SŁOWEM WSTĘPU
Był to bodaj najbardziej wyczekiwany przeze mnie smartfon pierwszej połowy roku. Ostatecznie do testów trafił kilka tygodni temu, ale to wystarczyło, abym mógł wystawić mu opinię. Nie jest to produkt przełomowy, na który liczyłem. Więcej nawet – pod własnym ciężarem ciężko mu dźwignąć sensownie optymalizację systemu, a Snapdragon 821 zachowuje się tak, jakby przeszedł na emeryturę i zdarzało mu się przysypiać w kinie. Kiwa się wyłącznie głowa…
Sęk w tym, że HTC U Ultra nie jest złym smartfonem, bardziej dedykowany określonej grupie społecznej lub z góry ustalonemu trybowi życia. Na to, by był czymś więcej – brakuje mu spójnej wizji. Ja przynajmniej odnoszę takie wrażenie. I sądzę, że droga, którą HTC obrał idąc w dodatkowy wyświetlacz, okazała się tą niewłaściwą. Niestety, ale nie jest on rozwiązaniem innowacyjnym. Więcej nawet – wygląda na porzucone dziecko, którym nikt się już nie interesuje. Ale szczerze oddycham z ulgą, że pojawił się w tym wszystkim model U11, bo rzeczywiście ratuje honor HTC (TU recenzja).
WZORNICTWO I WYKONANIE HTC U ULTRA
Konstrukcja HTC U Ultra wciąż mi się podoba, ale na tle wyslimowanego Galaxy S8, czy bezramkowego G6 – prezentuje się, jak spory klocek, który ma co dźwigać na swoich ramionach. Smartfon ten jest miękko wykończony na krawędziach, ale ogólny wzorniczy look koncentruje raczej uwagę na dość sporych rozmiarów prostokątnej bryle, która przy bliższym oglądzie jednak bardziej ciągnie w kierunku sztywnego, betonowego klocka. Przynajmniej wizualnie. Mi osobiście to nie przeszkadza, bo sam bardzo lubię chociażby kanciaste wzornictwo Sony, ale U Ultra jest takim rozrośniętym tworem. A już na pewno robi takie wrażenie na mnie.
Co ciekawe – wymiary U Ultra nie są dramatyczne i wynoszą 162.41×79.79×3.6, grubość 7.99 mm, a jego waga zamyka się w 170g. Ale Niestety na żywo ten odbiór jest dość przytłaczający. Przydomek Ultra kojarzy mi się z czymś nie tyle masywnym, co bardzo szybkim, gibkim, akuratnym. Tego w tym smartfonie brakuje już od strony projektowej, chociaż jednej rzeczy na pewno pod kątem uroku U Ultra nie odmówię.
Formowane pod ciśnieniem szkło, które nałożono na siebie w kilku warstwach i zdobi plecki, kojarząc się z lawą lub smolistym, ciekłym tworzywem, robi fenomenalne wrażenie! Jestem tym zachwycony! Wiem, że się brudzi i palcuje, ale z drugiej strony wcale tego tak bardzo nie widać, bo załamania światła nie tylko sprawiają wrażenie, jakby połykały całe otoczenie, ale i drobne skazy.
Na tle U Ultra, model mniejszy i słabszy – który z tym smartfonem debiutował – czyli HTC U Play (TU recenzja) – wypada wręcz idealnie. Kapitalnie mieści się w dłoni, pozwala na komfortową obsługę, jest wręcz dopasowany do wykonywania na nim szybkich i dynamicznych akcji. U Ultra ma tą samą grubość, ale urósł w barach. I to wystarcza, aby nie czuć z nim już takiego komfortu. Niemniej daje się chwytać bezproblemowo, bowiem szkło na pleckach zupełnie się nie ślizga i dobrze trzyma dłoni.
Jak na jego gabaryty, wypada mi go jednoznacznie podciągnąć pod wzornictwo dla osób przepędzających czas gł. siedząc. I takie osoby to urzędnicy, managerowie, kierownicy, a w niektórych branżach również i przedstawiciele handlowi. Z uwagi na duży rozmiar body – po prostu lepiej HTC U Ultra obsługuje się obydwiema dłoniami, a już najlepiej, kiedy sprzęt ten jest zadokowany np. w zestaw samochodowy lub spokojnie spoczywa na biurku. Nie chcę, by to brzmiało, jak ujma dla tego modelu. Po prostu do takich warunków bardziej pasuje, i kiedy o nim myślę w ten sposób, to również pasuje mi bardziej do biznesu, aniżeli gdziekolwiek indziej.
