SŁOWEM WSTĘPU
Oj Sony, przez dłuższy czas byłem przekonany, że mam do czynienia z budżetowcem z wyższych sfer. Ale kiedy okazało się, że Xperia XA1 Plus kosztuje blisko 1500zł brutto, to szybko wylądowałem na Ziemi. Niestety, ale za te pieniądze oferuje za mało, aby być łakomym kąskiem w ofercie operatorów oraz by konkurować z innymi smartfonami z tego przedziału cenowego. Myślę, że z kompromisami byłbym w stanie żyć, gdyby nie brak płynności urządzenia oraz pokpiony aspekt aktualizacji. Bo kilka mocnych punktów ten smartfon posiada, i pierwszym jest jego design. Ale minusy też są wyraziste.
WZORNICTWO I WYKONANIE SONY XPERII XA1 PLUS
Smartfon ten jest naprawdę nieźle wykonany, a co najważniejsze – posiada bardzo, ale to bardzo przyjemną w dotyku boczną ramkę. Dzięki temu – XA1 Plus miękko leży w dłoni, chociaż trzeba sobie jasno powiedzieć – mała ręka sobie z tymi gabarytami nie poradzi. Do czynienia mamy z wzornictwem żywo zaczerpniętym z flagowej Xperii XZ Premium. Dostajemy więc zdecydowaną, konkretną bryłę, która waży aż 190 gramów i mierzy 155x75x8,7mm. Wyraźny charakter konstrukcji podkreślają też dwie solidne i wysokie ramki – nad i pod wyświetlaczem.
Osobiście nie jestem fanem aż tak masywnych i gabarytowo pokaźnych urządzeń. Mam wrażenie, że ten smartfon jest jednak przerysowany. Wszystko jest tutaj o tych kilka milimetrów za duże. I tak – wiem, prawdopodobnie dlatego, że po prostu jestem przyzwyczajony już do pokaźnych brył, ale których główną część stanowi wyświetlacz. XA1 Plus idzie w drugą stronę – eksponuje zanadto przestrzenie, które w smartfonie nie wymagają takiej uwagi. Jest w tym pewna logika, bo produkt ten wciąż bazuje na prostych, sztywnych liniach flagowego modelu no i dedykowany jest multimedialnej rozrywce, więc tak duże ramki przy ekranie przydają się chociażby – jako miejsce, gdzie można swobodnie oprzeć kciuki w czasie długiego seansu filmowego czy grania.
Na prawym boku znalazł się czytnik linii papilarnych dla kciuka. Powyżej jest regulacja głośności, a na spodzie USB typu C i bardzo wyraźny – zarówno brzmieniowo, jak i pod kątem wcięcia – głośnik multimediów. Delikatny, metaliczny kolor obudowy nadaje Xperii XA1 Plus odświeżającej prezencji, chociaż tych gabarytów w praktyce nawet ładną kolorystyką body nie daje się ukryć. Po prostu dla mnie korzystanie z tego urządzenia było momentami męczące. I pomimo, że z uwagi na zbyt powszechnie panoszące się bezramkowce, mam większą tolerancję dla gabarytów XA1 Plus, tak pewnych odczuć markować nie będę. Jednak do smartfonów pasuje bardziej wyslimowana stylistyka.
WYŚWIETLACZ, HARDWARE, WYDAJNOŚĆ SONY XPERII XA1 PLUS
Wyświetlacz zastosowany w Sony Xperii XA1 Plus jest świetny! Już od pierwszego włączenia zachwyca kolorystyką i wpisuje się w najlepsze doświadczenia Sony. Niestety, poza jałową informacją „Technologia ulepszania obrazu” (na oficjalnej stronie internetowej), trudno znaleźć dodatkowe wiadomości na temat tego panelu. Co więcej – firma przestała też publikować tzw. white papers, czyli pliki PDF na specjalnie przeznaczonej do tego celu witrynie, które zawierały szczegółowe informacje na temat specyfikacji, doprecyzowujące wiele kwestii, jak chociażby dokładny model sensora fotograficznego, odległość w trybie macro od fotografowanego obiektu, różnice w standardach łączności z uwagi na rynek, opis technologii i certyfikacji produktu. Niestety – pozostaje teraz dedukowanie, ale nie kryję – przynajmniej, jeśli chodzi o ekran – wielkiego zadowolenia, chociaż wolałbym je poprzeć jakimiś konkretami.
