SŁOWEM WSTĘPU
Sony Xperia XZ1 Compact nie jest smartfonem przełomowym i takim być nie ma. Producent pomyślał go, jako kontynuację niezwykle udanej serii, na którą z wszystkich wielkich właściwie porywa się tylko on oraz… Apple. A więc dostarcza kompaktowego smartfona, w którego ładuje wszystkie nowoczesne rozwiązania z najwyższej półki i nie umniejsza ich wraz z wielkością obudowy. No bo, czy ktoś, kto preferuje mniejszy telefon, analogicznie oczekuje gorszego hardware? No właśnie – w tym kontekście – XZ1 Compact to smartfon wyśmienity!
Takich punktów zaczepienia jest tutaj więcej. Tylko wytrwali fani będą w stanie zachwycać się niuansami, które Sony forsuje w swojej najbardziej poręcznej Xperii, ale ma to też liczne zalety. Ci konkretni klienci kochają tę konstrukcję i kochają serię Compact. Z ciekawości rzuciłem okiem na stronę producenta z ocenami i opiniami klientów. Z całej góry pozostawionych komentarzy, średnia ocena kompaktowych telefonów od Japończyków, utrzymuje się przy każdym modelu z tej edycji na poziomie czterech lub czterech i pół gwiazdek (z pięciu). Wniosek jest więc jeden – czas przedstawić ten sam świetny produkt, w nieco odświeżonej, wyliftingowanej formule, ale oferując cały czas wszystko to, co ludzie w nim kochają, i uzupełnić o kluczowe ficzery napędzające najwyższy segment. I trudno za skuteczność tej logiki działań – nie cenić Sony.
WZORNICTWO I WYKONANIE SONY XPERII XZ1 COMPACT
Zdecydowanie jest to smartfon, po którego sięgnąłbym na końcu. Ale tylko z uwagi na jedną cechę – jak dla mnie, jest to telefon za mały. Nie, nie chodzi bynajmniej o to, że mam ambicję szukania smartfonów wielkości rakietek do tenisa stołowego. Ale o to, że praca z dużym ekranem zawsze (przynajmniej w moim przypadku), jest efektywniejsza. Co to oznacza? Że sprzęt pokroju Xperii XZ1 Compact od drzwi skazany jest na rodzaj kompromisu. Ot – chociażby świetna funkcja Androida polegająca na dzieleniu ekranu pomiędzy dwie symultanicznie obsługiwane apki, po którą sięgam przy multizadaniowej pracy, nie ma tutaj żadnego sensu. Musiałem więc – testując XZ1 Compact – porzucić pewne nawyki i na nowo próbować przekopać się przez serię zalet, które tkwią przecież w tej małej konstrukcji.
Prawda, jest taka, że pod postacią recenzowanego tutaj modelu, dostajesz niemal identyczną bryłę, jak było w przypadku Xperi X Compact (TU recenzja). Debiutująca pod koniec roku 2016., pod względem wykonania nie była moim ulubionym smartfonem. Wzorniczo czerpała z już wówczas rządzącej się nowymi wizualnymi właściwościami – XZ, ale tworzywo sztuczne w moich oczach ją pogrzebało. Paskudnie się rysowała, a nawet cierpiała na odchodzącą samoistnie zaślepkę na tackę SIM.
Tutaj – w XZ1 Compact – wzorniczo producent idzie dokładnie tą samą ścieżką. Design całymi garściami czerpiący z XZ Premium, ale już wymiary – niemal identyczne, jak w X Compact, która mierzyła 129 × 65 × 9,5 mm i ważyła 135g. Recenzowany tutaj model na wysokość i szerokość dokładnie taki same, waży ciut więcej, bo 143g, a jedynym odstępstwem od poprzedniczki, jest grubość XZ1 Compact zmniejszona ledwie o 0,2mm do 9,3mm. Paradoksalnie na plus pod względem kompaktowości (na tle tych dwóch Xperii), wypadała jej najstarsza odsłona – Z5 Compact (TU recenzja) z gabarytami: 127,3 x 64,7 x 8,99 mm.
Mamy za to zdecydowanie lepsze od X Compact materiały, czyli po prostu na froncie szkło Corning Gorilla Glass 5 oraz aluminium na bokach i pleckach. Nowością jest odporna na skręcanie i zginanie konstrukcja, którą Sony wzmocnił w XZ1 Compact włóknami szklanymi. Dodatkowo na górze i u dołu zastosowano metalową antenę wpływającą na lepszą jakość łączności.
Przewaga jest oczywista nad tworzywem sztucznym – choćby pod kątem trwałości, ale z drugiej strony przekłada się to na tych kilka gramów różnicy w wadze. Nie zabrakło również wodoszczelności (wg norm IP65/68). Poza tym chwyt jest idealny, bo smartfon ten stworzony jest dla osób, które mają naprawdę małe dłonie. Jak dla mnie – telefon ten był jednak za mały.
Zdecydowanie idealnym kompromisem pomiędzy gabarytami XZ Premium (TU recenzja) i XZ1 Compact, jest dla mnie XZ1 (TU recenzja). Ale osoby poszukujące szybkiego maleństwa, do wygodnej obsługi ekranu, w absolutnie każdych warunkach, przy użyciu kciuka jednej dłoni, będą zachwycone tym, co dostaną w XZ1 Compact. Znamienne więc, że Japończycy nie silą się tutaj na cięcia – oferują wśród blisko (oraz ponad) sześciocalowców – sprawdzony patent na idealnie dopasowany do drobnej dłoni sprzęt.