WYŚWIETLACZ(E) W HTC U ULTRA
Wielki smartfon, to i ma wielki ekran…, a właściwie ekrany! Na panelu o przekątnej 5,7 cala udało się zmieścić rozdzielczość wynoszącą 2560×1440 pikseli (Quad HD), co przekłada się na 513ppi, dając tym samym świetną ostrość obrazu. I – tak – to jest ten główny, najważniejszy wyświetlacz. Tuż nad nim – znajduje się drugi, zdecydowanie mniejszy, w formie paska – dwucalowy Dual Display z rozdzielczością 160x1040px.
Obydwa są wykonane w technologii Super LCD 5, a przed zarysowaniami chroni całość zakrzywione na krawędziach szkło Corning Gorilla Glass piątej generacji. Oczywiście na głównym ekranie wykonuje się podstawowe zadania związane z obsługą smartfonu, natomiast temu mniejszemu przydzielono funkcje typowo informacyjne. Pojawiają się tam komunikaty o powiadomieniach z aplikacji pocztowych, Facebooka, Twittera, SMS-ach, połączeniach etc. Poza tym można spersonalizować kilka jego wariantów, w postaci mini pulpitów, na których umieścisz zadania z kalendarza, skróty do ulubionych aplikacji, apki pogodowej, kontakty, do których najczęściej dzwonisz i… właściwie to wszystko…
Przyznam szczerze, że dotarło do mnie dość szybko, że praktycznie do tego mniejszego – Dual Display – ekranu właściwie po nic nie sięgam. Zbyt długie notatki denerwują mnie tym, że są przewijalne, a zadania z kalendarza – szczególnie te powtarzalne – jakoś nie mobilizowały mnie do pracy, co męczyły swoją… natarczywością. Nie zrozum mnie źle – wiem, jakim aktywnościom zadedykowano ten mniejszy ekran – ćwiczył to przecież LG w pierwszym i drugim smartfonie z serii V. Ale tutaj – w HTC U Ultra – nie przypadło mi to do gustu z jednego, zasadniczego powodu. Ten pasek z dodatkowym wyświetlaczem jest zdecydowanie za wysoko. Ciężko sięgnąć do niego kciukiem, tym bardziej trudno korzysta się z ustawionych skrótów aplikacyjnych, czy kontaktów. Całość jest po prostu całkowicie nieporęczna. I to dlatego też klasyfikuję ten produkt, jako całość, sadzając go w różnym szeregu z osobami mniej aktywnymi przy biurku.
Moim zdaniem – zasadność Dual Display broniłaby się w dużo mniejszym U Play, ale tutaj HTC w modelu U Ultra zmusza nas do używania dwóch dłoni, sięgania za wysoko, obsługi niezgodnej z naturalnymi i typowymi gestami, po które się sięga przy kontakcie ze smartfonem, szczególnie jeśli jest się w biegu. W tym kontekście U Ultra będzie bardziej pasować do klienta biznesowego, który przesiada się z fotela swojego samochodu na fotel przy biurku i z powrotem. Teoretycznie też jestem w kategorii odbiorców tego produktu, ale jednak ruszam się zdecydowanie więcej i często potrzebuję kompaktowej obsługi w intensywnym biegu. Tutaj U Ultra się nie sprawdzi.
Drugim mankamentem ekranu Dual Display jest fakt, że bardzo często wieczorami nie ściemnia się on do takiego samego poziomu, jak wyświetlacz główny. Co więcej, wygląda to tak, jakby część pikseli w ogóle nie reagowała na polecenie ściemnienia i dość intensywnie świeci się trójkątny wycinek złożony z fragmentów obydwu paneli. Wygląda to tak, jak na zdjęciu poniżej… Pomaga na to oczywiście restart smartfonu, no ale ile można go ponownie uruchamiać co wieczór???
