SŁOWEM WSTĘPU
Sony Xperia Z1 to jeden z najlepszych smartfonów, które pojawiły się w tym roku na rynku. To urządzenie, które jest niezwykle szybkie, wydajne, idealnie leży w dłoni, a jakość wykonania pozycjonuje go od razu jako produkt premium. W ostatnim czasie mogłem go intensywnie testować. Mimo, że zrobił na mnie rewelacyjne pierwsze wrażenie już na targach IFA w Berlinie, jak i świetnie sprawdzał się w codziennym użytkowaniu, to przy okazji ujawnił też kilka wad. Zapraszam do lektury recenzji najnowszego flagowca od Sony.
PRZECZYTAJ TEŻ NASZE RECENZJE INNYCH SMARTFONÓW SONY:
– XPERIA Z2
– XPERIA Z1 COMPACT
– XPERIA Z ULTRA
– XPERIA E1
WYGLĄD
Opisując swoje pierwsze wrażenia zwróciłem uwagę, że Xperia Z1 jest świetnie wykonana. Nie zmieniłem zdania, a bliższe obcowanie z nią tylko utwierdziło mnie w tym przekonaniu. Z obu stron jest wzmocnione szkło, a wokół urządzenia biegnie aluminiowa ramka. Całość jest utrzymana w tonacji czarno-grafitowej, zatem robi świetne wrażenie – jednolitego monolitu, który również rzuca się w oczy. Po Xperii Z Ultra, która przykuwała wzrok z racji rozmiarów, nie spodziewałem się, że 5-calowa Z1 będzie cieszyła się podobnym zainteresowaniem. Teraz jednak nie było w kącikach ust ironicznych uśmiechów. Tym bardziej jestem zdumiony, że urządzenie w lot rozpoznawały zarówno kobiety jak i mężczyźni i do tego osoby, które są całkowitymi analfabetami smartfonowymi, które zupełnie się tym tematem nie interesują i nie przywiązują wagi do tego, z czego dzwonią. Tak – Xperia Z1 cieszyła się dużą popularnością wśród moich znajomych. Poniekąd pewnie to zasługa reklam, których nie oglądam w telewizji, bo jej nie mam od lat, ale dwie, trzy wizyty w kinie w ostatnim czasie uświadomiły mi, że oprócz bilbordów również jest sporo materiałów filmowych z nią w roli głównej.
Kolejną zaletą nowego dziecka od Sony jest jego waga (169 g). Urządzenie jest masywne, ale nie ciężkie (jak dla mnie). Jest ona adekwatna do wrażenia, jakie robi. Z jednej strony to prosta, kwadratowa bryła z delikatnymi zaokrągleniami, z drugiej to solidny smartfon, który prezentuje się bardzo dostojnie, klarownie i czysto. Do tej pory, takie wrażenie robiły na mnie iPhone’y (może poza wagą i wielkością), więc widać, że Sony odrobił solidnie lekcję z wzornictwa.
W wyglądzie podoba mi się również to, że wszystko jest zlane w jedną całość. Porty, sloty na kartę SIM, micro USB czy microSD – są schowane pod gumowanymi lub też plastikowymi (nie rozgryzłem tego do końca) zaślepkami. Nie miałem też wrażenia, że się wyrobią, czy będą odstawały. Bardzo zachwyca precyzja, z jaką wykonano flagową Xperię. Oczywiście na prawym boku – patrząc od frontu – mniej więcej w połowie urządzenia znajduje się charakterystyczny, elegancki srebrny włącznik, a tuż pod nim regulacja głośności. Wszystkie przyciski są dobrze wyczuwalne, zatem bardzo przyjemnie obsługuje się smartfon jedną ręką. Na górze zlokalizowano wejście słuchawkowe, które nie jest zamykane, a na lewym boku widoczne jest złącze do stacji dokującej.
