No Panie i Panowie – niezłe żylety od dzisiaj na rynku od Sony! Widzę też, że producent postanowił do końca maksymalnie wykorzystać swoje unikatowe wzornictwo, tym razem modyfikując przede wszystkim plecki, które dostały w Xperiach M5 i C5 Ultra mocno zaokrąglone krawędzie, tak aby wyglądały na wychodzące spoza obudowy. Nie są to przecież smartfony flagowe, ale jak na moje oko – z zewnątrz – prezentują się przyjemnie i świeżo, szczególnie w kolorze morskim. Ale prawdziwą niespodzianką jest położenie przez Sony akcentów na funkcjach fotograficznych i na tym, co znajdziemy pod maską!
Xperie M5 i C5 Ultra to nie są też zdecydowanie średniopółkowe urządzenia. Sony doposaża swoje portfolio drogich i mocnych słuchawek, robiąc to dość bezkompromisowo. Dojrzałe wzornictwo – nawet jeśli trochę opatrzone – to jednak prezentujące się dość naturalnie, a do tego jest atrakcyjnie hardware-owo. Czy Sony jest w stanie rozbić bank takimi decyzjami?
Model M5 otrzymał 5-calowy wyświetlacz z rozdzielczością Full HD! Na pokładzie są aż 3 GB pamięci RAM, ale po raz pierwszy od dawna, nie znalazły się tutaj układy Qualcomma, ale chińskiego MediaTek. W kuluarach od kilku miesięcy plotkowało się o takiej ścieżce Sony, ale bardziej pod kątem problemów finansowych, jakoby nowe flagowce miały być wyposażone w chipy od Azjatów, które w stosunku do amerykańskich konkurentów są oczywiście tańsze. Teraz staje się jasne – wyposażenie królewskie w M5 plus układ, który będzie testem wiarygodności dla japońskiej legendy.
[showads ad=rek3]
Chociaż, nie ma co wieszać psów na MediaTek, bowiem zastosowany procesor, to nowoczesny, mocny, 64-bitowy, na ośmiu rdzeniach, gdzie każdy taktowany jest zegarem 2.0 GHz chip, o wdzięcznej nazwie Helio X10 (MT6795). Wygląda więc nieźle, prawda? Poza tym miałem już kilka smartfonów w testach z procesorami tego dostawcy i możliwe, że benchmarki potrafią wykręcać jakieś szczególne różnice, ale większość użytkowników raczej nie odczuje drastycznych zmian w wydajności. Co więcej – ostatnie kłopoty Qualcomma z grzejącym się układem 810 dodatkowo wepchnęły go w defensywę.
W każdym razie Xperia M5 to pokaz mocy i flagowego wyposażenia. Aparat w niej to 21,5-Mpx sensor, z hybrydowym autofokusem i detekcją fazy oraz kontrastu, 5-krotnym zoomem cyfrowym, trybem HDR i możliwością kręcenia filmów w rozdzielczości 4K. Front, to powalające 13 Mpx do selfie. Tak mocne aparaty miał do tej pory przede wszystkim HTC w modelach takich, jak chociażby EYE (nasza recenzja TUTAJ). Całość oczywiście wyposażona w stabilizację obrazu, automatyczne rozpoznawanie scenerii i geotaging. Co więcej? NFC, Bluetooth 4.1, DLNA, GPS, LTE, 16 GB na pliki oraz slot na karty pamięci do 200 GB! Cholera – mocno!
OK – drugi model, to Xperia C5 Ultra, czyli wygląda mi na następczynię modelu Z Ultra, który sprawił mi bardzo dużo przyjemności w czasie testów dobre 2 lata temu, chociaż środkiem już tak nie rządzi. Cieszę się natomiast, że wreszcie nadszedł czas na nową odsłonę phabletowego smartfona od Sony. Jako posiadacz Nexusa 6 od Motoroli (TUTAJ recenzja) z 6-calowym ekranem nie ukrywam, że gustuję właśnie w takich patelniach ;). W każdym razie C5 Ultra posiada również panel o przekątnej 6-cali, z rozdzielczością Full HD, wykonany oczywiście w technologii IPS i z autorską Mobile Bravia Engine 2.
Tutaj bebechy są już mniej spektakularne, ale wciąż godne dobrej prezencji. Zarówno front, jak i tył to dwa aparaty 13-Mpx, z redukcją efektu czerwonych oczu i szczególnie ten frontowy nastawiony na jak najlepsze kadry typu selfie, z szerokim kątem wynoszącym aż 88 stopni, dzięki któremu Ty i Twoja spora rodzinka zmieścicie się w nim bez problemów. :)
[showads ad=rek2]
Procesor, to również 64-bitowy MediaTek, ale model z zegarem 1.7 GHz (MTK6752), który także posiada osiem rdzeni, a wspierany jest przez 2 GB pamięci RAM. Czym jeszcze C5 Ultra wyróżnia się na tle Xperii M5? Otóż oprócz mniejszej pamięci, innego chipa oraz słabszego aparatu, Sony zaoferował na osłodę mocniejsze ogniwo. Reszta specyfikacji wygląda już bardzo podobnie co w M5.
Szkoda, że nie ma jeszcze cen tych smartfonów, ale za pewne najtaniej nie będzie. Z drugiej strony Sony nie powinien za bardzo przestrzelić z kwotą, skoro w ofercie ma flagową Z3 (TU moja recenzja) oraz skierowaną ku oczekiwaniom klientów VIP-owskich Z3 Plus (jej recenzja już tuż, tuż). Średnia półka też wygląda dość ładnie z M4 Aqua na czele (w TYM miejscu recenzja Przemka Krawczyka), ale coś jeszcze mogłoby w niej się pojawić. Xperia M5 jest jednak z pułapu „zet trójek”, co najwyżej model C5 może tutaj pasować, ale i tutaj cenowo może być niespodzianka.
[showads ad=rek1]
Najbardziej cieszy mnie, że będę miał okazję sprawdzić w działaniu nowe Xperie równo za miesiąc, kiedy na początku września rozpoczną się targi technologiczne IFA 2015 w Berlinie. Do tego czasu pojawi się jeszcze kilka urządzeń innych producentów, ale już teraz wiem, że stoisko Sony będzie moim dłuższym przystankiem. :)
Źródło, foot: sony