I nie, nie będą to zdjęcia wykonane przez Naczelnego ;) W zasadzie miałem iść spać (piszę to w nocy), gdy znajomy podesłał mi link do zdjęć, które… co tu dużo pisać. Są niesamowite! Oczywiście nie mogłem odmówić sobie okazji, by się z Tobą tą informacją podzielić.
Zacznę może od tego, że malowanie światłem w fotografii to naprawdę świetna rzecz. Magiczna wręcz. Pamiętam, gdy pierwszy raz „wyczarowałem” z mojego aparatu tego typu fotki. Nagle możliwości lustrzanki niesamowicie wzrosły i już nic nie było takie samo. Niestety robienie zdjęć na długim czasie naświetlania, kiedy trzeba się trochę namachać np. latarką – nie jest takie proste. Rysowanie w powietrzu – i to często w odbiciu lustrzanym – jest sporym wyzwaniem, dlatego gdy zobaczyłem zdjęcia Hannu Huhtamo – fińskiego fotografia – oczy przecierałem ze zdumienia.
Wygląda to magicznie i prezentuje się niczym grafika komputerowa. W pierwszej chwili moje skojarzenia powędrowały do obrazów z jakiejś fantastycznej książki dla dzieci, albo baśni. Nagle z pozoru nieciekawe miejsca nabierają kolorów i wręcz radości. Technicznie wykonane jest to perfekcyjnie, a Hannu swoje projekty wymyśla najpierw na papierze. Żaden ruch światła nie jest tutaj przypadkowy. Fotograf nie ogranicza się również do samych latarek, ale także innych źródeł światła. Niewątpliwie trzeba przy tym mieć niezwykłe poczucie postrzegania przestrzeni, tak by rysunki, czy też poszczególne źródła światła odpowiednio na siebie nachodziły (bądź nie nachodziły). I choć myślę, że to kwestia wielu godzin ćwiczeń, nie jest to w końcu niemożliwe do zrobienia, ale niewątpliwie Hannu Huhtamo poszedł o krok dalej.
Więcej zdjęć znajdziesz na oficjalnym koncie FLICKR Hannu Huhtamo
Źródło,foto: hannuhuhtamo