SŁOWEM WSTĘPU
Sony jest na fali. Ma na swoim koncie niezwykle udane smartfony, a lada moment na targach IFA 2017 w Berlinie mają zadebiutować kolejne słuchawki z portfolio Japończyków. Dzisiaj, kiedy dzierżę pokazane na MWC 2017 w Barcelonie XA1 widzę wyraźnie, że firma zaliczyła przy tym produkcie mały poślizg. OK – większy poślizg. Nie jest to smartfon zły, ale nie mogę też napisać, aby rozbudzał moją wyobraźnię. Kilka rzeczy w nim niestety kuleje, a co gorsza – konkurencja stosuje już zupełnie inne standardy, więc tak naprawdę, to właśnie w tym kontekście model ten przegrywa z innymi.
Jak już zdradziłem w tytule – naprawdę warto pomyśleć o Xperii XA1, jeśli chce się mieć taniego smartfona z rewelacyjnym aparatem. Bo takowy w tym telefonie jest i oferuje – jak to u Sony – masę świetnych możliwości. Drugim sensownym punktem jest jakość brzmienia i dbałość o liczne standardy, wpływające na odbiór muzyki (podobnie, jak w Honorze 9, tyle że w XA1 o połowę taniej). Ale to wszystko, bo cała reszta, jak na średniaka niby jest wyposażona w to, co ważne, ale są takie braki, które sprawiają, że dla mnie wypada to za ubogo. Mam nadzieję, że nowe smartfony z tego segmentu, będą już przez Sony lepiej sprzętowo serwowane.
WZORNICTWO I WYKONANIE SONY XPERII XA1
Jeśli miałeś/-aś okazję czytać moje ostatnie recenzje Xperii XA1 Ultra oraz XZ Premium, to spokojnie możesz spojrzeć na XA1, jak na smartfona, który kopiuje wzornictwo tych dwóch urządzeń. Nie jest to zły krok, osobiście – wbrew innym opiniom – mi się ten design umiarkowanie (z tendencją wychyloną na plus) podoba. Bardzo fajnie wyglądają dwie wysokie ramki u dołu i góry oraz superwąskie po bokach. Dzięki nim smartfon jest jak wieżowiec, ale obsługuje się go nad wyraz dobrze i kompaktowo.
Tak samo też leży w dłoniach. A przynajmniej w moich ;). Gabaryty XA1 są rzeczywiście skromne, co oczywiście wypada tutaj na dużym plusie: 145x67x8.0mm oraz 143g wagi, ale nie są też wybitnie małe – do najcieńszych smartfonów nie należy, a wysokie ramki mogą u dołu i góry dla niektórych osób być nie do przejścia. Śmiało można jednak umieścić Xperię XA1, gdzieś po środku z jej wielkością, co oczywiście pozytywnie odbija się na realnej obsłudze.
Jakość wykonania pozostawia wiele do życzenia z jednego względu – smartfon łapie mocno ryski na pleckach. Na froncie jest na szczęście szkło firmy Corning, ale nie ma informacji, która to generacja Gorilla Glass. Xperia XA1 pomimo, że ma kształt wyraźnego prostokąta, jest na krawędziach bocznych miękko zaokrąglona, a od dołu i góry wyraźnie ścięta, więc można ją… postawić na biurku pionowo, jeśli ktoś ma taką fantazję.
Konkurencja jest w tym segmencie sprzętowym o wiele dalej pod kątem wykonania, bowiem stawia na szkło lub metal, a czasami i na jedno, jak i drugie tworzywo. Wiadomo, że każdy mimo wszystko usiłuje gdzieś przyciąć koszty, aby określony produkt nie zagrażał najbardziej dochodowym i flagowym liniom, ale z drugiej strony – takie poczynania nie wpisują się w dyktowane dziś przez rynek standardy. Niestety, ale XA1 do nich nie przystaje. W sześciostopniowej skali – u mnie wypada to pod kątem wzorniczo-wykończeniowym na trójkę.
