SŁOWEM WSTĘPU
Wrześniowe targi IFA w Berlinie przyniosły wiele nowości spod znaku Sony. Jedną z nich była kolejna odsłona fitnesowej opaski SmartBand. Poprzednia edycja (jej recenzja TUTAJ), którą miałem przyjemność testować, nie była „tym czymś”, co sprawiłoby bym chciał wydać moje pieniądze. I już na wstępie mogę z pełnym przekonaniem napisać, że SmartBand Talk również takim urządzeniem nie jest. Pomimo pewnej ewolucji, a w zasadzie rewolucji, ponieważ opaska została wyposażona w wiele funkcji, których poprzedni model nie miał. Sony szuka swojego kierunku, ale nie przekonują mnie pomysły, które zaprezentował japoński koncern. Niby wszystko jest na swoim miejscu, ale to nie jest jeszcze to, czego oczekuję od tej klasy sprzętu. W mojej recenzji postaram się pokazać dlaczego moim daniem japoński trener złapał delikatną zadyszkę.
WYGLĄD
W porównaniu z poprzednią edycją smart opaski mamy jedną rzucającą się w oczy różnicę. Jest nią oczywiście wyświetlacz. Przypomnę, Smartband nie miał żadnego ekranu, a głównym elementem była mała kosteczka, którą montowało się w silikonowy pasek. Ten ostatni jest wspólnym mianownikiem między opaskami. W dalszym ciągu to przyjemny w dotyku materiał, który od zewnętrznej strony ma wygrawerowany wzorek, który ma właściwości antypoślizgowe. Sam pasek oczywiście można wymieniać. Dostępne są różne wersje kolorystyczne – w tej chwili do wyboru są tylko dwa – czarny i biały. Na stronie Sony w chwili pisania tej recenzji widnieje informacja o kolejnych 4 kolorach. Nie zmienił się charakterystyczny klips, którego rola nadal pozostaje taka sama. Nie tylko spina opaskę na naszym nadgarsku, ale także dzięki niemu możemy kontrolować muzykę, której słuchamy w danym momencie na smartfonie. Nie zmienił on w ogóle swojego wyglądu, ale to akurat mi nie przeszkadza, ponieważ dobrze komponuje się z całością. Podobnie jak z pierwszym Smartband, Sony również dostarcza dodatkowy mniejszy pasek. Moim zdaniem nie było to konieczne, ponieważ rozmiar jest tak uniwersalny, że będzie pasować na każdą rękę.
Głównym elementem jest oczywiście debiutujący ekran, o którym słów więcej za chwilę. Został on zgrabnie wkomponowany w wygląd opaski. Po prawej stronie, mamy dwa fizyczne przyciski, które pełnią różne funkcje w zależności od poruszania się po uproszczonym menu. Ekran, chroni szkło i okala go czarna dość gruba ramka. Sama opaska, a właściwie kształt wyświetlacza może nasuwać skojarzenia z Samsungiem Gear Fit, który podobnie jak produkt Sony ma lekko zaokrąglony ekran. Podobieństwa się na tym jednak kończą.
Smartband Talk prezentuje się na ręce… normalnie, żeby nie napisać – skromnie. Nie wyróżnia się, aczkolwiek wygląda bardzo dobrze. Czarny kolor, w jakim miałem okazję testować opaskę świetnie pasuje do praktycznie każdego stroju i osobiście pewnie zdecydowałbym się właśnie na ten odcień. Mimo to, pasuje bardziej do sportowego dresu, aniżeli jako dodatek do eleganckiego stroju. Jej wygląd z pewnością nie kwalifikuje jej jako biżuterię. Jak widać na zdjęciach, nie mamy do czynienia z czymś dużym. Wymiary – 23,5 mm szerokości i 9,5 mm grubości – oraz waga – tylko 24 gramy – sprawiają, że opaskę nosi się wygodnie i praktycznie w ogóle nie czuć jej na nadgarstku.
Jeśli chodzi o wygląd to w zasadzie tyle, nie ma tu żadnych fajerwerków. Proste w budowie i wyglądzie urządzenie, wykonane z dobrych materiałów, z pewnością prezentuje się bardziej dynamicznie i sportowo niż elegancko.