WYŚWIETLACZ W SONY XPERII XZ1 COMPACT
Tym razem postanowiłem spuścić z tonu przy ocenianiu wyświetlacza… A to za sprawą fantastycznego panelu, o którym byłem przekonany, że wyświetla rozdzielczość Full HD 1080p, aż w końcu… zajrzałem do specyfikacji ;). Tak – podkreślam to już od jakiegoś czasu recenzując smartfony Sony, ale rzeczywiście producent dostarcza do nich rewelacyjne matryce. I chociaż wciąż mamy do czynienia z panelami LCD w technologii Triluminos i X-Reality (dedykowaną do urządzeniom mobilnym), dynamicznie poprawianym kontrastem oraz odwzorowaniem 138proc. spektrum barw z palety sRGB, to zdecydowanie są to rozwiązania szlifowane przez Sony i wyraźnie z generacji na generację dopieszczane.
Kolorystyka jest więc świetna! Można się łatwo pomylić i ochrzcić ekran w XZ1 Compact – AMOLED-owym. Tak, ten panel to prawdziwa rewelacja, która sprawia ogromnie dużo przyjemności w interakcji. Do czynienia mamy z przekątną 4,6 cala, a to oznacza, że przy rozdzielczości HD 720p, gęstość ułożenia pikseli zamyka się w 325 ppi (punktach na cal), dzięki czemu właściwie nie ma możliwości, aby dostrzec gołym okiem poszczególne piksele. Oczywiście, jak wsadzisz nos w ekran to zobaczysz je nawet na ekranie 2K, więc nie ma co dopisywać tutaj zbędnej otoczki, ale rzeczywiście jest tak, że patrzysz na to, co wyświetla XZ1 Compact i masz przekonanie, że rozdzielczość jest co najmniej na poziomie Full HD.
Podkreślam to na tyle intensywnie z jednego powodu. Cały czas pracuję z ekranami co najmniej wyświetlającymi obraz 1080p, a kontakt z QHD to u mnie praktycznie standard. W takich okolicznościach, po tylu latach w branży – rzut oka na matrycę pozwala w dwie sekundy ocenić z czym ma się do czynienia. Tutaj byłem przekonany, że dostałem zupełnie inny rozdzielczościowo wyświetlacz, za co głębokie ukłony dla Sony, chociaż w jednym aspekcie pod kątem już samej kolorystyki nie byłem usatysfakcjonowany, a mianowicie w czasie pracy z Wyświetlaniem Nocnym, które wprawdzie działa, ale jest mało intensywne i nie można go wyregulować, przez co nie do końca odczuwałem komfort przy korzystaniu z tego rozwiązania, zupełnie tak samo, jak miało to miejsce w testowanej i recenzowanej niedawno przeze mnie Motoroli Moto X4.
Tak, są też minusy stosowania przez Japończyków uparcie ekranów LCD. Cała czołowa konkurencja oferuje funkcje typu Always-on-Dispaly, które odpowiedzialne są za obsługę telefonu już z poziomu wygaszonego ekranu, ale ma to największy sens, kiedy do dyspozycji są panele OLED-owe. Brakuje takich rozwiązań u Sony – a szkoda – bo one bardzo ułatwiają pracę. Szkoda też, że nie ma tutaj obsługi standardu HDR. Zdaję sobie sprawę, że jest on w najbardziej prominentnych pozycjach w portfolio producentów, w tym u Sony, dodam więc (może dla usprawiedliwienia?), że ja nie czułem, że mi tego tutaj brakuje.
Natomiast już zdecydowanie dało mi się w znaki konsumowanie filmów, nawet takich z YouTube. Otóż 4,6-calowy ekran nie jest najlepszym rozwiązaniem pod tego typu spędzanie czasu. W sensie – telefon trzeba trzymać blisko oczu, uciekają gdzieś detale, szczególnie kiedy ogląda się coś z szybką akcją, trzeba bardziej wytężać wzrok. To też pokazuje, jak mocno zmieniło się nie tylko moje, ale i w ogóle korzystanie z urządzeń mobilnych. Jedziemy z nimi na zupełnie innym wózku już teraz. Kiedyś oglądało się coś sporadycznie. Ale dzisiaj – popularność serwisów wideo na żądanie sprawia, że po prostu coraz trudniej znaleźć kogoś bez abonamentu na Netflixa lub jemu podobnych. I tak, jak wspomniałem – dają się w znaki te ograniczenia również przy produkcjach amatorskich, które powstają na YouTube. Wiele z nich jest już na takim poziomie, że po prostu jest co oglądać, a z fizycznymi ograniczeniami wyświetlacza w XZ1C nie wygra nawet najlepsza rozdzielczość.
Natomiast bardzo dobrze sprawdzał się u mnie Tryb Rękawiczek, dzięki któremu na mrozie ze spokojem i naprawdę komfortowo obsługiwałem XZ1 Compact. Można też wzmocnić barwy w dedykowanej sekcji w Ustawieniach lub wysączyć te, które nam najbardziej odpowiadają. Oczywiście przy takim nasyceniu ciężko o idealnie białą biel, więc jest – zależnie od kąta patrzenia – wyświetlana z naleciałościami różowawo-fioletowymi, ale nie jest to żadnym problemem i nie występuje przy patrzeniu na ekran od frontu lub z boku. Kąt patrzenia musi być naprawdę solidny.