Trzecia rzecz – minęło już sporo czasu. Zakładam, że nawet jeśli jakieś problemy z tym ekranem były na początku, to obecnie powinny zostać dawno załatane jakimiś aktualizacjami. To samo tyczy się możliwości Dual Display, bowiem wygląda na to, że HTC wprowadził to rozwiązanie i… o nim zapomniał (dlatego w Słowie Wstępnym napisałem o porzuconym dziecku…). Zupełnie, jakby nie było pomysłów na rozwój tego tematu. Na obecnym poziomie obsługa jest mało zaawansowana, funkcjonalność ograniczona do kilku zastosowań i kilku aplikacji. I nic się tam nie dzieje – zupełnie (widać to na filmie, który przygotowałem).
Fajnie natomiast, że HTC zaimplementował technologię bliźniaczą do Always-On-Display na drugim ekranie, który na minimalnym podświetleniu prezentuje wyszarzone ikonki powiadomień, godzinę oraz… można palcem przewijać dostępne na nim opcje, w tym przeglądać notatki, zadania kalendarzowe, czy po prostu zarządzać włączaniem lub wyłączaniem poszczególnych opcji, takich jak latarki, WiFi, wyciszenia, łączności Bluetooth etc. Wprawdzie ekran ten się wygasza po chwili i do końca nie jest to tak, jak w LG, Motorolach czy Samsungach, a nawet Nexusach, niemniej czuć, że HTC próbuje tutaj swoich sił i pomysł ten zły nie jest. Ale zdecydowanie wymaga bardziej kompleksowej organizacji i dopracowania.
Podsumowując – kilka plusów nie osłodzi tego, że ekran Dual Display po prostu jest mało praktyczny pod kątem obsługi. Nawet, jeśli prezentowane treści na nim są całkiem OK, to jednak ciężko wejść z nimi w komfortową interakcję. Sądzę, że to rozwiązanie, z którego powinno się zrezygnować w przyszłości.
HARDWARE, WYDAJNOŚĆ I TEMPERATURA PRACY W HTC U ULTRA
OK, to drugi bardzo trudny dla mnie punkt… Pisząc najoględniej – HTC U Ultra nie radzi sobie zbyt efektywnie z codzienną pracą. Jest po prostu ociężały. I tak, jak kojarzy mi się w ten sposób pod kątem wyglądu, tak też w tym samym kontekście wypada w czasie intensywnego użytku. I to pomimo aż 4GB pamięci RAM i obecnego na pokładzie Snapdragona 821. Zdecydowanie coś poszło tutaj nie tak. Pod kątem komfortu pracy, ZDECYDOWANIE lepiej i przyjemniej wypada model mniejszy nie tylko gabarytowo, ale i hardware-owo, czyli HTC U Play. Dość to dla mnie szokujące, bo jednak Snap 821 to nie taki układ, który będzie starzał się w tak marnym stylu…
Niestety jestem przekonany, że całość leży z powodu kiepskiej optymalizacji systemu. I jakkolwiek można wybaczyć – nawet takiemu SGS8 sporadyczne mikroprzycinki przy przejściach lub przy kończących akcję animacjach, tak już tutaj nie ma o tym mowy. Po prostu HTC U Ultra laguje, przeładowuje interfejs, sporo czasu zajmuje mu wyłączenie się i ponowne uruchomienie etc. Z jednej strony działa szybko, bo widać, że przecież zadania spod palca uciekają, ale to w jakim stylu to się dzieje, jest bardzo dyskusyjne. Sprawia to, że z HTC U Ultra po prostu źle się pracuje w okolicznościach, w których MUSISZ się spieszyć. U mnie takich sytuacji jest milion na godzinę. Odczuwam coś takiego strasznie frustrująco… Niemniej długodystansowe zadania, w których liczy się czysta moc obliczeniowa, jak np. rendering wideo, czy obróbka dużych plików graficznych lub PDF – przebiega bez widocznych zakłóceń.
