SŁOWEM WSTĘPU
Dotarło do mnie już sporo informacji na temat Geara S3 Classic. Z coraz większym znudzeniem przewijałem tytuły, które wzdychały nad nowym inteligentnym zegarkiem od Samsunga, i brałem je mocno przez palce. Więcej – prawie spadłem z krzesła, kiedy Krzysztof Bojarczuk poinformował mnie, że kupił Geara S3 Frontier (TUTAJ recenzja). Łapałem się za głowę i dochodziłem, co takiego się stało, że żaden Android Wear nie porwał go tak bardzo w czasie testów, by rzucił wszystko i pobiegł do sklepu, a zegarek, którego nawet nie miał w rękach, stał się obiektem zakupowym, nim w ogóle zdążył go dobrze prześwietlić na łamach 90sekund.pl?!
OK – pomyślałem – skoro Bojarczuk ma Frontiera, ja w takim razie wezmę na warsztat Classica i utnę te wszystkie zachwyty najbardziej dogłębną i wyrafinowaną recenzją smartwatcha, by ostudzić niektórych zapaleńców. Efekt? Cholera! Muszę się wziąć w garść, bo cały mój misterny plan spalił na panewce! Okazuje się, że Samsung przygotował i wypuścił na rynek nie tylko serię swoich najlepszych smartwatchy w historii własnego portfolio, ale z ogromną dozą prawdopodobieństwa można zakładać, że zajmują one tutaj pozycję numer jeden spośród wszystkich dostępnych obecnie w sprzedaży inteligentnych zegarków.
Nie może być pomyłki. O tron walczy Gear S3 Classic w tej chwili z LG Watch Urbane 2nd. I cholera – jest niebezpiecznie blisko koronacji! Ten produkt jest po prostu fantastyczny pod niemal każdym względem. Nawet, jeśli wypunktuję jego wady, to i tak bledną przy zaletach! Panie i Panowie – oto Samsung Galaxy S3 Classic, prawdziwa petarda!
WZORNICTWO I WYKONANIE SAMSUNGA GEAR S3 CLASSIC
Prawdopodobnie jestem jedyną osobą z tłumu, której wzorniczo Gear S3 Classic nie podchodzi tak bardzo, jak smartwatche typu Q Marshal, czy Q Founder, z czego ten ostatni to jak dla mnie – prawdziwa perła pod kątem klasycznego sznytu. Natomiast nie mogę odmówić GS3C od Samsunga, że zaproponowane wzornictwo jest faktycznie atrakcyjne, konstrukcja lekka, zwarta, a do tego ubogacona przyciskami, dzięki którym świetnie porusza się po systemie.
Prawdziwą miazgą jest jednak słynny pierścień wokół tarczy. W modelu Frontier wygląda on bardziej zawadiacko, tutaj w S3 Classic jest z tym już trochę słabiej, niemniej polecam odwiedzić jakiś Brand Store Samsunga i samemu/samej sprawdzić, przykładając zegarek do ucha, jak ten pierścień pracuje! To absolutny fenomen, całkowicie świeży pomysł, na który nie wpadł jeszcze nikt, a do tego tak funkcjonalny, że aż nie chce się dotykać wyświetlacza!
Tak, i piszę to ja – który na każdym kroku podkreślam, jak bardzo uwielbiam głosowo obsługiwać inteligentne zegarki, a dotyk to u mnie zdecydowana konieczność, aniżeli wybór przy korzystaniu ze smartwatcha. Natomiast w Gearze S3 Classic panuje fenomenalna harmonia konstrukcyjna – pierścień ze stali nierdzewnej jest pięknie zespolony z całym body (również ze stali nierdzewnej), i chce się go używać, nawet bez powodu, po to tylko, aby czuć, jak przyjemnie miękko przeskakują ząbki – jeden za drugim!
Jeden ficzer, a od razu rodzi się taka chemia z produktem, że chce się go mieć na swoim nadgarstku cały czas! Poza tym GS3C ma klasyczne zapięcie, skórzane paski do łatwej wymiany oraz umieszczony na spodzie czujnikiem tętna.