WYŚWIETLACZ, SPECYFIKACJA, WYDAJNOŚĆ SONY XPERII XA1
Jak na średniaka, to i tutaj jest średnio pod kątem rozdzielczości, tym bardziej, że u większości konkurentów standardem w tym przedziale sprzętowym jest FHD. W XA1 – wyłącznie HD 720p. Na ekranie LCD o przekątnej 5 cali nie jest źle, ale jednak widać ziarno. 1080p pozwoliłoby uzyskać znacznie lepszą szczegółowość obrazu, tym bardziej, że sam panel, jest bardzo dobry jakościowo, prezentuje świetne kolory, nieźle radzi sobie w jasne i słoneczne dni. Ma jednak jedną wadę…
Otóż niestety, ale potrafi gubić dotyk przy krawędziach. Objawiało się to tym, że nie mogłem obsługiwać np. skrajnych liter i cyfr, czy tapnąć w przycisk “X” w prawym górnym narożniku w celu usunięcia adresu internetowego w Chrome lub uaktywnienia Asystenta Google, poprzez dotknięcie symbolu mikrofonu na widgecie znajdującym się na ekranie głównym. Najpierw myślałem, że dotarł do mnie uszkodzony model, więc poprosiłem Sony o wymianę sztuki za sztukę. Przyjechał kolejny, z którym było wszystko OK do czasu, aż ni z tego ni z owego, przestałem mieć możliwość rozwijania menu powiadomień i paska stanu. Stąd wnioskowałem, że to problem softowy (zupełnie utrudniający pracę ze smartfonem), ale zarówno jeden, jak i drugi model po przywróceniu Ustawień Fabrycznych – nadal cierpieli na ów przypadłość…
Wielodotyk jest obsługiwany do 4 palców na raz, kąty widzenia są bardzo dobre, a dzięki przycięciu ramek po bokach – bardzo fajnie ogląda się filmy na YouTube. Niestety wielka szkoda, że nie mogłem w pełni wykorzystać możliwości wyświetlacza, kiedy zaczęły się z nim problemy. Mam dużą nadzieję, że zostanie to szybko naprawione, tym bardziej, że XA1 posiada wbudowany chociażby tryb redukcji światła niebieskiego, dzięki któremu po zdefiniowaniu godzin lub pór dnia, ten włącza się automatycznie i pozwala na komfortowe czytanie i przeglądanie Sieci w nocy, przy okazji nie męcząc oczu.
Na uwagę zasługują same bebchy, bowiem mogę śmiało napisać, że to jeden z płynniej działających średniopółkowców. Gryzą się więc z tym pewne niedociągnięcia, które powodują, że ten smartfon cierpi na podobne braki, co XA1 Ultra… Niestety – nie ma czytnika linii papilarnych, co jest ogromnym poślizgiem, jeśli idzie o taki produkt. Ciągłe wyrysowywanie wzoru lub wpisywanie kodu w celu autentykacji, to jakaś męcząca parodia funkcjonalności. Pod warunkiem oczywiście, że cenisz sobie zastrzeżenie dostępu do danych. Jeśli nie, to nie musisz tego włączać, no ale, jeśli ktoś widział film Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie, to sądzę, że powinien o to zadbać…
Drugim minusem jest brak WiFi w standardzie 802.11ac. Niby nic takiego, ale to bardzo szybkie rozwiązanie, które jest właściwie wszędzie i nieobecne jest tylko w budżetowcach poniżej 1000zł. Tam jednak można to jakoś usprawiedliwić. W cenie 1200zł – bo tyle za XA1 trzeba dziś zapłacić (cena aktualna w ostatniej dekadzie sierpnia 2017r.) – to jednak coś, czego bym oczekiwał, ale obligatoryjne też nie jest. Kwestia dyskusyjna, ale albo wyznacza się poziom innym do równania z sobą, albo samemu się goni konkurencję. W tym świetle (tylko) ekran HD plus brak czytnika linii papilarnych oraz kolejny brak – czyli szybkiego WiFi sprawiają, że widzę w tym uchybienie, którego jednak być nie powinno. Wymaga się bowiem od klienta zbyt wielu ustępstw, które od razu powinny być wycenione dużo taniej – wówczas byłyby do przełknięcia.
