Tak mam dużego smartfona ;) i nie zamieniłbym go już na żadnego innego. No chyba, że na Galaxy Note 5, bo na mniejszy model już na pewno nie.
Kilka dni temu Samsung podał kilka przykładów – dokładnie siedem – dlaczego większe ekrany w smartfonach są lepsze. Artykuł zdecydowanie nie pojawił się przypadkiem. Na kilka dni przed premierą Note 5 i Galaxy S6 Edge Plus warto udowodnić, że takie wyświetlacze to same atuty prawda? Nie ukrywam, że w naszej redakcji również mamy zwolenników dużych ekranów. Zarówno ja jak i Michał Brożyński bardzo chwalimy sobie nasze smartfony (Galaxy Note 4 i Nexus 6 – TU oraz TU recenzje), które mają odpowiednio 5,7 i 5,96 cala i żaden z nas nie zamieniłby się już na coś mniejszego. Pokochasz raz to na zabój i do końca ;).
Sam wielokrotnie pisałem na blogu, że moją granicą jest około 5 cali. I rzeczywiście tak było, nie umiałem bowiem wyobrazić sobie bym mógł działać na jeszcze większym ekranie. W końcu te 5 cali, dwa lata temu wydawało mi się wystarczająco wielkie. Dzisiaj nie robi to na nikim wrażenia, aczkolwiek rozmiar 5 – 5.2 cala jest nadal najbardziej optymalną przekątną dla ekranu smartfona.
[showads ad=rek3]
W naszym podejściu wszystko się jednak zmieniło po testach Note’a 3, gdzie po raz pierwszy poczułem, że większe rozmiary zmieniają komfort pracy i to w stopniu dość znaczącym. Zaletą takiego odczucia oczywiście jest świetna ergonomia i wzornictwo, które nie dają odczuć, że do czynienia mamy w gruncie rzeczy z wielkim telefonem. Oczywiście jest pewna granica.
Marudziłem sporo na temat Nexusa 6, że jest jednak za duży, ale jestem przekonany, że z czasem bym się przyzwyczaił. W końcu nawet taki wielkolud jak Asus Zenfone 6 przypadł mi do gustu, tak więc najgorszy jest ten pierwszy raz, chociaż dzisiaj jest łatwiej – obudowy rosną niewiele, a ekrany znacznie. W tym samym opakowaniu dostajesz większy panel, ale z obietnicą komfortu pracy.
Co prawda często taka „patelnia” może wywołać uśmiech na twarzy innych. Przekonał się o tym Michał kiedy testował Sony Xperię Z Ultra, której dwa lata temu 6,4 cala z jednej strony śmieszyło, z drugiej wywoływało podziw. Nawet dzisiaj, kiedy przyzwyczajeni jesteśmy do dużych smartfonów, taka przekątna wyświetlacza wydaje się wciąż egzotyczna. A jednak w praktyce i w naszych testach telefon zebrał dobre noty, choć ja osobiście na niego bym się nigdy nie zdecydował.
[showads ad=rek2]
Pytanie jednak brzmi: dlaczego lubię duży ekran w swoim urządzeniu mobilnym? Przede wszystkim za możliwości obszaru roboczego. Pod tym kątem na pewno się ze mną zgodzisz. Jakkolwiek nieporęczny może być wielkolud w okolicach 6. cali, tak zachwyca przede wszystkim tym, że czegokolwiek na nim nie zrobisz, to sprawia to przyjemność. Przeglądanie stron WWW, granie, oglądanie filmów, czy nawet taka zwykła czynność jak pisanie na klawiaturze. Wszystko to zdecydowanie lepiej wykonuje się, gdy do dyspozycji mamy więcej cali.
Ostatnio, kiedy chwyciłem do ręki iPhone’a 5S, żeby coś napisać – to przyznam szczerze – po minucie oddałem go w ręce właściciela i przedyktowałem mu wiadomość prosząc o wprowadzenie jej. Generalnie szlag mnie trafiał, kiedy moje palce nie trafiały w ekranowe klawisze. To było traumatyczne przeżycie i już nawet przy okazji testów 5-calowych smartfonów mam małe problemy. Cóż, do dobrego się po prostu szybko człowiek przyzwyczaja :P.
Pisanie ma związek oczywiście z tym, że codzienna praca staje się o wiele łatwiejsza. Odpisywanie na maile, czy nawet robienie wpisów na bloga staje się o wiele przyjemniejsze, aczkolwiek przy tej drugiej czynności mimo wszystko wolę klasyczną klawiaturę i zacisze biura. Czasami jednak ograniczenie czasu zmusza mnie do pracy na Note 4 i muszę się ograniczyć do 5,7 cali. Nie wyobrażam sobie jednak żebym miał to robić na mniejszym kalibrze. Brrr… oj nie.
[showads ad=rek1]
Duży ekran to również wysokiej klasy rozrywka w postaci gier, a także oglądania filmów. Tutaj muszę się zgodzić z postulatami Samsunga. Lubię wieczorem, kiedy już mam kłaść się do łóżka, na chwilę oddać się rozrywce w postaci np. mojej ulubionej gry Boom Beach lub zwyczajnie pooglądać sobie filmiki na YouTube. Oczywiście mogę chwycić do ręki tablet, ale nie zawsze mimo wszystko chce mi się po niego sięgać, a z drugiej strony telefon mam zawsze przy sobie.
W przypadku Note’a 4 dużą rolę odgrywa oczywiście rysik S-Pen, który wspaniale nadaje się do takiego ekranu. Dzięki funkcjonalności jakie daje mi Samsung, mogę pracować na kilku oknach, co często zdarza mi się robić, a nawet zwyczajnie wykorzystywać go do rysowania.
Są sytuacje, że widzę ludzi, którzy posiadając tak duże smartfony, czytają na nich np. książki. Ja akurat wielkim zwolennikiem takiej formy nie jestem obcowania z literaturą, szybciej przejrzę codzienną prasę lub czasopisma, ale książkę wolę jednak zostawić w formie tradycyjnej. Choć znam osobę, która na smartfonie w ten sposób przeczytała moje ukochane Metro 2033. Da się? Pewnie, że się da! :)
Oczywiście powiesz – duży smartfon jest niewygodny. I tu się muszę zgodzić. Nie zawsze gabaryty są atutem. Pisanie jedną ręką podczas jazdy komunikacją miejską nie należy do przyjemnych i bezpiecznych, szczególnie dla Twojego telefonu. Ja szybko jednak odbijam argument, bo jednym gestem można pomniejszyć obszar roboczy, co szybko rozwiązuje potencjalny problem.
I tak jak dwa lata temu mówiłem – 5 cali to moja granica, tak dzisiaj mówię podobnie o 6. calach. I myślę, że tego progu już wyżej nie ustawię, bo chodzenie z np. 7-calowcami jest już w mojej ocenie śmieszne i mam nadzieję, że nie dojdzie do sytuacji, że będziemy nosić w kieszeniach takie „cegły”. Te które mają 5,7 albo 5,96 cala w zupełności starczą ;).