SŁOWEM WSTĘPU
To, co uwielbiam w nowych technologiach to postęp. To, co mnie w nich fascynuje to relacja człowieka z wytworami technologicznymi. Kiedy połączyć te dwie rzeczy w jedną, okazuje się że mamy obraz bliżej nieuchwytnej zależności. Sądzę, że tym razem firma Sony z Xperią XZ Premium weszła na taką ścieżkę – oferuje genialny i zaawansowany technologicznie produkt, z którym czuje się rodzaj trudnej do wyjaśnienia więzi. Ten sam trop podchwycił też inny technologiczny gigant – HTC w modelu U11, i jak dla mnie to w tej chwili dwa smartfony rywalizujące o tron w roku 2017! Powody w obydwu przypadkach są inne, ale jednego jestem pewien – Xperia XZ Premium stworzona jest w taki sposób, w jaki powinno się robić każdy podobny produkt.
Długo Sony pracował na to, aby zasłużyć na taką opinię, wystukaną na klawiaturze mojego komputera. Całymi latami witałem coraz bardziej zrezygnowany kolejne odsłony “zetek”; gubiłem się we wzorniczych podobieństwach – chociaż przy bliższym oglądzie oddawałem rację projektantom; zachwycałem pracą urządzeń i zaprojektowanym środowiskiem, ale nie mogłem znieść, że najlepsze aparaty fotograficzne na rynku robią najbardziej przeciętne zdjęcia świata! Chwaliłem i ganiłem, pozytywnie się emocjonowałem, a potem wkurzałem – gdy okazywało się, że wg własnych reguł firma żongluje aktualizacjami do flagowców. Robiłem dokładnie tak samo, jak wielu fanów i fanek Sony na całym świecie – bo przy okazji doznawałem rozpaczającego zawodu…
I nadszedł dzień prawdy. Będąc obecnym w Barcelonie na targach MWC2017 przeżyłem szok, kiedy Sony na konferencji zwołanej na własnym stoisku, bez jakichkolwiek fajerwerków, prezentacji, gości, prelekcji etc. (to nic nowego w wykonaniu tej firmy na MWC), w atmosferze halowego szumu – Japończycy zaprezentowali najnowszy flagowy model ze swojego portfolio, czyli Xperię XZ Premium. Na domiar złego, dziennikarze technologiczni – pomimo genialnego produktu przed nosem – siedzieli z dziobami na przyklejonym do Nokii stoisku HMD, onanizując się mentalnie dziadowską, plastikową Nokią 3310 A.D. 2017…
Na szczęście, po upływie kilku miesięcy, to właśnie produkt Sony jest na ustach wszystkich. I słusznie, że na nie trafił, bo zasługuje na zdecydowanie więcej uwagi, aniżeli przeklikanie materiałów promocyjnych. Ten werdykt jest być może nieco na wyrost (w końcu za dwa miesiące IFA 2017 w Berlinie i jesienna premiera iPhone’ów od Apple), ale jestem zdania, że to co najlepsze w roku 2017. miało spotkać smartfony, trafiło na firmę Sony i wypuszczoną spod jej skrzydeł Xperię XZ Premium.
WZORNICTWO I WYKONANIE SONY XPERII XZ PREMIUM
Najnowsze dziecko Sony, jest wyjątkowo ciężkie! Waży bowiem 191 gramów i jest to waga właściwie niespotykana. Wymiary smartfonu wyglądają następująco: 156x77x7.9mm – nie jest zatem XZ Premium najcieńsza na świecie, ani tym bardziej – najmniejsza. To nic! Dzięki swoim gabarytom masz pewność, że w Twoich dłoniach spoczywa kawał potężnego produktu, któremu takież gabaryty i takoważ waga – dodają pewności siebie.
Wzorniczo, jest to ten sam kierunek, który Sony obrał przy poprzedniej Xperii XZ, ale sięgnął po inne materiały, więc zamiast metalu ALKAIDO – zarówno na froncie, jak i tyle – w XZ Premium znalazło się szkło Gorilla Glass 5. Z przykrością odnotowałem na nim wiele rys, w tym niektóre głębsze – jak mniemam – zostawione przez poprzedniego testującego celowo.
Ale nie mam złudzeń – coś firmie Corning nie wychodzą ostatnio edycje GG, bowiem to nie pierwsze urządzenie z tym szkłem, które przechodzi przez moje dłonie i wygląda, jakby wcale odporne na zarysowania nie było, a przecież Gorilla Glass piątej generacji, jest na ten moment najnowszym produktem Amerykanów…
Spód (z USB 3.1 pierwszej generacji typu C) i góra (z gniazdem słuchawkowym jack 3.5mm) całkowicie proste i matowo wyfrezowane; krawędzie ścięte pod kątem podczas diamentowej obróbki, a boczne ramki wyraźnie zaokrąglone. Po lewej stronie zbyt pretensjonalny i nad wyraz duży slot na karty nano-SIM i microSD, po prawej miękkie wcięcie w połowie ramki i umiejscowiony tam włącznik z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych. Nieco wyżej regulacja głośności, a bliżej dolnej krawędzi fizyczny spust migawki, pracujący dwustopniowo.
Plecki są perfekcyjnie gładkie, odbijają cały świat i zbierają wszelkie odciski palców, ale na szczęście daje się je łatwo usunąć. Wykonanie premium dosięgło nawet aparatu, który osadzono wokół pierścienia ze stali nierdzewnej. Na środku plecków jest NFC – zwracam na to uwagę, bo zdarzało się, że Sony umieszczał ten sensor na froncie, tuż nad ekranem, co nie należało do najfortunniejszych zabiegów…
…a skoro jesteśmy przy przodzie, to ten wypada bardzo surowo, aczkolwiek wyróżnia się dwiema grubszymi szerokościami ramek: nad i pod wyświetlaczem – oraz dwiema supercienkimi – dzielącymi go od bocznych krawędzi. To sztuczne wydłużenie nadaje rozpoznawalnego charakteru nie tylko XZ Premium, ale i całej linii nowych smartfonów Sony, które są doń – wzorem konkurencji z lat ubiegłych – upodobnione.
Testowany model otrzymałem w kolorze głębokiej czerni, za co jestem wdzięczny losowi, bowiem wariant srebrny nie podoba mi się tak bardzo. Zasadniczo – pomimo, że czuję się do tego designu coraz bardziej przekonany – nadal mam do niego dość ambiwalentny stosunek. Podoba mi się piękno prostoty i wyraźniejsza linia wzornicza. Poprzednia XZ i szczególnie XZ Compact z września 2016 roku, wyglądały jak zabawki dla dzieci. Tutaj – w Xperii XZ Premium – wyrafinowanie szkła zrywa z takimi skojarzeniami. XZ Premium to takie “premium” pełną gębą.
WYŚWIETLACZ W SONY XPERII XZ PREMIUM
Jestem zachwycony. Jestem zawiedziony. Zacznę od tego, co mi się podoba, a właściwie od tego, co rzuciło mnie na kolana. Otóż zastosowany wyświetlacz jest na takim poziomie, że po raz pierwszy od lat – autentycznie i z ręką na sercu – przyznaję, że Samsung ze swoimi AMOLED-ami oraz LG z OLED-ami, mogą czuć się zagrożeni! Tak pięknego wyświetlacza nie widziałem już dawno, chociaż ostatnie Xperie już na tym polu zachwycają znacznie bardziej niż było to do tej pory.