EKRAN
Poprzednia edycja Smartband nie posiadała żadnego wyświetlacza i był to z jednej strony plus (niższa cena), z drugiej minus, ponieważ wszystkie informacje mogliśmy odczytać tylko ze smartfona. Brak tego elementu był momentami dość odczuwalny i Sony tym razem wyposażył swoją opaskę w wyświetlacz. Co ciekawe, zastosował panel, który znany jest z czytników e-booków. Nie ma tutaj typowego dotykowego wyświetlacza tylko – E ink. Czarnobiały, ma przekątną 1,4 cala i rozdzielczość 296×128 pikseli.
Parametry te są w zupełności wystarczające, tym bardziej, że ekran się nie podświetla. I to jest dla mnie poważna wada. O ile podczas dnia, nawet w ostrym słońcu wszystko na wyświetlaczu widać rewelacyjnie, tak już w ciemnościach lub po prostu w słabo oświetlonych miejscach, mogą pojawić się pewne problemy z odczytem. Przeszkadzało mi to szczególnie podczas biegu wieczorami, kiedy nie mogłem np. sprawdzić maila, który akurat do mnie przyszedł, czy SMSa. Pomysł na zastosowanie takiego ekranu oryginalny, jeśli nie odważny, ale mnie ostatecznie nie przekonuje. Wolę wersję dotykową, którą mogę swobodnie obsłużyć.
Obraz możemy wyświetlić w dwóch wariantach. Białe tło z czarnymi napisami lub odwrotnie: czarne tło, białe napisy. W tej pierwszej konfiguracji w moim odczuciu wszystko jest bardziej czytelne i przejrzystsze. Choć generalnie mój wzrok bardziej przyswaja czarne literki to może to być kwestia czysto indywidualna. W zależności od ręki na której będziemy nosić opaskę możemy zmienić orientację tekstu. Nie ma zatem przeszkód dla osób prawo- czy leworęcznych. Szkoda natomiast, że nie można ustawić tekstu w pionie, ponieważ czytanie nawet krótkich wiadomości nie jest zbytnio komfortowe. Rękę trzeba trochę wygiąć, co i tak nie zawsze się udaje.
KONFIGURACJA
Najlepsza informacja jest taka, że opaska Sony będzie współpracować z każdym smartfonem. Nie musimy posiadać telefonu akurat tego japońskiego producenta. Samsung preferuje trochę inną metodę, co jest zrozumiałe – kupując smartwatcha lub smart opaskę musisz mieć urządzenie naszej firmy inaczej nie skorzystasz z funkcjonalności naszego produktu. Tutaj jest zdecydowanie więcej swobody. Sony stawia jedyny warunek, a jest nim wersja Androida. By cieszyć się z Smartband Talk potrzebny jest KitKat.
Jak przebiega synchronizacja ze smartfonem? Bardzo prosto. Na początek należy pobrać dedykowaną aplikację z sklepu Google Play. Po zakończeniu instalacji, uruchamiamy program. Następnie włączamy w smartfonie NFC. Przykładamy opaskę do miejsca, gdzie zamontowany jest moduł, Smartband zawibruje po czym połączenie smartfona z opaską kończy się sukcesem. Jest również druga, równie prosta metoda, mianowicie ręczna synchronizacja. Wystarczy, że w telefonie poszukamy aktywnych urządzeń z włączonym Bluetoothem, tak wiec nie jest przymusem posiadanie NFC. Wspomniałem o aplikacji. Jeśli nie zainstalujecie jej, a będziecie próbować wcześniej parować opaskę, smartfon automatycznie przekieruje Was do sklepu, bezpośrednio do aplikacji.
Cały proces przebiega szybko i bezboleśnie, toteż z pewnością każdy sobie poradzi.
BATERIA
Przy ekranie typu E-ink spodziewałem się, że bateria wytrzyma przynajmniej tydzień. Ebooki, które również korzystają z tego typu ekranów pracują o wiele dłużej, ale moje nadzieje, szybko zostały rozwiane, jak po jednym dniu stan baterii spadł do 50 proc., a po dwóch dniach musiałem szukać kabla do ładowania. Zawód na całej linii. Podczas testów raz udało mi się przekroczyć próg 48h i wtedy mogłem się cieszyć opaską przez 3 dni. Lepszego wyniku nie byłem w stanie osiągnąć. Niestety… :(
Na plus należy zapisać szybkie ładowanie. Smartband Talk podłączamy do źródła zasilania przez kabel USB i jak na tą metodę, byłem naprawdę miło zaskoczony pod kątem wydajności w ładowaniu. To daje nam możliwość podładowania opaski kiedy wpadamy na chwilę do domu po treningu by wziąć prysznic, szybko się przebrać i wyjść np. do miasta. Jest to na tyle efektywne, że do końca dnia nie będzie problemu z energią.