Zakładam więc trochę w ciemno, że do dyspozycji dostaliśmy wyświetlacz Triluminos, bo sama specyfika kolorów na to wskazuje. Do czynienia mamy z rozdzielczością Full HD 1080p na przekątnej 5,5 cala, świetną jasnością, dopieszczonymi barwami, udanymi kątami widzenia. W Ustawieniach można wybrać Tryb Superżywych Kolorów lub skorzystać z narzędzia do poprawy obrazu, zdjęć i nagrań wideo w ramach Ulepszeń Obrazu.
Znalazło się też tutaj inteligentne sterowanie podświetleniem, na podstawie którego XA1 Plus wykrywa, czy jest trzymana w dłoni i kiedy minie limit czasu, nie wygasza ekranu, tak byś mógł/mogła swobodnie doczytać daną stronę do końca. Ostatni plus to dostęp do redukcji niebieskiego światła w godzinach wieczornych i nocnych (w ramach Xperia Actions), ale wciąż jest to redukcja kosmetyczna, ledwie widoczna i jak na mój gust – fajnie, gdyby tropem innych producentów, Sony pozwolił na dodatkową regulację natężenia żółtego światła.
A jak wypada reszta specyfikacji? Nie przeczę – jak na średniaka, jest tutaj wszystko, czego dusza zapragnie, ale jeśli idzie o pracę, to mam sporo zastrzeżeń. Rzućmy więc najpierw okiem, jak wygląda podstawowa specyfikacja:
- Procesor: Mediatek Helio P20 Octa Core 64bit (Quad core 2.3GHz + Quad core 1.6GHz), Grafika GPU: Mali T-880 MP2;
- Pamięć: 3/4GB RAM oraz 32GB UFS (Universal Flash Storage) i slot kart micoSD do 256GB;
- Aparat (Tył): 23MP 1/ 2.3 cala, Exmor RS for mobile, hybrydowy autofocus, szybki start w 0.6s, szeroki kąt widzenia obiektywu z ogniskową 24mm, światło f/2.0, 5-krotny zoom cyfrowy Clear Image Zoom, zdjęcia i nagrywanie wideo w HDR, stabilizacja wideo Steadyshot, stabilizacja obrazu przy wykonywaniu zdjęć,
- Aparat (Przód): 8MP 1/4 cala, Exmor R for mobile, z ogniskową obiektywu 23mm i przysłoną f/2.0, zdjęcia HDR, stabilizacja obrazu, stabilizacja przy wideo Steadyshot, wykonywnaie zdjęć gestami;
- Dźwięk: technologia SmartAmp, Clear Audio+, nagrywanie w stereo, technologia bezprzewodowa Bluetooth 4.2, aptX/A2DP;
- Bateria: pojemność 3430mAh, technologia szybkiego ładowania Punm Express+ 2.0, ładowanie adapcyjne Qnovo Adaptive Charging, tryby oszczędnościowe STAMINA.