EKRAN
Na temat ekranu krążą różne opinie. Niemniej pamiętam doskonale, że podobał mi się od samego początku. Jego przekątna to oczywiście 5 cali, na której zmieszczono rozdzielczość Full HD wynoszącą 1920×1080 pikseli, dzięki czemu udało się uzyskać gęstość ułożenia pikseli na poziomie 441 ppi. Nie miejcie złudzeń – strony internetowe, zdjęcia, tekst – wszystko to wygląda świetnie. Jak dla mnie absolutna bomba! Zwłaszcza, że ze smartfonem niemal się nie rozstaję, czytam z niego, kiedy kładę się spać, czytam na nim kiedy jadę komunikacją miejską, czekam na przystanku, właściwie rezygnuję z niego dopiero, kiedy wyjmuję Chromebooka lub dla wygody przesiadam się na tablet.
Zatem ekran spełnił wszelkie moje oczekiwania również pod kątem jasności (wszystko, co jest jaśniejsze od mojego Galaxy Nexusa robi na mnie wrażenie). Obraz był zawsze czytelny, nawet w jasny, słoneczny dzień, ale oczywiście do komfortu dobrego przeglądania treści w takich warunkach wciąż daleko, niemniej odniosłem wrażenie, że jest całkiem nieźle, ale pod tym względem ocena może być nieco na wyrost, gdyż zazwyczaj panowała kiepska aura, więc nawet ekran rozjaśniony do połowy pozwalał bez trudności korzystać z jego możliwości.
Przy tak dużej frekwencji patrzenia na ekran nie odczuwałem szczególnie zmęczenia wzroku. Poniekąd jestem przyzwyczajony do tego, że ciągle korzystam z jakiegoś urządzenia mobilnego, ale przy Z1 zwracałem uwagę na swoje odczucia dużo bardziej z powodu zastosowanej funkcji skanowania progresywnego, które ma eliminować nadmierne migotanie ekranu, co ma się przekładać na mniej obciążające oczy przeglądanie treści. Myślę, że jest to bardziej slogan marketingowy, ale nie wykluczone że przy dłuższej książce byłbym w stanie bardziej to docenić.
Na osobny akapit zasługuje informacja z czym mamy do czynienia przy okazji ekranu w Xperii Z1. Zastosowano tu technologię zdjętą z nowych telewizorów Sony, ale przygotowano ją pod względem użycia wyświetlacza w smartfonie. Mamy więc do czynienia ze standardem TRILUMINOS – Display for mobile i mechanizmem przetwarzania obrazów X-Reality for mobile. Wg Sony obraz jest bardziej wyrazisty, czcionki ekranowe jeszcze ostrzejsze, a kolory odpowiednio nasycone. Jak wspominałem w swoim pierwszych berlińskich wrażeniach, barwy wydawały mi się swoją intensywnością zbliżone do samsungowych AMOLED-ów, ale nie są tak przesłodzone. Moim zdaniem udało się Sony uzyskać naprawdę świetnej jakości panel, który pełnię swoich możliwości pokazuje w czasie odtwarzania filmów lub przeglądania szczegółowych zdjęć.
WYDAJNOŚĆ
Sony Xperia Z1 to prawdziwa torpeda. Ten smartfon nie tylko działa, on po prostu bardzo, ale to bardzo wydajnie pracuje. Bez zająknięcia radził sobie ze wszystkimi zadaniami. W czasie bardzo intensywnego korzystania, kiedy pracowałem z przeglądarką, WordPressem, na niezliczonej ilości otwartych kart, kiedy przełączałem się pomiędzy całą masą aplikacji: tu Google Keep, tu Flipboard, to znowu Facebook, Google+, Twitter, Instagram plus cztery najważniejsze skrzynki pocztowe na Gmailu – Xperia Z1 nie okazywała absolutnie najmniejszych oznak zmęczenia. Jeśli pojawią się sporadyczne przycięcia, to są ledwo widoczne i myślę, że spowodowane gorzej zoptymalizowanymi aplikacjami dostarczanymi przez mniejszych deweloperów, ale nawet nie potrafię sobie przypomnieć szczególnych sytuacji, gdzie jakiekolwiek lagi się pojawiały. Śmiało można przyjąć, że ich nie ma.