Zakochany w wyglądzie nie jestem. Ale pierścienia nie mam zamiaru oddawać, chociaż… nie jestem pierwszym testerem tego watcha i zauważyłem, że delikatnie ów pierścień się obluzował, przez co dość otwarte zostawiam pytanie o trwałość tego rozwiązania. Możliwe też, że to wada konstrukcyjna li tylko mojego egzemplarza testowego, a możliwe też, że zostanie to dopracowane w kolejnym wariancie Geara.
Niczego więcej zarzucić mu nie potrafię. I jestem pewien, że w Cupertino plują sobie w brodę. Samsung zachował się projektując serię Gear S3, jak rasowy producent zegarkowy. A co najlepsze – udało mu się połączyć to wyrafinowanie z genialnymi technologiami!
WYŚWIETLACZ W SAMSUNGU GEAR S3 CLASSIC
Zarówno model Frontier, jak i Classic są tak samo wykonane, ale różnice widać na pierścieniu, który w recenzowanym przeze mnie wariancie jest po prostu gładki (we Frontierze odwzorowuje cyferblat). Inne są też przyciskami i kolor korpusu. Ale wymiary są takie same (46x49x12,9mm) – oprócz wagi (57g). Stąd też jest ten sam wyświetlacz, którym jest okrągły panel o przekątnej 1,3 cala i wykonany w technologii AMOLED.
Od lat to akcentuję na tym blogu, więc zrobię to raz jeszcze – ekrany dostarczane przez samego Samsunga uważam za jedne z najlepszych na świecie. Uwielbiam ich kolorystykę, jasność, kapitalną czerń. I tutaj jest fenomenalnie, bowiem Gear S3 Classic posiada rozdzielczość wynoszącą 360x360px, co daje gęstość ułożenia pikseli na poziomie 278 ppi (punktów na cal). Wyświetlacz jest osadzony w korpusie, zatem nie jest narażony na bezpośrednie zarysowania, a dodatkowo chroni go szkło Gorilla Glass SR+ od firmy Corning.
Ale dzięki temu, że jest to AMOLED wypływa jedna zasadnicza zaleta: zależnie od wyboru tarczy, aktywne są wyłącznie wybrane piksele, dzięki czemu zegarek nie zużywa energii na podświetlanie całej powierzchni ekranu. Minęły też czasy, że w ostrym słońcu taki panel był nieczytelny. Moje standardowe ustawienie jasności było takie, jakie wybrał sam zegarek fabrycznie, czyli na poziomie siódmym z dziesięciu i trzymałem się go konsekwentnie przez cały okres testowania Geara S3 Classic. Napisać mogę tylko jedno słowo – REWELACJA! Ostro, czytelnie, wyraźnie, pięknie! Nawet przy bardzo niesprzyjających warunkach oświetleniowych!
Jak na AMOLED przystało, również świetnie sprawdza się tutaj opcja znana ze smartofnów Galaxy, czyli Always On Display (sześć poniższych zdjęć pokazuje w kolorze, jak to działa). Jej działanie w telefonach polega na prezentowaniu w odcieniach szarości lub delikatnej poświacie kolorystycznej wybranych powiadomień, godziny, przeoczonych interakcji. Jak wspomniałem wyżej – AMOLED-y świecą światłem własnym, więc nie potrzebują uaktywniać światła na całym ekranie, toteż takie prezentowanie tarcz w Always On Display zużywa bardzo mało energii.
Dokładnie tak samo działa to w Gearze S3 Classic, który wyświetla w opcji Full Color Always On Display cały czas tarczę w pełnej palecie barw. Świecą się jedynie wybrane piksele, a dzięki temu można odnieść wrażenie, że wcale nie masz na nadgarstku smartwatcha, tylko najprawdziwszy, klasyczny, mechaniczny zegarek! Prawdziwa bomba!
Tarcze Samsunga można dowolnie personalizować, są czytelne, przejrzyste i bardzo atrakcyjne. A jeśli Ci się znudzą, to w sklepie Galaxy Apps znajdziesz całą masę alternatyw. Sporo z nich to opcje płatne, ale wydatek ogranicza się zazwyczaj do kilku złotych. Inna sprawa, że jest kilkaset całkowicie darmowych i zebranych w jednym miejscu.