Zasadniczo wyświetlacz w XZ1 Compact – poza swoimi naturalnie ergonomicznymi właściwościami płynącymi z jego wielkości, które wpływają na przyjemność obsługi u osób z mniejszymi dłońmi, sprawuje się świetnie, a dzięki równie świetnej technologii wyświetlania obrazu, bardzo przyjemnie podkręca wrażenia wizualne. Niemniej – w tym miejscu trzeba już o tym pamiętać, że jeśli ma służyć XZ1 Compact w dużej mierze do oglądania filmów i grania, to będzie zastosowany tu panel za mały. I przekonasz się o tym, jeśli np. jeździsz komunikacją miejską do- lub z- pracy, i w tym czasie nadrabiasz zaległości z ulubionych kanałów YT lub seriali. W tłoku, ścisku, przy szturchnięciach, w trzęsącym pojeździe etc., przyjemność z oglądania czegokolwiek naprawdę mocno spada.
SPECYFIKACJA, WYDAJNOŚĆ, BRZMIENIE SONY XPERII XZ1 COMPACT
Względem chociażby ostatniej X Compact, w większości nie zmieniło się w hardware nie wiadomo jak wiele, poza oczywiście kluczowymi rozwiązaniami, które są integrowane z jednostką obliczeniową, którą jest w Xperii XZ1 Compact kapitalny Qualcomm Snapdragon 835. Jest więc obsługa szybszego standardu LTE, zwiększone bezpieczeństwo danych, nowszej generacji procesory sygnałowe, które wpływają m.in. na jakość fotografii (szczególnie w nocy), no i oczywiście pojawia się niesamowicie szybka, wydajna i niekończąca pod kątem efektywności – praca.
Snapdragon 835 jest już na rynku prawie od roku, a wciąż zachwyca jakością oferowanego działania. Uwielbiam ten procesor, czemu dałem wyraz TUTAJ. Spragnionych szczegółów związanych z tym układem zapraszam to tego wpisu! W każdym razie, w XZ1C wspomagają go 4GB pamięci RAM, jest też szybka pamięć wewnętrzna typu UFS o pojemności 32 GB, i jakby komuś było mało (do dyspozycji jest finalnie około 22GB, bo aplikacje fabryczne oraz oprogramowanie układowe zabierają z tej przestrzeni 9,27GB), to oczywiście znajdzie też w XZ1 Compact slot kart pamięci microSDXC (do 256 GB).
Z pozostałego wyposażenia jest NFC, które fantastycznie usprawnia płacenie telefonem – z czego korzystam niemal, jak nałogowiec ;). Jest GPS, Bluetooth 5.0, a także mocny zestaw odpowiedzialny za rewelacyjne brzmienie, w tym również to z głośników wbudowanych w smartfona, bowiem zastosowano tutaj 50-proc. większe ciśnienie akustyczne (odpowiedzialne za natężenie dźwięku) niż to, które występuje we wcześniejszych Xperiach. Po raz kolejny czułem się testując Xperię XZ1 Compact, jak w dźwiękowym niebie :D, szczególnie po podłączeniu słuchawek! A, że w międzyczasie przyjechały do mnie do testów świetne Bose Soundsport Pulse, z którymi można biegać (tu ciekawostka – mierzą tętno z uszu), to nie ukrywam, że w tej parze – jakość odsłuchiwanej muzyki ze streamingu Spotify, była po prostu świetna! Co więcej – po powrocie do zwykłego smartfona (HTC U Play), słuchawki te nie brzmią już tak soczyście (chociaż wciąż świetnie), jak kiedy były sparowane z Sony Xperią XZ1 Compact.
W kwestii jakości muzyki fajne jest też to, że Sony integruje działanie equalizera oraz efektów, które są charakterystyczne dla jego aplikacji Muzyka (wcześniej Walkman) również ze Spotify, więc możesz śmiało polegać na ustawieniach brzmienia, które są obsługiwane również z tego poziomu i wpływają pozytywnie na to, jak słuchane utwory wypadają w streamingu. Za część wrażeń odpowiada kodek dla dźwięku HD obsługiwany przez Snapa 835 (Qualcomm aptX 6), ale wiele rozwiązań to wciąż autorskie pomysły Sony, w tym technologia dźwięku wysokiej rozdzielczości – High Resolution Audio z obsługiwanymi formatami (LPCM, FLAC, ALAC, DSD), efekty DSEE HX (poprawia jakość każdego utworu – w tym ze streamingu, np. Tidal, Spotify, Google Play Muzyka czy MP3 – zbliżając jakościowo do Hi-Res Audio), LDAC (przekazuje trzy razy więcej danych dźwiękowych do słuchawek lub głośników Bluetooth, zapewniając bezstratną jakość brzmienia), czy ClearAudio+ (wzbogaca dźwięk), z cyfrową eliminacją hałasu (DNC) na dokładkę. Dźwięk może też być optymalizowany pod konkretny model słuchawek, a świetną zaletą jest dodatkowo nagrywanie w stereo. Osoby, które oglądały moje materiały wysyłane im w ramach prywatnych konwersacji wideo, bardzo chwaliły sobie jakość odsłuchu przy tych nagraniach.
Oczywiście to nie jest tak, że na każdych słuchawkach będziesz mógł/mogła korzystać z tych wszystkich dobrodziejstw stworzonych i zaprojektowanych pod kątem jakości muzyki w XZ1 Compact przy łączności Bluetooth. Czasami – żeby skorzystać z konkretnych opcji – trzeba przypiąć zestaw słuchawkowy wyposażony w tradycyjny kabel jack 3.5mm. A, że Sony zostawia go u siebie, to można cieszyć ucho najlepszymi wrażeniami jakościowymi, również w bardziej tradycyjnej odsłonie. Jestem zachwycony. Jestem kupiony. Normalnie mam ciary na plecach, kiedy piszę te słowa, wracając do muzycznych doznań, jakie zagwarantował mi ten smartfon! Słowo honoru! Czysta poezja!