Nie kryję, że znam ten układ z Xperii XA1 oraz XA1 Ultra (ich recenzje TU i TU). I szczerze pisząc – nie pieję z zachwytów. O ile model Ultra jeszcze dawał radę – i to zadowalająco – tak tańsza i uboższa XA1 pracowała znacznie poniżej oczekiwań i możliwości. Niestety – XA1 Plus sprawuje się właśnie tak, jak mniejsza XA1… A więc strasznie tnie. Działanie tego smartfona można nazwać „płynnym rwaniem”. To tak, jakby odtworzyć sobie film w 22 klatkach na sekundę. Obraz niby idzie gładko, ale do płynności widocznie mu brakuje. Czasami to, jak sprawuje się na co dzień XA1 Plus można zaobserwować w niektórych testach benchmarkowych, kiedy wydajność podzespołów testowanego sprzętu nie daje za bardzo rady. I tutaj jest tak w jakichś 70-proc. przypadków. Widoczne nawet przy odblokowywaniu ekranu. Te przycinki nie są dramatyczne, ale odczuwalne.
Mój model posiada aż 4GB RAM, więc teoretycznie z procesorem na ośmiu rdzeniach takie rzeczy miejsca mieć nie powinny. A mają. Wniosek? Coś nie tak musi być z optymalizacją systemu. Inaczej tego nie widzę. I, gdyby to był budżetowiec aspirujący do półki średniej, o 500zł tańszy, byłoby to oczywiście do przyjęcia. Ale nie przy takim sprofilowaniu produktu (multimedia), no i nie z taką specyfikacją. Jakby ktoś się uparł, to mógłby nawet porównywać 1:1, że chociażby Galaxy S9 ma 4GB RAM i ośmiordzeniowy procesor. Wiadomo – tak nie można tego zestawiać, ale dobrze to pokazuje, jakie znaczenie ma tutaj dobre skompletowanie podzespołów, technologia ich wykonania oraz finalne spięcie z systemem operacyjnym. W XA1 Plus ewidentnie to kuleje.
Po prostu coś musi siedzieć albo w samym chipie, albo po prostu w optymalizacji, która stawia tutaj spory znak zapytania, bowiem telefon wciąż działa na Androidzie 7.0 Nougat z łatkami bezpieczeństwa z sierpnia 2017 roku… I chociaż moja skrzynka mailowa pęka w szwach od nowych powiadomień o aktualizacjach do licznych smartfonów z serii Xperia, tak nadal (kiedy piszę te słowa jest początek kwietnia 2018 roku), nie ma nowego oprogramowania dla XA1 Plus…
Co się broni? Że płynność w grach oraz przy konsumowaniu treści jest zadowalająca (chociaż nie zawsze idealna), a to oznacza, że hardware daje radę. Za jakość muzyki odpowiada tutaj kilka znanych z telefonów Sony technologii, ale najbardziej dla mnie intrygująca jest funkcja Smart Amplifier, która… jest w opisie produktu na stronie, znalazła się również w oficjalnym wpisie na blogu po premierze Sony i w informacjach prasowych, ale nigdzie nie jest wyjaśnione czym jest ani, jak wpływa na jakość brzmienia. Jedynie wiadomo, że je polepsza w komitywie z ClearAudio+.
Z nazwy można też wydedukować, że SmartAmp oferuje dźwięk wzmocniony, ale nie chcę nikomu tutaj oczu mydlić – w XA1 Plus – po opcji typu Smart Amplifier śladu nawet w ustawieniach muzyki nie ma, a już na pewno nie można tego nigdzie w systemie włączyć, nie ma też o tym informacji w instrukcji obsługi oraz ani jednego słowa w Pomocy Technicznej Sony. Szkoda, bo zawsze za brzmienie do Sony miałem spory szacunek i zależało mi, aby poczytać o tym ficzerze więcej.