Oczywiście ekran może pozostać też całkowicie wygaszony, a dopiero podniesienie ręki na wysokość oczu spowoduje jego podświetlenie. Wówczas zapas energii pozwoli na dłuższą przygodę z Gearem S3 Classic.
Tak – jestem zachwycony! Ocena? Celująca!
HARDWARE I WYDAJNOŚĆ SAMSUNG GEARA S3 CLASSIC
Dzięki temu, że Samsung Gear S3 Classic pracuje tak, jak pracuje, zupełnie nie czuję zainteresowania wnętrznościami tego smartwatcha. Dlaczego? Bo działa tak wyśmienicie i szybko, że chyba jedynie Polar M600 potrafił takie rzeczy, jak ten zegarek! Jestem pod gigantycznym wrażeniem, więc automatycznie nie czuję potrzeby zaglądania pod maskę, chociaż… nie byłbym sobą, gdybym tego nie zrobił ;).
I oczywiście jest tam zespół topowych – jak na smartwatche – podzespołów, które doskonale czują się w tym urządzeniu. Samsung dostarczył dla Geara S3 Classic dwurdzeniowy procesor o taktowaniu 1GHz, jest też aż 768MB RAM, a na pliki przeznaczono 4GB pamięci wewnętrznej. No dobrze, ale co jest tutaj najbardziej kluczowe?
Specyfikacja Samsung Gear S3 Classic (SM-R770) | |
Wyświetlacz | 1,3 cala Super AMOLED, 360 x 360, 278 ppi. Full Color Always On Display, CorningGorilla SR+ |
Procesor | Dual core 1,0 GHz |
System operacyjny | Tizen 2.3.2 |
Wymiary | 46 x 49 x 12,9 57 g |
Pasek | 22 mm |
Pamięć | 4 GB pamięci wewnętrznej 768 MB RAM |
Łączność | Bluetooth 4.2, Wi-Fi b/g/n, NFC, MST, GPS/Glonass |
Czujniki | Akcelerometr, żyroskop, barometr, pulsometr, światło otoczenia |
Bateria | 380 mAh |
Ładowanie | Bezprzewodowe |
Trwałość | Odporność na wodę i pył–IP68 |
Kompatybilność | Android 4.4 i RAM 1,5 GB |
Oczywiście mam na myśli przede wszystkim to, co odpowiada za łączność. Są więc najważniejsze standardy, takie jak Bluetooth 4.2 niskiego poboru energii, czujniki GPS i GLONASS, akcelerometr, żyroskop, barometr i wysokościomierz, czujnik światła otoczenia oraz tętna. Nie zabrakło NFC ani też WiFi w standardach b/g/n. Tak – znalazło się wszystko, czego dusza zapragnie i częściowo nie wyróżnia się to niczym szczególnym.
To jednak co sprawia, że mam ogromny szacunek do tego produktu, to niesamowita wydajność systemu oraz bardzo, ale to bardzo dobre działanie wszystkich czujników. Nie spodziewałem się takiej dokładności, chociażby po nadgarstkowym sensorze tętna, który mierzy je z taką dokładnością – kropka w kropkę – jak czyni to sportowy zegarek Suunto Spartan Ultra z pasem na klatce piersiowej. Zależnie od okoliczności – różnice są dosłownie minimalne i wynoszą od jednego do trzech uderzeń serca na minutę.