No dobrze – tyle o muzyce. Czas na jedną z rzeczy, z których byłem przy obsłudze XZ1 Compact najmniej zadowolony, a z czym już nie miałem tak dawno problemów… Chodzi o czytnik linii papilarnych… Ten jest oczywiście – jak to w smartfonach Sony – wbudowany w przycisk włączania i umieszczony na bocznej ramce. Od dawna, w każdej z Xperii, która go posiada wygląda tak samo i na bardzo podobnym (czyli dobrym i skutecznym) poziomie pracuje. Ale tym razem, właśnie w XZ1 Compact miałem z nim sporo problemów. Wielokrotnie musiałem powtarzać odczytywanie palca, a czasami po zbyt wielu próbach i tak kończyło się na wpisywaniu kodu.
O ile jeszcze kciuk prawej dłoni sczytywał się dość względnie (siedem prób na dziesięć było udanych), tak palec wskazujący z dłoni lewej (mimo, że jestem praworęczny, od zawsze obsługuję telefony lewą dłonią), sprawiał mi najwięcej kłopotów. Dodawałem oczywiście w Ustawieniach kolejne palce, ale cały czas zapisując dokładnie ten sam na wszystkie możliwe sposoby. Niestety – żaden nie był skuteczny. Na dziesięć pób, z powodzeniem udawało mi się odblokować XZ1 Compact lewą dłonią cztery razy. Szkoda, bo Xperie były pierwszymi smartfonami na rynku w ogóle, które doskonale radziły sobie z moimi liniami papilarnymi. Dopiero później dopracowano tę technologię i nie mam już z tym problemów u innych producentów, ale to od Xperii zacząłem z powodzeniem korzystać z czytnika linii. Niestety – w recenzowanym tutaj modelu, przyszło mi na to strasznie narzekać.
Reasumując – XZ1 Compact to prawdziwa petarda wydajnościowa, bogata we wszystkie możliwe technologie, które odpowiadają, za najlepszej jakości pracę. Nie mam pytań – dla mnie tak powinien działać każdy smartfon! A kiedy, jeszcze podlejesz go sosem muzycznym, to okazuje się, że dostajesz genialnie brzmiący sprzęt, który zagwarantuje kapitalną jakość ulubionych utworów już na zawsze oraz wieloletnią, efektywną i wydajną pracę – na czas trwania kontraktu i nawet jeszcze dłużej. Najsłabiej wypadł na tym tle jedynie czytnik linii papilarnych, ale nie chcę go przesadnie krytykować, bo z moimi liniami papilarnymi bardzo długo nie radziły sobie różne smartfony innych firm, a Sony do tej pory mnie nie zawodził w tej kwestii (a na pewno na ten moment nie przypominam sobie, by tak było).
SYSTEM, APLIKACJE, MULTIMEDIA W SONY XPERII XZ1 COMPACT
Android 8.0 Oreo odpowiada za zarządzanie Sony Xperią XZ1 Compact. To zdecydowanie mój ulubiony system z zielonym robotem od czasu KitKata. No może jeszcze darzyłem cieplejszym uczuciem Lollipopa za Material Design, ale w tej chwili to właśnie Oreo rozpala moją wyobraźnię. Im więcej i im częściej trafiam na smartfony z nim na pokładzie, tym wyraźniej widzę przepaść pomiędzy tymi słuchawkami, które pracują na starszych wariantach Androida. I nie kryję, że wszystko byłoby tu idealnie, gdyby nie dwa powiązane ze sobą fakty.
Fakt pierwszy – łatki bezpieczeństwa nie są zaktualizowane. Fakt drugi – nie są zaktualizowane od… 5 sierpnia 2017 roku! Czyli od czasu, kiedy jeszcze finalnie Android 8.0 Oreo nie był upubliczniony (premiera odbyła się 21 sierpnia), a dostępne były w Sieci jego warianty developerskie i beta. No i tutaj czuję koszmarny zawód… Do ostatniego dnia (te słowa piszę w połowie lutego 2018r.) sprawdzałem, jak narwany, czy przypadkiem nie wejdą świeże łatki bezpieczeństwa, ale niestety – żaden update się nie pojawił. I to mnie martwi niepomiernie. Od sierpnia do teraz minęło już pół roku… To nie jest niedopatrzenie. To bardzo duże zaniedbanie ze strony Sony!
