Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, abym w czasie testów jednego sprzętu, napisał o nim więcej niż jeden dodatkowy wpis. Zwykle wszystkie smaczki zostawiam sobie na pełną recenzję. Ale po pierwszych wrażeniach, które były w przypadku Sony Xperii Z3 jak najbardziej pozytywne, przyszedł czas na kolejny spontan. Po raz kolejny zdarza mi się odstawić Deezera i wrócić do dedykowanego odtwarzacza muzyki w testowanym sprzęcie. Tak – ten flagowiec, to jeden z najlepszych smartfonów muzycznych!
Przeczytaj też:
jak szybka jest Xperia Z3, jakie robi nocne zdjęcia oraz ile trzyma na jednym ładowaniu baterii!
Oczywiście na moją uwagę Xperia Z3 zasłużyła sobie szczególnie aplikacją Walkman, która od zawsze była jedną z najmocniejszych stron smartfonów od Sony. Ale w tym egzemplarzu jakość serwowanego przez nią dźwięku przechodzi samą siebie. Pamiętam doskonale, że również tym aspektem zachwycałem się przy okazji testów Sony Xperii Z2 Tablet. Innym razem w czasie wieczornego, knajpianego spotkania z moim blogerem Krzysztofem Bojarczukiem, ten prezentował mi, jak bardzo smartfon Xperia Z2 (TUTAJ jego recenzja) wbija go w podłogę właśnie pod kątem brzmienia. Teraz ja ponownie dołączam do piewcy peanów na cześć jakości odtwarzanej przez Walkmana w Z3 muzyki.
Najlepsze jest to, że wrzuciłem do smartfona utwory, które zgrałem co najmniej 2-3 lata temu. Oznacza to, że nie są skompresowane jakimś supernajnowszym kodekiem, chociaż starałem się wówczas, aby jakość plików MP3 była jak najlepsza. Ale mam przecież tam i starsze utwory, tzn. zgrane z wykorzystaniem innych kodeków i wciąż nie mogę wyjść z podziwu, co ten smartfon robi z dźwiękiem!
To, co mnie również uderzyło, to nowy duch tchnięty w moje słuchawki Sony, ale nie jakieś specjalnie wybitne. Mam wart kilkadziesiąt złotych model MDR-V150. Kupiłem je, bo polecił mi jeden znajomy, kiedy szukałem zamiany dla swoich Koss PortaPro, które były cudowne, ale kupiłem trzy, czy cztery razy i wszystkie w tym samym miejscu (przy wtyczce) łamały kabel. I tak raz na pół roku. Miałem dość wydawania pieniędzy, uganiania się za reklamacjami, kombinowania. Np. na Nexusie 5 obecne słuchawki Sony zawsze trochę mi buczą, dźwięk jest bardziej stłumiony i niższy zwłaszcza, kiedy słucham mocniejszych brzmień. Ale nie z Xperią Z3!
Wszystkie utwory brzmią prześlicznie i cholernie selektywnie. Wiem ta „śliczność” trywialnie trochę wygląda, ale jest coś niepisanie niesamowitego w tym, jak jeszcze można słyszeć dźwięki znanych od lat numerów. Czy słucham rocka, jazzu, muzyki elektronicznej itp., tak wszystko przemawia do mnie zupełnie nowym językiem.
Wreszcie słyszę każdy instrument osobno, tony są dobrze, wyraziście nasycone, zarówno górne partie, jak i te niższe, a efekty, które można włączyć, jak ClearAudio+ świetnie wyciągają wokale, które nawet w szybko śpiewanych utworach są wyraźnie słyszalne. Jest też przy tej opcji głośniej. I co najważniejsze – nie ma sztucznego zniekształcenia dźwięku! Nie czuć, że coś brzmi lepiej kosztem czegoś innego. A skoro jeszcze przy głośności jesteśmy, to zauważyłem, że nawet kiedy rozkręcona jest ona na maksymalnym poziomie, to dźwięk jest do zniesienia, a do tego nic, ale to zupełnie nic nie trzeszczy przy wymagających utworach. Nie wiem, jakim cudem Sony udało się osiągnąć taki rezultat, ale jestem pod dużym wrażeniem!
Sama aplikacja Walkman posiada również kilka zaprogramowanych typów odtwarzania muzyki pod konkretne modele słuchawek. Oczywiście Sony. Ale można je również stosować na swoich i tutaj także miłe zaskoczenie. Nie wszystkie przypadły mi do gustu, ale nie miałem większych zastrzeżeń do odsłuchu. Apka pobrała też skutecznie wszystkie okładki albumów, których poszukiwałem. Żadna aplikacja muzyczna do tej pory nie była w stanie ściągnąć mi np. grafiki płyt Luxtorpedy. A tutaj taka miła niespodzianka :)
Wiem, że może wielu z Was nie przekonują takie stwierdzenia dotyczące dźwięku, jak żywy, selektywny, nasycony, naturalnie przestrzenny, wyraźny itp., ale tutaj – nawet w połączeniu ze słuchawkami przeciętnymi – tak właśnie jest. Wszystkie cechy, które przypisuję słuchanym na Xperii Z3 utworom dokładnie oddają zastosowany hardware w połączeniu ze świetną aplikacją Walkman.
Natomiast muzyka streamowana już tak nie brzmi. Dlatego właśnie odstawiłem Deezera – pomimo że nawet, kiedy nie jestem połączony z WiFi – mam ustawione odsłuchiwanie utworów w wyższej jakości HQ – nie mogłem uzyskać takich efektów. No i przy okazji przeprosiłem się ze swoimi empetrójkami, o których zaczynałem już myśleć z równym rozrzewnieniem, co o płytach CD. A tu proszę, jaka niespodzianka!
Sony Xperia Z3 zachwyca mnie w bardzo wielu punktach. Recenzja będzie kipiała ochami i achami, ale to naprawdę wybitny smartfon. Fani żądni dobrych, muzycznych wrażeń – znajdą tutaj to, czego szukają. A ja będę się musiał zastanowić, co zrobić, kiedy skończę testować Z3… ;)