Z dużym zainteresowaniem zaczynam śledzić, jak HTC przygotowuje się do premiery swojego najnowszego flagowca, następcy HTC ONE. I dodam od razu, że byłem dość zdziwiony, że Tajwańczycy wystosowali swoje zaproszenie grubo ponad miesiąc przed planowanym eventem (25 marca), zarówno w Londynie, jak i Nowym Jorku, który ma się odbyć dokładnie o tej samej porze. Większość firm takie zaproszenia formułuje maksymalnie na 7-14 dni przed premierą. Ale ponad miesiąc? Ale każda rzecz ma swój czas…
Wygląda na to, że to nowa strategia HTC, który chce napompować przedpremierową atmosferę do granic możliwości. To nic, że wyciekły już zdjęcia nowego flagowca. Co z tego, że właściwie znamy z grubsza jego specyfikację. Pewnie im bliżej premiery, tym te przecieki będą bardziej klarowne. Najważniejsze, że o nowym produkcie HTC się mówi, pisze, dyskutuje. Bo Tajwańczycy potrzebują tego teraz, jak nigdy wcześniej. Poza tym zdążą opaść już emocje związane z premierami Sony Xperii Z2 oraz Samsunga Galaxy S5. Pewnie, że nie uda się uniknąć bezpośrednich porównań, ale też HTC będzie mieć czas, pomiędzy którym żaden inny silny gracz nie przyćmi tej premiery swoim urządzeniem.
HTC chce wykorzystać miesiąc do premiery jak najlepiej, toteż domyślam się, że będzie nam serwować więcej filmików, takich jak ten poniżej:
Zdania pewnie będą (lub są) na temat tego materiału podzielone. Pierwszy raz oglądając myślałem: Co za suchar, ale po kilkudziesięciu sekundach dałem się wciągnąć i na moich ustach zaczął malować się uśmiech. Nie wyłem ze śmiechu, ale z aprobatą i zadowoleniem się uśmiechałem, myśląc już inaczej: Super, jest dystans, jest ironia, jest położenie nacisku na konkretną cechę smartfona. A cechą tą jest jego muzyczność. Nieodłączny element współczesnego klienta-nabywcy urządzeń mobilnych. Co będzie dalej pewnie pokażą kolejne miesiące. Świetny krok HTC – czuć powiew świeżości. I do tego wolny od celebryckiego blichtru. Niech błyszczy smartfon – byle tak dalej!
Źródło, foto: @htc