SŁOWEM WSTĘPU
Żyjemy ostatnimi czasy wielkimi premierami, równie wielkich – dosłownie i przenośni – flagowców. Praktycznie cały czas czytamy o urządzeniach klasy premium, zapominając i marginalizując wręcz smartfony słabsze, ale niekoniecznie złe. Dlatego tym razem mam przyjemność przyjrzeć się bliżej sprzętowi, który po cichu, wcale nie prężąc mocno mięśni, może udowodnić, że nie samymi flagowcami technologie stoją.
Sony Xperia E1 jedna z ostatnich nowości japońskiego producenta, została dedykowana średniej klasie smartfonów. Przeznaczona dla użytkowników, którym walka na megaherce, pamięci, wielkości ekranów itp. nie spędza snu z powiek. Ten telefon, ma być solidnym towarzyszem w codziennym użytkowaniu i nie są potrzebne do tego wodotryski. Przyjrzyjmy mu się z bliska.
PRZECZYTAJ TEŻ NASZE RECENZJE INNYCH SMARTFONÓW SONY
– XPERIA Z2
– XPERIA Z1
– XPERIA Z1 COMPACT
– XPERIA Z ULTRA
WYGLĄD
Moje pierwsze wrażenie, kiedy wyciągnąłem E1 z pudełka było takie, że na zdjęciach promocyjnych wygląda lepiej. Na stronach producenta, nie rzuca się w oczy plastik, z którego wykonana jest obudowa smartfona. Dotknął mnie lekki zawód, ale szybko naprostowałem się i uświadomiłem, że mam do czynienia z urządzeniem innej klasy. Przy bliższym oględzinom zauważyłem, że materiał wygląda na solidny i z pewnością nie powoduje efektu – przepraszam za słowo – tandety. Widać, że pomimo, iż jest to tworzywo sztuczne, to postarano się by mimo wszystko Xperia E1 nie sprawiała wrażenia „pierwszego lepszego” smartfona. Testowany model, otrzymałem w kolorze czarnym i ciekaw jestem jak na żywo prezentują się pozostałe odsłony – biała i fioletowa. Czarna kolorystyka, rzeczywiście może trochę odrzucać, jest dla mnie trochę „oklepana” i nudna. Wolę, gdy w smartfonie mamy do czynienia z jakimiś akcentami, detalami, które wyróżniają dany model od innych. W przypadku Xperii E1 kolor czarny tego nie robi, na żywo może wręcz odpychać, ale w pozostałych opcjach kolorystycznych – jestem przekonany – że będzie podobać się bardziej.
Sony Xperia E1 utrzymana jest w stylistyce innych modeli Sony. Wspominałem już, że bardzo podoba mi się to wzornictwo i tak samo jest w tym przypadku. Oczywiście mamy do czynienia z innymi tworzywami, z których zrobiony jest telefon, ale bryła, wykończenia są w podobnej, jeśli nie tej samej stylistyce. Każdy kto chciałby mieć Xperię z serii Z, może tu poczuć namiastkę tejże linii, gdyż widać, że wzorowano się na wspomnianych flagowcach. Nie zmienia to faktu, co podkreślam po raz kolejny, w czarnej stylistyce ten telefon nie wygląda dobrze – dwukolorowo, jest o wiele lepiej.
Producent promuje świetny głośnik w Xperii E1 i jest to również mocno podkreślone wyglądem. Z tyłu na dole plastikowej klapki widzimy ładną maskownicę, która podkręca zachwyty producenta nad dźwiękiem, jaki wydobywa z siebie głośnik. Jest to jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc w wyglądzie smartfona. Powyżej natomiast jest ładnie wkomponowane obiektyw aparatu, który delikatnie schowano we wgłębieniu obudowie, co zapobiega niepożądanemu zarysowaniu oczka.
Przód nie reprezentuje w sobie niczego szczególnego. Na górze mamy logo producenta, na dole wirtualne przyciski, które mają takie samo zastosowanie, jak w każdym smartfonie Sony. Przyglądając się natomiast krawędziom E1 – na górnej – zamieszczono wtyczkę pod słuchawki oraz bardzo sprytnie zamontowany przycisk umożliwiający szybkie uruchomienie aplikacji do słuchania muzyki. Wystarczy przycisnąć go dłużej, a nasz smartfon uruchamia program i praktycznie w jednej chwili możemy cieszyć się muzyką, bez szukania skrótu po menu. Miły dodatek, aczkolwiek niekoniecznie potrzebny.
