W ostatnich tygodniach testowałem na 90sekund.pl najnowszy flagowy smartfon Microsoftu – Lumię 950XL. Produkt ten jest łakomym kąskiem, szczególnie dla fanów mobilnych Okienek, do których sam należę. Nie jest tajemnicą, że moim drugim smartfonem jest Lumia 830, a że kończy mi się obecnie umowa abonencka z operatorem, miałem w planach przedłużenie jej z L950XL. Dlaczego tego nie zrobię, musisz przeczytać w mojej recenzji tego smartfona, natomiast tutaj chciałbym skupić się na innej funkcji Lumii 950XL, czyli Trybie Continuum.
Jego założenie jest takie, aby możliwe było przekształcenie smartfona w (pełnowartościowego?) peceta. Sam naiwnie na początku liczyłem, że tak faktycznie będzie. Nieco się rozczarowałem, kiedy wypróbowałem Continuum u siebie, bo w rzeczywistości jest to opcja przenosząca na duży monitor środowiska mobilnego Windowsa, które obsługuje się już nie palcem, a klawiaturą i myszką. Ale… mam też inne wrażenia. W mojej opinii, jest to jedno z najciekawszych rozwiązań dostępnych dziś na rynku, które jest w stanie zagrozić ekosystemowi urządzeń z Chrome OS na pokładzie. I to dosłownie – prawie – wszystkim.
Z łatwością Tryb Continuum w smartfonie może być zamiennikiem Chromebita. Również – idealnie wpasuje się na biurku zamiast Chromebase’a. Więcej – bez kłopotu jest w stanie zastąpić Chromeboxa. I właściwie tylko Chromebooki są poza konkursem, bo to w końcu notebooki, a Tryb Continuum do pracy wymaga połączenia ze stacją dokującą zarówno Lumii, jak i monitora. I właściwie, gdyby Microsoft postawił sobie za cel zdyskredytowanie środowiska i sprzętu od Google, mógłby to rzeczywiście uczynić. Ale, jak zwykle – brakuje tutaj trzech zasadniczych rozwiązań – lub też zmiany podejścia do sprawy.
Dla Trybu Continuum nikt nie będzie kupował smartfona wycenianego przez samego producenta na 2899zł. W promocji były z tym telefonem niedawno za darmo stacje dokujące, ale po okresie promocyjnym trzeba będzie je dokupić za kilkaset złotych plus bezprzewodowe mysz i klawiatura. Cena więc wyklucza realne zainteresowanie tym rozwiązaniem kogokolwiek. Po drugie przesiadka na Windows 1o Mobile oznacza pożegnanie się z licznymi aplikacjami, które bez problemów dostępne są na Andorida i iOS, a na platformie Microsoftu szukać ich ze świeczką, nawet jeśli idzie o zamienniki. Po trzecie – i to najważniejsze – przeglądarka Edge nie działa wciąż jako aplikacja ze ściśle zintegrowanymi kontami użytkowników, tak aby konfigurowalne były różnego rodzaju dodatki i wtyczki, w sposób podobny do tego, w jaki funkcjonuje to w Chrome lub Firefoxie.
Jeśli więc Microsoft postara się, aby Tryb Continnum można było mieć w Lumiach za około 1000zł, do tego rozwiąże część problemów aplikacyjnych, chociażby dostarczając narzędzia lub emulatory do instalacji lub uruchamiania programów pisanych pod układy x86, a także otworzy się na rozszerzanie możliwości przeglądarki Edge poprzez dodatki w postaci wtyczek i motywów, to jestem pewien, że zamiast inwestować w promowanie Cloud Booków, będzie mógł bez problemu uderzyć w platformę Google. Bo większość narzędzi do tego już ma.
Zauważ, że MS dysponuje niezłą Chmurą. Korzystam z One Drive od jakichś dwóch lat, coraz lepiej czuję się na Outlook.com, a przy okazji zaczynam doceniać zalety mobilnego pakietu Office, aczkolwiek w zupełnie innym potencjale, bowiem koncentruję się nie tyle na Excelu czy Wordzie, co działaniu z Sway czy OneNote, które zaczynam coraz bardziej cenić w swojej pracy, w której sporo notuję i projektuję.
Oczywiście napisałem to wszystko nie dlatego, że rozstaję się z Chromebookami i Chrome OS – nic z tych rzeczy, za bardzo lubię to środowisko, aby się od niego odwrócić plecami, ale siedząc po uszy w różnych technologiach, dostrzegam liczne szanse oraz różnice, które dane ekosystemy charakteryzują. Sęk w tym, że nie widzę, aby Microsoft chciał podbijać Chrome OS właśnie swoimi Lumiami i Trybem Continuum. A mógłby, chociażby poprzez reklamę porównawczą pokazując, jak ja to wykazałem powyżej, że jednym smartfonem, można zastąpić właściwie trzy urządzenia komputerowe.
Patrząc na problem z tej perspektywy – dziwi mnie, że również Google sztywno trzyma się swojej polityki rozdziału Chrome OS oraz Androida. Sądzę, że nie ma niczego lepszego, jak możliwość złączenia tych dwóch platform. A kiedy pomyślę o Nexusie, który posiada wbudowany tryb podobny do Continuum, dzięki któremu można z telefonu zrobić peceta z Chrome OS, tam mentalną gęsią skórkę ;).
Ze swojej strony życzę Microsoftowi, aby szedł drogą Continuum i większej elastyczności. Może zachęci to Google do zmiany podejścia, aczkolwiek chyba tylko integracja OS X oraz iOS ze strony Apple (co i tak jest moim zdaniem nieuniknione) podziała naprawdę motywująco na giganta z Mountain View. Windows 10 Mobile nie jest dzisiaj bowiem żadną konkurencją dla Androida od Google.