W ciągu ostatniego miesiąca, przez cały kwiecień – Android KitKat 4.4 urósł o 3,2 proc. Wynika z tego, że jest zainstalowany teraz na 8,5 proc. wszystkich urządzeń z systemem Android. Ale czytam te dane i entuzjazmu we mnie brak. Wprawdzie progres jest większy niż w marcu, ale patrząc na kilka dodatkowych czynników, wzrost wcale nie jest duży, a moje oczekiwania były zdecydowanie większe. Zaczynam za to rozumieć, że Android Silver rzeczywiście może być potrzebnym projektem, inaczej każdy nowy OS od Google będzie radził sobie tak samo, czyli słabo…
Dlaczego nie cieszę się z tego obecnego wzrostu? Zwróćcie uwagę, że od premiery KitKata minęło już prawie pół roku. W tym czasie pojawiło się sporo nowych, flagowych smartfonów, które pracują pod kontrolą tego systemu. Dodatkowo, takie urządzenia, jak LG G2, Moto G oraz Samsung Galaxy Note 3 otrzymały aktualizację do najnowszej wersji. Kolejne, na słabszych urządzaniach uruchamia HTC. W związku z tym oczekiwałbym, że wynik ten będzie zdecydowanie lepszy od tego, jaki przynoszą opublikowane właśnie dane.
Szczególnie jestem zawiedziony, bowiem ubiegły miesiąc to czas mocnych kampanii i rozpoczęcie sprzedaży Samsunga Galaxy S5 oraz HTC One (M8). Na rynku jest już przecież świetna Xperia Z2 od Sony, czyli lokomotywy, które oparte są o najnowszy system od Google. Dodatkowo dochodzą do nas różne sygnały, szczególnie od Samsunga, że ten bije kolejne rekordy sprzedaży swojego najnowszego flagowca, który zbiera przecież niezłe recenzje i wiele wskazuje na to, że Koreańczycy wstrzelili się z prawdziwym hitem.
No i ostatnia rzecz. Od marca do kwietnia popularność KitKata wzrosła o 2,5 proc., kiedy jeszcze nowych urządzeń na rynku nie było lub ich sprzedaż dopiero startowała. Teraz, kiedy machiny promocyjne pracują pełną parą, a sprzedaż ma iść równie energicznie, system notuje wzrost na poziomie 3,2 proc…
Cieszy więc, że jest troszkę lepiej, ale prawdę pisząc, szału nie ma. Właściwie nie mam pojęcia, jak rzeczywiście sprzedaż flagowców może wpływać na popularność najnowszej platformy? Liczyłem, że w tych okolicznościach wynik będzie co najmniej dwukrotnie większy, w końcu nie jeden tylko producent wystartował ze swoim produktem, a kilku. Dodatkowo wciąż w sprzedaży są Nexusy, a Moto G bije rekordy popularności w Indiach i Wielkiej Brytanii, jej sprzedaż za sprawą sieci Play zaczęła się też w Polsce. O tabletach z KitKatem nie wspominam nawet, a przecież świeżą generację Tabów Pro wprowadził Samsung, na rynku jest też Sony Xperia Z2 Tablet (SGP521E1), recenzowana ostatnio przeze mnie i wiele innych urządzeń tej kategorii.
Zdecydowanie mamy więc do czynienia z milionami sprzedawanych urządzeń z tą tylko jedną wersją systemu na pokładzie, a wynik jest wciąż dość słaby na tle popularności poprzednich edycji Androida. Pisałem o tym ostatnim razem, powtórzę to i tutaj raz jeszcze – KitKat 4.4 jest najlepszym, jak do tej pory systemem od Google. Działa niezawodnie, nie powiesza się, nie laguje, nie restartuje, nawet oparty o niego CyanogenMod 11, na którym aktualnie działam, pracuje ze swoimi udoskonaleniami wyśmienicie.
Swoją drogą skończyłem właśnie testy Moto G, która do sprzedaży trafiała z Androidem Jelly Bean 4.3, ale otrzymała już aktualizację do KitKata, więc cieszyłem się tą wersją w czasie przygody z tym smartfonem i napisać mogę tylko jedno – pracuje na nim wybitnie, jak na zastosowane wewnątrz podzespoły. Mając w ręku telefon za 600 zł czułem się, jakbym obsługiwał jednego z Nexusów.
Plotki o nadchodzącym Androidzie Silver są więc uzasadnione. Google chciałby w ten sposób rozszerzyć portfolio urządzeń z czystym systemem na pokładzie, tak aby poprawić fragmentację Androida oraz wspierać użytkowników platformy poprzez częste aktualizacje oprogramowania. Nie wiem, na ile inni producenci będą tym zainteresowani, ale to chyba jedyny rozsądny pomysł, aby zapanować nad tym bałaganem, a nam dać sprawny, niezawodny system, który niezależnie od zastosowanego hardware-u będzie robił to, co do niego należy – czyli efektywnie pracował.
Źródło, foto: android developer