Jesteśmy po premierach najważniejszych flagowców – Samsunga Galaxy S5, Sony Xperia Z2, HTC One (M8) oraz pojawiła się oficjalna informacja o Nokii 930. Jednym słowem, osoby ceniące sobie komfort pracy na smartfonie, mają w czym wybierać i postawienie na konkretny model nie jest wcale takie łatwe. Znajomi, którzy wymieniają telefon, często pytają mnie jaki model polecam, dlaczego taki, a dlaczego nie itp. – wszystko to w ramach ich możliwości finansowych oczywiście. Jednakże udzielając swojej wiedzy innym, zacząłem zastanawiać się, co ja wybrałbym dzisiejszego dnia?
Odpowiedz jest bardzo trudna, ponieważ, wiele czynników wpływa na moją decyzję. Dotychczas wymiana telefonów odbywała się u mnie w ramach kończącej się umowy z operatorem. Raz tylko wyłamałem się i kupiłem telefon w trakcie i była to świetna Nokia E51, którą wspominam z szerokim uśmiechem. Poza tym jednym wątkiem telefon/smartfon wymieniałem wraz z abonamentem. W tej chwili do kolejnej – nazwijmy to pewnej wymiany -pozostało mi jeszcze 12 miesięcy, co oznacza przybycie kolejnych generacji wymienionych wyżej modeli, a można sądzić, że w niektórych przypadkach przyjść mogą nawet dwie (Sony).
Rok – pisząc kolokwialnie – szmat czasu. Długie miesiące, podczas których rynek może wywrócić się do góry nogami. Dotychczasowy lider może stracić koszulkę, bo ktoś wpadnie na rewolucyjny pomysł i zawładnie smartfonowym światem. Generalnie niczego nie można być pewnym, pomimo tego, że w tej chwili bardziej mamy do czynienia z ewolucją i dopieszczaniem produktów, aniżeli rewolucją na miarę pierwszego iPhone’a.
Ciężko jest gdybać, jaką decyzję podejmę za rok, bo to prawie tak, jakbym miał odpowiedzieć jakie liczby padną w Lotto ;) bo trudno przewidzieć, jaki model będzie mnie kusił najbardziej. W tej chwili jestem wiernym użytkownikiem Nexusa 4, który jest świetnym urządzeniem, ale ma też wady, które mnie irytują. Co zatem zrobiłbym dzisiaj? Uprzedzę już odpowiedź – NIE, nie kupowałbym Nexusa 5 ;) Pisałem już o tym wcześniej, w ramach oczekiwań wobec kolejnej edycji smartfona od Google’a. Skok między „czwórką”, a „piątką” jest dla mnie zbyt mały, żeby wydawać dodatkowe złotówki. No dobrze, skoro nie Nexus to co?
Sony… oj tak! Dzisiaj, nie biorąc pod uwagę kosztów, ani żadnych innych czynników, które by mnie ograniczały, to z pewnością najnowsza odsłona Xperii – Z2 jest dla mnie numerem 1. Sony od pewnego czasu konsekwentnie realizuje postawiony siebie cel i ta droga bardzo mi się podoba. Jego telefony są świetne zaprojektowane i spokojnie mogą stać w jednym rzędzie z uznawanymi za majstersztyk iPhone’ami. W parze idą świetne parametry, rewelacyjna nakładka, która tak bardzo przypomina mi czystego Androida, a także to co tygryski lubią najbardziej – aparat. Te elementy byłyby kluczowe w dniu dzisiejszym pod kątem zakupu Xperii Z2. I choć nie jestem zwolennikiem wydawania astronomicznych kwot na telefon, to uważam, że jest to smartfon wart swojej ceny. Koniec kropka.
Jednak Sony to nie wszystko. Samsung? Hmm…(długie zastanowienie). I tu napiszę szczerze, że mam problem. Nie wiem czemu, ale pomimo wielkiej popularności marki, a także serii Galaxy, nie do końca jestem przekonany. Nie mogę zarzucić tym urządzeniom braku klasy, nie przypadkowo sprzedają się w rekordowych ilościach. Bardzo cenię sobie pracę jaką wykonują Koreańczycy, w pełni zasłużyli sobie na pozycję lidera, ale w głowie mam analogię do Formuły 1…
Od czterech lat mistrzem świata jest Sebastian Vettel. Wygrywa wyścig za wyścigiem, pobija rekordy, a mimo to spora część kibiców nie jest do niego przekonana. Niektórzy wręcz go nie lubią twierdząc, że to zasługa samochodu jaki ma do dyspozycji, bo gdyby nie boild, mistrzem byłby Fernando Alonso, bo przecież to on jest najlepszym kierowcą. Dyskusję trwają, a wygrywa w dalszym ciągu Vettel. I podobnie u mnie jest z Samsungiem. Jest liderem, ale nie on jest dla mnie najlepszy. Łapie się czasami na myśli, co by było gdyby zamienić samochody pomiędzy Alonso a Vettelem – który z nich wtedy byłby mistrzem? A co by było gdyby dać marketing Samsunga np. Sony, albo HTC? Czy to któryś z tych producentów stałby się liderem? Czy urządzenia, a konkretniej pisząc – flagowce, są tak świetne, by zawładnąć rynkiem, bez tego dodatkowego „kopa” w postaci marketingu?