SYSTEM, APLIKACJE, MULTIMEDIA W SONY XPERII XA1 PLUS
Zaanonsowałem to już dwa akapity wcześniej, więc tutaj tylko przypomnę – XA1 Plus działa na starej, pierwotnej wersji Androida 7.0 Nougat, a ostatnia aktualizacja pochodzi z sierpnia 2017 roku i dotyczyła łatek bezpieczeństwa. Tak, smartfon ten wygląda na porzucony pod względem aktualności oprogramowania, co jest dla mnie sporym zaskoczeniem i zawodem. Zaskoczeniem, bo średniopółkowca za 1500zł tak się nie traktuje i wie o tym nawet konkurencja. Zawodem – i tutaj ponownie się powtórzę – bo testowałem masę smartfonów Sony i otrzymuję w związku z tym powiadomienia o nowym oprogramowaniu, które jest dla nich udostępniane i objęte programem wsparcia są nawet starsze Xperie. Te telefony nie tylko dostają świeży system, czy łatki bezpieczeństwa, ale otrzymują też funkcje charakterystyczne dla nowszych urządzeń z rodziny. Poczucie rozczarowania w przypadku XA1 Plus jest więc u mnie spore.
Częste przycinki, brak płynności, przeładowywanie ekranu głównego po odblokowaniu – to wszystko sprawia, że nie potrafię wysoko ocenić jakości pracy z XA1 Plus. Dobrze korzysta się z tego telefonu, kiedy ma się w miarę spokojny weekend, nie trzeba załatwiać dziesięciu spraw na raz lub po prostu leniwie spędza popołudnie na kanapie na oglądaniu YobuTube’a, słuchaniu muzyki, czy też graniu. Nie jest źle. Nawet zjadliwie, a wszystkie niedoskonałości schodzą gdzieś na drugi, trzeci plan. No, ale gdy zbliża się poniedziałkowy poranek, zaczynają cisnąć się niecenzuralne słowa na usta. Powtarzam – przy tej cenie i w tym segmencie sprzętowym Honory, Huawei z dopiskiem Lite, czy wszelkie Xiaomi – działają na błysk. I różnica jest widoczna gołym okiem na korzyść konkurencji.
Jak zwykle dostajemy system bliźniaczy względem czystego Androida od Google, a nakładka systemowa nie jest przeładowana ficzerami, więc samo środowisko robi bardzo dobre wrażenie. Sporo nowych motywów, które nie przebudowują jakoś znacząco interfejsu, sprawia że miło się po nie sięga nawet tak zatwardziałemu wyznawcy czystego, stockowego softu – jak ja ?. Dodatkowo Sony dorzuca swoje aplikacje, w tym udaną Muzykę (kiedyś Walkman), która w tej chwili jest już mocno rozbudowanym odtwarzaczem, który pozwala na połączenie z Dyskiem Google i pobieranie/streamowanie z niego swoich utworów oraz posiada wyjście dla Spotify.
Nie zabrakło znanych od wieków Szkicu do odręcznych rysunków lub prostych notatek, ale moim zdaniem bez rysika na niewiele się to przydaje. Są też:
- News Suite (widoczne w systemie, jako Wiadomości), które agreguje newsy z najpopularniejszych lokalnych serwisów (tak są polskie, tak można dodać własne RRS-y),
- What’s New z propozycjami aplikacji od Sony (ale pobierane ze Sklepu Play Google) – które również w wariantach płatnych są dostępne w czasowych promocjach za darmo (kilka pozycji upolowałem),
- Album do przeglądania zdjęć oraz tworzenia kopii zapasowej w ramach Amazon Prime Photos, z którą to usługą za darmo na 1 rok dostaje się 15GB w Chmurze (w standardzie darmowe jest tylko 5GB),
- Efekty AR, będące dodatkiem do aparatu i pozwalają urozmaicać zdjęcia o obiekty rzeczywistości rozszerzonej.
To, co jednak najbardziej przyciąga uwagę, to w mojej opinii Xperia Actions, a więc zestaw konfigurowalnych trybów, które pozwalają zautomatyzować pracę z XA1 Plus, tak by smartfon w określonych lokalizacjach, o konretnych porach, czy zdefiniowanych okolicznościach – aktywował konkretne funkcje w telefonie. Wieczorami może więc redukować niebieskie światło, wyłączać migająca diodę powiadomień, czy wyciszać telefon, a w czasie grania zwiększać maksymalną wydajność telefonu. Opcji do ustawienia jest tu naprawdę wiele i są to niezwykle przydatne ficzery.