W Xperii XZ Premium został zastosowany – tradycyjnie już – ekran, którego twórcą jest sama firma Sony. Mowa o panelu TRILUMINOS z technologią używaną w telewizorach Bravia. To, co jest tutaj kluczowe, to jednoczesne zastosowanie przez producenta ekranu o rozdzielczości 4K (UtraHD), którego rozdzielczość wynosi obłędne 2160×3840 px, co przy wyświetlaczu o przekątnej 5,5 cala, przekłada się na gęstość pikseli wynoszącą aż 801 punktów na cal! Jest to rezultat niebywały i zachwycający oko ze wszech miar!
Poza tym mogę Cię zapewnić, że w trybie, w którym najbardziej lubię pracować z Xperiami, a który można ustawić systemowo, czyli Superżywych Kolorów, obraz jest tak fenomenalnie nasycony barwami, że naprawdę niewiele mu brakuje do AMOLED-ów (aż trudno uwierzyć, że to wciąż LCD), a jednak przy okazji nie jest tak intensywny, przez co wyraźnie czuć tutaj rękę Sony, a nie Samsunga! I jest to o tyle fascynujące, że Japończykom udaje się genialnie balansować na granicy z kolorystyką, ale inżynierowie z kraju kwitnącej wiśni nie przekraczając jej, zachowują tak wyraźny dystans, że nie pomylisz tego wyświetlacza z żadnym innym!
Jeśli słowo “emejzing” miałoby paść w tej recenzji choćby jeden raz, to musi ono pojawić się właśnie przy zachwytach nad ekranem w Sony Xperii XZ Premium. Tym bardziej, że oprócz 4K jest tutaj również tryb pracy ekranu w jakości HDR (High-Dynamic Range), którego zaletą jest fakt pogłębionego kontrastu, bardziej dynamicznych i rewelacyjnie wyciągniętych barw.
Oczywiście jest to możliwe dzięki zaawansowanej technologii mapowania kolorów z szerszej palety, za co odpowiedzialna jest technologia TRILUMINOS. Wyświetlane na XZ Premium filmy lub zdjęcia są też poddawane obróbce przez funkcję X-Reality, która ogranicza szumy (lepiej prezentują się np. nocne kadry lub sceny), wyciąga tekstury (poprzez wzmacnianie konturów, co będzie zauważalne na bardziej rozmytych obrazach, które stają się po prostu wyraźniejsze), i jednocześnie reprodukuje brakujące piksele.
Brzmi nieźle prawda? I jak dołożysz do tego, że wszystko to dzieje się również w rozdzielczości 4K, to w ogóle szczena spada na ziemię. Co w takim razie rodzi mój zawód? Że tak wysoka rozdzielczość nie jest natywna. Innymi słowy – 4K (UHD) włącza się tylko przy wybranych obrazach i filmach, specjalnie przeznaczonych do projekcji z wykorzystaniem tak doskonałej i ostrej jakości materiałów wizualnych. A to oznacza, że po prostu – standardowo – obraz prezentowany jest w tradycyjnej rozdzielczości Full HD 1920x1080px.
Oczywiście jest się czym zachwycać, chociażby w czasie oglądania dedykowanych produkcji w serwisie Amazon Prime Video (z którym Sony zawiązał współpracę, ogłoszoną wraz premierą XZ Premium w Barcelonie), ale to jednak nie to samo, co natywne obcowanie z 4K. W pewnym sensie czułem się tak, jak bym miał jeść pyszne ciastko przez szybę… No, a skoro już w tym miejscu jestem, to nie mogę nie wspomnieć o jeszcze jednym braku, aczkolwiek fakultatywnym, niemniej poczynionym nie tylko przez Sony, ale chociażby przez LG, przy modelu G6.
Otóż, skoro wyświetlacze zostały wyposażone w tak fantastyczne technologie, każdy producent podkreślał współpracę z Netflixem (LG, Samsung) lub Amazonem na swoich konferencjach i w materiałach promocyjnych, to dlaczego nikt nie zadbał, aby ów Netflix lub Amazon Prime Video ze swoimi ofertami filmów HDR byli dostępni dla klientów płacących po 3tys. zł (i więcej) za smartfony, chociażby w jakimś wariancie trzymiesięcznej subskrypcji? Ogromne niedociągnięcie, które sprawia, że można się tymi wszystkimi rewelacjami ekranu chwalić niejako na papierze, bo na prawdziwy wysyp treści pod ich możliwości wciąż musimy czekać. Najlepiej więc, wygląda to wszystko na stronie internetowej produktu…
…aczkolwiek – muszę trzymać się też mocno faktów. A to oznacza, że Sony, jak i LG, czy nawet Samsung – w swoich urządzeniach oferują już na obecnym poziomie tak piękne ekrany, że i tak korzysta się z nich z najwyższą przyjemnością. Niemniej pozostaje niedosyt, który przy takim segmencie sprzętu nie powinien mieć miejsca. A przynajmniej u mnie tolerancja nań jest zdecydowanie – w chwili pisania tej recenzji – dużo mniejsza…
Nie da się ukryć, że o krok przed Sony są nie tylko LG i Samsung, ale też chociażby Motorola z serią Moto. Wszystkie te smartfony obsługują funkcję Always-on-Display, czyli wyświetlania powiadomień na wygaszonym wyświetlaczu w odcieniach szarości. Co więcej – smartfony Moto umożliwiają wchodzić z nimi w interakcje, dzięki czemu bez odblokowywania telefonu można załatwić kilka sprawa z tego poziomu. W XZ Premium niestety tego nie ma.
Ostatnią wadą, którą należałoby rozwiązać szybką aktualizacją, jest brak funkcji podświetlenia nocnego i brakuje tego nawet w Xperia Actions. Zwracam na to uwagę, bo o połowę tańsza Xpria XA1 Ultra, którą niedawno recenzowałem w takowe rozwiązanie jest wyposażona… Czuję więc, lekki zgrzyt… Finalnie jednak ekran w XZ Premium i jego możliwości, to kawał świetnej roboty, więc przyjemność z korzystania z niego – płynąć będzie ogromna.
HARDWARE I WYDAJNOŚĆ SONY XPERII XZ PREMIUM
Studiując specyfikację Sony Xperii XZ Premium (G8141) czułem prawdziwy zachwyt! Niby podobnie wyposażone są też inne smartfony, ale producent w tym modelu wyakcentował kilka innych podzespołów. Na pierwszy ogień idzie oczywiście genialny procesor Qualcomm Snapdragon 835, powstały w 10nm procesie technologicznym, z ośmioma rdzeniami Kryo 280, kręcącymi się z częstotliwością do 2,45GHz. Zastosowany układ jest o 35 proc. mniejszy niż jego wcześniejsze wydania oraz 20 proc. szybszy. Najciekawsze jednak jest to, że wyposażony został w liczne dodatki, które pozwalają mu na znacznie więcej, niż było to możliwe w układach tego typu do tej pory.
