Nie jestem jedyną osobą na świecie, która nowego Mixa 2 od Xiaomi miała w swoich rękach. Są nawet tacy, którzy popełnili już swoje recenzje. Ale dla mnie to pierwsze spotkanie z tym produktem i poświęcam mu czas wyłącznie z dwóch powodów. Po pierwsze – projektował go Philippe Starck. Po drugie – minimalnie pomyliłem się w swojej ocenie, kiedy przejrzałem informację prasową po jego premierze w końcówce roku ubiegłego i napisałem na jego temat swój tekst. Ale utwierdziłem się też w przekonaniu, że ten produkt nie tylko nie jest dla mnie, ale opowiada o Xiaomi ciekawą, acz smutną, historię. Teza o wydmuszce była więc trafiona.
Wykonanie smartfonu Mix 2 jest naprawdę świetne. Precyzyjne i stylowe. Zdecydowanie widać różnicę na tle innych, bezpłciowych bezramkowców. Tak na marginesie – zastanawiam się, jak bardzo interesowałby mnie Xiaomi Mix 2 wzorniczo, gdyby Starck go nie projektował? Na pleckach, jak wół Chińczycy walą: Designed by Xiaomi. I tak – jest to dla mnie kłopot w pewnym sensie natury moralnej, szczerości ze swoimi gustami, akceptacji pewnych wzorniczych rozwiązań bądź nie, gdy tylko pojawia się lub nie pojawia konkretne nazwisko. Piękno moim zdaniem nie powinno być definiowalne niczyim imieniem.
Przyznaję też, że wkurza mnie to przywłaszczanie sobie roboty Starcka przez Xiaomi. Co oni sobie do cholery myślą? Design ma to do siebie, że jest niewymiarowy. On albo trwa w czasie i staje się wzorcowy dla całych epok rzemieślników, albo przepada w natłoku koszmarnych dziwadeł, których historia świata zna tyle, że nawet nie umie ich wyliczyć. I dobrze – lepiej (jeśli już) coś sobie w mózgu kodować, to niech to będą rzeczy piękne.
Pytanie, czy Mix 2 przetrwa próbę czasu? Moim zdaniem nie. I widać to po pierwszym Mixie, który pojawił się w końcówce roku 2016. Dziś na moment ktoś z obsługi stoiska go wyjął, żeby pokazać jakiemuś interesantowi. Widząc go tak na świeżo, bezpośrednio obok Mi Mixa 2 uważam – że pierwowzór jest moim zdaniem zdecydowanie charakterniejszy. Ale też – znacząco toporny wizualnie. Jak do niedawna Sony z Xperiami.
Jeśli już, to z perspektywy czasu sądzę, że to właśnie pierwszy Mix wpisze się w historię smartfonizacji. Jest pięknie monolityczny, efektowny, czystą kontestacją symetryczności, braku ograniczeń, przestrzeni. Czuć to nawet teraz, kiedy świat zalewają zewsząd bezramkowce. Mix 2 przy nim wygląda, jakby wyszedł z lasu, ogolił brodę, ściął włosy i koszulę flanelową, zamienił na biały kołnierzyk. Na żywo wypada więc Mi Mix 2 bardzo ładnie, a jeśli trafia na kogoś, kto był do jego wzornictwa uprzedzony, to robi na tym kimś dobre wrażenie. Ale zasypiając tej nocy, nie będę miał go przed oczami, a to oznacza, że nie wytworzyła się między nami chemia…
…pewnie dlatego, że poczułem spory zawód widząc Androida 7.1 z łatkami bezpieczeństwa datowanymi na wrzesień 2017 roku… Tak, tak – słabizna. Chłopak z obsługi twierdził, zapytany przeze mnie o kategorię tego sprzętu, że flagowiec jest gdzie indziej, ale Mix 2, jest najlepszy. Najlepszy smartfon ze starym softem… No nic – pozostałe wrażenia zostały we mnie całkiem pozytywne. Nawet nabrałem ochoty na test tego urządzenia. Ale osobiście nie chciałbym go mieć. Za bardzo środowisko czerpie w różnych punktach z Apple. To po pierwsze. Po drugie – jeśli już brać telefon z tylko mocnym hardware, to po prostu lepiej postawić na taką choćby Nokię 8 Sirocco, która nota bene – wzorniczo też jest niczego sobie. No i ma czysty, świeży, pięknie działający system. Nie do przecenienia, chociaż i tak drogo.