Często piszę o wirtualnej czy poszerzonej rzeczywistości w kontekście gier wideo, filmów, doświadczeń, mówiąc ogólnie – w kontekście rozrywkowym. Ciężko się temu dziwić, bo po pierwsze większość producentów headsetów właśnie na ten aspekt kładzie nacisk, a po drugie – to tygryski lubią najbardziej. Ale po ostatniej wizycie na targach PGA i rozmowach z różnymi deweloperami uświadomiłem sobie, że póki co, to w segmencie biznesowym można spodziewać się największego zastosowania, jak np. projektowanie, szkolenia itp. Jedną z takich gałęzi jest również branża motoryzacyjna, o której nieraz pisałem, chociażby w przypadku BMW czy Toyoty.
Tym razem z dobrej strony pokazał się Hyundai i zaprezentował cyfrową wersję manuala dla swoich samochodów. Ale nie mam tu na myśli zwykłego wrzucenia instrukcji do .pdf, bo to przecież na nikim nie robi wrażenia, choć z pewnością niejedno drzewo może się ze mną nie zgodzić. Chodzi mi tu o wykorzystanie poszerzonej rzeczywistości, co w efekcie prowadzi, do ułatwienia życia użytkownikowi.
[showads ad=rek3]
Aplikacja wystartuje pod koniec tego roku i będzie współpracować z modelem samochodu Sonata. Później przyjdzie czas na dodawanie kolejnych. Obecnie, rozpoznaje ponad 45 funkcji Sonaty. Ponadto, w aplikacji zawarto 82 filmy z instrukcjami, 6 nakładanych obrazów 3D, pojawiających się, gdy zeskanujemy konkretny obszar samochodu oraz ponad 50 innych informacji. Co ważne, będzie dostępna za darmo zarówno na Androidzie, jak i dla miłośników nadgryzionego jabłka.
Jasne, nie sprawi to od razu, że staniesz się mechanikiem samochodowym (zresztą tak jak papierowa instrukcja), ale z pewnością przyda się jako pomoc w obsłudze oraz wykonywaniu podstawowych czynności jak np. wymiana płynu hamulcowego czy oleju lub po prostu poinformuje, co oznaczają te wszystkie tajemnicze diody.
[showads ad=rek3]
Widzę w tym dwie zasadnicze zalety. Po pierwsze – mobilność. Kilkusetstronicowa książeczka została upchnięta do aplikacji w smartfonie czy tablecie, a założę się, że prędzej weźmiesz ze sobą właśnie jedną z tych dwóch rzeczy, niż wielką cegłę. Po drugie – prostota. Nierzadko zdarza się, że instrukcja z dużą ilością informacji przestaje być czytelna i szukanie dwuzdaniowej porady na stronie 167, akapit trzeci, wers szesnasty jest nie tylko czasochłonnym, ale też średnio przyjemnym doświadczeniem.
Ja osobiście o motoryzacji wiem niewiele, ba, nawet nie mam prawka. Ot znam jakieś bardzo podstawowe terminy i tyle. Gdybym nagle miał coś zrobić z pomocą grubej instrukcji…cóż… zrobiłbym to, ale ilość poświęconego czasu byłaby o wiele większa, niż przy pomocy smartfona lub tabletu z aplikacją od Hyundaia. Jeśli jest jeszcze gdzieś miejsce na nadużywany slogan “user-friendly interface”, to właśnie tutaj. Jestem na tak i czekam na podobne kroki od innych producentów.
[showads ad=rek3]
Źrodło, foto: hyndainews