Byłem w przytłaczającej mniejszości. Nawet wierni Czytelnicy, jak ko_sz, Marx, Jerzy Jabłoński byli na NIE. Trochę więcej dystansu biło od wypowiedzi GLOCK-a, a Alfa Omega wypunktował HTC U Play za baterię. Kto chce, znajdzie wszystkie wypowiedzi w TYM wpisie. Ale ja byłem dobrej myśli. Broniłem w swoich wypowiedziach nowej rodziny od HTC, i kiedy dostałem do testów U Play wiedziałem, że się nie pomyliłem. No dobrze, ale recenzja po kilku tygodniach używania to nie to samo, co regularne korzystanie przez kilka miesięcy. Uznałem więc, że nadszedł właściwy moment, by napisać ten tekst!
Uwaga – to nie jest sponsorowany wpis. Więcej nawet – to wpis, który pewnie nigdy by się nie pojawił, ale z uwagi na chłód, jakim wokół tegoż sprzętu wiało, pomyślałem że trzeba się z tym zmierzyć. Poza tym – pod koniec zeszłego roku zrobiłem podobny materiał na temat Samsunga Galaxy A5 (2016), tyle że wówczas upłynęło znacznie więcej wody w rzece – bo niemal rok od recenzji. Dziś sądzę, że nawet cztery miesiące to już taki czas, kiedy powinno się coś dziać niedobrego ze sprzętem średniopółkowym przy mocnym obciążeniu. No i dzieje…, ale wiele dobrego!
WZORNICTWO
Wciąż wzbudza pozytywne emocje w moim pobliskim otoczeniu. Szkło jakoś się trzyma i nie zbiera specjalnie wielkich rys, aczkolwiek przez ten czas sięgałem po dedykowany case, i jak wspomniałem już w recenzji, ten ma na swojej powierzchni sporo rys. Ale sam telefon, nawet jeśli korzystałem/korzystam z niego bez żadnej ochrony, sprawuje się świetnie. Ergonomiczne kształty, cienkie ramki, świetna kolorystyka – to wszystko wciąż wzbudza przyjemne, wizualne emocje.
Co jest na minus? Tak, palcowanie. Ono jest, było i będzie, ale schodzi na szczęście szybko po przetarciu jakąś delikatną ściereczką. Wiadomo – smartfon to nie jest produkt, z którym należy obchodzić się, jak z jajkiem, ale tutaj warto mieć to na uwadze.
WYŚWIETLACZ
Nadal uważam, że jest niezły, ale chociażby w bezpośrednim starciu z panelem w Xperii XA1 Ultra (TUTAJ recenzja) widać, że Sony ma u siebie znacznie lepszy ekran, na którym jest i bogatsza kolorystyka, jak i nie widać pikseli, które tutaj rzucają się w oczy, nawet pomimo mniejszej przekątnej ekranu. Rewelacyjnie sprawdza się za to Tryb Nocny (włączający się automatycznie) redukujący niebieskie światło męczące wieczorami oczy, a także możliwość czytania lub przeglądania Sieci w zupełniej ciemności. Narząd wzroku wtedy nie jest narażony na nadmierne rozjaśnienie nawet przy najniższym poziomie, co jest wadą chociażby wspomnianej XA1 Ultra.
Jakieś niedostatki? Jednak w HTC U Play nie jest to panel na tyle jasny, aby zawsze korzystało się z niego w warunkach topowo słonecznych bez żadnych przeszkód. Ostre wiosenno-letnie słońce skutecznie przykrywa treści, nawet jeśli panel jest rozjaśniony na maksymalnym poziomie. Ale daje się z tym żyć ;).