OK, skoro mamy za sobą najmniej przyjemną część na tym etapie recenzji, czas rzucić okiem na to, co siedzi w warstwie systemowej w XZ1 Compact. Dzięki temu, że producent nie ingeruje za bardzo w nakładkę systemową, dostajemy nieco tylko doszlifowany w stylu Sony interfejs, ale właściwie bez większych zmian. A to sprawia, że nowe funkcje, które wnosi Oreo są dobrze wyeksponowane. Należą do nich m.in.:
- etykietowanie ikon aplikacji kolorowymi kropkami, dzięki czemu wiemy, że mamy przeoczone jakieś akcje związane z daną apką, np. nieodczytany SMS, nieodebrane połączenie, czekające aktualizacje w Sklepie Play, nowe polubienia na Facebooku etc.;
- odkładanie w czasie powiadomień do ponownego wyświetlenia za np. 15 minut lub 1h (dostępne pod ikoną koła zębatego przy przesuwaniu palcem notyfikacji w prawo lub lewo w celu jej usunięcia);
- nowa funkcja Obraz w Obrazie, która umożliwia jednocześnie korzystać z dwóch aplikacji, np. prowadzić rozmowę w Google Duo na wycinku wyświetlacza, a w tym samym czasie na pełnym ekranie można przeglądać otrzymanego maila, polecaną stronę internetową lub prowadzić nawigację w Mapach. Naprawdę świetne rozwiązanie;
- kontekstowe rozpoznawanie tekstu (Smart Text Selection), które pięknie sprawdza się w czasie aktywnego dnia pracy. Teraz Android wie, czy zaznaczasz na ekranie smartfonu adres e-mail, adres fizyczny do zlokalizowania w Mapach, czy np. numer telefonu. Dzięki temu nie trzeba wykonywać wielu czynności, aby skopiować określone dane, tylko w chmurce nad zaznaczonym tekstem, jest od razu dostępna opcja włączenia Map, przejścia do skrzynki mailowej, czy wyboru połączenia telefonicznego. Tylko ktoś, kto nie wypuszcza smartfonu z dłoni doceni, jak wiele tak mała rzecz upraszcza i przyspiesza;
- funkcja Autofill zmienia sporo. To swoisty Pęk Kluczy znany z iOS, czyli system zapamiętuje dane logowania i przy przesiadce na nowe urządzenie sam uzupełnia loginy i hasła. Świetna funkcja dla takich, jak ja – którzy bez przerwy przeskakują z telefonu na telefon i muszą każdorazowo ręcznie dodawać miliony kont do wszystkich serwisów i usług cyfrowego świata;
- przytrzymanie palcem ikony aplikacji pozwala na wydzielenie z niej bezpośrednich sekcji, w której możemy wejść z nimi w interakcję, bez konieczności otwierania całej apki, np. z Google Fit wyciągnąć skrót do opcji rozpoczęcia treningu, a z Gmaila skrót do tworzenia nowych wiadomości. Dzięki temu nie musisz wchodzić do aplikacji, aby zredagować maila, tylko tapiesz w odpowiedni skrót na ekranie.
Ale to jest przede wszystkim to, co oferuje sam system Android 8.0 Oreo. Dodam, że na tak małym ekranie zmuszony byłem dla własnej wygody powiększyć nieco systemowo interfejs, aby wyraźniej widzieć tekst i po tej czynności okazało się, że nie wszystkie aplikacje prawidłowo justują się do wielkości ekranu, przez co nie miałem dostępu do niektórych przycisków lub jakieś zdania z opisów były przycięte. Nie trafiało mi się to zbyt często, ale w tak nowoczesnym i zaawansowanym systemie mieć miejsca nie powinno – nawet, jeśli mowa o apkach firm trzecich. Ich implementacja powinna być płynniejsza i nie pozostawiać żadnego niedosytu od strony UI.
A teraz czas na krótkie omówienie tego, co oddaje wraz z Xperią XZ1 Compact firma Sony. I tak, są to świetne, przemyślane i doskonalone funkcje:
- Asysta – rodzaj asystenta telefonu, który śledzi naszą aktywność, przeoczone notyfikacje, połączenia i wiadomości, by po pewnym czasie przypomnieć o nich w taki sposób, by nie trzeba było wykonywać kilku czynności wchodząc z nimi w interakcję;
- Xperia Actions – inteligentne przypisanie konkretnych czynności i zadań, które mają aktywować się w telefonie w określonych okolicznościach, np. w nocy wyłączać się dźwięki i dioda powiadomień, w czasie grania ma działać maksymalna moc urządzenia, a w pracy telefon przełączy się w opcję pomagającą skupić uwagę na wykonywanych zadaniach. Wiele scenariuszy działania, to spora zaleta Xperia Actions, bo np. może poszczególne plany aktywować na podstawie lokalizacji. Kiedy więc nie ma Cię wieczorem w domu, telefon się nie wyciszy, jeśli ma tak robić, kiedy zwykle kładziesz się o zdefiniowanej porze spać;
- Xperia Lounge – aplikacja, która do niedawna serwowała gł. informacje o konkursach, trailery i promocje na produkty Sony. I nie inaczej jest teraz, ale za to pojawia się znacznie więcej ofert z darmowymi aplikacjami lub motywami, które do tej pory były płatne. Pozycje są interesujące, aktualizowane na bieżąco, a przy okazji bardzo fajnie (zwłaszcza w kontekście motywów) odświeżają interfejs spójnymi propozycjami graficznymi.
- Inteligentne Oczyszczanie – asystent użycia zasobów, który monitoruje je i zwalnia pamięć z danych, które nie są już przez nas przetwarzane. Dzięki temu udaje się zachować ciągle płynną i efektywną pracę.
- tryby Smart Stamina oraz Ochrony Baterii – dwa rozwiązania odpowiedzialne za zarządzanie pracą telefonu na jednym ładowaniu. Ten pierwszy tryb potrafi wcześnie ostrzegać o wyczerpującej się baterii oraz pozwala skonfigurować go tak, aby wycisnąć z niej ostatnie soki, szczególnie w sytuacjach kryzysowych. Ale z jego włączeniem nie należy zbytnio zwlekać, bo poniżej określonego poziomu naładowania, nie będzie można go uruchomić. Za to Ochrona Baterii działa w tle analizując użycie akumulatora oraz to, kiedy jest podłączany do prądu. Dzięki temu dozuje w czasie ładowania napięcie, aby nie obciążać baterii i w konsekwencji nie doprowadzać do jej szybszej eksploatacji.
Jest też sporo aplikacji od Sony, ale to już standard znany od lat, jak: Album, Wideo, Muzyka, Poczta, Movie Creator, What’s New, Szkic, Wiadomości etc. Ale z nowych rzeczy pojawia się zainicjowany wraz z większą Xperią XZ1 (TU recenzja) – Kreator 3D. Jak już opisałem to przy tamtej recenzji – funkcja ta właściwie nie działa… Po prostu obsługuje się ją bardzo topornie i ciężko. Służy Kreator 3D do modelowania i robienia trójwymiarowych skanów ludzi i przedmiotów, ale pomimo dość dobrze przygotowanych poradników, niewiele ma to wspólnego z prostym i intuicyjnym korzystaniem. Poza tym – jeśli nie zrobi się udanie kilku pierwszych skanów, nie można wykonywać innych, więc zamiast się męczyć, po prostu się to sobie odpuszcza. Moim zdaniem ficzer do skasowania, no chyba że Sony znajdzie na niego swój pomysł lub po prostu uprości obsługę.