Kolejna rzecz, to obecność Asysty, która w teorii powinna pomagać w zarządzaniu telefonem, przypominać o nieodebranych notyfikacjach, ukończeniu porzuconych zadań etc., ale tutaj… niestety ani razu żadna wskazówka mi się nie pojawiła. A szkoda, bo w innych modelach działa to dużo lepiej (chociaż wciąż jeszcze opieszale) i pozwala usystematyzować pracę z telefonem. Myślę jednak, że to po prostu przez brak aktualizacji systemu, która odświeżyłaby w Asyście pewne mechanizmy działania.
Xperia XA1 Plus wyposażona jest też w opcję Inteligentnego oczyszczania, które samo analizuje z czego i jak intensywnie korzystamy, by to co zajmuje zasoby – na bieżąco zwalniać. W efekcie powinniśmy doświadczać płynnej pracy, no ale jak z nią jest, już pisałem… Oprócz tych funkcji, na duży plus zasługują:
- opcja ukrycia ikony aplikacji,
- dostęp do menu z apkami poprzez gest pociągnięcia z dołu ekranu ku górze,
- wyłączenia nazw aplikacji w doku,
- aktywowania lub dezaktywowania Kanału Google (niegdyś Google Now po lewej stronie ekranu),
- wyświetlanie rekomendowanych aplikacji z paskiem szukania po przeciągnięciu w dowolnym miejscu ekranu palcem z góry ku dołowi,
- włączenie lub wyłączenie dodawania apek do ekranu głównego po instalacji (jestem zwolennikiem tej drugiej opcji), etc.
Prosty interfejs z fajnymi, nieinwazyjnymi motywami do tego funkcje w stylu Asysty i Xperia Actions dodatkowo podnoszą atrakcyjność tego smartfonu, nawet jeśli trzeba będzie poczekać na aktualizację, by w pełni z tego korzystać. Ale tak długiej zwłoki z aktualizacją softu podarować nie mogę, co moim zdaniem również przekłada się na ogólną, dość przeciętną płynność pracy.
Spory zawód przeżyłem pod kątem muzycznym, co anonsowałem już wcześniej… Tak na gorąco – trudno wyłowić mi z pamięci jakiś smartfon Sony, który przechodził ostatnio przez moje ręce i brzmiałby tak… pospolicie. Maksymalna głośność jest na mizernym poziomie, więc muzyka nie gra zbyt mocno, a to przekłada się na fatalną słyszalność w miejskim zgiełku… Dźwięk jest mało porywający, nawet jeśli zastosuje się jakieś dedykowane ulepszenia bądź pozmienia ustawienia w equalizerze. Cicho, bez emocji, przeciętnie. I o ile bez słuchawek telefon gra OK, tak już z zestawem słuchawkowym trudno o fajne doznania. Przywykłem do zupełnie innego poziomu brzmienia telefonów Sony i ten całkowicie się w ten segment nie wpisuje. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda pod kątem fotograficznym…
APARAT I FUNKCJE FOTOGRAFICZNE W SONY XPERII XA1 PLUS
Kiedyś w smartfonach Sony z najwyższej półki, teraz matryca ta ląduje w średniaku. Mam na myśli przetwornik Exmor RS IMX300, który jest chociażby w Xperii Z5 czy Xperii XZ. Wielkość pojedynczych pikseli wynosi zaledwie 1,08 mikrona, a to oznacza, że przy przysłonie f/2.0 mamy do czynienia z średnio jasną optyką, co szczególnie ujawni się w nocy, chociaż przy zdjęciach typowo miejskich i statycznych ujęciach, jest bardzo dobrze nawet po zapadnięciu zmroku.