Specyfikacja Sony Xperii XA1 (G3121) | |
Procesor i grafika | MediaTek Helio P20 MT6757 2.3GHz (Octa Core, 64-bit); Mali-T880 MP2 900MHz |
Wyświetlacz | 5-calowy, HD 720p, szkło Corning Gorilla Glass |
Pamięć RAM i ROM | 3GB DDR3, 32GB na pliki (realnie dostępne ok. 22GB), plus slot na karty microSD do 256GB |
Aparat z tyłu | 23Mpx, Przetwornik obrazu Exmor RS o przekątnej 1/2,3 cala do urządzeń przenośnych, hybrydowy autofokus, ISO 6400, obiektyw szerokokątny o ogniskowej 23mm i przysłonie f/2.0, funkcja Clear Image Zoom z 5-krotnym powiększeniem, stabilizacja SteadyShot, wideo przy słabym świetle: ISO 3200 |
Aparat z przodu | 8Mpx, przetwornik obrazu Exmor R for mobile typu 1/4 cala do urządzeń przenośnych, ISO 3200, obiektyw szerokokątny o ogniskowej 23mm i przysłonie f/2.0, stabilizacja SteadyShot, wideo przy słabym świetle: ISO 3200 |
Łączność | WiFi 802.11a/b/g/n, WiFi Miracast, Wi-Fi Direct, A-GNSS (GPS + GLONASS), Wi-Fi Miracast, Bluetooth 4.2, NFC, USB Typu C. |
Audio | Gniazdo słuchawkowe jack 3.5mm, xLOUD, Clear Audio+ nagrywanie w stereo, technologia bezprzewodowa Bluetooth 4.2, aptX/A2DP |
Bateria | 2300 mAh, technologia Qnovo Adaptive Charging, Tryb STAMINA, szybkie ładowanie MediaTek Pump Express Plus 2.0 |
Wymiary | 145x67x8.0mm; |
Waga | 143g |
Jak widzisz, powyższa specyfikacja jest w dużej mierze podobna do tego, co możesz znaleźć pod maską w Xperii XA1 Ultra, a najważniejsze zmiany dotyczą: gabarytów, wyświetlacza, baterii, wielkości pamięci RAM oraz aparatów. To, co napędza mniejszą XA1 jest takie samo – czyli chip od MediaTek. I tak, jak byłem bardzo zadowolony z wydajności w XA1 Ultra, tak też jestem zadowolony z niej w recenzowanym tutaj smartfonie. Pod tym kątem, to świetne urządzenie, dlatego wymienione wyżej braki, tak kontrastują z efektywnie działającym i zdradzającym apetyt na więcej, telefonem.
Sony Xperia XA1 jest również bardzo udanym sprzętem grającym. Jak to już jest w standardzie, przy smartfonach tej firmy, nawet słabsze słuchawki dostają bardzo nobliwe ficzery, dedykowane jak najlepszemu brzmieniu ulubionej muzyki. Pod tym kątem miło przywitałem technologię filtrowania dźwięku, która bezpośrednio poprawia jego głośność, bez utraty jakości. Mowa oczywiście o autorskim rozwiązaniu Sony xLOUD.
Za osobną optymalizację dźwięku jest też odpowiedzialne ClearAudio+ oraz Dynamiczny Normalizator, który nie tylko minimalizuje różnice w głośności pomiędzy kolejnymi utworami muzycznymi, ale też nagraniami wideo. Oprócz tego możesz też włączyć w Xperii XA1 Dźwięk Przestrzenny VPT lub skorzystać z typowego korektora graficznego (Equalizer), który wzbogacony jest o funkcję Clear Bass.
Tym, co osobiście sprawiło mi wiele przyjemności, okazała się obecność aptX/A2DP w standardzie transmisji danych przez Bluetooth. Wiadomo, że po kablu muzyka brzmi najlepiej, ale Sony słynie z rozwiązań, które pozwalają na słuchanie ulubionych kawałków na bezprzewodowych słuchawkach w bardzo dobrej i możliwie jak najmniej stratnej jakości. Jako, że mam bardzo dobre słuchawki Bluetooth, toteż wyraźnie czerpałem dużo radości z brzmienia zastanego w Xperii XA1 po sparowaniu jej z Parrotami Zik3 (TU ich recenzja).