Rzecz, która za to zasługuje tutaj na uwagę, to świetna aplikacja o bardzo nudnej nazwie, czyli Pomoc Techniczna… Ale niech Cię to nazewnictwo nie zmyli! Jest ona podzielona na trzy części. W pierwszej od razu łączysz się z pomocą dotyczącą swojego modelu Xperii. Możesz tutaj wpisać temat lub przejrzeć wszystkie zagadnienia wg kategorii, albo też po prostu skorzystać z łatwego dostępu do zresetowania urządzenia do stanu początkowego, utworzenia kopii danych telefonu, zarządzania baterią etc. Tutaj też jest dostępne forum pomocy technicznej, bezpośredni kontakt z Sony (telefoniczny lub mailowy) oraz opcja zgłoszenia telefonu do naprawy. Wszystko czytelne, podane w jasny i przejrzysty oraz zwięzły sposób. Po prostu rewelacja!
Druga zakładka w Pomocy Technicznej pozwala przeprowadzić testy wszystkich podzespołów w telefonie, łącznie z aparatami, fizycznym spustem migawki, lampą LED, wyświetlaczem, dotykiem, wibracjami, głośnikami, mikrofonem, łącznością GPS, BT, WiFi, zasilaniem z ładowarki oraz czujników. Super – pełna kontrola i wstępna diagnostyka telefonu z opcją wyboru wszystkich testów jeden za drugim lub tylko wybranych, kiedy okazuje się, że tylko jedna z funkcji nie działa.
Ostatnia zakładka to po prostu Informacje o Urządzeniu, gdzie zebrano dane na temat aktualności oprogramowania, aplikacji, problemów, które z nimi występują, zajętości RAM-u i pamięci wewnętrznej, czy informacji gwarancyjnych. Sony oczywiście nie pisze historii tutaj na nowo. Inni producenci też coraz częściej stawiają na łatwy dostęp do funkcji i usług, które w komunikacji posprzedażowej mają zagwarantować, jak najlepsze wrażenia po stronie klienta i zapewnić mu pełne wsparcie. Ale wykonanie tego przez Sony, jest naprawdę świetne, wygodne i zwyczajnie – proste.
Zbierając to wszystko w jedną całość – tak – zupełnie niczego więcej mi nie potrzeba. Po prostu Sony Xperia XZ1 Compact, jest pod względem oprogramowania wyposażona wzorcowo. Do tego nikt nie miesza zanadto w nakładce systemowej, a całość jest idealnie zoptymalizowana pod kątem hardware, więc nie ma mowy o jakichkolwiek lagach, przycinkach, spowolnieniach. Minusy daję trzy. Za nieaktualny soft pod kątem łatek bezpieczeństwa, okazjonalnie (ale jednak!) źle justujące się aplikacje oraz nieprzydatny Kreator 3D. Po wyeliminowaniu tej pierwszej uwagi, z drugą da się żyć, a na trzeci minus można być zwyczajnie obojętnym/obojętną. Reszta to crème de la crème!
APARAT I FUNKCJE FOTOGRAFICZNE W SONY XPERII XZ1 COMPACT
Rewelacyjny! Aparat w XZ1 Compact, jest rewelacyjny! A to dlatego, że na pokładzie tego smartfonu znalazł się dokładnie ten sam jego model, co w XZ1 oraz XZ Premium. Pomyłki więc być tutaj nie może, a radość z wykonywania zdjęć, jest przednia! Szczególnie, kiedy za oknem jest więcej kolorów i słońca. Sensor Exmor RS IMX400 stworzono przede wszystkim do uwieczniania aktywnych i dynamicznych chwil, na co wpływ ma sama konstrukcja przetwornika, na którą składają się dwie matryce CMOS, pomiędzy którymi znalazł się procesor sygnałowy ISP oraz pamięć DRAM (czym zastosowany tutaj układ fotograficzny się wyróżnia, bowiem zachowuje się, jak przetworniki stosowane w normalnych aparatach kompaktowych), dzięki czemu obraz, jest rejestrowany bezpośrednio w pamięci na matrycy.
Stąd rewelacyjnie działa technologia Predictive Capture oraz Motion Eye. Pierwsza pozwala rejestrować fotografowaną scenę, od momentu, jak tylko rozpozna ruch przed obiektywem aparatu, a druga odpowiada za jakość tego procesu, tak by przebiegał on precyzyjniej. Zresztą za superszybkie wykrywanie odpowiada tutaj technologia mechanizmu BIONZ for mobile (dla urządzeń mobilnych), na którą składa się też szybsze przetwarzanie tak uchwyconego obrazu. Kolejnym kluczem do sukcesu aparatu w XZ1 Compact, jest nowy typ obiektywu G-Lens o ogniskowej 25mm i przysłonie f/2.0, który został tak zaprojektowany, aby przepuszczać więcej światła i rejestrować sceny z dużą precyzją, tak ażeby maksymalnie ograniczyć rozmycia w narożnikach kadrów i przy ich krawędziach. Jego światło nie jest powalające w tym segmencie sprzętowym i oczekiwałbym jaśniejszego szkła, np. f/1.8, tym bardziej, że poszczególne piksele na matrycy nie są może najmniejsze, ale niewiele wyróżniają się pod względem wielkości (1,22 mikrona).
