[showads ad=rek2]
Biorąc pod uwagę to jak wiele w ostatnich latach wyszło filmów o superbohaterach nie powinien pewnie dziwić fakt, że zarówno scenarzyści jak i zawsze spragnieni nowości widzowie z niecierpliwością czekają na pojawianie się nowych i coraz bardziej nietypowych pomysłów na to jak tym wysłużonym, (chociaż ciągle niesamowicie popularnym) formatem zakręcić. W ten oto sposób doszliśmy w tym roku między innymi do bardzo oczekiwanego „Deadpoola”, który (jak wszyscy już zdają sobie sprawę) na pewno typowym herosem nie jest. Będzie też trochę bratobójczej walki i to zarówno w uniwersum Marvela jak i DC. No i jest jeszcze „Suicide Squad”, o którym już jakiś czas temu pisaliśmy i który w ostatnich dniach doczekał się nowego, szeroko komentowanego w sieci trailera. Od razu przyznam, że takiego wykonania się po Warner Bros. w tym wypadku nie spodziewałem. Po tym jak kilka tygodni temu zapowiedź „Batman v Superman” zdradziła w zasadzie całą fabułę filmu miałem na początku spore wątpliwości, ale tym razem ekipa odpowiadająca za marketing dała czadu (i to w zadziwiająco Rockowym stylu).
Jak widać twórcy zamiast zaprezentować nam trzyminutowy skrót filmu postanowili raczej zająć się oddaniem ducha tego, co w “Suicide Squad” ma być najważniejsze, czyli wesołego szaleństwa okraszonego bardzo dużą ilością broni palnej (i nie tylko). Zadanie to udało się im wykonać naprawdę śpiewająco. No dobrze, dobrze :) prawda jest taka, że wszystko to, co możemy w tej reklamówce zobaczyć i tak ustępuje przed „bodźcami słuchowymi”, a dokładnie, przed „Bohemian Rhapsody”. Wykorzystanie takiego nieśmiertelnego przeboju w celach marketingowych jest bardzo ryzykowne (zwykle, gdy słyszę w reklamie którąś z moich ulubionych piosenek nie jestem zbyt szczęśliwy i myślę, że większość fanów muzyki ma podobne odczucia) i w zasadzie od pierwszego ujęcia postawiło mnie w pozycji, „co Oni zrobili?” ale ostatecznie muszę przyznać, że ekipie tworzącej trailer udało się doskonale wpleść hit Queen we własny przekaz i dzięki temu podbić zainteresowanie widzów, (co zresztą widać po ilości wspomnianych już na początku komentarz i dyskusji). Piosenka pasuje pod względem tematyki i zwariowanego bardzo zmiennego tempa a dodatkowo (chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się to dziwne) nie jest wykorzystywana w kinie i telewizji zbyt często, nie budzi, więc skojarzeń z innymi tytułami i nie jest za mocno osłuchana (o ile można tak powiedzieć o jednym z największych Rockowych hitów w historii).
A co możemy (poza muzyką) wynieść z nowego trailera? W zasadzie pokazano bardzo niewiele, zamysł fabuły był znany już wcześniej mamy, więc grupę niezwykłych kryminalistów, których rząd postanawia wykorzystać do wykonania samobójczej misji mającej ocalić świat jednak, co do tego, z kim bohaterowie będą walczyć tak do końca pewności jeszcze nie ma. Poza tym gdzieś na obrzeżach tego ważnego zadania pojawia się jeszcze szalony Joker, i jego własne plany, (które zapewne z ratowaniem świata mają niewiele wspólnego). Swoją drogą, im więcej materiałów z „Suicide Squad” mam okazję zobaczyć tym bardziej nabieram pewności, że to właśnie grany przez „Jareda Leto” legendarny przeciwnik Batmana będzie tym bohaterem, który najmocniej skupi uwagę fanów i krytyków. Ja sam jak dotąd nie mogę się jeszcze zdecydować czy ten nowy image „Jokera” podoba mi się czy nie (w przypadku kreacji Heatha Ledgera było na początku podobnie). Chęć rozwiania tych wątpliwości będzie na 100% jednym z podstawowych powodów, dla których mam zamiar możliwie jak najszybciej zaopatrzyć się w kinowy bilet ozdobiony tytułem filmu, co chyba oznacza, że kampania marketingowa „Suicide Squad” odnosi zamierzony skutek.
[showads ad=rek2]
Foto: YouTube