Smartwatcha Samsunga testowałem dużo wcześniej niż Suunto i początkowo byłem niepocieszony. Wydawało mi się, że moje tętno przy wysiłku fizycznym jest trochę za niskie. Ale po kilku tygodniach dotarł do mnie Spartan i okazało się, że z paska z czujnikiem na klatkę piersiową wychodzi dokładnie to samo. Opóźnienie GS3C wynosiło 1-2 sekundy. Jest to informacja dla mnie – poczyniłem progres w stosunku do tego, co było przed kilkoma miesiącami! Cieszy mnie poprawa kondycji i jeszcze bardziej działanie Geara S3 Classic, który nie jest już tylko zegarkiem z funkcją mierzenia tętna, ale można odnosić się do niego z większym zaufaniem (choć nie pełnym, bo to nie wyrób medyczny!). No prawie…
W tym wymiarze zauważyłem tylko jedną wadę. Otóż tętno utrzymuje się na tym samym poziomie, kiedy wyświetlacz jest w Gearze S3 Classic podświetlony i gotowy do używania. Pomimo, że w czasie aktywności tętno jest monitorowane cały czas, to jednak spontaniczne sprawdzenie odczytu sprawia, że kilka-, kilkanaście sekund trzeba odczekać, aż wyniki zostaną odświeżone (tak, trenowałem w dwóch zegarkach na raz) i niejednokrotnie różnice wykazują od pięciu do dziesięciu, dwunastu uderzeń na minutę. Gorzej jest przy intensywnym biegu, bo rozjazd potrafi być rzędu 20 uderzeń na minutę i to jest już zbyt wielka różnica. Niestety – dokładnej reguły na te nieścisłości nie odkryłem. Jeśli panel jest cały czas aktywny, to wszystko działa mniej więcej na bieżąco. Nie wiem z czego to wynika(?) i bardziej bym za taki stan rzeczy winił albo aplikację Samsung Health albo po prostu algorytmy przetwarzające dane z pulsometru.
Nie zmienia to jednak faktu, że z tak precyzyjnym odczytem na nadgarstku miałem do czynienia tylko w czasie testów Fenixa 3 Sapphire HR z zaawansowanym czujnikiem Elevate (chociaż tam ten margines błędu był zdecydowanie mniejszy)! Gear S3 Classic zrobił na mnie więc bardzo mocne wrażenie, bo przeważnie wskazywał właściwe dane. Inna spawa, że równie dobrze działał GPS. Specjalnie, aby nie było, że zegarek korzysta z odbiornika satelitarnego w smartfonie, używałem smartwatcha Samsunga przez około dwa tygodnie bez połączenia z telefonem.
Sygnał był łapany bez najmniejszych problemów, aczkolwiek w bardzo wietrzne dni oraz pochmurne – zdarzało się, że na fix musiałem czekać około 30 sekund. Ale, jako że Suunto Sparta Ultra zachowywał się podobnie, nie traktuję tego jako jakiejś specjalnej wady. Tym bardziej, że tak naprawdę sporadyczne przypadki oczekiwania na sygnał w ciągu kilkunastu lub kilkudziesięciu sekund, to naprawdę wyjątki, na które nie zwrócisz specjalnie uwagi, ale uczciwość recenzencka nakazuje mi odnotować te przypadki.
Kolejnym czujnikiem, który działał fenomenalnie był sensor odpowiedzialny za podświetlenie wyświetlacza w Gearze S3 Classic po uniesieniu dłoni i obróceniu nadgarstka w stronę oczu. Jest to o tyle kluczowe, że w celu zaoszczędzenia energii można ustawić, aby podświetlenie całkowicie się wyłączało, a aktywowało ekran tylko po wykonaniu odpowiedniego gestu. I tutaj działało to bezbłędnie.
Dziś nie użyjesz, ale jest również NFC, które z czasem przyda się do dokonywania płatności zbliżeniowych. Wiele inteligentnych zegarków, nawet teraz wychodzących na rynek, nie posiada tego rozwiązania, a Samsung ewidentnie na niczym tutaj nie oszczędza. Stąd obecność również barometru, który potrafi odczytywać ciśnienie atmosferyczne powietrza oraz szacować na tej podstawie wysokość nad poziomem morza, wspomagając się przy tym zadaniu łącznością GPS. Autentyczność wyników mogę potwierdzić również odczytami z innych smartwatchy: Casio WSD-F10, jak i Suunto Spartan Ultra. Pojawiają się wprawdzie różnice kilku metrów, ale pomiary wysokości zależą od tylu czynników, że trzeba mieć póki co na nie większą tolerancję. W przybliżeniu jednak wszystko się zgadzało – i to jest kluczowa informacja.
Poza tym czujnik barometryczny potrafi na podstawie gwałtownie spadającego ciśnienia – które towarzyszy zbliżającym się opadom – odpowiednim komunikatem ostrzec o możliwości wystąpienia deszczu. I kilka razy rzeczywiście się nie pomylił, innym razem nie pojawiła się ani kropla, ale takie sugestie są mimo wszystko bardzo przydatne. Szczególnie, jeśli wychodząc z domu, chcesz zostawić uchylone okno lub masz pranie na balkonie i nie wiesz, czy jest sens wszystko zwijać(?).
