Pisałem ostatnio o wyniku jaki osiągnął Huawei P10 w teście specjalistów DxOMark i zacząłem się w tym kontekście zastanawiać, czy czeka nas w najbliższej przyszłości jakaś rewolucja, czy cały ten fotograficzny wyścig znacznie przyhamuje? Obiły mi się o uszy nawet opinie, że skoro P10 nie okupuje w tej chwili pierwszego miejsca to znaczy, że coś jednak jest na rzeczy i rok 2017 będzie delikatnym przestojem. Czy to rzeczywiście pewnego rodzaju wyznacznik? Nie sądzę.
Huawei P10 jest pierwszym w tym roku znaczącym modelem, który pojawił się w zestawieniu DxOMark i fakt – pierwsze miejsce okupowane przez Pixela w tej chwili jest niezagrożone, choć nie na długo. To, że chiński flagowiec nie zdetronizował smartfona Google nie oznacza, że sam nie zaliczył sporej poprawy. Porównywałem ostatnio wyniki poprzedników i wyniki są znacznie lepsze, a to niewątpliwie dobry prognostyk. Wracając do kwestii samego rankingu, pamiętaj, że przed nami jeszcze test LG G6. Smartfon, na którego poprawę bardzo liczę, a dla przypomnienia – LG G5 zdobył w rzeczony serwisie 86/100 punktów, czyli na równi z iPhonem 7. Obstawiam, że o te 2 punkty LG jest w stanie przeskoczyć swoich konkurentów, a 88 punktów będzie plasować smartfon w ścisłej czołówce. Tylko, że…
Przed nami premiera Samsunga Galaxy S8. Tutaj już nie mam wątpliwości, że Pixel odda koronę. Po cichu liczę na pierwszy wynik przekraczający 90 punktów. Co prawda po masie przecieków, które dotarły już do wszystkich na temat S8, sam aparat nie jest tak często wymieniany jako czołowy punkt specyfikacji SGS8. To raczej nie zapowiada istotnych zmian, choć na przykład nie pobicie wyniku Galaxy S7 Edge byłoby porażką (88/100 punktów). Na horyzoncie jeszcze w tym roku jest oczywiście jubileuszowy iPhone i tutaj również spodziewam się mocnego wejścia, choć jak spojrzysz na ranking, to iPhone’y nigdy jakoś specjalnie nie brylowały.
SPRAWDŹ CO DEFINIUJE MOIM ZDANIEM DOBRY APARAT W SMARTFONIE
Gdybam sobie – oczywiście czysto teoretycznie – że pomimo dość rygorystycznych i konsekwentnych testów przeprowadzanych przez DxOmark, sama ocena jest oceną subiektywną i niekoniecznie każdy musi się z tym zgadzać. Ja na przykład do dzisiaj nie rozumiem wyniku Xperii Z5, XZ, czy X Performace (odpowiednio 87, 87 i 88 punktów na 100 możliwych). Zresztą na temat aparatów Sony już się szczerzej wypowiadałem. Wywołując jednak do tablicy Sony warto zauważyć, w którą stronę może pójść rozwój mobilnej fotografii. Słowo – możliwości, jest tutaj kluczowe.
Spoglądając, uczciwie na jakość zdjęć smartfonów z górnej półki trzeba przyznać, że pod tym kątem różnice są naprawdę niewielkie. Znajdą je zapaleńcy, prawdziwi fotografowie, testujący blogerzy. Zwykły Kowalski nie odróżni zdjęć wykonanych LG G5 od tych z Galaxy S7. Obydwa w jego mniemaniu będą dobre, co będzie dla niego kluczowe. Grunt to żeby móc je pokazać rodzinie, ewentualnie część wywołać i włożyć do albumu. I tutaj pod kątem jakości nie spodziewałbym się w najbliższym czasie drastycznych zmian. Mamy za to pierwsze istotne romanse z prawdziwym optycznym zoomem (Oppo), możliwość kręcenia filmów w 960 k/s (Sony), wykorzystywanie możliwości podwójnych aparatów – tryb szerokokątny (LG), czy tryb monochromatyczny i łącznie zdjęć z obydwu obiektywów (Huawei). Część funkcji jest Ci doskonale znana, część dopiero będzie pojawiać się w różnych smartfonach. Nie wierzę na przykład, że kręcenie filmów w 960 k/s nie pojawi się w innych telefonach (po cichu obstawiam właśnie Galaxy S8).
Jak widzisz cały czas dzieje się sporo w mobilnej fotografii, a jestem przekonany, że jeszcze wiele szalonych pomysłów powstaje właśnie w labolatoriach. Cały czas wyzwaniem (pomimo coraz lepszej jakości) są zdjęcia nocne. I jeśli miałbym dopatrywać się walki na jakość, to właśnie w tych specyficznych warunkach stawiałbym na rywalizację. Co prawda wartość przysłony (która przypomnę jest jednym z wyznaczników aparatu) doszła do takiego momentu, że nie spodziewałbym się, by ktoś tak szybko wskoczył na poziom f/1.6, a wartości f/1.7 czy f/1.8 będą kluczowe przez najbliższe lata. Czego nie można poprawić fizycznie, można wyegzekwować oprogramowaniem. A to daje duże możliwości. Wystarczy przypomnieć historię Pixeli, które właśnie za sprawą uaktualnionego softu poprawiły jakość zdjęć, niwelując słynne flary. Pod względem software’owym producenci na pewno mają duże pole do popisu, a dobrze napisana aplikacja, czy ciekawe i praktyczne pomysły potrafią na prawdę mocno zachęcić do zakupu danego smartfonu. Ja sam mam ulubione funkcje u poszczególnych producentów, do których chętnie wracam.
Kończąc moje rozważania, stwierdzam że czeka nas jeszcze wiele dobrego w mobilnej fotografii, a rozwój wcale nie wyhamuje. Co najwyżej nowości, czy spektakularne zmiany nie będą tak powszechne. Niemniej – ostra walka i prężenie muskułów będą na porządku dziennym. Producenci nie mogą odpuścić sobie tak istotnego punktu, jakim jest fotografia. Jestem przekonany, że duża część konsumentów w pierwszej kolejności zwraca uwagę przed zakupem na to, jaki smartfon ma aparat. Sami w komentarzach, czy prywatnie – pytacie nas właśnie o ten aspekt. Nie martwcie się zatem wynikiem Huawei P10. Nie oznacza on żadnego kryzysu, czy też stagnacji. Wręcz przeciwnie. Rywalizacja jest tak zaostrzona, że wyniki takich testów, jak w DxOmark będą jeszcze bardziej zbliżone, a wygra ten, kto będzie miał ciekawsze pomysły na wykorzystanie technologii i hardware’u.