Nie ma się zresztą czemu dziwić. Sony Xperia Z1 pracuje na czterordzeniowym Snapdragonie 800, taktowanym zegarem 2,2 GHz i do swojej dyspozycji posiada 2 GB pamięci RAM. Ten smartfon nie narzeka. On pracuje dokładnie tak, jak tego od niego wymagamy. Myślę, że wielką zaletą takiego działania jest też konstrukcja samego Androida Jelly Bean 4.2, który zarządza całym urządzeniem, i który jest odpowiednio przez Sony zmodyfikowany, jednak daleki od niemal całkowicie przebudowanych androidów spotykanych chociażby w Samsungu. Oczywiście widać rozwiązania Japończyków, np. inne kolory w Ustawieniach, trochę dodatkowych funkcji, ale całość bardzo przypomina stockowy system, dzięki czemu przychodziło mi do głowy skojarzenie z poczuciem lekkości interfejsu.
Zwracałem na to uwagę już wcześniej, ale teraz też nie mogę tego przemilczeć. Optymalizacja Androida jest na takim poziomie, że ten naprawdę radzi sobie świetnie z wszelkimi funkcjami. Niemal natychmiast obraca ekran, kiedy tego potrzebujemy; w galerii działa efektowna animacja, która podczas szczypania ekranu przy przybliżaniu lub oddalaniu, błyskawicznie przetwarza miniatury zdjęć zmieniając ich wielkość i ułożenie na ekranie, nie dając nam odczuć najmniejszego dyskomfortu. Bez względu nawet na to, ile tych zdjęć jest i w jakiej jakości.
Słowem szybkość i lekkość w jednym.
APARAT
Sony Xperia Z1 robi piękne zdjęcia. Mało? Robi fenomenalne zdjęcia! Tak – jak na smartfon to jedna z najlepszych opcji dostępnych obecnie na rynku, chociaż widziałem porównanie z Nokią 1020 i Finowie (czy może już Amerykanie) wypadają na tym tle lepiej, ale dla większości z nas możliwości tego aparatu i tak będą wystarczające, a nawet myślę że nie będziemy w stanie ich wykorzystać. Nie jestem fotografem, ale użytkownikiem który chętnie wykorzystuje soczewkę aparatu w smartfonie zamiast cyfrówki, której nigdy przy sobie nie nosi, zatem cudów nie oczekuję, ale zawsze liczę na jakość, która ucieszy oko oraz możliwości, które uchwycą wiele dynamicznych chwil (w końcu tak żyję). Pod tym względem Xperia Z1 sprawdza się rewelacyjnie.
Główna kamera wyposażona jest w 20,7 MPx sensor z przetwornikiem obrazu Sony Exmor RS, co wg Sony ma wpływać na krystaliczną jakość zdjęć. Muszę przyznać, że fotografie wyglądają świetnie, są czyste, ostre i bardzo szczegółowe. Do tego sam tryb robienia zdjęć jest bardzo obfity w masę funkcji, które są w stanie jeszcze lepiej wykorzystać jego możliwości, gdyby automatyka nie spełniała naszych oczekiwań. Ciekawym rozwiązaniem, które dobrze się sprawdzi wśród fanów Instagrama, to możliwości fotografowania z wykorzystaniem konkretnych efektów, nawet takich, które imitują wyświetlanie przed nami akwarium czy lasu z krasnalami, wesoło biegającymi po łączce.