Specyfikacja HTC U Ultra 2017 | |
Procesor | Qualcomm Snapdragon 821 z rdzeniami Kryo 2×2.15GHz + 2×1.6GHz i grafiką Adreno 530. |
Wyświetlacz(e) | 5.7-cala, Quad HD (2560x1440px) Super LCD 5, Gorilla Glass 5 przy modelu 64GB lub szkło szafirowe przy 128GB modelu; Drugi ekran: DUAL DISPLAY: 2.05-cala (160x1040px) |
Pamięć operacyjna | 4GB RAM |
Pamięć na pliki | 64GB lub 128GB na pliki plus slot kart microSD do 2TB |
Aparat tylny | 12MP z technologią HTC UltraPixel 2; przysłona f/1.8; wielkość pojedynczego piksela 1.55μm (mikrona), matryca BSI, laserowy autofocus, detekcja fazy (PDAF), optyczna stabilizacja obrazu OIS |
Aparat przedni | 16MP z technologią Ultra Pixel, matryca BSI, nagrywanie wideo w 1080p |
Łączność | Wariantywnie jedna lub dwie karty SIM (nano), USB 3.1 Typu C 1-gen., Bluetooth 4.2, Wi-Fi: 802.11 a/b/g/n/ac (2.4 & 5GHz), NFC, HTC Connect, LTE, GPS+AGPS, Glonass, Beidou |
Dźwięk | HTC USonic, HTC BoomSound Hi-Fi edition, 3D Audio nagrywanie z 4 mikrofonów, nagrywanie Hi-Res audio stereo, certyfikowany dźwięk wysokiej rozdzielczości Hi-Res audio, system redukcji hałasu |
Czujniki i sensory | czujnik światła otoczenia, zbliżeniowy, ruchu G-sensor, kompas, żyroskop, magnetometr, skaner linii papilarnych, Sensor HUB do monitorowania aktywności sportowych |
Pojemność baterii | 3000mAh z technologią szybkiego ładowania Quick Charge 3.0 |
System operacyjny | Android 7.0 Nougat z HTC Sense oraz asystentem AI – HTC Sense Companion dla analizowania sugestii bazujących na rzeczach, które robisz |
Wymiary i waga | 162.41 x 79.79 x 3.6-7.99mm; 170g |
Powyższa tabela doskonale obrazuje, że mamy do czynienia przecież z bardzo dobrze wyposażonym smartfonem. A jednak codzienna praca, szczególnie kiedy tych dni przybywa, zaczyna być po prostu męcząca. Wiem, że to co teraz piszę nie robi najlepszej reklamy temu urządzeniu, ale przecież czuję się na siłach do podjęcia i wyłożenia tak jednoznacznych wniosków. Więcej nawet – właściwie wszystkie czołowe słuchawki z roku 2017. były u nas w redakcji w testach i to jest pierwszy tak mulasty smartfon.
Skoro hardware i wydajność za nami, to czas na temperatury pracy, które są – niestety dla HTC – również wysokie. Przyznam szczerze, że obecnie to już rzadkość, kiedy jakiś smartfon się grzeje. Ale U Ultra potrafi to robić i potrafi robić to dość często. Nie są to oczywiście czasy modeli One, na których można było smażyć jajecznicę, ale robi się na tyle ciepło, że nie mogę tego po prostu zignorować. Co najdziwniejsze – dzieje się tak, kiedy wykonuje się typowe zadania – czyta newsy, przegląda kilka stron w Chrome, pstryknie sporadyczne zdjęcie, zajrzy do aplikacji ze świeżym wydaniem e-gazety. Jak wspomniałem – dawno już się z takim czymś nie spotkałem i nie kryję rozczarowania, tym bardziej, że U Ultra nie jest moim pierwszym smartfonem ze Snapdragonem 821.
SYSTEM, APLIKACJE, MULTIMEDIA W HTC U ULTRA
Te słowa piszę w dniu 1 października 2017 roku, a model U Ultra ma na pokładzie Androida 7.0 Nougat z łatkami bezpieczeństwa datowanymi na 1 lipca br. Cóż – Galaxy S8 też działa wciąż na tejże wersji systemu, ale pod kątem bezpieczeństwa jest aktualny. Tak się złożyło, że też go ostatnio testowałem, zatem mam realne porównanie. Przy okazji, jestem też zdania, że za jakąś część przycięć odpowiada właśnie pierwsza wersja Nougata (o czym już wspominałem wyżej), który nawet w postaci stockowej sprawiał i mnie na Nexusie 6P problemy. Późniejsze wariacje w stylu 7.1.1 chodzą już świetnie, ale ten pierwszy Nougat pozostawiał wiele do życzenia…
W każdym razie HTC U Ultra działa w warstwie wizualnej pod kontrolą nakładki HTC Sense, która jest jedną z moich ulubionych. Środowisko jest bogate w liczne funkcje, a pod kilkoma względami, jak chociażby w układzie Ustawień wciąż przypomina czystego Androida, ale w rzeczywistości serwuje całą masę genialnych opcji systemowych, pięknych motywów wizualnych i dźwiękowych – które można również tworzyć samemu i je udostępniać innym – a także daje się w szerokim zakresie personalizować.