Specyfikacja Sony Xperii XZ Premium (G8141) | |
Procesor i grafika | 2.45 GHz / 1.9 GHz Qualcomm MSM8998 Octa Core – Snapdragon 835; GPU: Qualcomm Adreno 540. |
Wyświetlacz | Pojemnościowy wyświetlacz Triluminos, rozpoznający do 10 palców na raz, przekątna 5.5 cala, 4K (2160x3840px), Corning Gorilla Glass 5 (przód i tył), 16mln kolorów. |
Pamięć RAM i ROM | 4GB RAM, 64GB UFS (realnie dostępne 49GB), obsługa kart pamięci microSDXC do 256GB. |
Aparat z przodu | 13-Mpx matryca Sony Exmor RS o przekątnej 1/3.06 cala dla urządzeń mobilnych, obiektyw szerokokątny o ogniskowej 22mm i przysłonie f/2.0; wideo Full HD, 1080p, funkcja SteadyShot z pięcioosiową stabilizacją obrazu. |
Aparat z tyłu | 19-Mpx matryca warstwowa Sony Exmor RS dla urządzeń mobilnych z systemem Motion Eye, przysłona f/2.0; rozmiar pojedynczego piksela 1,22 μm (mikrona), predykcyjny hybrydowy autofocus (odległość od fotografowanego obiektu minimum 12cm), technologia Triple Sensing (potrójnego przetwarzania obrazu), cyfrowy zoom x8, cyfrowy Clear Image Zoom x3, nagrywanie wideo w rozdzielczości 4K oraz w trybie slow motion 960 kl./s w rozdzielczości HD 720p. |
Łączność | LTE, WiFi 2.4 GHz/5 GHz, WiFi Miracast, NFC, Bluetooth 5.0 LE (Low Energy), A-GNSS (GPS + GLONASS), DLNA, Google Cast, USB 3.1 typu C. |
Sensory | Czytnik linii papilarnych, akcelerometr, czujnik ruchu, zbliżeniowy, światła, magnetometr, żyroskop, barometr, eKompas, wektor rotacyjny dla gier, geomagnetyczny wektor rotacyjny, licznik kroków, czujnik wykrywania kroków. |
Bateria | Tryb Stamina i Smart Stamina, technologia Qnovo Adaptive Charging, technologia Qualcomm Quick Charge 3.0, pojemność ogniwa: 3230mAh. |
Konstrukcja i Wymiary | Wodoodporność IP65/68, 156x77x7.9mm. |
Waga | 191 gramów. |
Snap 835 ma na pokładzie kolejne wcielenie procesora sygnałowego Hexagon DSP 682, którego prace można porównać do koprocesora – odciążą główny układ w zbieraniu danych z różnych czujników, jak np. krokomierza, a przy okazji wpływa to na lepsze gospodarowanie zużyciem energii przez procesor, bo ten do drobnych rzeczy, nie musi uruchamiać zasobożernych, potężnych rdzeni. Zresztą składową Hexagona DSP 682 jest rodzaj sensora HUB zwanego Qualcomm All-Ways Aware, który potrafi nawigować w budynkach lub wpływa na lepsze zdjęcia w gorszym oświetleniu. Procesor sygnałowy służy też chociażby do przetwarzania mowy i uzyskiwania od urządzenia informacji, o które poprosiliśmy głosowo (np. Asystenta Google), a w tym wydaniu determinowany jest do pracy ze środowiskiem aplikacji wykorzystujących nauczanie maszynowe (Machine Learning), czyli np. wszelkiego rodzaju asystentki głosowe.
Skoro już poruszyłem przed chwilą wątek fotograficzny, to dodam jeszcze, że Snapdragon 835 otrzymał również kolejne autorskie rozwiązanie, które ma wspierać właśnie obsługę aparatu w smartfonie. Producent nazwał je Qualcomm Spectra ISP, a zasadniczą cechą główną jest obsługa telefonów, których producenci postanowią zastosować pojedyncze aparaty z matrycami do 32Mpx oraz tych (jak obecnie LG, czy Huawei), którzy umieszczają w swoich produktach podwójne kamerki w rozdzielczościach do 16Mpx. Spectra ISP przetwarza obraz z utrwalanych zdjęć i filmów pod kątem kolorystycznym, odpowiedzialny jest za szybki autofocus oraz gładką pracę zoomu. Jego zadaniem jest też wspieranie kręcenia wideo w HDR, hybrydowego autofocusu, przyspieszać sprzętową akcelerację w wykrywaniu twarzy przez aparat!
Nie chodzi mi tutaj o rozpisywanie się na temat samego procesora, bo jemu powinien być poświęcony całkowicie inny wpis. Ale chcę Ci pokazać, że Sony w Xperii XZ Premium postawił na czołowego gracza, który z jego smartfona robi prawdziwego wyjadacza wśród produktów dedykowanych zaawansowanej pracy i rozrywce. Przy okazji Qualcomm bierze też na siebie liczne funkcje odpowiedzialne za bezpieczeństwo, bowiem zastosował całą masę technologii odpowiedzialnych za maksymalną ochronę danych, takich jak: Qualcomm Content Protection, Device Lock Authentication, Mobile Security, Processor Security, Trusted Execution Environment, Camera Security, Crypto Engine, Key Provisioning Security, Malware Protection, Secure Boot, Secure Token.
Obiecuję, że zrobię na temat tych rozwiązań osobny wpis, ale chociażby tutaj wyróżnię, że np. Camera Security odpowiada za odpowiednie przetwarzanie i szyfrowanie danych przy skanowaniu twarzy lub tęczówki oka w celach autentykacyjnych, bowiem niektóre smartfony (jak Samsung Galaxy S8), pozwalają na logowanie do telefonu z wykorzystaniem tychże funkcji. Z kolei Qualcomm Malware Protection w oparciu o nauczanie maszynowe, monitoruje cały czas bezpieczeństwo pod kątem ataków typu malware. Secure Token zabezpiecza operacje związane z transakcjami płatniczymi wykonywanymi zbliżeniowo przez np. Android Pay. Jak widać – w procesorze Snapdragon 835 siedzi cała masa nowoczesnych rozwiązań odpowiedzialnych nie tylko za funkcjonowanie innych podzespołów, płynne działanie, czy szybkie przetwarzanie danych – ale i za bezpieczeństwo oraz wpływanie na nie.
OK, ale na pewno też zauważyłeś/-aś w Sony Xperii XZ Premium obecność łączności Bluetooth w wersji 5.0 i oczywiście w standardzie LE, czyli niskiego poboru energii. Znalazło się też aż 64GB miejsca na dane (chociaż realnie dostępnych jest 49GB, bowiem reszta zarezerwowana jest dla systemu). Co jednak jest tutaj istotne, Sony wybrał pamięci typu UFS 2.1 (Universal Flash Storage), które są bardzo szybkie (przepustowość od wersji 2.0 wynosi w jednym paśmie aż 600MB/s.), a i tak niedostępne wszędzie, natomiast w XZ Premium supportuje je Snap 835, który otrzymał ich obsługę. Oczywiście Japończycy nie są tutaj wyjątkiem, bo sięgnęli po nie też konkurenci (LG G6, Xiaomi Mi5, HTC U11 etc.), ale wyraźnie – pomimo dotychczasowych kłopotów finansowych i sprzedażowych – nie odstają od tego, co oferuje rynek. XZ Premium może więc iść w szranki z najlepszymi, bo sama się do tej ligi zalicza!