Z fizycznych przycisków mamy oczywiście ten odpowiedzialny za włączanie/wyłączanie urządzenia, zachowany w stylistyce innych modeli. Różnica jest taka, że mamy tu do czynienia z plastikiem, tak samo jak przy regulacji głośności. Ten klawisz niestety nieprzyjemnie ruszał się i był luźno zamontowany, co trochę negatywnie wpływa na wykończenie. Bez względu na model i cenę myślę, że odpowiednie spasowanie elementów obudowy urządzeń mobilnych to absolutna podstawa i tu Sony, którego podziwiam, trochę mnie w tym momencie zawiódł.
Telefon jest smukły, jego bryła prezentuje się naprawdę dobrze, przez co leży on nieźle w dłoni. Ze względu na swoje wymiary – 118 x 62,4 x 12 mm, jest mały i poręczny. Co prawda dość gruby, aczkolwiek mi to osobiście nie przeszkadzało. E1 jest do tego lekki, waży 121g, ale nie wyobrażam sobie, aby telefon wykonany z takiego plastiku był ciężki.
EKRAN
Sony Xperia E1, została wyposażona w ekran o przekątnej 4 cali. Całkiem niedawno taki rozmiar stanowił standard jeśli chodzi o wielkość wyświetlacza. Ba! – pamiętam, że kupując swojego pierwszego smartfona, którego ekran miał 3,7 cala, odnosiłem wrażenie, że panel jest ogromny! Dzisiaj, nie ukrywam, że przyzwyczajony do większych urządzeń, 4 cale wydawały mi się malutkie i początkowo bardzo ciężko było mi się przestawić na mniejszy rozmiar. Największą katorgą okazało się pisanie wiadomości tekstowych – SMS, o mailach nawet nie wspominam. Szczerze przyznam, że tego najzwyczajniej unikałem.
Sony wyposażył swoją słuchawkę w wyświetlacz o rozdzielczości 800×480 px, co przy wspomnianej wielkości, daje nam 233 ppi. Parametry, nie ukrywam słabe, mój stary poczciwy Desire miał zbliżone, a przecież swoją premierę miał dawno temu. Z drugiej jednak strony ciężko wymagać cudów od telefonu, który kosztuje około 600zł. Niemniej jednak myślę, że spokojnie można było wyposażyć E1 w lepszy wyświetlacz, nie podnosząc drastycznie ceny, a nawet ją utrzymać.
Coś, co od razu rzuciło mi się w oczy i to dosłownie, to kiepskie kąty widzenia. Przy nieznacznym odchyleniu smartfona widać wyraźnie, że obraz się zniekształca, co w ogólnym odbiorze, nie prezentowało się dobrze. Dodatkowo, moje oczy po jakimś czasie męczyły się, szczególnie przy czytaniu większej ilości tekstu i w słabym oświetleniu. W ciągu dnia nie było żadnych problemów z odczytaniem wiadomości z ekranu, nawet w słoneczny dzień. Przy takich warunkach komfort korzystania zwiększał się i moje oczy nie cierpiały tak bardzo.
Sam dotyk działał praktycznie bez zarzutu, aczkolwiek zdarzały się sytuacje, że wyświetlacz dopiero po chwili reagował na moje polecenia. Miało to jednak bardziej związek z szybkością softu, aniżeli problemem z dotykiem. Nie mniej jednak, przyjemnie korzystało się z E1 i nie zauważyłem wad, które rzutowałyby na ogólną ocenę.
WYDAJNOŚĆ
Nie ukrywam, że przyzwyczajony do płynności i szybkości mojego bazowego smartfona, w tym przypadku momentami testowanie było naprawdę… ciężkie. Nie można oczywiście porównywać Xperii E1 do flagowców, takie porównanie nie ma najmniejszego sensu, to zupełnie inna klasa urządzeń. To produkt, który przeznaczony jest dla zupełnie innej grupy odbiorców. Przy korzystaniu z tego sprzętu naszła mnie myśl, że jest to z pewnością urządzenie, które świetnie nadaje się dla tych, którzy rozpoczynają przygodę ze smartfonem, a także takich którzy nie mają wielkich wymagań.
Wracając jednak do wydajności. Sony wyposażył swojego budżetowca w procesor o taktowaniu zegara 1,2 GHz i 512 pamięci RAM. Nie odkryję Ameryki jeśli napiszę, że telefon ten nie jest mistrzem prędkości, za to miło zaskoczył mnie swoją stabilnością i w efekcie… płynnością. Uruchomienie poszczególnych aplikacji, rzeczywiście trwa pewną chwilę, ale kiedy mamy już włączony dany program, działa on stabilnie i E1 dobrze radzi sobie z jego obsługą. Oczywiście nie każdą aplikację można zainstalować – z miejsca możemy zapomnieć o wymagających grach. Te po prostu nie zadziałają lub będą się mocno przycinać. Myślę jednak, że przede wszystkim ten telefon ma służyć do podstawowych czynności jakie daje nam smartfon, a więc przeglądanie Internetu pod różnymi postaciami od Facebooka, Instagrama, Twittera, czy zwykłego poczytania wiadomości.
