzadziej, ale prawdziwie merytoryczne i na świetnym poziomie, prezentuje swoje poglądy ko_sz. Tutaj jego wypowiedź pod wątpliwościami Krzysztofa na temat Samsunga Galaxy Note 7 (zanim zaczęły wybuchać):
Jak dla mnie jesteście jedynym obecnie blogiem technologicznym, gdzie człowiek bez strachu może się wypowiedzieć, wyrazić swoją opinię, bez narażenia na dziwne komentarze, hejty (nie daj Boże popełnić literówek, interpunkcji), itp. Dlatego zwiększa to chęć wypowiadania się i prowadzenia merytorycznej wymiany zdania i komentowania. Fajnie, że takie środowisko udało Wam się stworzyć.
Z rozmachem formułuje swoje wypowiedzi GLOCK, który siedzi w branży, ale po tej drugiej stroni, czyli sprzedaje smartfony i wie najlepiej, co jest gorącym hitem sezonu. Na 90sekund.pl przed kilkoma dniami dał znać pod recenzją LG G4, na którego sam ma chrapkę… Przeczytajcie ten komentarz i odpowiedzcie sobie na pytanie, czy elektronika nie może mieć duszy, skoro pobudza do TAKICH komentarzy?:
Kiedy jako dziecko pierwszy raz obejrzałem „Poszukiwaczy zaginionej Arki” zapragnąłem być niczym Indi Jones… i oto spełniają sie marzenia…wykopałem swój pierwszy zabytek:) co prawda do historii nie przejdę bo to żadne kosztowności tylko artykuł stary jak świat…:) ale do rzeczy: jak zwykle recenzja na najwyższym poziomie. Michale bardzo cenie Twoje zdanie dlatego pytanie do Ciebie kieruje: czy w 2017 (czyli 2 lata po premierze g4) warto jeszcze rozważać jego zakup?
Są też wypowiedzi, które mobilizują do autentycznego zaangażowania, jak wyjście poza ramy zwykłej odpowiedzi. Przekonał się o tym inny stały bywalec 90sekund.pl, czyli LinekPark, który zapytał mnie o to, co myślę o BlackBerry KeyOne. No i dostał odpowiedź TU ;) – która nota bene wzbudziła wiele komentarzy – po czym słusznie skomentował:
A ja tylko zapytałem o opinię… ;)
Wtórował mu w tym samym materiale inny Czytelnik o nicku Wazy – objawiający się u nas z rzadka, ale jednak:
Panie Michale, tez jestem stalym czytelnikiem, (moze nie tak wplywowym jak LinekPark ;) pozdrawiam!) I musze przyznac ze tak emocjonalnego wpisu tu chyba jeszcze nie bylo. Oczywiscie zgadzam się z tezą ze duzy ekran i wirtualna klawiatura to postęp i tak to teraz bedzie wyglądać, ale chcialbym dodac od siebie.
Jednym z najwierniejszych Czytelników 90sekund.pl jest Jakub Jabłoński, który ostro biega, bierze też udział w licznych zawodach, no i nasze sportowe materiały żywo komentuje, jak chociażby ten, w którym Krzysztof zauważył, jak wiele od startu w zawodach zależy przy okazji tego, że na końcu czeka na zawodnika (bez względu na zajęte miejsce) medal:
Medal to jest miły dodatek do biegu. To też kwestia tego jaki ma charakter ten bieg – czy biegnę na luzie i zwracam większą uwagę na dodatki do biegu (pakiet startowy), albo biegnę na 100% bo chcę poprawić czas i niekoniecznie zwraca się uwagę na medal. Sam brałem udział w biegach gdzie nie było medalu i nie były to w żaden sposób gorsze biegi czy mniej oblegane.
Najlepsze jest to, że Jakub związał się z nami tak samo, jak wszystkie inne wymienione tutaj Osoby – po prostu czytając i komentując to, co mamy do napisania/powiedzenia. Z nikim z Was przecież się nigdy nie spotkaliśmy, nie poznaliśmy w realu. A jednak – technologie, zaufanie, wspólne zainteresowania, chęć polemiki na sensownym poziomie – to nas łączy. I to jest przecież świetne!
Ale, żeby nie było tylko lukru i cukru. Zdajemy sobie sprawę, że nie wszędzie jesteśmy tak idealni, jak byśmy sami tego chcieli. Stąd mierzymy się też z krytyką, ale i sensownymi uwagami, które na nasze głowy spadają. I nie ma się o co obrażać. Skoro ktoś ma po moim tekście wydać własne pieniądze, to przecież ma prawo do rzeczowych konkluzji! Jak choćby Czytelnik Malkolm, który po bacznej lekturze recenzji SGS8+ zauważył:
Nie zwrócił pan że Samsung S8+ robi lepsze zdjęcia nocne od S7Edge są lepiej doświetlone i więcej widać przez to szczegółów .Światło nocne np: lamp nie jest tak rozproszone jak w starszym modelu. Porównywał pan nocne zdjęcia z obu modeli?