Do czynienia mamy w Xperii XZ1 Compact z aparatem głównym o rozdzielczości 19Mpx i frontowym o rozdzielczości 16Mpx, przy czym ten przedni, jest wyposażony w bardzo szeroki kąt widzenia (FoV) wynoszący aż 120 stopni. Nawet przy tak dużej rozpiętości kadrowej, dystorsje są niewielkie i raczej naturalne przy tak szerokim spojrzeniu. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak obydwie te matryce się sprawowały w XZ1 Compact. Przede wszystkim ultraszybko wykonują zdjęcia. Po drugie bardzo płynnie działa sama apka aparatu, więc przeskok pomiędzy różnymi trybami fotografowania jest natychmiastowy, nawet jeśli robisz zdjęcie w trybie HDR. Szkoda jednak, że jest on dostępny wyłącznie w manualnych nastawach obrazu.
Jakieś uwagi? Tak – pierwsza jest taka, że tryb profesjonalny powinien doczekać się przeprojektowania. Ustawienia nastawów są na tle konkurencji średnie. Niewielka rozpiętość funkcjonalna mocno to potwierdza. Druga uwaga – kiepska stabilizacja obrazu, i to pomimo zastosowanej technologii SteadyShot. I jakkolwiek na filmach jest jeszcze w miarę widoczna, tak przy wykonywaniu zdjęć, szczególnie przy zoomowaniu wypada fatalnie. Jak na pięcioosiową stabilizację, jest bardzo, ale to bardzo przeciętnie. Trzecia rzecz – łapanie ostrości na oddalone obiekty w nocy, zupełnie nie działa. Widać po prostu rozmazane plamy. I nie tyle spowodowane poruszeniem ręki, co po prostu źle ustawioną ostrością.
Zostajemy w nocnych rewirach, czyli po czwarte – bardzo ciemny obraz, kiedy nagrywa się wideo wieczorami lub właśnie nocą. I nie ma tutaj znaczenia, czy korzystałem z frontowej kamerki, czy z głównej (tylnej). Jest nieproporcjonalnie ciemniej w stosunku do tego, jak zachowują się w tych okolicznościach inne smartfony. Nie pomaga nawet ręczne zwiększenie jasności. Właściwie panuje na tych ujęciach całkowita noc, i to pomimo oświetlenia miejskiego (sic!).
Porównywałem z innymi telefonami Sony Xperia XZ1 Compact wypada tutaj, jak bym zszedł z nią do kanału, a nie stał na dobrze oświetlonej ulicy. To samo dotyczy rejestrowania obrazu w 960 kl./s. Oczywiście funkcja ta działa genialnie, ale tylko wtedy, kiedy jest jasno. Gdy zapada zmrok lub mamy do czynienia z knajpianym światłem – nic nie widać. Dosłownie – na ekranie jest czarna plama z gdzieniegdzie rozrzuconymi cętkami lamp stanowiących nie tak znowu odległe tło dla filmu.
Tak, są to rzeczy, które trzeba poprawić. Jak sądzę – wystarczy odpowiednia aktualizacja softu. Może też z tego powodu tak długo Sony zwleka z update systemowym, bo szykuje większą paczkę, ma bowiem świadomość tych wad? Trudno mi w tej chwili ocenić, ale na tle pozostałych funkcji fotograficznych, są to wyraźne minusy. Poza tym, fotografowanie XZ1C to prawdziwa przyjemność. Może popracowałbym jeszcze nad tym, aby zdjęcia makro można było robić z jeszcze mniejszej odległości od obiektu, ale i tak zastosowany tutaj aparat robi świetną pracę.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA W ORYGINALNEJ ROZDZIELCZOŚCI NA FLICKR
BATERIA I CZAS PRACY SONY XPERII XZ1 COMPACT
W zasadzie mam do powiedzenia/napisania – tylko jedną rzecz. To jest faktycznie działająca i maksymalnie udana pozycja w XZ1C, której realne zalety z pracy widzę w sposób wyraźny i namacalny! Otóż mam w dłoni kolejną Xperię, która wyposażona jest w Smart Staminę, system ładowania baterii Qnovo Adaptive Charging oraz Ochronę Baterii. I to jest coś niesamowitego, że nowoczesny smartfon, z ogniwem o pojemności zaledwie 2700mAh, potrafi przejechać na jednym ładowaniu od 36h do niespełna 48h i zaoferować w tym czasie pracę z włączonym ekranem (SoT) na poziomie od 3-4h do 6h! Oczywiście każdy korzysta z telefonu inaczej, ale znam siebie i znam swoje zapotrzebowanie na energię. Sony Xperia XZ1 Compact, jest tutaj jeszcze jednym urządzeniem od Japończyków, które pomimo tak małej baterii, radzi sobie na niej wyśmienicie! Gdyby tak zwiększyć tą pojemność o połowę, byłoby wprost genialnie!
Kiedyś faktycznie było tak – że deklaracje Sony szły jednym torem, a później faktyczne użycie swoim. No, ale nie w tym przypadku. Szkoda jedynie, że w zestawie nie ma ładowarki do szybkiego ładowania i trzeba nabyć ją osobno. Z poziomu 1 proc. do 80 proc. smartfon ładuje się równe 90 minut, ale im bliżej 100 proc. proces ten zwalnia. Chodzi o to, aby nie przeciążać akumulatora. Czas ładowania z poziomu 9 proc. do 100 proc. zajmował mi 129 min. Tak, do przełknięcia, chociaż od zera wyjdzie około 2,5h.