Zdarza się, że w sztucznym oświetleniu kadry są nienaturalnie zażółknięte, ale na szczęście można nad tym zapanować bez korzystania z trybu Profesjonalnego. Wystarczy wybrać ikonę koła zębatek widoczną w prawym narożniku ekranu (gdy trzymamy telefon poziomo), i tapnąć tam w pozycję Kolor i Jasność. Można więc wyregulować temperaturę barwową (pomimo, że zdjęcie robione jest w automacie) oraz ogólną jasność sceny. Wada – dostęp do tych nastawów nie jest intuicyjny. Na przykład w smartfonach Samsunga wystarczy ręcznie wybrać punkt ostrości dotykając ekranu, a wówczas od razu pojawia się opcja regulacji jasności i koloru. Tutaj trzeba szukać tego w menu aplikacji fotograficznej.
W dobrych warunkach oświetleniowych, jakość zdjęć jest na świetnym poziomie, i to pomimo faktu, że mamy do czynienia z matrycą, która ma na swoim karku kilka wiosen (pojawiła się we wrześniu 2015 roku). Jak dla mnie – jeden z koronnych dowodów na to, jak fantastyczne Sony tworzy przetworniki obrazu! Oczywiście przez te wszystkie lata technologie poszły do przodu, nowych matryc jest też sporo, a więc na tle zdjęć z obecnych flagowców, XA1 Plus nie wypada już tak powalająco, ale byłbym niesprawiedliwy, gdybym napisał, że coś ze zdjęciami jest nie tak.
Co interesujące – jest stabilizacja obrazu SteadyShot, która aktywuje się przy kręceniu wideo, ale niestety – nie ma słowa o stabilizacji przy fotografowaniu. Natomiast musi coś za nią odpowiadać, bo wszystkie ujęcia wykonywałem z ręki, czasami prowokując drżenie dłoni – i poruszonych zdjęć naprawdę nie miałem zbyt wielu. Gorzej było po zmroku i zdecydowanie po stronie frontowego aparatu, który miał też problemy z łapaniem ostrości w takich okolicznościach, ale ogólny poziom fotografii uważam za bardzo dobry.
Wciąż mamy do czynienia ze świetną technologią Sony, która broni się pomimo upływających lat, a przy okazji dostajemy ciekawe perełki, jak chociażby możliwość kręcenia filmów HDR. Funkcja może nie do końca udana, bo żeby takie wideo obejrzeć w maksymalnej jakości, trzeba mieć urządzenie z ekranem, które wspiera ten standard, ale doceniam próby Sony, aby wyróżnić swój produkt.
ZDJĘCIA W PEŁNEJ ROZDZIELCZOŚCI NA FLICKR
BATERIA I CZAS PRACY SONY XPERII XA1 PLUS
Potężne ogniwo o pojemności 3430mAh i bardzo przeciętny, jak na jego możliwości – czas pracy na jednym ładowaniu. Nie jest on dramatyczny, bo wynosi od blisko – do nieco ponad – trzech godzin włączonego ekranu. Samo działanie telefonu waha się od przeszło jednej do prawie dwóch dób, w zależności od obciążenia, ale spokojnie można być pewnym pełnej godzinowo doby bez szukania ładowarki.
Smartfon obsługuje technologię szybkiego ładowania od MediaTek, czyli Pump Express 2.0, ale przez forsowane przez Sony Qnovo Adaptive Charging dostajemy realnie czas ładowania wynoszący dobre 5h. Oczywiście można z tego zrezygnować i regenerować akumulator dużo szybciej, ale jest to rozwiązanie, które dba o kondycję baterii. Dzięki Qnovo smartfon ładuje się do 90 proc., a ostatnie 10 proc. doładowuje przed czasem, kiedy telefon ma być używany. Nadaje się to idealnie dla tych, którzy podłączają do ładowarki swoje smartfony przed snem. Dzięki temu urządzenie lepiej zarządza energią i obciążeniem samego ogniwa, które potrafi pracować dłużej oraz nie traci tak szybko na swojej żywotności.
