Właśnie wyciekły do Internetu zdjęcia prasowe najnowszego smartfonu od LG, który miałby zadebiutować wg serwisu Engadget na rynku już w przyszłym miesiącu. Oczywiście w tej premierze nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że będzie to drugi na świecie smartfon, który będzie posiadał elastyczny ekran. Jeśli te zdjęcia rzeczywiście obrazują LG G Flex (o którym pisałem też TUTAJ), to widzę że i ten producent nie wymyślił nic nowego. Oto kolejny banan na rynku…
Oczywiście na pierwszy rzut oka widać, że LG G Flex kształtem różni się od swojego konkurenta, którego zaprezentował Samsung – Galaxy Round, zwłaszcza pod względem wygięcia. W edycji Samsunga ekran na całej długości wpada niejako do środka, tak że jego boki wzdłuż urządzenia zarówno po prawej, jak i lewej stronie są delikatnie uniesione. Tutaj otrzymuje klasyczny, wygięty kształt, a uniesione są góra i dół smartfona.
No właśnie – znowu dochodzimy do ściany z pytaniem, co dalej? Wygięte, bananowe kształty bardzo mi się podobają, ale czy to coś zmienia? Wprowadza rewolucję? Wymyśla koło na nowo? Samsung jako pierwszy pokazał swój model, ale to też nic nie wnosi – ani innowacji ani rewolucji… Nie widzę żadnej praktycznej zalety tych ekranów wmontowanych w smartfony oprócz tego, że mają się nie tłuc. Ale oprócz tego nic więcej nas nie zaskakuje. Ot – możemy mieć teraz powyginane telefony, ale też nie we wszystkie strony, bo przecież podzespoły pod obudową też musiałoby być elastyczne.
W każdym razie czekam na oficjalną premierę. Podejrzewam, że i w LG G Flex dostaniemy solidny hardware, a dzięki wygiętej bryle nie będziemy tak mocno odczuwać tych 6 cali. Testowałem niedawno monolityczną Sony Xperię Z Ultra i jakkolwiek jej wielkość to zdecydowana zaleta przy codziennym korzystaniu z tego smartfona/phabletu, to mimo wszystko odczuwa się jej gabaryty i swobody takiej, jak chociażby 4-5-calowe urządzenia nie zostawia. Jak będzie teraz z modelem od LG?
Źródło, foto: engadget