CODZIENNE UŻYTKOWANIE
Przebrnęliśmy przez wygląd, konfigurację, czas sprawdzić jak w praktyce sprawdza się Smartband Talk. Z punktu widzenia aktywności fizycznej, a tak traktuje tą opaskę, sprawdza się ona niestety trochę gorzej niż bym się tego spodziewał. Uwypuklają się pewne niedociągnięcia i wady, które w ostatecznym rozrachunku sprawiają, że nie skorzystałbym z niej jako opaski fit. Jest jednak druga strona medalu. Smartband nie przez przypadek ma w nazwie słowo „talk” i Sony dość intensywnie opiera kampanię reklamową właśnie o ten element – możliwość rozmów. I kiedy oceniam to urządzenie pod kątem telefonowania, powiadomień i jako przedłużenie smartfona, to otrzymuję znacznie lepszy wynik. Wszystko jednak po kolei.
By wykorzystywać w pełni potencjał Smartband Talk, na naszym smartfonie należy zainstalować aplikacje LifeLog. Jest to autorski program Sony, który rejestruje naszą aktywność w ciągu dnia. Sprawdza ile czasu spędzaliśmy idąc, jak długo rozmawialiśmy z kimś na Facebooku, ile zrobiliśmy zdjęć danego dnia oraz wiele innych. Jest to aplikacja, którą można zainstalować na każdym smartfonie i co najlepsze, nie potrzeba do tego żadnej opaski smart. Nawet bez dodatkowego urządzenia LifeLog będzie rejestrował naszą aktywność lecz zachodzi tu dziwna zależność. Oba produkty, zarówno aplikacja jak i opaska mogą funkcjonować osobno, natomiast dopiero razem dają pełny obraz tego, jak wyglądał nasz dzień. Sam LifeLog jest bardzo czytelny i znajdziemy w nim sporo informacji, choć w porównaniu z SHeatlh od Samsung sporo mu brakuje. Jest to jednak kwestia indywidualna, do mnie przemawia bardziej produkt Samsunga.
Smartband Talk nie może niestety działać bez dedykowanej aplikacji, którą musimy zainstalować na samym początku. Jest ona niezbędna, i wymaga konfiguracji tak naprawdę tylko jeden raz. Już przy parowaniu urządzeń zostajemy krok po kroku przeprowadzeni przez wszystkie elementy menu. Oczywiście w dowolnym momencie ustawienia można zmienić. Smartband będzie informował nas o każdym rodzaju powiadomień, spływających na nasz telefon. Od maili, poprzez wiadomości na Messengerze, Hangouts, a na rozmowach kończąc. Sami decydujemy, jakie informacje mają się pokazywać na ekranie opaski.
Oczywiście jak sama nazwa wskazuje, dzięki opasce będziemy mogli przeprowadzać rozmowy telefoniczne. Ich jakość jest na dobrym poziomie i przypomina zestaw głośnomówiący w smartfonie. Nasz rozmówca jest słyszalny wyraźnie i dostatecznie głośno. W drugą stronę również nie ma problemów z zrozumieniem i często rozmówca nie jest nawet świadomy, że rozmawiamy z nim przez smart opaskę. Oczywiście najlepiej trzymać rękę w okolicach ust, ale nie oznacza to, że musimy udawać cały czas agentów Secret Service ;) Smartband Talk świetnie sprawdza się podczas jazdy samochodem, kiedy siedzimy za kierownicą. Bardzo dobrze sprawuje się również w domowych warunkach np. kiedy leżymy na łóżku, obsługujemy tablet, czy przeglądamy prasę, a w międzyczasie prowadzimy rozmowę telefoniczną. Sprawdza się również świetnie, gdy nasz rozmówca jest gadułą, wtedy nie musimy cały czas trzymać telefonu przy uchu ;). Czasami rozwiązania są bardzo prozaiczne, ale naprawdę takie możliwości ułatwiają życie.
