W końcu! Jest i on! Samsung Galaxy S7! Cieszę się niezmiernie, że w końcu nadszedł ten dzień, gdy ujrzał oficjalnie światło dzienne. I choć niespodzianek wielkich nie było, a wszystkie podstawowe informacje były znane na długo przed dzisiejszym dniem, to nie odebrało mi to przyjemności w obejrzeniu konferencji, a Michałowi Brożyńskiemu z udziału w niej na miejscu w Barcelonie. OK – przejdźmy do dania głównego!
SPECYFIKACJA
Pełna specyfikacja Samsung Galaxy S7/S7 Edge | |
Procesor | Qualcomm Snapdragon 820 (w USA) oraz ośmiordzeniowy Exynos 8 Octa 8890 |
System operacyjny | Android 6.0 Marshmallow |
Ekran | Galaxy S7 flat 5,1 cala Super AMOLED, QHD 2560x1440px, 576ppi ; Galaxy S7 Edge 5,5 Super AMOLED, QHD 2560x1440px, 534 ppi |
Sieć/Łączność | NFC, ANT+, Bluetooth 4.2, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac |
Pamięć na dane | 32GB + karta microSD do 200GB |
Pamięć RAM | 4 GB LPDDR4 |
Aparat | tylny: 12 MP, autofokus, OIS (Optical Image Stabilization) przedni: 5 MP |
Akumulator | 3000/3600 mAh w zależności od wersji |
Wymiary | Galaxy S7 – 142.4 x 69.6 x 7.9 mm Galaxy S7 Edge – 150,9 x 72,6 x 7,7 mm; 157 g |
Waga | S7 – 152 g, S7 Edge 157 g |
Niespodzianek żadnych nie ma. Praktycznie wszystkie wcześniejsze informacje się potwierdziły. Jakie są moje wrażenia? Cóż, z pewnością mamy do czynienia z niesamowicie wydajnym telefonem i już teraz nie mogę doczekać się testów, ponieważ – nie to, że nie wierzę w moc tego telefonu, ale już teraz chciałbym sprawdzić, jak w akcji sprawuje się odświeżony TouchWiz. Osobiście nie narzekam na nakładkę Samsunga, i choć jest ona o wiele lżejsza niż kiedyś, to zdarza się, że czasami potrafi zaskoczyć krótkimi przestojami. Liczby jednak mówią, że różnica będzie ogromna. CPU w nowych modelach jest szybsze o 30, a GPU o 64 procent od poprzedniej generacji. Robi wrażenie, ale wszystko wyjdzie w praniu podczas testów.
Samsunga Galaxy S7 będą napędzać dwa procesory. W zależności od rynku, będzie można kupić go ze Snapdragonem 820 (USA), oraz autorski procesor Exynos – ta wersja będzie dostępna dla reszty świata. Trochę szkoda, osobiście wolałbym mieć wybór, ale jest to przemyślana decyzja Samsunga.
WYGLĄD/WZORNICTWO
To, że wygląd kolejnej edycji Galaxy S się nie zmieni diametralnie wiadomo już od bardzo dawna i decyzję, by nie robić rewolucji, jak rok temu, uważam za całkowicie słuszną. Wzornictwo Samsunga jest świetne i ma wielu zwolenników. W naszej redakcji również bardzo podobały nam się wszystkie warianty SGS6 i SGS6 Edge. W tym roku zapewne będzie podobnie, a Michał Brożyński, który jest na miejscu wkrótce bezpośrednio podzieli się z Tobą wrażeniami. Mi pozostają póki co zdjęcia, ale już teraz widać, że pomimo podobieństw, nie są to te same smartfony. W wersjach klasycznych może tak mocno tego nie da się wyłapać, ale w S6 Edge i S7 Edge można dostrzec więcej różnic.
Przede wszystkim widać, że aparat mocno schudł i nie wystaje już tak ponad obudowę. Mi specjalnie to nie przeszkadzało, ale wiele osób narzekało na ten aspekt. Tym razem nie będzie powodów do marudzenia, ponieważ Samsung bardzo zgrabnie zamontował kamerkę w swoim smartfonie. Z różnic, które mogłem zauważyć to delikatna zmiana kształtu przycisku Home. Jest on szerszy na rogach przez co jego powierzchnia się zwiększyła. Zdaję sobie jednak sprawę, że można na to nie zwrócić uwagi, a w samym jego działaniu nic to nie zmienia.