Na koniec warto zauważyć, że całość pracuje pod Androidem w wersji 4.3 i jestem bardzo ciekawy jak sprawowałby się tutaj KitKat.
MULTIMEDIA
Wspominałem wcześniej, że Sony reklamuje Xperię E1, nie tylko jako „najlepszy smartfon świata w swojej klasie”, ale również spory nacisk kładzie na radość ze słuchania muzyki. Powiem szczerze, że pomimo początkowego sceptycyzmu, bardzo mile się zaskoczyłem, kiedy z dołączonych słuchawek moje uszy zostały potraktowane świetnym dźwiękiem, który był wręcz krystaliczny. Przecierałem oczy (właściwie to uszy ;) ) ze zdumienia. Sony wrzucił kilka zaproponowanych przez siebie piosenek, jednakże każda ze słuchanych przeze mnie np. na Spotify brzmiała naprawdę świetnie.
Dźwięk ze słuchawek to jedna rzecz, druga to ten płynący z głośniczka zewnętrznego. Na stronie producenta możemy przeczytać, że ma on możliwość grać na poziomie 100 decybeli. Nie posiadam narzędzi, które byłyby w stanie to zweryfikować, ale rzeczywiście wydaje z siebie dźwięki głośno – i co najważniejsze – cały czas wyraźnie. W porównaniu z Nexusem, jakość była naprawdę na wysokim poziomie. Jak na budżetowe urządzenie nie ma na co narzekać.
Wspomniałem o dołączonych słuchawkach i muszę przyznać, że to dla mnie duży plus. Jest on jeszcze większy, bo nie jest to model douszny, za którym – delikatnie pisząc – nie przepadam.
Trzeba zaznaczyć, że Sony Xperia E1 wyposażona jest w 4 GB pamięci i jeśli chcemy pozrzucać sobie zdjęcia, mp3 lub zainstalować więcej aplikacji, będzie z pewnością potrzebna dodatkowa pamięć, którą możemy rozszerzyć do 32GB przy pomocy kart pamięci, do zakupienia osobno.
Należy również wspomnieć o tym, że smartfon ma możliwość korzystania z dwóch kart SIM. Początkowo sceptycznie podchodziłem do tej funkcji, która w moim przekonaniu nie jest zbyt praktyczna, ale w momencie testów stwierdziłem, że możliwość korzystania z dwóch kart SIM, przy tak atrakcyjnej cenie telefonu to świetne urządzenie np. dla młodzieży. Zazwyczaj osoby młode nie mogą pozwolić sobie na relatywnie wysoki abonament, w którym będzie solidny pakiet internetowy. Tutaj mamy 2w1. Solidny telefon, za przystępną cenę, z możliwością włożenia np. karty Areo2, gdzie Internet jest darmowy. Świetne połączenie i przyznam szczerze, że początkowo nie pomyślałem o tym, a przecież genialne rozwiązania okazują się często tymi najprostszymi.
Ja osobiście testowałem E1 z dwoma kartami różnych operatorów i nie napotkałem problemów w korzystaniu z telefonu.
Słuchawka Sony została wyposażona w GPS, który z pewnością przyda się podczas nie jednej podróży. Dużo biegam i korzystam z aplikacji, która używa modułu GPS – smartfon łapał sygnał szybko i ani razu nie zdarzyło mi się, żeby były jakieś problemy. Duży plus.
Poza tym telefon ten został wyposażony we wszystkie najpotrzebniejsze funkcje jakie posiadać musi smartfon XXI wieku. Funkcje, które znajdziemy również w innych urządzeniach Sony. Są one albo delikatnie okrojone, z dodatkowych możliwości tak, jak np. aparat, o czym za chwilę. Niemniej jednak, każdy użytkownik tego modelu nie będzie pokrzywdzony poprzez brak podstawowych elementów. Wspomniany przeze mnie przed chwilą moduł GPS, gesty dotykowe z funkcją multi-touch, możliwość zrzutów ekranu, i wiele innych.
Za komunikację odpowiadać będzie oczywiście WiFi, Bluetooth w standardzie 4.0, czy możliwość udostępnienia sieci innemu urządzeniu. Zabrakło NFC, ale nie uważam, żeby to była wielka strata, telefon wyposażony jest naprawdę bardzo dobrze i brak tej technologii nie powinien nikomu wadzić.