No dobrze, ale jak to wszystko wygląda w praktyce? Oczywiście jest szybko. A nawet bardzo szybko. Sony Xperia XZ Premium nie pozostawia złudzeń, jak potrafi pięknie pracować, doskonale gospodarować zasobami (ma 4GB pamięci RAM), a system został tak zoptymalizowany, że radzi sobie w mgnieniu oka z dosłownie każdym zadaniem. Nie ukrywam też, że XZ Premium trafiła do moich testów w baaardzo gorącym dla mnie okresie. W związku z tym, mało wypuszczałem ją z dłoni. A ta nie ma żadnych problemów z przegrzewaniem się – nawet w słoneczne, ciepłe, letnie dni – widać więc, że i Amerykanie przyłożyli się do swojego układu pod tym drażliwym kątem.
Jestem wręcz przekonany, że z tym, co posiada obecnie na pokładzie najnowszy flagowiec od Sony – będzie aktualnym produktem jeszcze przez dłuuugi czas. I myślę, że można sobie nawet w ten sposób zracjonalizować konieczność wysupłania nań ponad 3tys. zł.
SYSTEM, APLIKACJE, MULTIMEDIA W SONY XPERII XZ PREMIUM
Sony Xperia XZ Premium pracuje pod kontrolą systemu Android 7.1.1 Nougat z poprawkami bezpieczeństwa datowanymi na czerwiec 2017 roku. Jest to więc, na moment pisania tej recenzji, jak najbardziej aktualne wydanie. I smartfon Sony radzi sobie na nim wzorcowo! Kiedy wspomnę drobne kłopoty, które towarzyszyły mi przy recenzowanej niedawno Xperii XA1 Ultra, to nabrałem przekonania, że musiały być wówczas „wypadkiem przy pracy”, bowiem tutaj – tak, jak w innych smartfonach Sony – nie ma mowy o jakichkolwiek niedociągnięciach!
Interfejs jest przejrzysty, system wygląda wciąż świeżo i świetnie, kolorystyka poszczególnych ikon aplikacji i sekcji w Ustawieniach oraz menu jest bardzo żywa i przyjemnie kontrastuje z zachowawczym Material Designem, który rządzi całą platformą. Oczywiście praca jest przepiękna! Superpłynna, zapomnij o jakichkolwiek przestojach, lagach, spowolnieniach, wysypujących się aplikacjach. A nie ukrywam, że dołożyłem do pieca tym razem i naprawdę dodałem całą masę kont, aplikacji, urządzeń pod Bluetooth. Właściwie nie jest wymagane nawet restartowanie telefonu. Całe środowisko zachowuje się tak, jakby zostało napisane właśnie na tego smartfona!
Skoro sama nakładka jest mało inwazyjna, toteż środowisko jest bardzo zbliżone do tego, jakim Google wydał je na świat. Obecność aktualnych łatek potwierdza dbałość Sony o bezpieczeństwo. Poza tym interfejs został wzbogacony o kilka dedykowanych motywów oraz wybrane aplikacje, które pozwalają na szerszą personalizację Androida. To, co mi się w tym aspekcie bardzo podoba, to fakt że graficznie to wszystko pięknie koresponduje z całą – zewnętrzną – bryłą urządzenia. Kapitalnie więc obsługuje się produkt, który również software-owo wychodzi poza swoje ramy i chce być zespoloną częścią również tego, jak wzorniczo prezentuje się sam dizajn całego urządzenia.
W Xperii XZ Premium znajdziesz natywnie dodaną Xperię Lounge, czyli aplikację, która sypie, jak z rękawa konkursami, motywami, drobnymi bonusami dla użytkowników smartfonów Sony. Oprócz tego Sony konsekwentnie forsuje swoją aplikację do agregowania informacji z kraju, świata oraz ulubionych RSS-ów – NewsSuite (widniejące w menu pod nazwą Wiadomości); wciąż obecne jest What’s New, które prezentuje płatne, sponsorowane lub wybrane przez Sony aplikacje, ale przy ich instalacji i tak jest się odsyłanym do Sklepu Play; jest Szkic do odręcznego rysowania, po którego nigdy nie sięgam; TrackID, który tak, jak Shazam – “ze słuchu” – ma rozpoznawać utwory muzyczne, ale zawsze szło mu to dość kiepsko, więc biorę na dystans etc.
Na czym jednak warto zawiesić oko? Jest kilka pozycji, które mogę zarekomendować:
- Aplikacja Muzyka, która w czasach dinozaurów funkcjonowała pod nazwą Walkman. Jest genialna, fantastycznie przetwarza utwory MP3 (lub inne wysokiej jakości pliki) i gniecie jakością brzmienia.
- Inteligentne Oczyszczanie – Sony zastosował ponownie smart-optymalizację systemu, dzięki której pamięć jest sukcesywnie zwalniania z zalegających w niej śmieci, a dzięki temu udaje się utrzymać wysoką jakość płynnego działania.
- Xperia Care – zawiera kontakt do Pomoc Technicznej, sugestie co zrobić, kiedy telefon zaczyna odmawiać posłuszeństwa, tworzy kopię zapasową urządzenia z numerami telefonów, wszystkimi SMS-ami, notatkami, aplikacjami, pulpitem itd. z możliwością odtworzenia na nowej Xperii etc.
- Xperia Actions – rozwiązanie, które na podstawie naszych preferencji wykrywa kiedy jesteśmy w domu, a kiedy w pracy oraz jakie akcje wówczas mają się odbywać na smartfonie (w nocy np. by była wyłączona dioda powiadomień, a po wyjściu z domu wyłączało się WiFi w smartfonie). Wszystkie akcje są zautomatyzowane i mogą się aktywować lub dezaktywować o określonych godzinach lub w lokalizacjach uprzednio zdefiniowanych. Poza tym XZ Premium monitoruje stan baterii i potrafi sugerować, o której godzinie może dojść do jej rozładowania.
Tak naprawdę Sony Xperia XZ Premium jest bardzo dobrze przygotowanym pod względem softu smartfonem. Z jednej strony są rzeczy, po które ja już nie sięgam, bo preferuję inne rozwiązania, ale z drugiej widać też progres, w wychodzeniu na przeciw oczekiwaniom użytkowników. Eksperymenty z Xperia Actions wypadają póki co całkiem dobrze, a to oznacza, że możemy w ograniczonym zakresie oddać kontrolę nad automatyzowanymi zadaniami smartfonowi.
Jeśli dodać do tego wszystkiego świetnie napisane środowisko, czyste i płynne działanie, to okazuje się, że mamy w dłoni prawdziwie udanie skrojony produkt. Co ważne – żadne z tych ficzerów nie są nachalne. Jak nie skonfigurujesz kopii zapasowej, nie zalogujesz się do Xperia Lounge, nie wybierzesz w menu Ustawień – Xperia Action, to żadne z tych rozwiązań nie będzie Cię niczym nękać.
