Premiera LG G6 już jutro, i szczerze pisząc – niecierpliwie spacerując po Barcelonie – nie mogę się doczekać, kiedy to konferencja Koreańczyków odsłoni ostatecznie wszystkie niewiadome kolejnego wcielenia flagowca. A tych w zasadzie już nie ma, tym bardziej, że sam LG w wiadomości dla prasy zwraca na pewne rzeczy uwagę. Widać wyraźnie, że zależy mu na przyciągnięciu uwagi. Tym bardziej, że zdaje sobie sprawę, że nieobecny na targach MWC 2017 Samsung ze swoim Galaxy S8, dostarczy dopieszczony do granic możliwości produkt. Ale prawda jest taka, że południowokoreański konkurent z LG wcale nie zapowiada się gorzej.
Mamy niezwykle dopracowany produkt
Myślę, że to będzie główne motto konferencji i premiery G6. Już teraz producent podkreśla w swoim komunikacie, że jego nowy sprzęt – nawet przy krótkim fizycznym kontakcie – ma dostarczać niezwykłych wrażeń. Oczywiście marketingowe słowa to jedno, a rzeczywistość to drugie, uważam jednak, że coś jest na rzeczy. Dlaczego? Chociażby ze względu na źle przyjętego pod tym kątem LG G5. Tym razem Koreańczycy mocno skupiają się na wzornictwie G6, które wg projektanta Torstena Valeur’a ma podkreślać „idealne połączenie (…) pięknego kształtu i pomysłowych rozwiązań (..)„. Zaangażowanie w marketingową machinę i podgrzewanie atmosfery przed premierą poprzez takie osoby jak Valeur świadczy tylko o tym, że LG naprawdę chce udowodnić, ze G5 był wypadkiem przy pracy i stać ich na dostarczenie pięknego smartfona – tak jak to było chociażby w przypadku LG G4.
Nasz smartfon jest niezawodny
W parze ze świetnym designem ma iść też niezawodność i dbałość o każdy szczegół. LG w komunikacie wystosowanym do prasy jednoznacznie podkreśla, że tym razem oprócz wzorniczego piękna idzie również „o wytrzymałość urządzenia na temperaturę, wilgotność, pyły, wodę, różne substancje, wstrząsy, upadki i inne potencjalnie szkodliwe czynniki”. Generalnie nic nowego, każdy szanujący się producent dba o te elementy. LG nie odgrywa koła na nowo, niemniej LG zwraca również uwagę na poziom ciepła i wydajności baterii, a w szczególności odpowiedniej optymalizacji, która nie ma powodować dyskomfortu u użytkownika. Czy tylko ja pomiędzy wierszami widzę delikatną szpilę w stronę Samsunga? Nie wiem, czy to było zamierzone, ale jedno jest pewne – po problemach jego rodzimego konkurenta, konsumenci będą bacznie przyglądać się sprawom bezpieczeństwa. To dobrze, że LG o tym wspomina.
Wyświetlacz da Ci nowe możliwości
LG idzie w zaparte i skupia się na poprawie ekspozycji treści na wyświetlaczu typu Full Vision. Czy słusznie? Producent chce uzyskać w ten sposób niemal idealnego zapełnienia treścią przedniej tafli ekranu. W praktyce G6 się wydłuży. Pod nowy rozmiar przygotowano interfejs UX 6.0. Wraz z nowymi proporcjami obrazu, które wynoszą 18:9 (a nie, jak dotychczas 16:9), LG G6 na panelu o przekątnej 5,7 cala i rozdzielczości QHD+ (2880x1440px) ma gwarantować bardziej efektywną pracę. Zastanawiasz się, jaki może być z tego realny (poza marketingowym) pożytek? Chociażby w konsumpcji multimediów, jak i fotografii. Np. tryb Square Camera ma dzielić wyświetlacz na dwa idealne kwadraty: w jednym oknie robisz zdjęcie, w drugim obrabiasz i ostatecznie je udostępniasz np. na Instagramie.
Podsumowując
Co o tym wszystkim sądzę? Wysłana właśnie do mediów informacja prasowa, jest moim zdaniem – ucieczką do przodu. Myślę tak dlatego, że jasne jest dla mnie, że możemy się spodziewać pięknego wzornictwa, doskonałego wykonania, odporności i wytrzymałości w nowym LG G6. Zmiana proporcji ekranu jest największą nowością i eksperymentem, który pokaże, czy rzeczywiście zmieni to nasze codzienne nawyki. W mojej opinii odciśnie to gł. piętno na odbiorze samego wyświetlacza, który się wydłuży. Czy istotnie czeka nas rewolucja? Czekam na premierę, która już jutro, i po której osobiście zmierzę się z potencjałem nowego flagowca.
Na zdjęciu tytułowym LG G5.
Źródło: informacja prasowa