Firmę Sony zostawiłem sobie w swoich refleksjach po targach IFA w Berlinie na deser. Jeśli śledziliście już wcześniej moje wpisy, to wiecie, że wróciłem zachwycony trzema seriami urządzeń, trzech producentów: Samsungiem Galaxy Note 3, LG G2 oraz własnie produktami firmy Sony. Każde z urządzeń prezentowanych przez tą trójkę wywoływało we mnie mocne poruszenie. Sony było dla mnie drugą wielką niespodzianką po LG. I muszę przyznać, że z całej trójki zaprezentował najlepiej skrojoną serię produktów. Zrobił na mnie wrażenie szczególnie Xperią Z1, która w rzeczywistości jest dokładnie taka sama, jak w materiałach reklamowych. Takie rzeczy nie zdarzają się zbyt często (jeśli w ogóle).
Wiem, że tak postawiona teza, podnosi oczekiwania wobec nowego flagowca Sony o kilka dobrych stopni, jednak w przypadku Z1 jestem pewien, że wstydu nie będzie! Mniejsza zresztą z Xperią Z1, wyobraźcie sobie, że Sony bardzo przyłożył się do wszystkich swoich produktów. To właśnie design zarówno Xperii Z1, jak i Z Ultra, czy też Tablet Z okazuje się najlepiej pomyślany i zaprojektowany. W mojej opinii to doskonale zgrany zespół, który świetnie nie tylko wygląda, ale też pracuje, również idealnie komponując się chociażby z notebookami Vaio.
Jak w poprzednich sytuacjach, tak i teraz – z każdym z tych urządzeń miałem przyjemność spędzić w sumie kilkadziesiąt minut, ale zapewniam Was, że płynęła z tego czysta przyjemność obsługi. Bo nowy sprzęt Sony oprócz tego, że pięknie wygląda, jest bardzo, ale to bardzo szybki, a pracujący na nich Android, jest – nie boję się tego napisać – najlepiej zoptymalizowanym systemem, jaki do tej pory widziałem spośród Androidów. Nawet obracanie ekranu, ma tak dostosowane, że przejście z poziomu w pion i z powrotem odbywa się dosłownie w mgnieniu oka, niemal tak szybko, jak ma to miejsce w niedoścignionym pod tym względem iOS od Apple.
Zachwytu jest we mnie tak wiele, że aż nie wiem od czego zacząć. Jeśli skupię się na obudowie, to nie mogę pisać o tym, że Xperia Z1 jest duża. Bo, to profanacja! Ten sprzęt jest przepięknie wykonany – z hartowanego szkła (zarówno z przodu, jak i z tyłu), a okala go aluminiowa ramka dookoła. Żaden współczesny, liczący się producent smartfonów, poza oczywiście Apple, nie może poszczycić się tak cudownie wykonanym i pomyślanym urządzeniem. Możecie mnie zjeść, ale Sony wykonał kawał fenomenalnej roboty! Po raz pierwszy w życiu, oglądając smartfon, pomyślałem że jeśli jego twórca zażąda za niego 3 tys. zł (w rzeczywistości kosztuje 2599 zł), to ta osoba który go kupi, zgrzeszyłaby oczekując niższej kwoty! Jest on wart każdej złotówki, w kwocie, na która jest wyceniany. I ocenę tą wydałem wyłącznie po kilku sekundach trzymania Xperii Z1 w dłoni. Do tej pory zdania nie zmieniam.
Muszę jednak zwrócić uwagę w tym miejscu, na jeden bardzo istotny detal. Otóż szklany smartfon będzie się bardzo palcował, co zresztą możecie zobaczyć poniżej. Mimo, że Xperia Z1 wygląda zjawiskowo, to zbierając odciski może to działać nieco niekorzystnie na jej odbiór.
Wrażenie perfekcyjnej jakości pogłębił ekran Triluminos – 5-calowa tafla, wykorzystująca technologię Bravia oraz X-Reality, w jakości Full HD (1920×1080 px), która pięknie komponuje się z całością, dostarczając świetnych wrażeń wizualnych. Kolory są bardzo żywe, plastyczne, nawet miałem przez moment wrażenie, że zbliżone do AMOLEDÓW, które tak lubię w Samsungach, tyle że tutaj wypadają znacznie naturalniej. Do tego gęstość upakowania pikseli na ekranie mówi wszystko (441 px na cal) oraz zastosowana funkcja skanowania progresywnego, dzięki czemu wyświetlany obraz nie męczy oczu i niweluje jego migotanie. Czytanie z takiego ekranu jest po prostu poezją. Oglądanie zdjęć, rozkoszą dla oczu. Brzmi może i trywialnie, ale to trzeba samemu zobaczyć.
