Niedawno Michał emocjonował się nad istnieniem, bądź nie, Google Glass i wyraził swój ostry sprzeciw dla fali hejtu dotyczącej rzekomej możliwości szpiegowania. A tu nagle, cichaczem Sony zrobiło swój krok, wyprzedzając nawet HoloLens, w których z kolei ja pokładam wielkie nadzieje. O co cały szum? O ten projekt, o którym pisałem już wcześniej. Przez długi czas było o nim dosyć cicho. Żadnej większej wzmianki od września zeszłego roku i proszę bardzo, okazuje się, że Sony SmartEyeglass mają się dobrze i co więcej – można je już oficjalnie nabyć.
Niestety, jeśli komuś się podobają, muszę od razu ostudzić zapał – u nas nie będzie możliwości zakupu. Tylko deweloperzy ze Stanów Zjednoczonych, Japonii, Niemiec oraz Wielkiej Brytanii dostaną ten przywilej. Dodatkowo, oferta obejmuje klientów biznesowych w takich krajach jak: Belgia, Francja Hiszpania, Holandia, Włochy i Szwecja. Skomercjalizowanego produktu powinniśmy się spodziewać w 2016 roku.
Mam również nadzieję, że do tego czasu cena urządzenia spadnie, bo w tym momencie osiąga zawrotne 840 dol. Dla porównania, hełmy, co prawda nie rozszerzonej, a wirtualnej rzeczywistości, w wersjach deweloperskich kosztują ok. 200 dol., a więc ponad czterokrotnie mniej.
https://www.youtube.com/watch?v=Bx7O_h09HKA
Co ciekawego Smart Eyeglass kryje w środku? Monochromatyczny, 8-bitowy wyświetlacz, z przezroczystością do ponad 85%, aparat o matrycy 3 Mpix, baterię wystarczającą na ok. dwie i pół godziny oraz wszelkie sensory pokroju akcelerometru, czujnika światła, żyroskopu itp. Dodatkowo, będzie wyposażony w dwa mikrofony, z czego ten podrzędny zajmie się wytłumieniem otoczenia. No i do tego wszystkiego mamy kontroler. Jeśli obejrzeliście zwiastun powyżej, wiecie już zapewne, że będę się czepiał.
Podoba mi się idea takich okularów, w których pojawiać się mogą dodatkowe informacje o otaczającym mnie świecie. Podoba mi się opcja GPS przed oczyma, podoba również szybka możliwość cyknięcia fotki, nawet jeśli niezbyt dobrej jakości. Ale. Stanowczo. Nie. Podoba mi się noszenie tego czegoś, przypiętego do kurtki. Ja rozumiem, że to jest kontroler, ma głośnik itd. Ale osobiście nie zwykłem do przyczepiania czegokolwiek na wierzchu. Smyczek też zresztą nie lubię, ale to nieważne. Wolałbym po prostu cały interfejs w jakiś logiczny sposób umieszczony na oprawkach. Choć z drugiej strony, jeśli miałyby być jeszcze większe, to niech już zostanie ten nieszczęsny, dodatkowy klocek.
W gruncie rzeczy, jak dla mnie, jest to jedyna wada. Jednak nie hejtuję jej na ślepo, bo rozumiem, że takie były założenia konstrukcyjne i gdzieś trzeba było to wszystko upchnąć, zostawiając jako-taki normalny kształt okularów. Zastanawiam się jeszcze, czy twórcy przewidzieli możliwość korzystania z nich przez osoby z wadą wzroku, do których zresztą się zaliczam. Ok, w kinie mogę sobie założyć okulary 3D na moje korekcyjne. Nawet niech będzie headset VR. Ale na co dzień, po prostu nie widzę takiej opcji, bym miał paradować w podwójnej parze.
Ale już dobrze, bo tak zrzędzę i zrzędzę, a nie napisałem najważniejszego – Sony SmartEyeglass zdecydowanie mi się podoba! Okulary te może jeszcze nie powalają funkcjonalnością, ale jeśli faktycznie Google Glass miałby zostać anulowany (choć raczej uważam, że zostanie mocno przebudowany), to w produkcie Japończyków widzę nieoficjalną kontynuację. Jednak sam sprzęt to jedno, a oprogramowanie to drugie. Kryje się tu naprawdę wiele możliwości i liczę że ostatecznie dostaniemy wielofunkcyjne urządzenie.
Źródło, foto: androidcentral, sonymobile 1, 2