W tym kontekście nie brakuje opcji filtra niebieskiego światła, dzięki któremu wg określonego planu lub scenariusza system zmienia kolorystykę na bardziej ciepłą, aby nie męczyć wzroku po zachodzie słońca i nie utrudniać zasypiania. Do dyspozycji HTC oddaje też Gesty Motion Launch, wśród których jest chociażby wybudzanie telefonu dwukrotnym stuknięciem w ekran, szybkie przejście do Blinkfeed po przesunięciu palcem z ekranu głównego w prawo (nawet przy zablokowanym smartfonie), włączenie aparatu po przejechaniu palcem dwukrotnie po wygaszonym wyświetlaczu (w kierunku góra dół). Ponadto zmienisz też tapetę pod sekcją z menu oraz pod wiadomościami SMS (jeśli tradycyjne czerń lub biel Ci nie odpowiadają), a dzięki współpracy z TouchPal dostosujesz pod siebie także motywy i kolory klawiatury.
Rzeczą, której nie znajdziesz w żadnym innym smartfonie konkurencji, a która odmieni Twojego HTC U Ultra, jest możliwość wyboru tzw. Układu Dowolnego, który na ekranach głównych pokaże ikony aplikacji w postaci kreatywnych naklejek. Dzięki temu np. ikona głośnika, będzie odpowiadała za muzykę, pod postacią balona będzie przeglądarka, brytyjska budka telefoniczna poprowadzi do kontaktów i telefonu, a ikona Chmury może być przypisana Dyskowi Google. Świetne, pomysłowe rozwiązanie, chociaż bardziej pod osoby, które nie mają zbyt wielu apek na ekranie głównym. Niemniej – przyjemne i naprawdę niespotykane nigdzie indziej.
Ostatni dodatek od HTC, to oparta o sztuczną inteligencję usługa Sense Companion. Nie jest to jednak tak innowacyjne rozwiązanie, jak Samsung Bixby czy Alexa od Amazonu, chociaż w U11 i na tą ostatnią postawił HTC. Natomiast sam Companion bardziej podsuwa proste porady i przypomnienia, aniżeli rzeczywiście zasypuje nas pomocowymi rozwiązaniami. Sporo czasu też trwa, zanim w ogóle da o sobie znać i robi to tak sporadycznie, że… mogłoby HTC Companion nie być. Czekam na rozwój sytuacji, ale nie zdziwiłbym się, gdyby po prostu – w świetle ostatnich przejęć – Tajwańczycy postawili całościowo na Asystenta Google. Czas pokaże.
Zasadniczo jestem bardzo zadowolony z możliwości oferowanych przez system Android wraz z HTC Sense, ale przeszkadzała mi tym razem kiepska optymalizacja. Gdyby środowisko pracowało tak płynnie, jak na znacznie słabszym U Play, byłby to jeden z moich ulubionych smartfonów tego roku. Czuję jednak niedosyt i nawet przyjemne wizualnie w odbiorze środowisko, nie słodzi mojego zawodu.
APARAT W HTC U ULTRA
Nooo! Panie i Panowie! Serducho aż samo rośnie! Tak, HTC nie tylko serwuje najfajniejszą na rynku aplikację fotograficzną, ale i kolejnego świetnego pod kątem mobilnej fotografii – smartfona! A tak się składa, że w U Ultra znalazł się rewelacyjny przetwornik, który też otrzymały Google Pixele, Xiaomi Mi5s oraz BlackBerry KeyOne. Jest nim IMX378 Exmor RS o rozdzielczości 12,3 Mpx! Teraz dodaj do tego jasną przysłonę f/1.8, bardzo duże poszczególne piksele o rozmiarze 1.55μm (mikrona) oraz autorską technologię UltraPixel 2 od HTC, szafirowe szkiełko na obiektywie, optyczną stabilizację obrazu (OIS), autofocus laserowy oraz z detekcją fazy (PDAF) – i wyjdzie na to, że spośród smartfonów fotograficznych, model U Ultra, jest jednym z największych czarnych koni tego roku!