Takie rozwiązania mnie szczególnie nie porywają, ale kiedy demonstrowałem je znajomym wzbudzały to zachwyt, to niezadowolenie. Cóż, trąci to nieco kiczem, ale każdy producent stara się wyróżnić swoje funkcje fotograficzne i wzbogacić je jak tylko się da. Niemniej to zaledwie incydentalne drobiazgi, bo reszta funkcji oraz efektów jest bardzo dopracowana i twórcza. W dzień bardzo sprawdzał się tryb HDR, który pozwalał robić bardzo fajne zdjęcia pod światło.
Natomiast dość przeciętnie wychodziły fotografie nocne i chyba w tym wymiarze nie ma specjalnej przewagi w aparatach konkurencji. Oprócz tego za sporą zaletę muszę uznać fizyczny przycisk migawki zlokalizowany poniżej regulacji głośności, prawie na skraju obudowy, który posiadał wyraźny dwustopniowy skok, dzięki czemu po jego naciśnięciu aparat wpierw ostrzył, a później pozwalał strzelić zdjęcie.
Podsumowując, jakość zdjęć uważam na bardzo wysokim poziomie, a w codziennym użytku Xperia Z1 jest w stanie bez problemu zastąpić zwykłą cyfrówkę.
BATERIA I TEMPERATURA
3000 mAh – ogniwo o takiej pojemności powinno zaspokoić wszystkich narzekających, że współczesne smartfony ledwie potrafią wytrzymać na jednym ładowaniu dobę. Niestety – w przypadku Xperii Z1 – a przynajmniej w modelu, który ja testowałem – wyniki były bardzo słabe. Oczywiście nie korzystałem z trybu STAMINA, miałem włączone cienie w czcionkach na ekranie i wszystkie możliwe tryby, które odpowiadają za jak najlepsze wykorzystanie ekranu. Ale decydując się na taki smartfon, to właśnie o to chodzi – żeby korzystać w pełni z jego możliwości, bo dzięki tym cechom wyróżnia się na tle konkurencji. Nie będę gołosłowny, poniższy zrzut powinien powiedzieć wszystko – czas pracy ekranu na baterii, to zaledwie 2h. Niestety, to bardzo mało.
Ale muszę też zwrócić uwagę na drugi aspekt. Jeśli nie będziecie korzystać zbytnio z Xperii Z1 przez cały dzień, a jedynie wykorzystywać ją do wykonywania sporadycznych połączeń, okazjonalnych łączności z Internetem czy wysyłania wiadomości tekstowych, to bateria zachowywać się będzie rewelacyjnie. Po całym dniu takiego użytkowania, wieczorem będziecie mieli co najmniej 50 proc. (a nawet 70 proc.) zapas mocy, co dla mnie jest bardzo istotnym punktem, gdyż często jestem w ruchu i wieczorne wyjścia nie należą u mnie do rzadkości, a wówczas zawsze potrzebuję gotowy do działania sprzęt. Jednak nie po to kupuje się takiego smartfona, żeby z niego wyłącznie dzwonić, czy SMS-ować. Dlatego tak słabą wydajność na baterii oceniam negatywnie.
Pod dużym obciążeniem, jak każdy smartfon czy tablet, Xperia Z1 potrafiła się również zgrzać. Ale właściwie powinienem napisać – nieźle zgrzać. Było to dla mnie dość sporym zaskoczeniem, gdyż ostatnim smartfonem, z którym miałem do czynienia, a który potrafił się solidnie spocić był Samsung Galaxy S4 (zapraszam do recenzji). OK. – liczyłem że ta temperatura w Xperii Z1 będzie mniejsza, ale emitowane ciepło, zwłaszcza w tylnej części obudowy, nieco poniżej aparatu fotograficznego, było tak duża, że trudno było je zignorować. Niemniej, kiedy kończyłem ambitniejsze zadania, niemal natychmiast smartfon przestawał się grzać, jednak nie tego oczekiwałem. Nie było to na tyle nieprzyjemne, żeby psuło frajdę z korzystania z nowego urządzenia od Sony, ale wystarczało, żeby poczuć dyskomfort.