Świetnie więc, że Sony pozwala na taką swobodę i nie upiera się przy forsowaniu rozwiązań, które nie dla wszystkich muszą być wygodne, aczkolwiek są tak nieinwazyjne i tak pomyślane, aby nie przytłaczać swoim rozmiarem, co często potrafi powodować skutek odwrotny do zamierzonego.
Na ostatnie zdanie uznania zasługują (wspomniane już jednym zdaniem nieco wyżej) funkcje muzyczne Sony Xperii XZ Premium. Pod tym kątem nic się nie zmieniło od lat i jestem nadal pod potężnym wrażeniem, jak smartfony od Sony (nie tylko z najwyższej półki), potrafią grać! Jeśli masz przeciętne słuchawki, to i tak XZ Premium wyciśnie z nich prawdziwy sok. Ale, kiedy masz słuchawki dobrej klasy, to otrzymasz miąższ w czystej postaci!
Sony jest ekspertem od mobilnego brzmienia, zarówno tego po kablu – kiedy podłączysz do XZ Premium słuchawki przez jacka 3.5mm, jak i tego, które uzyskasz, gdy zdecydujesz się na łączność Bluetooth. Ja wybieram tą drugą opcję, bo mam ten komfort, że posiadam świetny nauszny zestaw słuchawkowy (TUTAJ recenzja Parrot Zik3). Ale nawet jeśli sięgam po dużo tańszy i typowo do biegania – douszny – to i tak rozkoszuję się takim brzmieniem, jakiego na żadnym smartfonie – poza tymi z linii Xperia – nie udało mi się jeszcze usłyszeć!
W zależności też od tego, czy zdecydujesz się na przewodowe, czy bezprzewodowe połączenie słuchawkowe z telefonem, pierwsze skrzypce odgrywać będą inne standardy. Po pierwsze musisz wiedzieć, że gniazdo jack 3.5mm – jest wyposażone w technologię Digital Noise Cancelling (DNC), czyli cyfrowej redukcji hałasu. W tym też przypadku (czyli tylko po kablu) będzie działać DSEE HX, czyli standard poprawiający jakość skompresowanych, np. do formatu MP3, plików. Działa w ten sposób, że przywraca im wysokie tony, zbliżając je do poziomu dźwięku o wysokiej rozdzielczości. Jeśli do tego masz słuchawki redukujące hałas, dostaniesz w opcjach muzycznych możliwość zarządzania tym standardem.
Świetnym rozwiązaniem jest kodek LDAC, który potrafi przesyłać bezprzewodowo większe pakiety danych, co przekłada się na znacznie lepsze jakościowo brzmienie na słuchawkach podłączonych przez Bluetooth. Jedyna wada – trzeba mieć taki zestaw, który takowe rozwiązanie również obsługuje. Na szczęście jest jeszcze inne rozwiązanie, jak ClearAudio+, dzięki któremu gorsze jakościowo utwory, np. na których słychać szumy, zostają niejako “odszumione”, a dźwięk jest bardziej jednolity. Ma to swoją wadę, bo jest też dość płaski, ale jest wiele opcji, żeby dodać mu animuszu.
Tak – bo, jeśli lubisz eksperymentować z muzyką, to możesz bogato ją personalizować w korektorze graficznym (Equalizerze), w tym – co mi się podobało najbardziej – zarządzać siłą basu. Byłem oczarowany tym, jak niesamowite rzeczy potrafił wyciągać ten smartfon z moich słuchawek! Tym, którym to nie wystarcza – Sony w XZ Premium oferuje możliwość włączenia dźwięku przestrzennego VPT lub wzmocnienia go poprzez S-Force Front Surround. Ta ostatnia opcja wprowadza wg mnie już za duży chaos i mało naturalne brzmienie, ale każdy i każda z nas przecież słucha swoich ulubionych kawałków inaczej, więc i tego rozwiązania znajdą się amatorzy i amatorki!
Obraz perła, w połączeniu z równie cudownym brzmieniem oraz fenomenalną szybkością pracy – potrafią wbić z Sony Xperią XZ Premium w fotel. I to nie są słowa rzucane na wiatr. Nikt mi za ten wpis nie płaci. Przedstawiam wyłącznie to, jak wyglądało rozkoszowanie się superwydajną pracą, która przy zabawie z multimediami, potrafiła w tym smartfonie powodować ciary na skórze. Środowisko jest idealnie napisane pod oferowane możliwości płynące z hardware, a produkt dostosowany do wymagających odbiorców. Jestem pod ciągle wielkim wrażeniem, jak to wszystko zostało w XZ Premium ze sobą zgrane!
Wyraźnie w jednej drużynie grają tutaj projektanci odpowiedzialni za wzornictwo, inżynierowie dobierający hardware i programiści piszący oprogramowanie.
APARAT W SONY XPERII XZ PREMIUM
Takich oczekiwań fotograficznych od topowego smartfonu Sony nie było już dawno. Jeszcze zanim XZ Premium trafiła na rynek, rozbudzała niemal legendarne pragnienia u wszystkich fanów marki! Do tej pory było tak, że materiały marketingowe pokazywały jedno, a potem co innego uzyskiwali przeciętni użytkownicy, wydający grube pieniądze na koleją “zetkę”. Seria X też nie była najfortunniejsza pod tym względem. Nie pamiętam już recenzji, w której nie miałbym dłuuugiej listy pretensji do Sony o to, że w najlepszych sensorach na rynku, wciąż kuleją funkcje fotograficzne. Jak jest zatem tym razem?
Skoro poprzeczka wysoko, to i wymagania na tym samym poziomie. I wreszcie mogę napisać, że jestem z tego, jak smartfon premium od Sony wykonuje zdjęcia, zadowolony! Wreszcie oddycham z ulgą i wreszcie cieszę się bardzo dobrze działającą aplikacją fotograficzną! Widać ten sam progres także w niżej spozycjonowanych modelach, jak chociażby wspomnianej tutaj XA1 Ultra. Nim jednak przejdziemy dalej – kilka ważnych pojęć, bez których nie mogę się tutaj obejść, a są kluczowe w zrozumieniu, co też firma Sony oddaje w Twoje dłonie, wraz z Xperią XZ Premium!
- Motion Eye – technologia zintegrowanej, własnej pamięci na przetworniku Exmor RS (Memory Stacked Image Sensor), znana z aparatów Sony Alpha i Cyber-shot. Dzięki niej obraz jest rejestrowany i przesyłany przez sensor aż pięć razy szybciej niż dotychczas. Tyczy się to również wideo, stąd możliwe jest kręcenie filmu z prędkością 960fps (klatek na sekundę).
- BIONZ – czyli procesor przetwarzania obrazu, odpowiedzialny za wykrywanie i rejestrowanie ruchu przed obiektywem aparatu w smartfonie, współpracujący z funkcją Predictive Capture.
- Predictive Capture – pozwala na rozpoczęcie operacji przechwytywania obrazu, zanim zostanie naciśnięty spust migawki. Startuje, kiedy tylko wykryje ruch (dzieje się to automatycznie). Operacja ta przebiega na tyle szybko, że jest niezauważalne dla ludzkiego oka, więc po zrobieniu zdjęcia, masz opcję wyboru jednego z czterech obrazów, które powstały na sekundę przed wykonaniem fotografii.