Tak, HTC U Ultra jest jednym z najlepszych mobilnych aparatów cyfrowych na rynku! Jeśli do niedawna Pixele od Google były na szczycie listy DxOMark (po TEJ premierze na nią wróciły), to równie dobrze można byłoby tam umieścić również model U Ultra. Tym bardziej, że aplikacja do obsługi kamerki, jest tutaj naprawdę świetnie napisana, i nawet mniejszy Dual Display znajduje tutaj swoje małe zastosowanie, bowiem można sterować z jego poziomu zoomem, co jest nawet dość wygodne! ;)
U Ultra natychmiast łapie ostrość, kręci świetne filmy, zdjęcia są przyjemnie nasycone kolorystycznie, a Tryb Pro – czyli manualnych nastawów – pozwala na baaardzo twórczą, i kontrolowaną pod każdym względem – zabawę w amatora fotografii mobilnej! Dodatkowo aparat obsługuje bezstratne pliki RAW, które zapisuje w mgnieniu oka, są świetne funkcje uwieczniania panoram, robienia materiałów w zwolnionym, jak i przyspieszonym tempie, czy istnieje opcja zapisu do trzech ulubionych ustawień Trybu Pro.
Innym rewelacyjnym dodatkiem funkcjonalnym jest kręcenie wideo w Full HD i 4K z dźwiękiem Hi-Res audio oraz 3D. I faktycznie – słuchanie takiego materiału (pod warunkiem, że się nie zakryje żadnego z mikrofonów), robi bardzo fajne wrażenie, a dodatkowo wyraźnie słychać, że dźwięk jest wielokierunkowy i bardzo polifoniczny. Niestety – wiele aplikacji zewnętrznych do udostępniania lub obróbki wideo – nie obsługuje tych formatów, w które wzbogacany jest dźwięk, a kłopoty pojawiają się chociażby przy próbie udostępnienia czegoś komuś na Facebook Messengerze. Jak już wspominałem na tym blogu, komunikuję się tak z osobami przebywającymi za granicą i materiały nagrywane U Ultra, musiały być bez fajerwerków brzmieniowych, bo inaczej nie mogłem ich posłać.
Natomiast cała reszta rzeczywiście fajnie funkcjonuje. Dobrze korzysta się z fotograficznych funkcji i nawet brak dodatkowych filtrów nie jest tutaj tak dotkliwy. Rzeczywiście można przyzwyczaić się do HTC U Ultra, jako nie tyle smartfonu, co cyfrowego aparatu ;). Jestem do niego, jak najbardziej przekonany i na pewno mogę rekomendować pod tym względem.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA W ORYGINALNYCH ROZMIARACH NA KONCIE FLICKR!
BATERIA W HTC U ULTRA
O baterii w HTC U Ultra nie mogę napisać za wiele złego, ale też nie mogę napisać nie wiadomo, jak dużo dobrego. Jest poprawna – wystarcza na jeden roboczy dzień działania. Czyli, kiedy odłączysz ją od prądu około godziny siódmej rano, to ponownie powinna znaleźć się pod ładowarką mniej więcej o godzinie osiemnastej. Jeśli planujesz jakieś wieczorne wyjście, to warto podładować U Ultra, tym bardziej, że bardzo efektywnie działa tryb szybkiego ładowania Quick Charge 3.0 od Qualcomma i w relatywnie niedługim czasie, postawisz smartfona znowu na nogi.
Fakt jednak jest taki, że na jednym ładowaniu osiągałem czas pracy włączonego ekranu na poziomie około 3-3,5h. To nie jest zły czas, ale też nie jest jakoś szokująco powalający, tym bardziej, że wiele razy ciężko było mi dobić do pełnych 3h. W U Ultra jest bateria o pojemności 3000mAh, co jest moim zdaniem nie dość wystarczającą opcją, tym bardziej, że do obsłużenia są tutaj dwa wyświetlacze. I nie, nie ma to znaczenia, że jeden z nich jest dużo mniejszym paseczkiem. HTC mógł spokojnie dać ogniwo około 3500mAh i taki produkt byłby w stanie przekroczyć 4h działania wyświetlacza. Oczywiście na tle takiego Galaxy S8 i tak U Ultra wypada lepiej, ale nie jest to taki progres, jakiego po firmie z Tajwanu bym oczekiwał.
