Apple ujawnił właśnie datę swojej nadchodzącej konferencji, która odbędzie się 27 października, i która najpewniej przyniesie zupełnie nowe MacBooki. Jeszcze przed niedawnym keynote, na którym pokazano najnowsze iPhone’y 7, amerykańskie media branżowe spekulowały i zarazem ostrzegały: chcesz kupić cokolwiek Apple? Nie rób tego teraz! Poczekaj na event, bo Apple zmienia całe portfolio produktowe w zakresie smartfonów i notebooków. Dzisiaj wiemy, że gigant pokazał tylko dwa nowe telefony. Wiele jednak wskazuje, że teraz czas na drugie rozdanie z tego samego cyklu – czyli faktycznego odświeżania portfolio w zakresie laptopów. Tylko, czy odświeżenie to właściwe słowo?
Końcówka roku 2015. i właściwie cały obecny rok 2016., przyniosły całą masę nowoczesnych i kapitalnych notebooków. Aż chce się je kupować! Zachwycają pomysłowością, wykonaniem, wyposażeniem. A co najważniejsze zaczęły bazować na dwóch produktach, z których jeden okazał się całkowitą nowością, a drugi rozwijany był bez powodzenia przez lata. Tak, mam tutaj na myśli – odpowiednio – Microsoft Surface Booka oraz Surface Pro 4. Obydwa zrecenzowaliśmy (TUTAJ i TUTAJ). Co jest tutaj najistotniejsze? Że zainspirowały rynek. I poza tym, że mamy w tej chwili wysyp Surface-podobnych sprzętów, to również pojawiają się rozwiązania konceptualne, takie jak zaprezentowany przez Lenovo na IFA 2016 w Berlinie – Yoga Book, będący śmiałą wariacją na temat nie tylko tradycyjnego zerwania z klasyczną klawiaturą, ale też przeprojektowania całego systemu koncepcyjnego na ultrabooka do tworzenia odręcznych rysunków, notatek, szkiców przy użyciu dedykowanego rysika.
Przez ostatni rok rynek notebooków zmienił się diametralnie. I to do tego stopnia, że reaktywował stylusy, tchnął nowe życie w aplikacje do rysowania, wskazał kierunki rozwoju nawet samego Windows 10, który pod tym kątem staje się coraz bardziej zaawansowanym notatnikiem. Ale machina ta również ma poważny wpływ na rynek Chromebooków. Na drugim blogu – poświęconym wyłącznie tym urządzeniom – opisałem w ostatnich dniach dwa nowe laptopy z Chrome OS, które są jeszcze przed premierą, a mają obsługiwać właśnie rysiki! Mowa o Samsung Chromebooku Pro oraz Asus Chromebooku C302CA (rzuć okiem TUTAJ i TUTAJ)!
Pośrednio Apple próbował wyjść przed szereg ze swoim iPadem Pro 12,9 i jego mniejszym wariantem pokazanym kilka miesięcy później, ale nie da się ukryć, że w rysiki Jabłko – niestety – ale nie umie. Swoją wyczerpującą recenzję iPada Pro 12,9 oraz porównanie z Surface Pro 4 opisałem TUTAJ i TUTAJ. Sądzę, że warto kliknąć, bo to koplania ogromnej wiedzy, którą wpompowałem w te dwa teksty.
W każdym razie – w mojej opinii – Apple jest dzisiaj zakładnikiem właśnie tychże rozwiązań, które do tej pory były na marginesie komputeryzacji, i które MS cierpliwie przez lata dotował. I to nie tylko zakładnikiem niewypałów funkcyjnych w iPadzie Pro, ale też tonu, który Microsoft finezyjnie narzucił i – prawdopodobnie będzie kontynuował, bo mamy na jego nadchodzącej konferencji, która już 26 października (a więc zaledwie dobę przed keynote Apple), zobaczyć chociażby najnowszy wariant Surface All-in-One! Przecież to jednoznaczne, że najbliższe następujące po sobie dzień po dniu konfy będą starciem dwóch gigantów i ich wizji na dalszą komputeryzację branży.
Jak dla mnie, w chwili obecnej Apple jest w defensywie i najlepsze szanse, jakie przed tą firmą były – Microsoft zgarnął z nadwyżką w ciągu mijającego roku. Co więcej – twórca iPhone’a nie może sobie pozwolić na delikatny lifting swoich MacBooków. Dzisiaj patrząc na portfolio tego producenta, nie czuję nawet przejściowej mięty do laptopów i środowiska pracy Apple. W ciągu ostatniego roku zmieniałem komputer dwa razy i za każdym – na urządzenie z serii Surface. Czyli dedykowane. Niby Jabłkowe notebooki też takie są, ale mam obecnie co do tego szczere wątpliwości…
Obydwu nadchodzącym konferencjom będę się więc żywo przyglądał, tym bardziej, że chociażby Surface Book – pomimo swej fenomenalnej funkcjonalności, genialnego wykonania i fantastycznej obsługi – wykazał w codziennym użytku kilkoma niedociągnięciami (opisałem je szczegółowo w recenzji), które warto, by MS szybko poprawił.