Źle nie jest, ale mogłoby być lepiej. I znowu – może gdyby zaktualizowano oprogramowanie, które nie doczekało się od debiutu XA1 Plus żadnego odświeżenia udałoby się to wszystko lepiej ze sobą spiąć? Po cichu liczę na chociaż jeden zbiorczy update, który kwestie wydajnościowe systemu i baterii poukłada, jak należy.
OPINIA O SONY XPERII XA1 PLUS
Na tle wcześniejszej Xperii XA1, recenzowana tutaj Xperia XA1 Plus wypadła lepiej wyłącznie na papierze. Do czynienia mamy z telefonem, który specyfikacyjnie wychodzi całkiem nieźle, ale sama praca jest mało efektywna. Pomimo wielordzeniowego procesora oraz sporej pamięci RAM – XA1 Plus działa przeciętnie, a właściwie sporo przycina i nie chodzi gładko. Po cichu podejrzewam, że to wina optymalizacji, ale też – zaskakujące jest dla mnie, jak bardzo Japończycy nie chcą pamiętać o wypuszczonym we wrześniu 2017 roku smartfonie i nie dostarczają ani nowszego oprogramowania ani świeższego systemu ani co najmniej ostatnich łatek bezpieczeństwa? Dla mnie to sygnał, że model ten nie ma większego znaczenia w oczach samego producenta, co wśród konkurencyjnych średniopółkowców, źle świadczy o tym modelu.
Na duże uznanie zasługuje świetny wyświetlacz z pełną rozdzielczością oraz kapitalną jakością obrazu. Samo wzornictwo okazało się przyjemne dla oka, ale mało poręczne, bo telefon jest masywny oraz znacznych rozmiarów, przez co dość ociężale się go obsługuje. Ale zastosowane materiały do jego wykonania są dobrej jakości, stalowe plecki nie straszą dramatycznymi rysami (chociaż te się pojawiają oczywiście), a i front jest wolny od mechanicznych skaz.
Nieźle Xperia XA1 Plus brzmi bez słuchawek, chociaż nie komunikuje zbyt jasno, o co chodzi z technologią Smart Amplifier. Natomiast podłączenie zestawu słuchawkowego to spore dźwiękowe rozczarowanie. Najfajniej korzysta się z XA1 Plus przy spokojnym przepędzaniu godzin z prostymi multimediami, jak filmy czy gry – i to raczej w domowym zaciszu lub na ławce w parku niż w warunkach i na prawach miejskiej dżungli. Intensywna praca jest rwana, a czas pracy na jednym ładowaniu pozostawia niedosyt – za co gł. obarczam ów nieszczęsną optymalizację. Systemowo nie mam się do czego przyczepić, bo Sony udanie balansuje pomiędzy tym, co oferuje Google, a tym – co producent daje od siebie w postaci aplikacji i funkcji typu Xperia Actions. Wisienką na torcie jest aparat, który pomimo swoich lat – nadal wykonuje świetną, fotograficzną robotę, przez co XA1 Plus wciąż może cieszyć oko niejednym udanym kadrem.
Sprawdziłem – i na stronie Sony, wśród klientów, którzy kupili tego smartfona przeważają opinie, które dają jej mocną czwórkę. Ja tego entuzjazmu nie podzielam gł. z uwagi na wydajność, ale jak pisałem wyżej – szereg pozytywnych zalet w innych punktach tego smartfonu sprawia, że mogą one skutecznie przykrywać niedostatki. No i oczywiście zdecydowana większość ludzi, nie musi korzystać tak intensywnie z telefonu, jak czynię to ja, więc na kompromisy jest gotowa. Innymi słowy – większość daje Xperii XA1 Plus szkolną czwórkę. Ja zostaję przy trójce. Na ocenę dobrą wciąż za dużo niedostatków, ale mocna dostateczna – oddaje właściwego ducha tego produktu.