Poważniejsze grzechy na sumieniu mam ja. Jacek Krasnodębski zapytał pod TYM wpisem o różnice w aparatach pomiędzy XZs i XZ Premium, a ja udzieliłem błędnej odpowiedzi. Doczekałem się szybkiej reakcji innego Czytelnika o pseudonimie ihugun:
Aparat w XZ Premium jest tatki sam jak w modelu XZs. Jacek nie pisał o zwyklym XZ.
Nie ukrywam, że dość męczącą przeprawę dla siebie miałem ostatnio z niejakim Bogusiem, który całkowicie nie podzielał moich estetycznych wrażeń związanych z opisem recenzowanego smartwatcha Michael Kors. Weszliśmy w polemikę i może tego tak do końca nie widać, ale rzeczywiście ciężko było mi przyjąć, że jego doświadczenie w branży zegarkowej jest wartościowsze od mojego. Domyślam się, że była to jego jednorazowa wizyta i pewnie nie spotkamy się za szybko (jeśli w ogóle) na łamach 90sekund.pl, niemniej są to trudne momenty, kiedy okazuje się, że wciąż jesteś uczniem, chociaż chciałbyś być ekspertem…
Ciętą ripostą potrafi więc zasunąć Marx, który jest na 90sekund bardzo często i pod wpisami takimi, jak TEN, zostawia takie opinie:
SE jest po prostu najtańszy, i nie dorabiajmy tu teorii :) A jeszcze lepiej widać to w tabletach, które także nie bez powodu różnią się ceną. Te urządzenia są na różne półki, tylko półki wiszą znacznie wyżej :D
Albo opinie takie, jak ten komentarz pod wpisem o komentarzach na temat Surface Booka:
Moim zdaniem zbyt agresywny ten artykuł. Pisanie o Januszach jest już bardzo nieeleganckie i po tym portalu spodziewam się więcej.
No, a co się działo pod recenzją Lenovo P2, kiedy do dyskusji wkroczył Marcin Michon, wie tylko Krzysztof Bojarczuk, który musiał się nieźle natłumaczyć z używania smartfona i wyciągniętym na nich wyników na jednym ładowaniu baterii ;). Oczywiście znalazł też obrońców (vide Jerzy Jabłoński), ale zderzył się z konkretnym oczekiwaniem, na które wcale tak prosto nie było mu dane odpowiedzieć:
Nie bardzo wierze w 5 dniowy czas pracy. A moze bardziej, nie zobacze, nie uwierze. Optymalizacja ma ograniczone możliwości podczas gdy trzeba podświetlić 5.5 calowy wyśw. W jaki sposob wykorzystywałeś smartofna ? Czy duzo sie przemieszczałeś, czy może „siedziałeś” w zasiegu 2-3 BTSów ? Przez ile czasu dziennie przeglądales net, odtwarzałeś youtuba ? Co do baterii to wielkość (jej gabaryt) wpływa na wagę smartofna. W ostanim czasie nic w technologii produkcji nie zmieniło się. 170 g to cegła (wagowo) , co nie znaczy ze nie moze dobrze leżec w dłoni.
Mam nadzieję, że nikt się na mnie teraz nie obrazi ;). Mógłbym tak jeszcze wymieniać i wymieniać, a i tak zrobił się z tego wpisu klocek na 2,5 tys. słów. Co rusz wpada mi jakaś wypowiedź w oko, która spokojnie mogłaby się tutaj znaleźć, niemniej materiał ten nie miałby swojego końca ;). Mam nadzieję, że to rozumiecie i mam też nadzieję, że nikt nie poczuje się pominięty.
Reasumując – mogę uczciwie napisać, że to trudna praca robienie tego bloga. Nie chcę wchodzić w szczegóły, może przy innej okazji, bo to temat raczej na nieco dłuższą wypowiedź. Niemniej bardzo, ale to bardzo doceniam to zaangażowanie, które już teraz na 90sekund.pl jest. Docenia je również Krzysztof Bojarczuk, bo niejako występuję tutaj w jego imieniu również. Cieszy nas więc, że możemy budować właśnie taką Społeczność, jaką jest w obecnym kształcie ten blog. Bardzo wszystkim – również tym, którzy nie zostali wymienieni powyżej ze swoimi wypowiedziami – dziękuję za tych kilka słów, które zostawiacie w tym miejscu. A już tym bardziej tym z Was, którzy sugerując się naszymi recenzjami idziecie do sklepu, kładziecie kasę na stół i wiecie, że wybraliście dobrze.
Niski ukłon i szczery szacunek dla Was wszystkich!