Natomiast, jeśli spojrzeć na akumulator z perspektywy tego, komu dedykowany jest ten smartfon, to w sumie okaże się, że większość nabywców i nabywczyń, nie będzie mieć z tym problemów. Jak już wspominałem wcześniej – na co wskazuje też wzornictwo – HTC U Ultra pasuje do bardziej managerskiego i biurowego stylu życia, a to oznacza, że częściej będzie zadokowany w samochodzie lub leżeć na biurku. W takich okolicznościach troska o ładowanie jest na ostatnim miejscu, bo jest łatwy i szybki dostęp do gniazdka elektrycznego.
PODSUMOWANIE I OPINIA NA TEMAT HTC U ULTRA
HTC U Ultra to smartfon potężny. Został tak zaprojektowany i wykonany, przez co – pomimo, że jego grubość jest identyczna z grubością takiego SGS8 – wypada masywniej, rozleglej, konkretniej pod kątem wizualnym. Po drugie taki też jest w chwycie, a więc małe dłonie mogą mieć problem z obsługą dwóch wyświetlaczy. Ja nie uważam, aby moje były o niewielkich proporcjach i wyraźnie odczuwałem, że lekko nie jest… Szczególnie, jeśli idzie o pracę z dodatkowym ekranem Dual Display, który nie dość, że jest za wysoko, to jeszcze posiada ograniczoną funkcjonalność. A to sprawia, że realnie najlepiej sprawdza się, jako względna alternatywa dla Always-On-Display. Smuci też, że HTC nie wprowadza do niego żadnych nowości, więc po prawie roku od debiutu, Dual Display nie wykonał ani jednego kroku na przód. Na pewno da się go wygodnie obsłużyć z poziomu biurka, ale dynamiczne osoby, sporo ruszające się po mieście będą narzekać na zbyt niewygodny chwyt i konieczność używania dwóch dłoni do obsługiwania zastosowanej przestrzeni roboczej ekranów.
Chłodno przyjmuję też fakt, że wciąż na pokładzie U Ultra jest Android 7.0 Nougat, którego winię za sporo lagów i przycinek, na które permanentnie ten smartfon choruje. I nie tyle objawiają się one przy angażujących, pojedynczych zadaniach, co przy intensywnym przerzucaniu pracy, przeskakiwaniu pomiędzy kolejnymi aplikacjami, kiedy trzeba zrobić coś na gwałt. Poza tym – długodystansowe procesy, jak rendering materiału wideo, czy obrabianie dużych plików – wypada efektywnie i szybko. Niestety sytuacji nie ratują też temperatury pracy. Pomimo świetnego hardware, to chyba jedyny tegoroczny smartfon, który dał mi się w znaki pod kątem przegrzewania.
Ale już same bebechy są rewelacyjne i wystarczą na długie miesiące, a nawet spokojnie dwuletni kontrakt. HTC nie oszczędza na sensorach i podzespołach, więc możesz liczyć, że U Ultra będzie długo aktualny pod kątem specyfikacyjnym. Jeśli uda się Tajwańczykom przeprowadzić sprawną aktualizację systemu i dobrze go zoptymalizować, to może się okazać, że U Ultra dostanie swoje nowe, drugie życie. Zresztą błędem byłoby go skreślać z powodu niedociągnięć Androida, tym bardziej, że posiada fantastyczny aparat fotograficzny, który po prostu wykonuje świetne zdjęcia, a do tego ma do tego celu napisaną świetną apkę foto! Czasy pracy na jednym ładowaniu nie są przełomowe, ale wystarczające na tyle, by przez cały dzień w pracy mieć pod ręką swój mobilny sprzęt.
Jak dla mnie – najwięcej pożytku będą mieć z HTC U Ultra osoby pracujące stacjonarnie, dla których najważniejszym środkiem transportu jest samochód. Takie osoby będą mieć łatwy dostęp do gniazdek elektrycznych, a gabaryty urządzenia nie będą dla nich stanowić problemów w obsłudze. Jeśli szukasz czegoś bardziej kompaktowego, ale nadal z dużym wyświetlaczem, musisz postawić na coś bardziej slim od konkurencji, co wyróżnia się gł. bezramkowością.