I kiedy tak się zachwycałem wyłącznie pierwszym, wizualnym wrażeniem, tak kiedy mój palec zaczął operować po ekranie, zdębiałem do reszty. Optymalizacja systemu po prostu wgniotła mnie w podłogę. Ale nie chcę być tutaj gołosłowny. Wprawdzie nie jest to profesjonalny materiał wideo, nie miałem ze sobą porządnej kamery, a w hali Sony panował półmrok, to jednak z faktami trudno polemizować, a te utrwaliłem na poniższym materiale:
Zresztą miałem okazję dłużej przy nim pomajstrować. I tak, jak w przypadku innych flagowców, też zastanawiałem się, jak urządzenie będzie pracować po kilku miesiącach instalowania aplikacji, dorzucania kolejnych multimediów itp. Niemniej, trudno pomyśleć, że ten smartfon może kiedyś zwolnić.
Żeby tak się nie stało, Sony wyposażył go w mocne serce, czyli czterordzeniowy Qualcomm Snapdragon 800 MSM8974 z zegarem taktowanym 2,2 GHz, który pracuje asynchronicznie, dzięki czemu każdy rdzeń zasilany jest osobno i tylko wtedy, kiedy wymagana jest jego aktywność, a to oznacza że zmniejszony jest pobór mocy, kiedy smartfonem wykonuje się mniej ambitne zadania. Sony wspomógł go 2 GB pamięci RAM. Xperia Z1 obsługuje oczywiście wszystkie najważniejsze standardy łączności (żeby Was nie zanudzać, TUTAJ macie pełną specyfikację), w tym LTE. Na dane przeznaczono tylko 16 GB pamięci, ale rozszerzalnej o karty microSD do 64 GB.
W tym miejscu wypada wspomnieć o perle w koronie Xperii Z1. Smartfon posiada bowiem wbudowaną, fantastyczną kamerę główną. Sony udało się maksymalnie zminiaturyzować to, co znacie z ich aparatów cyfrowych. Dlatego pod szkłem znalazł się aparat o rozdzielczości 20,7 MPx, dodatkowo wyposażony w przetwornik obrazu Sony Exmor RS. Jakie są tego efekty? Smartfon wykonuje niesamowite fotografie. Trudno było mi to sprawdzić w panujących warunkach, bowiem chętnie znalazłbym wiele innych, bardziej kolorowych i ciekawszych rzeczy do sfotografowania, jednak w czasie testów na stoisku targowym trudno coś więcej z tym zrobić. Staram się wierzyć Sony na słowo, ale liczę że niebawem będę mógł przetestować to urządzenie.
Reasumując – nie miałem dosłownie do czego się przyczepić. Xperia Z1 bardzo dobrze leży w dłoni, ponadto jest niezwykle cienka – jej grubość to zaledwie 8,5 mm (!), a przy tym solidnie wykonana, przez co nie można mieć innych skojarzeń niż z elegancją, prestiżem, najwyższą półką. Jeśli ostrzycie sobie na nią zęby, to jak wspomniałem wcześniej, warta jest każdej złotówki, którą za nią się zażąda. Gratuluję Sony, jestem szczerze zachwycony i zauroczony tym smartfonem, chociaż przyznam bez bicia, że zastanawiałem się, czy to nie błąd, że pojawia się zaledwie pół roku po premierze ostatniej Xperii Z. Teraz sądzę, że to był strzał w 10!
PS.
Dzisiaj już wiem, że aby rozwiać moje wątpliwości w zakresie tego, co kupić, musiałbym po prostu wziąć duuuży kredyt i zaopatrzyć się zarówno w LG G2, Galaxy Note 3 i w końcu Xperię Z1 ;) W praktyce jest to niemożliwe, więc póki co, pozostanę przy poczciwym Galaxy Nexusie ;)
Źródło: Niektóre informacje weryfikowałem na stronie producenta i w Wikipedii