Podsumowując – wyposażenie Samsunga Gear S3 Classic w czujniki i podzespoły odpowiedzialne za doskonałą pracę, jest na najwyższym poziomie! Widać wyraźnie, że wchodzimy na znacznie wyższy niż dotychczasowy poziom pod tym względem. Kiedyś takie rozwiązania były ficzerami, bez których dało się żyć. Dziś można traktować je coraz bardziej wiarygodnie, a przez to stają się pomocne i pomagają kolekcjonować potrzebne dane. I GS3C wywiązuje się z tego zadania fantastycznie!
SYSTEM I APLIKACJE W SAMSUNGU GEARZE S3 CLASSIC
OK, teraz będzie z grubej rury i to co napiszę, jest przeze mnie bardzo dobrze i bardzo mocno przemyślane. Zdaję sobie sprawę, że nie testowałem z najważniejszych graczy smartwatchowych jeszcze tylko Apple Watcha i środowiska watchOS, ale na ten moment sprawa wygląda w ten sposób, że Tizen OS jest w mojej opinii najlepszym systemem operacyjnym na urządzenia typu wearables. Najlepszym, to znaczy dokładnie to, co napisałem. Nic nie jest lepsze od niego. Nic!
Piszę te słowa w ostatnim tygodniu czerwca 2017 roku. Oznacza to, że jeśli czytasz je dużo później, moja opinia może być już inna, ale wiedz – że ja nie wygłaszam sądów o najlepszości lub nienajlepszości rzucając je na wiatr po trzy razy w tygodniu. Nie. To twierdzenie jest poparte dziesiątkami testów, latami doświadczenia w branży, spotkaniem z licznymi inteligentnymi zegarkami i namacalnym obserwowaniem wielu platform od ich powstania, aż do stanu na dzień dzisiejszy.
I fakty wyglądają tak, że Samsung stworzył obecnie najlepsze na świecie (z pominięciem watchOS – bo jak wspominałem – nie miałem z nim do czynienia) środowisko dla inteligentnych zegarków. System nazywa się Tizen OS i pracuje oraz prezentuje się genialnie! Nie mam pojęcia, jak wygląda licencjonowanie tego rozwiązania, ale nie zdziwię się, jeśli konkurencja zacznie dystrybuować kolejne wersje swoich smartwatchy właśnie z Tizenem na pokładzie! Tym bardziej, że jest on kompatybilny ze smartfonami na Androidzie, zatem Geara S3 Classic połączysz nie tylko z telefonami Samsunga, ale też z wszystkimi innymi, które wyposażono co najmniej w KitKata 4.4 i 1,5GB pamięci operacyjnej.
Programiści Samsunga to bardzo zdolni ludzie. Pamiętam doskonale, jak najpierw przerobili zwykłego Androida Jelly Bean, żeby ten pracował na pierwszym inteligentnym zegarku tegoż producenta – Galaxy Gearze – i już wówczas było widać, jak na dłoni, że mamy do czynienia z przemyślanym środowiskiem, chociaż na tamte czasy mocno eksperymentalnym, bowiem Samsung był swego rodzaju prekursorem.
Najmocniejsze cechy Tizena OS są dwie. Pierwsza to niesamowicie udane wzornictwo oraz druga – GENIALNA płynność działania. Tak fantastycznie spasowanego i zoptymalizowanego oprogramowania względem zastosowanych podzespołów nie spotkałem jeszcze przenigdy. To, co Samsung osiągnął w Gearze S3 Classic to takie wyżyny, których pewnie i jemu samemu nie będzie łatwo przeskoczyć w kolejnych edycjach Tizena oraz Gearów S.
Ze smartwatchami jest ten kłopot, że masz do dyspozycji bardzo mały wyświetlacz, z niezbyt szokującą rozdzielczością. Wszystko więc MUSI być intuicyjnie rozplanowane i czytelnie przedstawione, bowiem poza atrakcyjną grafiką, nie pozostaje już za wiele miejsca na tekst. Samsung opanował do perfekcji komunikację na poziomie Tizena OS z użytkownikiem!