Nowe „es-siódemki” to także powrót do dwóch elementów. Pierwszy z nich to wodoodporność. Nie jest to może dla mnie funkcja, która jest konieczna w telefonie, ale to od przypadkowego zalania nowy flagowiec Samsunga nie pójdzie w zaświaty. Drugi powrót, to możliwość rozszerzenia pamięci o kartę microSD. I to z pewnością jest bardzo dobra decyzja producenta, bo jak wiadomo – dodatkowej przestrzeni na pliki nigdy dość.
EKRAN
Jeśli chodzi o wyświetlacz, a właściwie wyświetlacze, to znajdziesz tutaj znaną Ci z poprzedniego modelu kombinację przekątnej, rozdzielczości i typu zastosowanego wyświetlacza. Cieszę się, że Samsung nie zdecydował się na niepotrzebne eksperymenty i postawił na sprawdzone rozwiązanie w tym względzie. Istotną zmianą natomiast, jest przeskok przy przekątnej ekranu w wersji Edge, gdzie panel urósł do 5,5 cala. Jest to świetny kompromis, przy standardowych wielkościach (4,7-5,1 cala), a większymi rozmiarami (5,7 i dalej). Znając dobrą ergonomię Samsunga, ten model z pewnością będzie na mojej liście w przypadku zmiany telefonu.
Należy również odnotować, że odświeżono i przebudowano boczny interface Edge UX. Będzie można na nim zawrzeć więcej informacji w tym np kontakty, aplikacje. Dzięki współpracy z zewnętrznymi deweloperami boczna krawędź zyska nowe funkcje. Bardzo mi się to podoba, brakowało mi tego rozszerzenia funkcjonalności w poprzednich modelach.
APARAT
Kamerka to mocny punkt nowych Samsungów. Tym razem będzie podobnie. Poświęcono dużo czasu na dopracowanie tego elementu, co widać było również podczas konferencji. Było sporo porównań do iPhone i jeśli wierzyć temu co zostało pokazane w Barcelonie, Samsung pozamiatał konkurencje. Zmniejszono rozdzielczość, za to przysłona stała się jeszcze jaśniejsza – f/1,7 to wartość niespotykana w innych smartfonach, co sprawia, że nowy flagowiec Koreańczyków – nie tylko może otrzymać tytuł „mistrza zdjęć” – ale także mistrza nocnej fotografii. Zwiększono również wielkość pojedynczego piksela i wynosi ona – 1,4 µm. Na uwagę zasługuje również bardzo szybki autofocus, wspierany przez technologię Dual PIXEL. I jeśli aparat będzie tak szybko ostrzył jak pokazane było na konferencji to nie mam pytań. Nie da się ukryć, że w „es-szóstkach” aparat robił na mnie wrażenie, ale to co zobaczyłem sprawiło, że mam opad szczęki.
BATERIA
Brak możliwości jej wyjęcia nie jest dla mnie problemem. Na szczęście nigdy nie zdarzało mi się jej wymieniać, ale zdaję sobie sprawę, że są osoby, które będą narzekały na takie rozwiązanie. Pojemność w jednym i drugim telefonie wydaje się być optymalna, a dodatkowo oba modele wyposażone są oczywiście w szybkie ładowanie. I to nie tylko przewodowe, ale także bezprzewodowe. Wspominałem o ogromnej wydajności, ta generuje z pewnością dużo ciepła. Dla Samsunga to nie problem, bowiem jest on chłodzony cieczą.
PODSUMOWANIE
Bez rewolucji i diametralnych zmian, za to ładnie poprowadzona ewolucja. Zmian jest natomiast dużo i są one na tyle istotne, że gdybym miał dzisiaj model S6 lub S6 Edge bez zastanowienia przesiadłbym się na nowszy model. W kręgu moich zainteresowań z pewnością jest S7 Edge. Czy główni konkurenci powinni się bać nowego flagowca Samsunga? Z pewnością, ale nie pozostają dłużni, bo inne modele – szczególnie LG G5 – są mocną konkurencją i nie ustępuje nowym „esek” na krok, a nawet stara się swoją hybrydowością wyjść przed szereg.
Preordery najnowszych Samsungów już ruszyły, także jeśli ktoś już nie może wytrzymać do 11 marca, może zamawiać nowe smartfony, a w prezencie otrzyma gogle Gear VR :)
Źródło, foto: samsung