HARDWARE I WYDAJNOŚĆ
Tylko dla przypomnienia i tylko z jednego powodu ponownie umieszczam poniżej tabelkę, która prezentuje pełną specyfikację HTC U Play. Warto ją przestudiować, bo mam o niej do napisania ponownie jedną… – no dobra, kilka – rzecz(y)…
Specyfikacja HTC U Play 2017 | |
Procesor | MediaTek Helio P10, osiem rdzeni, 64-bitowy |
Wyświetlacz | Tylko jeden wyświetlacz: 5.2-cala, Full HD (1080p) Super LCD z Gorilla Glass |
Pamięć operacyjna | 3GB RAM lub 4GB RAM |
Pamięć na pliki | 32GB ROM lub 64GB ROM plus slot kart microSD do 2TB |
Aparat tylny | 16MP, przysłona f/2.0, matryca BSI, detekcja fazy (PDAF), optyczna stabilizacja obrazu OIS |
Aparat przedni | 16MP, przysłona f/2.0, z technologią Ultra Pixel, matryca BSI, nagrywanie wideo w 1080p |
Łączność | Nano SIM, USB 2.0 typu C, Bluetooth 4.2, Wi-Fi: 802.11 a/b/g/n/ac (2.4 & 5GHz), NFC, LTE, GPS+Glonass, DLNA, Miracast |
Dźwięk | HTC USonic, dwa mikrofony z systemem redukcji hałasu |
Czujniki i sensory | czujnik światła otoczenia, zbliżeniowy, ruchu G-sensor, kompas, żyroskop, magnetometr, skaner linii papilarnych, Sensor HUB do monitorowania aktywności sportowych |
Pojemność baterii | 2500mAh z technologią szybkiego ładowania |
System operacyjny | Android z HTC Sense oraz asystentem AI – HTC Sense Companion dla analizowania sugestii bazujących na rzeczach, które robisz |
Wymiary i waga | 145.99 x 72.9 x 3.5-7.99mm, 145g |
Smartfon pracuje cały czas niemal bezbłędnie. Żadnych przycięć, lagów i spowolnień. Żadnych! A przypomnę, że jest tutaj nie do końca najnowszy układ obliczeniowy, do którego zaufanie maleje, kiedy okazuje się, że jego dostawcą jest MediaTek. Ale nic bardziej mylnego! To niezwykle udany chip, który świetnie radzi sobie ze wszystkimi zadaniami, a w połączeniu z efektywną pamięcią operacyjną i tą na dane, oferuje bardzo przyjemny feeling płynący z codziennej obsługi.
Nie ma się też co oszukiwać – nie byłoby tak płynnie, gdyby nie bardzo dobrze zoptymalizowany soft. OK, wciąż uderza obecność jedynie Androida 6.0 Marshmallow na pokładzie HTC U Play, a ostatnia aktualizacja z łatami bezpieczeństwa pojawiła się 1 marca 2017 r., niemniej nie mam powodów do narzekań na czystą optymalizację, która jest godna pozazdroszczenia.
Dodam też, że na stałe – chociażby przez Bluetooth – mam podłączone cztery smartwatche, dwie pary słuchawek bezprzewodowych, inteligentną doniczkę Parrot Pot i czujnik tętna zakładany na klatkę piersiową. Do każdego z tych urządzeń są dedykowane aplikacje, dochodzi między nimi do ciągłej wymiany danych, wciąż instaluję też nowy soft, każdego dnia uprawiam sport (nawet dwa razy dziennie), intensywnie więc wykorzystuję czujniki monitorujące aktywność, w tym GPS – a smartfon jak śmigał, tak śmiga!
SYSTEM I SOFT
Co jeszcze jest tutaj ważne? HTC cały czas aktualizuje swoje środowisko, a więc nakładka Sense jest poprawiana i bardzo przyjemna pod względem personalizacyjnym. Pojawiają się też nowe motywy, więc i tutaj fajnie, że nie ma stagnacji. Inna sprawa, że przychodzą też nowe wersje oprogramowania chociażby pod adapter do USB typu C, bowiem nie ma w U Play gniazdka słuchawkowego jack 3.5mm. Ale w zestawie są dedykowane słuchawki, więc dramatu też nie ma :).
Rzecz, na którą narzekałem recenzując HTC U Play, to asystent HTC Sense Companion. Działa on niemal bliźniaczo, jak Google Now, tyle że z rozwiązaniem od HTC nie skomunikujemy się głosowo. Natomiast rzeczywiście jest tak, że asystent potrzebował trochę czasu, aby nauczyć się moich nawyków, zaczął rozpoznawać miejsca, w których bywam i w końcu podsuwał sensowne porady na temat korków, ładowania baterii, pogody, przebytych kroków w danym tygodniu etc.