Po menu musimy poruszać się w bardziej tradycyjny sposób. Służą do tego przyciski fizyczne oraz gesty. Za pomocą klawisza włączania/wyłączania, przesuwamy się po poszczególnych zainstalowanych aplikacjach. W zależności od tego ile ich jest, tyle razy musimy przeklikać się przez całe menu. Jeśli np. kontakt do danej osoby dodawaliście na samym końcu, trzeba będzie przesuwać się cierpliwie przez inne aplikacje dopóki nie pojawi się ekran z interesującą nas osobą. Liczbę aplikacji jaką możemy zainstalować jest ograniczona, tak więc na szczęście nie trzeba będzie przebijać się w ten sposób przez kilkadziesiąt ekranów. Menu jest z jednej strony do bólu proste, ale wygoda już wymaga nowych przyzwyczajeń. Nie ukrywam, że czasami, gdy trzeba szybko wybrać jakiś numer, a przypadkowo pominiemy to co nas interesuje, może być to po jakimś czasie denerwujące. Szczególnie, gdy po raz kolejny trzeba przebijać się przez wszystko od początku. Oprócz fizycznych przycisków, do poruszania się po menu służy gest puknięcia w ekran. Aby panel zinterpretował nasz dotyk – nie ukrywam – trochę się trzeba zamachnąć palcem, by przesunąć się krok dalej w menu. Sam nie wiem. Nie przekonuje mnie to i obawiam się, że mimo wszystko lepszym rozwiązaniem byłby zwykły, dotykowy wyświetlacz.
Smart opaska Sony jest oczywiście wodoodporna, dzięki czemu śmiało można się w niej kąpać, nie bojąc się o zalanie. Nie wyobrażam sobie zresztą by było inaczej, w końcu to urządzenie dla m.in. aktywnych ludzi, tak więc to absolutny standard.
Skoro jesteśmy już przy fizycznych ćwiczeniach, to jako osoba lubią sport stwierdzam, że to nie jest urządzenie dla biegaczy. Nie ma tutaj dedykowanej aplikacji, która rejestrowałaby nasz trening. Owszem jest informacja ile czasu biegaliśmy, ale wystarczy że danego dnia podbiegniemy dwa razy do uciekającego autobus, a potem pójdziemy na trening, a nasze wyniki zostaną połączone. Niestety to do mnie nie przemawia, zdecydowanie muszę mieć przy tego typu urządzeniu osobne informacje z poszczególnych aktywności.
Kolejna kwestia – brak pulsometru. Przy urządzeniu, które w sklepie Sony kosztuje 699 zł (stan na dzień 19.11.2014r.) pominięcie takiej funkcji jest dla mnie karygodne. Oczywiście patrząc cały czas z punktu widzenia osoby aktywnej. No ale, tak i tak nie zmienia to faktu, że to drogo jak na takie możliwości, jakie daje Smartband Talk. Czy opcja rozmów zawyża tak bardzo cenę? Wracając do pulsometru, to każdy kto choć trochę biega, czy też jeździ na rowerze, uprawia nordic walking wie, jak ważne jest utrzymywanie odpowiedniego tętna. Bardzo przykro mi to pisać, ale w moim odczuciu nie jest to urządzenia właśnie dla takich osób.
PODSUMOWANIE
Jestem trochę rozdarty, ponieważ produkt Sony nie do końca spełnia moje oczekiwania. Jednakże to, do czego został stworzony, wykonuje prawidłowo i nie mogę tutaj się do niczego doczepić. Nie zmienia to jednak faktu, że nie jestem zachwycony nową odsłoną Smartband Talk. Być może nie jest to sprawiedliwa ocenia, ale za prawie 700 zł oczekuję czegoś więcej. Przy funkcjonalności, jaką oferuje opaska Sony, w stosunku do ceny… cóż, Samsung Gear Fit (moja recenzja TUTAJ) ze wspomnianym pulsometrem jest aktualnie tańszy, choć nie można przez niego rozmawiać. Sony podszedł do tematu pod innym kątem. Nie skopiował rywala i za to należą mu się słowa uznania. Mamy tu do czynienia z smart opaską, oryginalną, z ciekawym podejściem i nastawieniem na komunikację głosową. Nie jest to jednak produkt dla mnie.
****
Pełna specyfikacja techniczna Sony Smartband Talk
Smartband Talk, to urządzenie z ciekawym podejściem, lecz nie jest to idealny produkt dla sportowców czy też osób aktywnych.
-
WYGLĄD
-
EKRAN
-
KONFIGURACJA
-
BATERIA
-
FUNKCJONALNOŚĆ