MULTIMEDIA
Sony Xperia Z1 to prawdziwy kombajn – zarówno filmy, gry, jak i muzyka na tym sprzęcie po prostu działają jak należy. Niestety nie dorobiłem się w czasie testów nowych słuchawek, kiedy poprzednie przy korzystaniu z Xperii Z Ultra uległy zniszczeniu, i musiałem się wspomagać starszym zestawem przy słuchaniu muzyki. Niemniej, jeśli szukacie smartfona muzycznego, to Xperia Z1 jest takim urządzeniem. Zasadniczo stronię od przesadzonego interfejsu, korektorów i dodatkowych funkcji, które mają za zadanie poprawiać jakość dźwięku, i ograniczam swoje wybory do minimum, ale i tutaj nie byłem zawiedziony. Aplikacja Walkman sprawuje się świetnie, posiada całą masę konfigurowalnych funkcji, a przez to wrażenia płynące ze słuchanej muzyki są bardzo przyjemne. Dźwięk jest odpowiednio głęboki, mocny i czysty.
Również głośnik, który odpowiada za słuchanie muzyki bez słuchawek, czy emisję powiadomień lub dzwonka w czasie nadchodzącego połączenia, jest bardzo głośny, czym Z1 sprawiła mi bardzo dużo przyjemności. Może wynika to z tego, że w moim Galaxy Nexusie głośnik jest bardzo cichy, jednak w tym przypadku Xperię Z1 wyraźnie słyszałem w każdych warunkach.
NIEZATAPIALNY ALE RYSUJĄCY SIĘ
Niby nic takiego, ale wierzcie mi, że wodoszczelność i odporność na dostęp do środka urządzenia kurzu, to spore zalety Xperii Z1. Właściwie mały minus należy się za to, że na otwieralnych zaślepkach zbiera się sporo pyłu i jest on widoczny na krawędziach, przy dostępie np. do złącza ładowania microUSB. Ale w niczym to nie przeszkadza.
Testowałem najnowsze dziecko Sony pod względem niezatapialności i robi to świetne wrażenie. Bardzo pozytywną cechą jest również możliwość robienia zdjęć pod wodą. Teraz mamy jesień i mało kto z nas cieszy się z urlopu w nadmorskim kurorcie, ale łatwo potrafię sobie wyobrazić możliwość fotografowania raf czy ryb w cieplejszych krajach, gdzie nie trzeba wcale głęboko nurkować, by przywieźć fotograficzną pamiątkę z wakacji. Oczywiście Sony daje gwarancję bezpieczeństwa na głębokość 1,5 metra i zatopienie trwające 30 min., ale niejednokrotnie może to wystarczyć do uwiecznienia ciekawych, podwodnych widoków, zwłaszcza że pstrykanie fotek ułatwia zewnętrzny spust migawki. Niestety, nie daje się pod wodą obsługiwać urządzenia, ale właściwie żadna to strata.
Xperia Z1 ma za to jedną zasadniczą wadę, chociaż właściwie mógłbym napisać, że to jej zaleta. Fabrycznie Sony okleja swoje topowe urządzenia folią. To bardzo dobre posunięcie także w przypadku tej Xperii, która i z przodu i z tyłu jest pokryta szkłem, zresztą hartowanym, zatem nie powinniśmy obawiać się żadnych rys. Jednak folia, która dodatkowo zabezpiecza rządzenie jest właściwie… niezdejmowalna. Co więcej, w Xperii Z1 jest tak marnej jakości, że kiedy smartfon przyjechał do mnie do testów, byłem wręcz oburzony, że ktoś w taki sposób przede mną potraktował ten smartfon. Cały bowiem był strasznie popalcowany i posiadał zarówno na frocie, jak i na odwrocie masę rys.
