LG ma swoje pięć minut. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Na trudnym mobilnym rynku udało im się utrzymać kolejny kwartał z rzędu silną dynamikę wzrostu, na którą przełożyła się znowu rekordowa ilość sprzedanych smartfonów. Skonsolidowane przychody rok do roku wzrosły o 7,4 proc. i udało się wypracować zysk operacyjny na poziomie prawie 450 mln dol. Najbardziej jednak zdumiewa, jak duże jest parcie na telefony tego południowokoreańskiego producenta!
Przeczytaj nasze recenzje:
– LG G2
– LG G3
Otóż rok do roku zwiększył sprzedaż swoich słuchawek o 39 proc! To niesamowita dynamika. Gorąco było już po ogłoszeniu wyników za drugi kwartał, ale teraz – po trzecim jest jeszcze lepiej. Wówczas LG chwalił się, że sprzedał 14,5 mln smartfonów. Tym razem rozeszło się aż 16,8 mln sztuk, czyli o 16 proc. więcej niż w poprzednim kwartale. Co ciekawe – LG przewiduje, że pomimo dość sporej konkurencyjności na rynku – nadal będzie notować wzrost, a przy tym wszystkim szczególnie wskazuje na dobrą koniunkturę przy sprzedaży smartfonów z serii L oraz G.
Przypomnę, że LG G3 – który uważany jest za głównego sprawcę całego fermentu – debiutował pod koniec maja. Mamy końcówkę października, a to oznacza, że od tej premiery minęło już prawie pół roku. Trudno więc zakładać, że tak dobre wyniki, to wyłącznie kwestia udanego flagowca, chociaż jego rola jest tutaj nieprzeceniona. LG zaczyna nam się podobać. Ma do zaoferowania ciekawe produkty, w atrakcyjnych cenach, nie boi się też eksperymentować (co pokazują chociażby przyciski włączania i regulacji głośności umieszczane w wybranych modelach na pleckach telefonów), zaprojektował nową przyjemną nakładkę, a i słabsze smartfony wyposaża w funkcje znane z flagowców.
LG dba też o to, aby na popularności G3 zbić dodatkowy kapitał, stąd pojawiają się dodatkowe wariacje, jak G3S, które są tańsze niż flagowiec, ale pozwalają odczuć jakość premium bez zbędnego obciążania budżetu. Nic, tylko winszować! Nigdy jeszcze ten producent nie cieszył się takim uznaniem i renomą w świecie mobilnym, co dodatkowo zobowiązuje. Oczekiwania względem G4 będą bez dwóch zdań ogromne. Ponadto widać też, że LG łapie nieco wiatru na zadyszce Samsunga, który osiągnął pewien poziom ze swoimi rozwiązaniami i nieco wyhamował.
Źródło, foto: lg, Artur Polachowski