Szczerze pisząc – mam nadzieję, że HTC jeszcze usprawni Sense Companion, bo widać, że oprogramowanie rzeczywiście stara się uaktywniać wtedy, gdy tego potrzebuję, a przy okazji nie jest agresywne, nie bombarduje komunikatami itd. Słowem – jest dużo, dużo lepiej niż na początku, z apetytem na więcej!
Kolejnym plusem, o którym warto pamiętać jest gift w postaci 100GB w Chmurze Google Drive na 2 lata za free, a do tego dochodzą też zintegrowane ze środowiskiem aplikacje, jak chociażby świetny newsfeed od News Republic, a dla chętnych lubiących miks informacji z sieci społecznościowych oraz nowych popularnych wiadomości z kraju i ze świata – wciąż dostępny jest Blinkfeed.
APARAT
Bardzo doceniam obecność Trybu Profesjonalnego, obsługę RAW-ów, HDR, szybkość działania na automatycznych nastawach. Jest optyczna stabilizacja obrazu (OIS), która bardzo ładnie pracuje nawet przy cyfrowym zoom-owaniu obiektów. Jedyny minus, na który ponownie ponarzekam, to ciemna optyka. Sama jasność przysłony wynosi f/2.0, ale pojedynczy piksel na matrycy jest o rozmiarze 1 mikrona. I o ile sam obiektyw nie jest aż tak ciemny, to już małe piksele, przyjmujące mniej światła, skutkują automatycznie gorzej doświetlonymi kadrami i szybkimi szumami w gorszym oświetleniu.
Oczywiście nie jest najgorzej, ogólnie jestem zadowolony, zwłaszcza że Tryb Profesjonalny pozwala na dużą swobodę w zabawie nastawami, ale częściej fotografuję spontanicznie, więc w szare i pochmurne dni oczekiwałbym lepszych efektów. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy do czynienia z porządnym sensorem i warto to docenić.
BATERIA
Nie ma progresu. Bateria na jednym ładowaniu wytrzymuje… do kolejnego ładowania :P, a to odbywa się – niestety drugi, a momentami nawet trzeci raz w ciągu jednej doby. Ale u mnie telefon prawie się pali od ilości zarzucanych zadań, w tym z powodu około 2,5h aktywności ruchowej i dużej ilości dodatkowego sprzętu sparowanego przez BT (BTW – nawet pod obciążeniem się nie grzeje za bardzo).
PODSUMOWANIE
Cztery miesiące minęły i wciąż HTC U Play jest niezłym koniem pociągowym! Nie jest to najwybitniejszy telefon świata, ale reprezentuje górne rejestry średniej półki cenowej i ma się na niego sporą ochotę z kilku względów. Świetnie wygląda, pięknie wykonany, poręczny, szybki, aktualizowany, z bardzo dobrą aplikacją fotograficzną.
Najsłabszym ogniwem jest zdecydowanie bateria i ujawniło się to konkretniej po dłuższym okresie użytkowania, ale ja też nie jestem gotów na kompromisy i wyciskam z niej siódme poty. Postawiłbym też na jaśniejszy sensor fotograficzny, aktualniejszy soft pod kątem systemu (tutaj gł. brakuje mi dzielonego ekranu z Androida 7 Nougat).
Jeśli miałbym kupować, to brałbym dziś w ciemno. Sprawdziłem popularny serwis aukcyjny i ceny nowych modeli są na poziomie 1250zł jeśli sprzedają je sklepy, a od prywatnych użytkowników można HTC U Play nabyć nawet za 1000zł! Jak dla mnie – bardzo, bardzo dobra propozycja! Nie spodziewałem się finalnie tak udanego wydajnościowo produktu. Kilka wad mogę mu wybaczyć, bo usprawiedliwia je chociażby cena, która wreszcie spadła, bo początkowo skutecznie chłodziła zakupowy zapał.
Na plus zasługują: obecność bonusu ze 100GB na Dysku Google (co obecnie staje się rzadkością – tak wynika z moich obserwacji – już bowiem producenci nie dorzucają tego od siebie), Sense Companion, który jednak powoli się rozkręca, a także spore możliwości personalizacyjne. Całość w pudełku z dedykowanym case’m oraz słuchawkami USonic. Uczciwie mogę polecić, bez zbędnych ceregieli. A jeśli kogoś interesuje wyczerpująca recenzja HTC U Play – zapraszam TUTAJ!