Ale to nie koniec niespodzianek z folią. Otóż jeśli już zostanie zdjęta, zniknie wówczas logo Sony z obudowy. Tak – nadrukowane jest ono właśnie na folię! Kontaktowałem się w tej sprawie z przedstawicielem Sony w Polsce. Dostałem błogosławieństwo, żeby pozbyć się tej folii (jak już testować to do końca), jednak poproszono mnie również, aby zaznaczyć, że jeśli chcielibyście ją zdjąć, to powinniście uczynić to w autoryzowanym serwisie Sony. NIE NALEŻY TEGO ROBIĆ SAMEMU. Nie udało mi się do końca uzyskać informacji, czy wówczas wpływa to w jakiś sposób na gwarancję, ale samo usuwanie folii jest bardzo karkołomne i po kilku próbach sam dałem z tym spokój.
Rozumiem, że Sony fabrycznie naklejając ją chce zabezpieczyć dodatkowo szklane elementy, żeby klient dostał świetnie wyglądający i przygotowany do użytku sprzęt. Jednak po kilku dniach pracy odciski palców są wręcz nie do zniesienia. Psuły cały efekt i dobre wrażenie, jakie wywiera elegancki smartfon. Poszperałem jeszcze co nieco wokół tego tematu i dość nieoficjalnie potwierdzono mi, że w kolejnych modelach swoich urządzeń Sony chce zrezygnować z tych folii.
PODSUMOWANIE
Nie wycofuję się z tego, co napisałem w pierwszym akapicie. Sony Xperia Z1 to jeden z najlepszych smartfonów na rynku. Nie ukrywam, że niemal natychmiast się do niej przyzwyczaiłem, a szybkość oraz stabilna praca na bardzo dobrze zoptymalizowanym Androidzie tylko umocniły mnie w przekonaniu, że smartfon ten należy do samej czołówki i śmiało może konkurować z Samsungiem Galaxy S4, LG G2 czy nawet iPhone’m 5S. Docenicie w nim przede wszystkim świetne wykonanie, rewelacyjny design, jakoś użytych materiałów, bardzo dobre parametry ekranu, zachwycające kolory matrycy, fenomenalny aparat fotograficzny oraz szczelność, dzięki czemu nie straszne mu kurz i woda.
Do wyraźnych minusów zaliczyć trzeba jednak dość kiepski czas pracy Xperii Z1 na baterii, wysoką temperaturę pod dużym obciążeniem, zastosowanie właściwie niezdejmowalnych bez ingerencji serwisu folii, które posiadają nadrukowany logotyp Sony, szybko się rysują i okropnie palcują.
Jedną z wad, o których nie wspomniałem wcześniej, była gorsza słyszalność mnie w czasie rozmowy telefonicznej, kiedy przyciskałem Xperię Z1 do ucha ramieniem. Robię tak bardzo często, gdyż wielokrotnie mam zajęte ręce, czegoś się trzymam, obsługuję tablet, poruszam się transportem miejskim, więc dużo dzwoniąc wielokrotnie właśnie w ten sposób prowadzę rozmowy. Moi rozmówcy często skarżyli się, że zupełnie mnie wówczas nie słyszą. Wymieniam to tutaj, bo możliwe, że to ja jakoś specyficznie dociskałem smartfon do ucha, ale w innych urządzeniach nie mam z tym zbytniego kłopotu, a zaznaczam że robię tak bardzo często.
Reasumując – Sony dostarczając smarton Xperia Z1 pokazał, jak powinien wyglądać i pracować flagowiec. Pierwszy raz zdarzyło mi się, że materiały reklamowe, które opisują smartfon, tak celnie przekonywały mnie do jego wyjątkowości, a w codziennym użytku potwierdzały wiele atrakcyjnych cech tego urządzenia. Niemniej posiada tez kilka wad, których można było uniknąć, ale w ogólnym rozrachunku Xperia Z1 dzielnie się broni.
Pełna specyfikacja Sony Xperii Z1
Foto: Krzysztof Bojarczuk