O planach zakupowych związanych z BlackBerry mówi się od wielu tygodni, zwłaszcza po tym, jak zarząd kanadyjskiej legendy dał jasny sygnał, że skończyły się jego pomysły na uratowanie jeżynek. Do tej pory mówiło się, że potencjalnym nabywcą mógłby zostać jej założyciel Mike Lazaridis, który zrezygnował ze stanowiska Dyrektora Generalnego w zeszłym roku, ale ostatecznie stanęło na tym, że za zakup weźmie się grupa kapitałowa Fairfax Holdings. Podobno są już zawarte przedwstępne umowy z Fairfaxem, ale zapał zakupowy nie jest po jego stronie widocznie zbyt silny, skoro pojawiają się doniesienia za sprawą The Wall Street Journal, że BlackBerry chciałoby kupić Lenovo!
U nas nie ma zbyt wielu urządzeń tej firmy. Jednak na swoim podwórku, tzn. w Chinach, Lenovo cieszą się ogromną wręcz popularnością (o jego najnowszym modelu Vibe X pisałem TUTAJ). Zajmuje tam 2. miejsce pod względem sprzedaży smartfonów, a wyprzedza go jedynie Samsung! Nie zmienia to faktu, że udział tej chińskiej firmy, która gł. słynie z produkcji notebooków, w globalnym rynku smartfonów wynosi zaledwie 4,7 proc. Dzięki przejęciu BlackBerry mogłoby się to zmienić, tyle że nie wiadomo, czy nie będą przeciw tej transakcji oponować rządy Kanady i USA… Dlaczego?
W urządzenia kanadyjskich jeżynek wyposażeni są pracownicy administracji rządowej właśnie Stanów Zjednoczonych i Kanady. W samym Departamencie Obrony USA w użyciu jest aż 470 tys. słuchawek BlackBerry, a swoją posiada również prezydent Barack Obama! Amerykańska Komisja Wywiadu wydała w zeszłym roku opinię, że produkty firm ZTE oraz Huawei nie powinny być sprzedawane na terytorium Stanów Zjednoczonych, gdyż mogą być wykorzystywane przez rząd chiński do celów szpiegowskich. Nie wiadomo więc, czy Amerykanie i Kanadyjczycy nie będą ostatecznie stwarzać kłopotów przy ewentualnym przejęciu. Rząd Kanady już teraz grozi, że jeśli uzna, że transakcja nie leży w interesach jego kraju, to ją zawetuje.
W każdym razie oferta Lenovo wcale nie musi przejść. W kolejce po BlackBerry ma się też ustawiać Intel, Google a nawet SAP.
Źródło, foto: techweekeurope, wsj, blackberry