- G Lens – obiektyw zastosowany w Xperii XZ Premium, który został tak przeprojektowany, aby przepuszczać więcej światła i dostarczać większej szczegółowości obrazu.
- Super Slow Motion – czyli nagrywanie wideo w 960 kl./s. i rozdzielczości 720p HD, którego odtwarzanie odbywa się z czterokrotnie mniejszą prędkością niż było do tej pory, zachowując przy tym względnie szczegółowy i nadal płynny obraz.
Jeden smartfon, jeden aparat i mnóstwo fantastycznych możliwości! Tak w skrócie można napisać o kamerce zastosowanej z tyłu w Xperii XZ Premium. OK, czas na drugi krok, czyli kilka technicznych, surowych konkretów:
SPECYFIKACJA TECHNICZNA TYLNEGO APARATU W SONY XPERII XZ PREMIUM (sensor IMX 400) | ||
Rozdzielczość | 5520x3840px | |
Ilość efektywnych pikseli | 21.2Mpx (dostępne w XZ Premium 19.3Mpx) | |
Rozmiar obrazka | Przekątna 7.73mm (Type 1/2.3) | |
Wielkość pojedyńczego piksela (w mikronach) | 1.22μmx1.22μm | |
Częstotliwość wyświetlanych klatek na sekundę
|
Zdjęcie | 30fps (kl./s.) w proporcjach dla układu 4:3 rozdzielczość wynosi 19.3Mpx oraz dla układku w proporcjach 16:9 rozdzielczość zdjęcia wynosi 17.1Mpx |
Film | 60fps (kl./s.) dla filmu 4K w rozdzielczości 3840x2160px; 240fps (kl./s.) dla filmu w rozdzielczości Full HD oraz HD | |
Prędkość odczytu | 8.478ms (4:3, 19.3Mpx) / 6.962ms (16:9, 17.1Mpx) | |
Format obrazu | Bayer RAW | |
Wielkość pamięci DRAM | 1G bit |
Na czym w takim razie polega fenomen aparatu w Xperii XZ Premium? Otóż sensor IMX 400 został zaprojektowany i złożony z trzech warstw, z czego dwie to matryca CMOS (CIS – CMOS Image Sensor) podświetlona od tyłu – oraz – warstwa z diodami sygnałowymi zbierająca informacje przesyłane w czasie fotografowania do ISP (Image Signal Processor). Pomiędzy nimi – przodem do ISP – zagnieżdżono pamięć DRAM, służącą do przechowywania przychodzącego impulsu z CIS, tak aby możliwe było jego płynne wypuszczenie na drugą warstwę matrycy ISP.
Dzięki takiej konstrukcji możliwe jest odczytywanie zdjęcia w rozdzielczości 19.3 Mpx w zaledwie 1/120 sekundy, co jest aż o cztery razy szybszą operacją, niż ma to miejsce w konwencjonalnie stosowanych matrycach mobilnych!
Jeśli ktoś siedzi w technologiach mobilnych chociaż trochę to wie, że wszystko, co napisałem o aparacie w Sony Xperii XZ Premium powyżej, brzmi absolutnie nobliwie(!) – i prezentuje tego smartfona, jako totalny numer jeden pod względem możliwości, jakości i funkcjonalności głównego sensora fotograficznego.
Jest to o tyle istotne, że Sony naprawdę robi najlepsze na rynku aparaty mobilne. Znajdziesz je w niemal wszystkich smartfonach, ale różnice w jakości zdjęć pojawiają się, kiedy w grę wchodzi inna optyka lub po prostu oprogramowanie, które każdy dostawca smartfonów pisze po swojemu.
Sony zdecydowanie podołał w Xperii XZ Premium zadaniu i dostarczył prawdopodobnie najlepszy smartfon fotograficzny 2017 roku! Piszę z dużą dozą prawdopodobieństwa, bowiem nie miałem jeszcze w dłoniach Pixeli, nie było nam też dane testować Honora 9 (póki co), a poza tym – coś szczególnego szykuje Apple na jesień, zatem i tutaj pozostaje jeszcze sporo niedomówień. Niemniej – powołując się na mój obecny stan wiedzy – z całą pewnością mogę stwierdzić, że nie spotkałem lepszego aparatu, jak do tej pory (niniejsza recenzja powstaje w pierwszej dekadzie lipca 2017r.).
Nie tylko sam sensor i optyka zostały przez Sony dopracowane, ale również rewelacyjne oprogramowanie, które wreszcie nabrało lekkości i gibkości. Jest ono bliźniacze, w stosunku do tego, co można znaleźć w innych tegorocznych Xperiach, a różnice pojawiają się gł. w możliwościach ustawień, bowiem – przetwornik przetwornikowi nierówny. Niemniej dzieje się tutaj sporo dobrego!
Tryb Lepszej Automatyki działa bardzo płynnie i szybko, w większości poprawnie rozpoznając sceny (pejzaż, portret, jedzenie etc.). Autofocus ustawia się natychmiast, HDR jest dostępny również w manualu i to w pełnej rozdzielczości 19Mpx, aparat nie potrzebuje czasu, aby zapisać fotografię, można ręcznie sterować ISO do poziomu 3200, włączyć Śledzenie Obiektu, ustawić pomiar światła ręcznie lub na wielopunktowy, centralny, punktowy albo po prostu na twarz. Sensor potrafi też rozpoznać uśmiech u fotografowanej osoby, i wówczas automatycznie robi zdjęcie.
Standardem jest też dostępność sekcji o nazwie Aplikacje Aparatu. Tutaj znajdziesz kilka dedykowanych trybów, wyróżniających się na tle pozostałych funkcji aparatu, a więc możliwość zrobienia zdjęcia z obiektami rozszerzonej rzeczywistości (Efekt AR), Panoramicznego, fotki z dźwiękiem (Sound Photo), zeskanowania dokumentu z CamScanner (swoją drogą kapitalna aplikacja), czy wykorzystania jednego z Efektów Kreatywnych, czyli nałożonych filtrów, które stylizują kadrowaną scenę na nostalgiczną, w czerni i bieli, na stary film, mozaikę, odbicie lustrzane, krańcowo wyciągnięte kontrast i jasność, rybie oko, szkic etc.
Jest tego w Efektach Kreatywnych naprawdę sporo, a przy okazji jest możliwość sterowania tym w taki sposób, aby zmniejszyć lub zwiększyć działanie poszczególnych filtrów.
Pracę aparatu oceniam bardzo dobrze, ale co w takim razie z filmami? I tak, tutaj również jest świetnie. Przede wszystkim dlatego, że obraz kręcony może być w rozdzielczości 4K (jest do tego osobny tryb w obszarze Aplikacje Aparatu), dzięki czemu jego jakość, jak i płynność – stoją na bardzo dobrym poziomie. Ujęcia są niezwykle ostre, przy filmowaniu pracuje stabilizacja obrazu, a w silnym słońcu kamerka potrafi doskonale radzić sobie z przejściami tonalnymi. Działa to bardzo szybko i płynnie. Przydałaby się lepsza stabilizacja obrazu, ale ponadto nie miałem z tym trybem żadnych problemów, nawet pod kątem przegrzewania się urządzenia. I chociaż Sony nadal pokazuje komunikat, że jeśli temperatury wzrosną, to wyłączy kamerkę, to jednak nie ma z tym żadnych kłopotów. Ciepłota jest w ryzach!