Nie brakuje w XA1 podstawowych standardów łączności, a dla wielu osób sporym atutem będzie obecność chociażby Miracast, dzięki czemu możesz łączyć z monitorem smartforna poprzez użycie WiFi lub poprzez bezprzewodowe połączenie z telewizorem w ramach Google Chromecast. Obecne NFC jest kompatybilne z płatnościami zbliżeniowymi Android Pay, zatem i ten system świetnie sprawdza się chociażby przy małych, codziennych zakupach – z którego korzystam bez przerwy.
Zasadniczo Xperia XA1 działa na przyzwoitym poziomie i pozwala na naprawdę wiele – zależnie od potrzeb – ale to są wszystko standardy, które znamy od lat. Braki, które rzeczywiście robią różnicę, jak chociażby WiFi802.11ac, wyświetlacz FHD 1080p, czy po prostu czytnik linii papilarnych, są trudne do odżałowania. Ostatecznie jednak wstydu nie ma, aczkolwiek i tak mimowolnie szuka się przewagi u konkurencji. I – niestety dla Sony – znajduje się ją…
SYSTEM, APLIKACJE, MULTIMEDIA W SONY XPERII XA1
Recenzowany tutaj smartfon pracuje pod kontrolą Androida 7.0, z poprawkami bezpieczeństwa datowanymi na 5 czerwca 2017r. Sony słynie raczej z dość rzetelnego podejścia do aktualizacji softu, więc nie jest źle, a kluczowe jest to, że nakładka systemowa niewiele wnosi względem tego, jak środowisko wygląda w oryginale, wypuszczane przez Google. Tym razem zdecydowałem się nawet na skorzystanie z jednego z dedykowanych motywów, który zmienił nie tylko tapetę, ale i kształt i kolory przycisków ekranowych oraz barwy chociażby w menu Ustawień.
Po raz kolejny dochodzi tutaj do głosu genialna optymalizacja, bowiem wydajnościowo w ogóle nie odczułem, abym cokolwiek wizualnie w XA1 zmieniał. Brawo Sony – to rzeczywiście zasługuje na uznanie! Druga rzecz – nowości nie są nachalne, aby z nich korzystać trzeba samemu wybrać się do Ustawień i zdecydować z czego korzystać. Najważniejsze zalety płynące z softu w Xperii XA1, a które znajdziesz też w innych urządzeniach nowej linii od Sony, to:
- możliwość wyregulowania jakości obrazu – od zwykłego ulepszacza po Tryb Superżywych Kolorów,
- dostęp do świetnej sekcji z Pomocą Techniczną (Xperia Care), opcją kontaktu z nią, podejrzenia do kiedy ważna jest gwarancja, przeprowadzenia diagnostyki telefonu etc.,
- dedykowany Asystent, który pozwala korzystać ze wskazówek, programować definiowane działania smartfonu (żeby np. na podstawie lokalizacji rozpoznał, że jesteś w pracy i wyłączył wszystkie dźwięki lub na noc automatycznie wyłączała się dioda powiadomień etc. – widoczna w lewym, górnym narożniku w linii z frontowym aparatem i czujnikami),
- funkcja Inteligentnego Oczyszczania, która monitoruje na bieżąco pracę urządzenia i zwalnia pamięć podręczną tak, aby cały czas XA1 pracowała bez zarzutów,
- Wskazówki Xperia – pojawiające się sporadycznie porady na temat smartfonu,
- szerokie możliwości personalizacyjne wizualnie, bez utraty szybkości telefonu.
