Trudna to miłość z Google. Szczególnie, jak siedzi się mocno po tej drugiej stronie, czyli intensywnie korzysta z określonych rozwiązań serwowanych przez tego giganta technologicznego. Ale ja się w takich momentach przestaję dziwić, że ludzie szukają alternatyw dla Google i wybierają iPhone’y, Apple Watche, smartwatche od Samsunga etc. Przecież to woła o pomstę do nieba, dlaczego z zupełnie niejasnych powodów, dochodzi do tak idiotycznych ruchów ze strony Google, jak teraz! Ostatni przykład – aktualizacja do Wear OS.
Jedni zostali pozbawieni możliwości płacenia zbliżeniowego, a drudzy – tacy, jak ja – stracili możliwość obsługi smartwatchy poprzez polecenie OK, Google… Zegarki – pomimo odpowiednio zaznaczonej opcji w Ustawieniach – nie reagują. Jest to tak irytujące dla mnie, bo wywraca mi całkowicie system codziennego funkcjonowania. Ja nie tylko o tych technologiach, z których korzystam piszę, ale naprawdę ich używam. Więc, jak tracę możliwość wygodnego tworzenia notatek, SMS-ów i przypomnień w kalendarzu, to zaczynam się wkurzać. I to na poważnie. Bo nagle zmuszony jestem do działań, które są całkowicie sprzeczne z systemem, który w sobie już wypracowałem.
Po cholerę więc Google ta aktualizacja z Androida Wear do Wear OS? Przecież wizualnie system się nie zmienił nawet o jotę! Funkcjonalnie doszła możliwość potrząśnięciem nadgarstka wejścia do menu z aplikacjami. W ten sam sposób można też stamtąd teraz wyjść. Z innych rzeczy nie zauważyłem absolutnie żadnych innych różnić. Może jest Wear OS ciut szybszy i lepiej zarządza energią przy treningach z Google Fit, więc bateria aż tak bardzo nie topnieje przy aktywności z tą aplikacją, no ale to są naprawdę kosmetyczne różnice.
I niestety – nie jest to przypadek tylko jednego zegarka. Mam kilka modeli z Androidem Wear i każdy dostaje nową wersję systemu, po której polecenie OK, Google… przestaje działać. Sprawdziłem nawet asekuracyjnie Hej, Google… – zapomnijcie. Ta sama sytuacja. Można głosowo oczywiście dyktować polecenia, kiedy dłużej przytrzyma się przycisk fizyczny na obudowie watcha, ale to irytuje mnie jeszcze bardziej, bo krótkie naciśnięcie pozwala wejść do menu z apkami, więc dla wywołania poleceń głosowych trzeba tą sekundę dłużej poczekać. Jak ktoś sobie raz dziennie sprawdzi w ten sposób, jaka jest pogoda, to pewnie lata mu to koło nosa. Ale nie mi!
No, a o burdelu nazewniczym nie wspominam nawet! Ile pomieszanych z pomylonymi komunikatami – część jeszcze jako Android Wear, a część jako Wear OS. Dziki Zachód. Dosłownie. I to od takiego liczącego się gracza, jakby ten update nie mógł zostać przygotowany lepiej. Naprawdę się nie da zrobić tego normalnie?