Pomimo świetnego bądź co bądź modelu Galaxy S5, nie byłby on moim „wybrańcem”. Nie przekonuje mnie wygląd jak i androidowa nakładka. Być może ktoś przyczepi się, że te czynniki są błahe, dla mnie jednak są jednymi z wielu argumentów, i z pewnością jednymi z ważniejszych. Korzystając z telefonu, nie tylko chciałbym, aby prezentował się dobrze, ale muszę czuć komfort pracy z urządzeniem. Nie mogę i nie chcę „męczyć” się przy np. pisaniu maila czy obróbce zdjęcia.
Póki co Sony – tak, Samsung – nie, a HTC? Cóż…, choć mam sentyment do tej firmy, to nie jestem jednak ślepym fanbojem, bo rzeczywiście w pewnym momencie tajwańska firma wytraciła dynamikę. Bardzo żałuję, że tak się stało z dwóch powodów. Pierwszy – bardzo lubię tą firmę. HTC Desire, który jako pierwszy wprowadził mnie w smartfonowy świat, zachwycił mnie i sprawował się pod moimi palcami świetnie. Ostatnio testowany przeze mnie HTC One Max, również bardzo mi się podobał i pozwolił spojrzeć inaczej na smartfony, które mają ekran większy niż 5 cali.
Drugi powód – nie jest dobre dla nas użytkowników to, że silny gracz jakim był kiedyś HTC, mocno się zachwiał. Nie od dziś wiadomo, że im większa konkurencja wśród producentów, tym większa korzyść dla potencjalnego obrońcy. Przepraszam najmocniej, ale nie chce być skazany na monopol np. Samsunga, a nawet lubianego przeze mnie Sony. Chce, żeby panowała rywalizacja pomiędzy firmami, która wpłynie na kreatywność i zadowolenie mnie i innych użytkowników.
Dlatego też z zaciekawieniem będę obserwował jak HTC walczyć będzie o dobrą pozycję na rynku. Ma im w tym pomóc HTC One M8 i trzymam mocno kciuki za tą słuchawkę. Czy dzisiaj wymieniałbym swojego Nexusa na najnowszego flagowca Tajwańczyków? Ciężkie pytanie. Wizualnie uważam, że zrobiono krok w tył, hardware-owo to bardzo mocny sprzęt, posiadający niezwykle ciekawe rozwiązania fotograficzne. Z pewnością mocno rozważyłbym taki zakup.
Co z resztą? LG rośnie w siłę i tu z pewnością trzeba będzie wziąć pod uwagę to co będzie oferować ta firma. W tej chwili, pomimo ciepło przyjętego LG G2, na pewno ten smartfon nie zagościłby w mojej kieszeni. Nie zmienia to faktu, że LG nie boi się ryzykować i z każdą premierą wypuszczają coraz to ciekawsze urządzenia.
Ciekawi mnie też coraz bardziej Nokia. Co prawda taka zmiana wiązałaby się ze zmianą środowiska z Androida na Windows Phone 8, ale obserwując rozwój tej platformy i bardzo ciekawe smartfony, taka zmiana byłaby niezwykle intrygująca i ciekawa. Wiązałaby się w moim mniemaniu ze sporym… ryzykiem, ale obserwując jak Nokia podnosi się z kolan, myślę, że gotów byłbym je podjąć.
Na koniec wisienka na torcie, czyli mój kochany Nexus ;) Uwielbiam tą markę, jej zalety czystego Androida, świetnego hardware’u i przystępnej ceny. Bolą mnie wady takie jak kiepski aparat, ale z nadzieją oczekuję na nowy model, który nie tylko będzie dużym skokiem w stosunku do Nexusa 5, ale także wniesie ze sobą coś więcej, coś co wyróżni go wśród mocnej konkurencji i nie chodzi tu o czystego Androida. Przyznam również, że jeśli Google i kolejna firma, która wyprodukuje dla nich następnego Nexusa, nie poprawi aparatu, to czas będzie pożegnać się z ukochaną marką. Aby tak się nie stało, zaczynam modlić się, aby za Nexusa zabrali się panowie z Sony :) Ależ to by było połączenie! Czekam na taki strzał!
Krótko podsumowując. Cieszę się, że nie muszę w tym roku wymieniać telefonu. Brzmi to w moich ustach dość dziwnie, bo uwielbiam ten moment, kiedy w moich rękach znajduje się nowy telefon. Nigdy nie mogę doczekać się zmiany i ostatnie miesiące przed zakupem zawsze są dla mnie wielką gorączka i kombinowaniem na zasadzie „co zrobić, by mieć dany smartfon?” Dzisiaj miałbym spory orzech do zgryzienia i z aktualnych ofert udostępnianych przez operatorów mocno musiałbym się nagłowić. Odrzucając jednak aspekty finansowe, myślę, że moim wyborem byłby Sony i jego Xperia Z2. Za pół roku co prawda najprawdopodobniej oglądałbym premierę kolejnej edycji Xperii, ale w tej chwili „zet dwójka” oferuje dla mnie wszystko to, czego pragnę.