Oprócz tego na pokładzie Xperii XA1 jest zestaw podstawowych aplikacji od Sony, które chętnie bym na miejscu tego producenta porzucił, tym bardziej że dublują apki dedykowane Androidowi przez Google i wielu producentów wychodzi już ze swoich rozwiązań, chociażby z uwagi na Chmurę. Jest więc obok apki Muzyka, dostarczony z oprogramowaniem od Sony – Spotify, a oprócz tego Muzyka Play od Google w samym OS-ie. Aż trzy apki muzyczne? Tak samo od Google są Zdjęcia, a od Sony… Album… Japończycy dają też od siebie What’s New, które wygląda, jak sklep z aplikacjami, ale po wybraniu czegokolwiek do instalacji, odsyłanym jest się do… Sklepu Play od Google. OK – może w tym ostatnim przypadku Sony coś tam zarabia na sponsorowanych pozycjach, ale jakoś nie czuję takiego dualizmu. Inny minus to chociażby zawodzące od dawna w rozpoznaniu „ze słuchu” utworów TrackID, które nie jest już żadną konkurencją dla Shazam.
Zasadniczo smartfon jest bardzo dobrze przygotowany do codziennej pracy, system zoptymalizowany na naprawdę świetnym poziomie, z wieloma fajnymi dodatkami, które nie są nachalne i przyjemnie się z nich korzysta, a przy okazji automatyzują codzienną pracę. Jak dla mnie – wygląda to wszystko bardzo dobrze i jest optymalne w obsłudze.
APARAT W SONY XPERII XA1
Myślę, że tytuł tej recenzji zdradził już wszystko. A to dlatego, że w polityce Sony realizowanej od targów w Barcelonie, które odbyły się w lutym 2017r., nawet średniaki otrzymują aparaty fotograficzne, które znaleźć można było we flagowych seriach od tego producenta! Stąd główna kamerka w Xperii XA1 posiada matrycę o rozdzielczości – aż 23Mpx! Jest to przetwornik obrazu Exmor RS o przekątnej 1/2,3 cala do urządzeń przenośnych z hybrydowym autofokusem i obiektyw szerokokątny o ogniskowej 23mm i przysłonie f/2.0. Aparat jest tutaj dodatkowo wyposażony w funkcję Clear Image Zoom z 5-krotnym zoomem cyfrowym i stabilizacją SteadyShot.
W przypadku tego aparatu Sony postawił więc na sensor IMX-300, który znajdziesz w takich smartfonach, jak zeszłoroczna flagowa Xperia XZ, wcześniej X i X Performance, czy jeszcze wcześniej Z5 czy Z5 Premium. Nie jest to przetwornik najnowszy, bo swój debiut miał we wrześniu 2015 roku, czyli prawie dwa lata temu, ale wciąż świetnie robi dobre zdjęcia. Jedyne do czego specyfikacyjnie mogę się u niego przyczepić, to do bardzo małych poszczególnych pikseli zbierających światło, których wielkość wynosi zaledwie 1.08μm (mikrona). W tej sytuacji na matrycę pada go znacznie mniej, co widoczne jest szczególnie w gorszym oświetleniu lub przy fotografiach nocnych i objawia się większymi szumami oraz ciemnymi, pomazanymi kadrami.
Nie mogę jednak narzekać na zdjęcia w dobrych warunkach oświetleniowych, aparat bardzo dobrze stabilizuje obraz, pracuje optymalnie pod względem szybkości, potrafi śledzić ruchomy obiekt, by finalnie uchwycić go bez poruszeń, a dodatkowo – poza dedykowanymi filtrami – posiada opcję z nastawami manualnymi, dzięki którym można znacznie lepiej panować nad poszczególnymi scenami fotograficznymi. Robienie zdjęć ułatwia obecność dwustopniowej, ficzynej migawki, obecnej na prawym boku XA1, tuż przy dolnej krawędzi.