Prawdziwą wisienką na tym fotograficznym torcie jest jednak możliwość kręcenia wideo Super Slow Motion w 960 klatkach na sekundę. Niestety – pomimo, że to totalna funkcja, to mam do niej jedno zastrzeżenie. Filmowanie ograniczone zostało do możliwości nagrania w ten sposób naprawdę króciutkiej sceny. Dosłownie sekundy, dwóch – co daje finalnie 6-sekundowy filmik (taki, jak te poniżej). Jest to zdecydowanie za krótko. Możliwe, że to celowe działanie, aby zabezpieczyć sprzęt przed przegrzewaniem się?
Dlaczego to takie kłopotliwe? Bo w rzeczywistości nie ma faktycznie zbyt wielu okoliczności do nakręcenia takiego wideo. Mi się udało zrobić to kilkukrotnie w czasie deszczu, czy gdy uwieczniałem lejącą się z fontanny wodę. Podobnie było, przy wędrówce przez Stary Rynek i nakręceniu słupa ognia. Ale już zainscenizowanie wpadania do miseczki z wodą owocu, aby możliwe było uchwycenie efektywnego plusku wcale nie jest takie proste. Czas rejestracji w 960fps jest więc tutaj zdecydowanie za krótki.
Niemniej to, na co pozwala, to rzeczywiście prawdziwy rarytas, szczególnie pod kątem tych osób, które uwielbiają zabawy z aparatem. W Sony Xperii XZ Premium dostają dodatkowe narzędzie, które sprawdza się rewelacyjnie, ale wyraźnie potrzebuje dopracowania. I to nie tylko z uwagi na zbyt krótki czas rejestracji jednej sceny, ale również z powodu niskiej rozdzielczości HD 720p oraz… kiepskiej jakości w gorszym oświetleniu.
Tryb Super Slow Motion w 960 klatkach na sekundę wymusza filmowanie wyłącznie przy dobrym oświetleniu naturalnym, bowiem przy jakiejkolwiek sztucznej lampie natychmiast pojawią się liczne migotania na ekranie i cały pomysł spali na panewce. Jest opcja regulacji temperatury oraz jasności, ale niewygodnie dostępna z podręcznego menu i – i tak nie rozwiązuje problemu. Mimo wszystko – widzę w tym rewelacyjny pomysł do dalszego rozwoju.
Wideo w zwolnionym tempie można kręcić też w Slow Motion 120 kl./s. i wówczas jakość jest zdecydowanie lepsza, no ale nie ma też takich efektów, jak przy 960fps. Poza tą opcją, możliwe jest filmowanie ciągłe w Super Slow Motion i po naciśnięciu odpowiedniego przycisku na ekranie. Wówczas dochodzi do połączenia normalnej prędkości ze spowolnieniem na wybranym kadrze. Ostatnią opcją jest nagranie wyłącznie jednej sceny o długości sześciu sekund w 960fps. I z tej ostatniej korzystałem najczęściej.
Podsumowując – tak, Sony dostarcza wraz Xperią XZ Premium świetny aparat. Wygląda na to, że najlepszy obecnie na rynku. Aparat gotowy do wielu wyzwań. Ale też zarazem aparat, który najlepiej czuje się, kiedy masz więcej czasu na zrobienie zdjęcia, przy okazji ustawisz go na statywie lub po prostu poeksperymentujesz opcjami manualnymi i dedykowanymi trybami. Dynamiczne focenie też jest na świetnym poziomie, niemniej warto pamiętać, że kamerka w XZ Premium oferuje całą masę dodatków, których umiejętne zastosowanie, pozwoli z fotografii wyciągnąć prawdziwe soki, a całości animuszu dodadzą fenomenalne filmiki kręcone w 960kl./s.
Polecam przyjrzeć się uważniej zdjęciom wykonanym przeze mnie. Poniżej jest link do oryginałów – na potrzeby recenzji wybrałem 81 fotografii (z tysiąca zrobionych XZ Premium), i zmuszony byłem je odpowiednio pomniejszyć, aby w ogóle ta recenzja była w stanie się w pełni załadować ;). W każdym razie zachęcam do szczegółowego oglądu fotek, bowiem wszystkie powstały z ręki, bez asysty statywu. Widać na nich w kącikach małe rozmazania, ale realnie widać też, jak rewelacyjnie przetwornik radzi sobie z przejściami tonalnymi, co uchwytne jest gł. na zdjęciach błękitnego nieba, obficie upstrzonego chmurami o różnej rozpiętości jasności.
Oczywiście – przepalenia też się zdarzają, zwłaszcza tam, gdzie wkrada się światło pomiędzy drzewami lub liśćmi, a najwięcej defektów pojawia się w pochmurne dni przy fotografowaniu nieba. Natomiast odpowiednie nasycenie kadru lub sterowanie poziomem ekspozycji pozwalają wiele z tych słabości zniwelować. Poza tym przypominam – masz do czynienia ze smartfonem, a nie z profesjonalną cyfrówką! W tym kontekście przyjrzyj się zdjęciom makro, z dużego bliska – szczegółowość obrazu jest na bardzo dobrym poziomie.
I tak – jest kilka rzeczy, które jeszcze można poprawić w samej aplikacji: lepiej wyciągnąć narzędzia do edycji obrazu, sterowania jego kolorystyką i jasnością, czy dopracować tryb Super Slow Motion, ale nie umiem sobie wyobrazić, by ktoś dostarczał obecnie lepszego fotograficznie smartfona! Sony – brawo!
WSZYSTKIE ZDJĘCIA W ORYGINALNYM ROZMIARZE NA NASZYM KONCIE W SERWISIE FLICKR!
BATERIA W SONY XPERII XZ PREMIUM
Sony Xperia XZ Premium ma godną tego smartfonu baterię o pojemności 3230mAh. Na jednym ładowaniu produkt ten pracował u mnie pełną godzinową dobę, a wystarczał realnie na 4-4.30h SoT (działania na włączonym ekranie). W związku z tym – zakładając, że przez większość czasu miałem ustawioną jasność na maksymalnym poziomie, codziennie kręciłem filmiki wideo frontową kamerką trwające po kilka-, kilkanaście minut, do tego non-stop sparowane były co najmniej dwa smartwatche (Suunto Spartan Ultra HR i Casio WSD-F10 z Androidem Wear 2.0 na pokładzie) oraz pas do mierzenia tętna na klatce piersiowej w aplikacji Movescount od Suunto, do tego cały czas działało WiFi lub LTE, sporo udostępniałem w społecznościówkach, wykonywałem tony zdjęć i kręciłem filmy gł. w Super Slow Motion 960 fps plus używałem licznych apek agregujących newsy – to wychodzi na to, że to wynik aż za dobry! Osoby o znacznie mniejszych potrzebach, wyciągną z Xperii XZ Premium jeszcze lepsze wyniki!