W każdym razie – jeśli XZ1 Compact regularnie podłączana jest do prądu o określonej porze, wówczas napięcie dozowane jest w taki sposób, aby telefon był w pełni naładowany w najbardziej przewidywalnym czasie, kiedy tylko będzie potrzebny, np. rano przed wyjściem do pracy. Jeśli będziesz XZ1 Compact ładować nieregularnie – funkcje bateryjne działać nie będą. No, ale jednak większość z nas funkcjonuje wg określonego schematu dobowego, który reguluje praca i życie rodzinne, więc łatwo sobie ten proces ułożyć pod własny kalendarz. A mając XZ1C w kieszeni warto o to zadbać chociażby dlatego, że skoro jest naprawdę działająca technologia, to szkoda z niej nie wycisnąć ile się da. Pożytek dla zdrowia baterii będzie z tego nieopisany w dłuższej perspektywie ciągłych cykli ładowania i rozładowywania.
OPINIA NA TEMAT SONY XPERII XZ1 COMPACT
Szukasz smartfonu kompaktowego? Ale tak naprawdę kompaktowego? A zarazem superszybkiego, z wiodącym aparatem, genialnym brzmieniem i napakowanego smartnowościami? XZ1 Compact to taki sprzęt. Nie warto sięgać po Apple iPhone’a SE. Ta Xperia zadowoli wszystkie te osoby, które kochają małe urządzenia mobilne. I przemawia za nią szereg cech, które każdy fan i każda entuzjastka Xperii – a szczególnie modeli z roku 2017. – znają z telefonów Sony. Niestety XZ1 Compact nie jest dla mnie z uwagi na wielkość. Ale i tak uwielbiam tego smartfona! Wszystko co najlepsze od Sony, udało się zawrzeć w tej superkompaktowej konstrukcji.
Xperia XZ1 Compact fantastycznie leży w dłoni, jej konstrukcja została wzmocniona szkłem węglowym, do tego zamieniono tworzywo sztuczne na stal, która wypada tutaj świetnie, aczkolwiek gabarytowo nie zmieniło się nic – nawet o milimetr. Poza tym, jest też fantastyczny 4,6-calowy ekran HD, który pomimo takiej rozdzielczości, cieszy oko niesamowitymi barwami. Minusem jest, że po przeskalowaniu środowiska nie wszystko mieści się na ekranie i zdarza się, że pewnych sekcji w niektórych apkach nie da się przewinąć, ale to są drobiazgi. Za to poważniejszym minusem tak małego wyświetlacza, jest komfort oglądania filmów ze streamingu lub nawet tych z YouTube. Podkręciłbym też natężenie trybu nocnego. Za to barwowo panel Triluminos bije tutaj wszystkie ekrany LCD na głowę. Kolory dopieszczone są do granic i zbliżone jakościowo do AMOLED-ów.
Hardware – to sama poezja! Ultraszybki Snapdragon 835, wystarczające 4GB RAM, dużo miejsca na własne dane, slot na karty pamięci, a do tego wszystkie najważniejsze i najszybsze standardy łączności. Gdyby komuś było mało – niech podłączy pod XZ1 Compact słuchawki. Nie ważne czy przewodowe, czy bezprzewodowe. Gwarantuję opad szczęki. Takiego brzmienia nie daje się zapomnieć. Takie brzmienie zostaje w człowieku na długo (żeby nie napisać – na zawsze), i z naprawdę dobrych słuchawek potrafi ta Xperia wycisnąć wszystkie soki!
Systemowo jest klasycznie – czyli w stylu Sony, a więc w myśl zasady: soft zostawiamy niemal nieruszony, a nieco tylko go farbujemy tu i ówdzie, co by nabrał wdzięku ;). Dochodzą do tego świetne funkcje Asysty, Inteligentne Oczyszczanie, Xperia Actions, czy coraz fajniejsze oferty z Xperia Lounge, które sprawiają, że daje się poczuć prawdziwą chemię z urządzeniem. Szkoda, że – pomimo najświeższego Androida – nie ma najaktualniejszych łatek bezpieczeństwa, a te, które są… hmm… lepiej to przemilczmy… Tak – czas nagli Sony – zaktualizujcie to w końcu i zamknijmy już ten temat! W każdym razie nie wpływa to na jakość pracy, a ta jest bezbłędna i superszybka.
Tak samo, jak aparat fotograficzny (a właściwie aparaty, bo ten od selfie również), z nowym typem matrycy, świetnymi technologiami ostrzenia na przemieszczającym się obiekcie, predykcji, zapisu i ustawień. Do odświeżenia na pewno jest tryb profesjonalny, który na tle konkurencji jest bardziej ograniczony funkcjonalnie. Ale i tak liczy się efekt końcowy, czyli same zdjęcia. A te są na naprawdę świetnym poziomie. I byłoby idealnie, gdyby w nocy lepiej pracował focus, a na kręconych filmikach było cokolwiek wieczorami widać. Poza tym mucha nie siada! Dołóż do tego bardzo dobre czasy pracy na relatywnie małej baterii i będziesz ukontentowany/-na!
Pomimo, że Sony Xperia XZ1 Compact stoi gdzieś w cieniu innych smartfonów z rodziny, to nie ma się zupełnie czego wstydzić. Celuje w specyficznego odbiorcę, któremu zależy na małych gabarytach. Ale wszystko, co kryje pod tym skromnym ciałkiem obudowy, jest po prostu WIELKIE! Nie mam złudzeń – XZ1 Compact, to najlepszy smartfon w swoim rozmiarze oraz jeden z najlepszych w ogóle, w roku 2017. O tak Sony – takich telefonów nam trzeba!
Ocena może być tylko jedna – mocny bardzo dobry!