Niestety jest jeden minus, który wynika już z samej szczegółowej specyfikacji opublikowanej przez Sony – zdjęcia z dużego bliska (tryb Macro) właściwie się nie udają. Aby je wykonać, trzeba zachować co najmniej 12 cm odległości od fotografowanego obiektu, a w takich okolicznościach trudno mówić o Marco… Czasem więc coś wyjdzie, a czasem po prostu nie…
Jak na ten segment sprzętowy – aparat jest tutaj zdecydowanie najmocniejszym punktem, a biorąc pod uwagę, że do niedawna gościł w półce premium (i nadal przecież odpowiada tam za świetne zdjęcia), to jego obecność oraz bardzo dobre działanie w Xperii XA1, witam z bardzo szczerym uśmiechem zadowolenia! Szkoda tylko tych fotek z dużego bliska oraz słabszych w ciemności, ale nie można mieć w cenie 1200zł wszystkiego.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA W ORYGINALNE FORMACIE NA FLICKR
BATERIA W SONY XPERII XA1
OK, tutaj mamy dwie rzeczy. Po pierwsze skrajnie małą baterię, o pojemności zaledwie 2300mAh… Tak, jak na rok 2017 brzmi to wręcz kuriozalnie, ALE! Jest jeszcze drugi aspekt – smartfon ten posiada wyświetlacz o stosunkowo niskiej rozdzielczości, dość nowoczesne podzespoły, które dobrze gospodarują energią, a do tego technologię szybkiego ładowania MediaTek Pump Express Plus 2.0 oraz dedykowaną przez Sony technologię Qnovo Adaptive Charging, która uczy się, jak korzystasz ze smartfonu i sama reguluje, jak ma się ładować telefon, aby energii starczało na cały dzień, a ogniwo zużywało, jak najmniej.
Finalnie więc wychodzi na to, że Xperia XA1 działa na jednym ładowaniu dość długo, a realny czas SoT, czyli aktywnego ekranu – przekracza minimalnie 3h. Może nie jest to jakoś spektakularnie, ale na tyle wydajnie, że naprawdę nie trzeba mocno martwić się ładowarką w ciągu dnia, chociaż jeśli w planach jest jakieś wieczorne wyjście, to warto na kilkadziesiąt minut podłączyć XA1 do prądu.
PODSUMOWANIE
Sony Xperia XA1 to smartfon przede wszystkim charakteryzujący się wieloma dysproporcjami. Z jednej strony posiada punkty w wyposażeniu, które lokowałyby go wśród mocnej, średniej półki (jak wydajny procesor i duża ilość pamięci RAM oraz tej na pliki), a z drugiej strony ewidentnie przycięto wydatki, dostarczając ekran tylko HD, oszczędzając na lepszym WiFi, czy rezygnując całkowicie z czytnika linii papilarnych.
Ale znowuż – przeciwwagą dla tych braków jest bardzo dobre wyposażenie pod kątem brzmienia, więc fani muzyki będą zadowoleni, tak samo zresztą, jak osoby uwielbiające bawić się w amatorskich fotografów, bowiem fotograficznie otrzymała Xperia XA1 takie kamerki, jakimi jeszcze do niedawna szczyciły się kluczowe i najdroższe smartfony z portfolio Sony.
No jednak, jakby nie patrzeć – sporym zawodem są problemy z interpretacją dotyku na wyświetlaczu, jak i bardzo mała pojemność baterii oraz bardzo kiepskie wykonanie, z mocno rysującymi się pleckami. Ewidentnie nie jest więc tak, że są jakieś plusy i jakieś minusy, a finalnie gdzieś to się wszystko równoważy, tylko jednoznacznie XA1 ma problem tożsamościowy.
Ani nie jest to smartfon z wyższej średniej półki, ale do niższej też właściwie do końca nie pasuje. Cenowo i pod kątem braków nawet by się to zgadzało, ale są też takie niedostatki, które jednak spychają XA1 niżej w rankingu, aniżeli życzyliby sobie Japończycy. Nie jest to zły smartfon, ale zdecydowanie mało wyraźny i jednak słabszy od bezpośredniej konkurencji, chociażby w postaci ostatnich Honorów od Huawei, czy Samsunga Galaxy A3.
Jeśli jednak zależy Ci na aparacie, umiarkowanej pracy na baterii i dobrym brzmieniu, a trafisz na Sony Xperię XA1 w dobrej cenie u swojego operatora, to śmiało możesz brać. Bo z tym wszystkim otrzymasz jeszcze dobrą pracę systemu i kilka funkcji znanych z flagowca, jak chociażby Xperia Actions. Jeżeli jednak Twoje wymagania nie znoszą tylu kompromisów, do których XA1 poniekąd zmusza, to nie ma co na siłę się uszczęśliwiać. Dzisiaj zdecydowanie jestem zwolennikiem czekania na następczynię.