Minusem jest niestety dostarczanie w podstawowym zestawie przez producenta standardowej ładowarki, bez trybu szybkiego ładowania, a przecież ten jest przez recenzowanego tutaj smartfona wspierany. Szkoda, że pod tym kątem nic się nie zmieniło i trzeba dedykowaną ładowarkę dokupić osobno… Drugi minus daję – jest to ciąg naczyń połączonych – za długi czas jednego ładowania, które po przekroczeniu 90 proc. niemiłosiernie się dłuży do osiągnięcia pełnego naładowania…, ale…
…ma to swoje uzasadnienie. Sony Xperia XZ Premium wyposażona jest w technologię Qnovo Adaptive Charging (tryb Adapcyjnego Ładowania) oraz system Ochrony Baterii. Ten pierwszy odpowiada za to, aby w pierwszej fazie ładowanie przebiegało efektywnie, ale pod koniec znacząco zwalniało – właśnie po to, by nie przeciążać ogniwa, za co odpowiedzialne jest ów drugie rozwiązanie. Dzięki temu producent gwarantuje świetne czasy pracy oraz dłuższą żywotność akumulatora.
Adapcyjne Ładowanie ma się też uczyć naszych nawyków, aby odpowiednio dostosować możliwości ładowania. Jeśli podłączamy telefon do prądu zbyt nieregularnie, to oczywiście nie będzie to działać. Ale w rzeczywistości chodzi o to, by tak naprawdę pod kablem bateria lądowała wieczorami, tuż przed zaśnięciem. Wtedy – następnego dnia przed wstaniem – będziesz mieć odpowiednio naładowaną Xperię XZ Premium. Jako, że w ciągu dnia jeszcze sporo trenuję, to zmuszony byłem ładować telefon wcześniej, więc nie bardzo potrafię ustosunkować się do Qnovo Adaptive Charging poza tym tylko, że całość trwa finalnie około 3,5h, co jest bardzo męczące w czasie intensywnego dnia. Wyczekuje się wówczas tych 100proc. jak zbawienia.
PODSUMOWANIE
Myślę, że już wiesz, jaka jest moja finalna opinia na temat Sony Xperii XZ Premium. Tak, uważam tego smartfona za prawdziwego wymiatacza! Japończykom udało się tutaj zbyt wiele rzeczy, abym mógł ten produkt skreślić. A cieszy mnie to tym bardziej, że w ostatnich latach wyglądało to naprawdę kiepsko. I straciłem już nadzieję, że Sony z godnością zawalczy na nowo o rynek mobilny. A jednak!
Sony Xperia XZ Premium to taki smartfon, który może dać Japończykom dłuższy czas na coś w rodzaju odpoczynku od gonitwy za idealną Xperią. Wiem, że przed IFA 2017 Internetem trzęsą już newsy o nowych modelach z rodziny X, ale życzyłbym sobie, aby mimo wszystko Sony nie przeszarżował. Ma teraz w ofercie prawdziwie rewelacyjny produkt, który powinien mieć czas na właściwe wybrzmienie wśród klientów, nawet nie tych, którzy się zdecydują na zakup, co potencjalnie nowych, którzy szukają alternatywy dla Apple, Samsunga, Huawei czy LG.
W XZ Premium postawiono na świetne wykonanie, superwydajne podzespoły, z których Snapdragon 835 jaśnieje na tym firmamencie najjaśniej i jeszcze długo będzie stanowił o wyjątkowości tego smartfonu. Poza tym Sony zadbał, aby w środku znalazły się wszystkie najnowsze technologie – w tym superszybka pamięć, która perfekcyjnie przetwarza zapisywane zdjęcia, filmy i inne dane. Praca jest piękna, płynna i efektywna. Niesamowicie zgrana z Androidem, który pod kątem optymalizacji stoi na najwyższym poziomie. Przy okazji środowisko zachowuje sporo miejsca na oddech, jest bliskie temu, które zaoferował w oryginale Google, a ulepszacze nie są inwazyjne.
No właśnie, a skoro przy nich jesteśmy – trudno nie docenić obecności funkcji takich, jak Xperia Actions, która świetnie funkcjonuje w zdefiniowanych trybach codziennej pracy. W tle działa Inteligentne Oczyszczanie dbające o zwalnianie pamięci operacyjnej z niepotrzebnie zalegających w niej danych, a całości dopełnia Xperia Care, czyli świetna opcja pomocowa, oferująca wsparcie na poziomie smartfona, jak i techniczne – jeśli nie poradzisz sobie z problemem sam/-a.
Na absolutny zachwyt zasługuje wyświetlacz, który przy określonych zdjęciach i filmach pracuje w rozdzielczości 4K i wówczas wszystko, co prezentuje wygląda fenomenalnie! Wiem, że jest sporo przeciwników dla tej technologii (bo niepotrzebna, bo telefon ma za mały ekran, bo prądożerna etc.), ale pomysł, aby UHD działało tylko przy konkretnym kontencie jest bardzo dobry. Poza tym XZ Premium się nie przegrzewa w czasie filmowych sesji, a dodatkowych wrażeń dodaje tryb HDR, czyli wysokiego kontrastu i lepszej kolorystyki z palety sRGB sięgającej nawet 138 proc! Nie zmienia to faktu, że brakuje trybu nocnego oraz opcji ala Always-on-Display, co Sony MUSI koniecznie nadgonić.
Co dalej? Oczywiście aparat, aparat i jeszcze raz aparat. Naszpikowany technologiami, zaprojektowany w dedykowany sposób, potrafiący znacznie więcej niż to, co było możliwe z nim do tej pory. Świetny krok czyniący z XZ Premium prawdziwą fotograficzną petardę(!), która dodatkowo zyskuje na trybie kręcenia wideo Super Slow Motion i manualnymi ustawieniami aparatu, dzięki czemu zadowoli wielu amatorów fotografii smartfonowej.
Mało zalet? To poleca podłączyć się do Xperii XZ Premium ze słuchawkami na/w uszach! Gwarantuję Ci, że dźwięk, którego doświadczysz będzie tak dobry, że zmusi Cię do odsłuchania wszystkich ulubionych płyt na nowo! Pod kątem muzycznym ten smartfon nie ma sobie równych! Powtarzam – NIE MA!
Sony Xperia XZ Premium nie przegrzewa się, pracuje na baterii zaskakująco długo, a zarzucić mogę tutaj jedynie brak w zestawie ładowarki dla szybkiego ładowania i długi czas regeneracji, kiedy jest już pod kablem. Prawdę pisząc – nie mam niczego więcej w zanadrzu, co mógłbym temu smartfonowi wytknąć!
Sony Xperia XZ Premium to w tej chwili najprawdziwsza czołówka! W mojej osobistej opinii o krok przed Samsungiem Galaxy S8 (recenzja), i co najmniej o dwa kroki przed LG G6 (recenzja) i Huawei P10 (recenzja). Jeśli miałbym postawić przed nią rywala, to byłby nim tylko jeden tegoroczny produkt – HTC U11! Niemniej – pod kątem prestiżu wygrywa zdecydowanie Xperia XZ Premium! Smartfon na miarę naszych czasów, przygotowany do bardzo długiej jazdy.