APARAT
…E1 nie jest mistrzem fotografii. Z pewnością fani mobilnych fotek nie będą zachwyceni. Nie ma tutaj fajerwerków znanych z innych modeli Sony. Aparat ma tylko 3-Mpx matrycę i tu spory zawód jak dla mnie. Szkoda, ponieważ, wydaje mi się, że również, tak jak w przypadku wyświetlacza można, było zamontować lepszy hardware, nie podnosząc mocno ceny. Niemniej jednak pozostawiając to na boku, aparat sam w sobie sprawuje się poprawnie. Niestety jego uruchomienie trwa jak dla mnie wieki, co często może powodować utratę cennej chwili, którą chcielibyśmy uwiecznić. Samo zrobienie zdjęcia również trwa dość długo. Może nie tyle łapanie ostrości, które jest jak najbardziej w porządku, ale samo zapisywanie zdjęcia. Związku z tym ciężko będzie nam zrobić serię zdjęć, co również skutkuje utratą dobrych ujęć.
Jeśli chodzi o software, Sony okroił znacznie możliwości w porównaniu z chociażby testowaną przeze mnie Z1 Compact. Z jednej strony szkoda – z drugiej, widząc jak działają zastosowane w testowanym modelu np. gotowe filtry, które mogą upiększyć nasze zdjęcie, stwierdzam, że to był dobry ruch. Niestety aplikacja aparatu mocno przycinała w tych momentach. To samo działo się w chwili, gdy minimalizowałem ją i np. szybko chciałem z tego poziomu ponownie uaktywnić.
Zdecydowanie Xperia E1 to nie telefon do fotografowania. Aparat jest tutaj tylko czymś co musiało się znaleźć w smartfonie i traktowany jest tylko, jak obowiązkowy dodatek. Szkoda.
BATERIA I TEMPERATURA
Jest to jeden z nielicznych smartfonów o ile nie jedyny z testowanych przeze mnie, przy którym bateria sprawowała się naprawdę dobrze. Fakt, że podzespoły zamontowane nie są tak prądożerne, tak samo wyświetlacz, który nie potrzebuje takiej mocy jak Full HD. Nie zmienia to faktu, że mogłem cieszyć się E1 spokojnie przez cały dzień, a nawet dłużej. Przy zwykłym korzystaniu, gdzie nie obciążałem zbytnio smartfona, jego żywotność przedłużała się nawet do 2 dni, co jest świetnym wynikiem. Chciałbym bardzo, żeby takie rezultaty były standardem wśród flagowców. O ile świat byłby wtedy piękniejszy ;) Tradycyjnie załączam screeny z poszczególnych etapów korzystania z baterii. Na uwagę zasługuje czas działania ekranu – ponad 4h, gdzie przy każdym innym smartfonie jest to rzadko spotykane.
Żywotność przedłuża również tryb STAMINA – tryb pozwalający na jeszcze większą oszczędność baterii, ale i bez tego, co podkreślam jeszcze raz, telefon spokojnie starcza na cały dzień.
Muszę przyznać również, że pomimo moich starań, telefon ani razu nie zgrzał się na tyle, bym poczuł dyskomfort.
PODSUMOWANIE
Zbliżamy się do końca mojej recenzji. Z ręką na sercu mogą polecić go każdemu, kto chce poznać świat smartfonów, a nie jest do niego jeszcze przekonany (są w ogóle tacy? ;) ).
Za 549 zł*, otrzymamy solidnie wyglądający telefon, który ma świetnie spisującą się baterię, działa stabilnie, ale niekoniecznie zawsze szybko. Z pewnością umili bardzo czas atrakcyjnym dźwiękiem, pozwoli na rozrywkę, która nie będzie opierała się na najnowszych grach, ale z pewnością wystarczy by zbić czas jadąc np. autobusem ze szkoły. Jeśli ktoś nie miał przyjemności korzystać z flagowców lub po prostu wie, że nie potrzebuje „bajerów”, ten telefon spokojne spełni oczekiwania tychże użytkowników.
Cieszę się, że mogłem przez ostatnie dni korzystać z tego smartfona, przekonało mnie to, jak bardzo ważna jest budżetowa półka. Świat nie opiera się tylko na flagowcach, które dzisiaj są wydajniejsze niż niejeden komputer stacjonarny z przed kilku lat. Sony Xperia E1 prezentuje dobry stosunek ceny do jakości i z pewnością taki telefon będzie świetnym początkiem do smartfonowej przygody, szczególnie dla osób młodych, jak i starszych, dla których taka konfiguracja i możliwości w zupełności wystarczą.
*cena aktualna na stronie producenta na dzień 10.04.2014.