Ikony są duże, czytelne i sugestywne; czcionka tak dobrana, aby idealnie komponować się z obrazem, a responsywność treści wpasowuje, ja ulał, w format okrągłego wyświetlacza o przekątnej 1,3 cala. I teraz uwaga – nieprzeciętną robotę wykonuje w Gearze S3 Classic ów pierścień, którym tak się zachwycałem opisując wzornictwo. Otóż nawigacja odbywa się przy jego użyciu, a że środowisko jest zaprojektowane w taki sposób, by poszczególne sekcje w menu i rozmieszczenie aplikacji mieściło się w obwodzie tarczy, toteż wszystko widzisz, jak na dłoni, intuicyjnie przemieszczając się pomiędzy poszczególnymi rozwiązaniami! Tak proste i tak genialne, że aż zawstydzające!
Natywne tarcze w zegarku dodane od samego Samsunga też są napisane rewelacyjnie. I to znacznie lepiej niż się do tej pory spotkałem z tym w innych smartwatchach. Producent nie poszedł w dziwaczne wariacje na temat tego, jak może wyglądać cyferblat. Nie ma tutaj kiczowatej Myszki Mickey ani postaci z Toy Story (tak, piję tu do Jabłka…). Producent rozumie bowiem, że skoro smartwatche to dzisiaj przede wszystkim wariacje na temat typowych zegarków, to nie można ich upstrzyć nic nie dającymi fajerwerkami.
Stąd tarcze są do bólu klasyczne, a przy okazji do selektywnej personalizacji. I to jest clou wpływające na pierwszy odbiór platformy. Wciąż możesz sporo zmienić, ale nie tyle, by czuć się przytłoczonym/przytłoczoną funkcjami. Jedne tarcze dają się bardziej personalizować, a inne mniej. Nie ma jednak przesytu, przerostu formy nad treścią – jest rzeczowo, w gusta ludzi lubiących tradycyjne cyferblaty lub te bardziej zdigitalizowane.
Jedna z moich ulubionych tarczy pokazywała, jak wygląda postęp w rywalizacji na zrealizowane w czasie treningów ilości kroków, pomiędzy mną i Krzysztofem Bojarczukiem. Było to dyskretne, a zarazem widoczne, tak że motywowało do ruszenia tyłka, kiedy tylko dostrzegałem, że zagraża mi utrata korony ;). Oprócz tego widziałem na niej słupki obrazujące, w jakich godzinach siedzę, a w jakich się ruszałem. Natomiast inne tarcze prezentują stan naładowanej baterii, przebyte danego dnia kilometry, ciśnienie atmosferyczne lub różne strefy czasowe – ALE – zawsze atrakcyjnie, czytelnie, z wyraźnym podziałem na poszczególne sekcje. I nie, nie mają tak wszyscy. I tak, znajdziesz takie tarcze w dedykowanych sklepach, ale trzeba za nie dodatkowo zapłacić. W Gearze S3 Classic udało się to sensownie wyważyć.
Kilka miesięcy temu, kiedy pojawił się Android Wear 2.0 i zainstalowałem na własną rękę jego wersję beta, od razu zauważyłem podobieństwa do Tizena OS, a pragnę przypomnieć, że wówczas nie miałem na świeżo systemu Samsunga. Dziś mogę tylko potwierdzić tamte spostrzeżenia. Nawigacja w nowym OS-ie Google – pomimo, że nie odbywa się po okręgu – to przywodzi na myśl Tizena, bo przebiega… po półokręgu… Gigant z Mountain View dodał w swoim tworze Sklep Play, a przecież sklep Galaxy Apps jest już dawno dostępny w Tizenie OS. Google położył nacisk na używanie przycisku w koronce do przechodzenia do menu – dokładnie tak samo jest w oprogramowaniu Koreańczyków.
Jednej rzeczy tylko w Tizenie OS brakuje, która jest w Androidzie Wear 2.0 – czyli nawigowania po poszczególnych sekcjach menu lub powiadomieniach – gestami nadgarstka. Jest to niezwykle wygodne i zwalnia w dużej części z konieczności sięgania palcem do ekranu. Poza tym nie mam niczego do zarzucenia Tizenowi, o którym mogę napisać bez ogródek – po prostu działa!
Żadnych samoczynnych restartów, zawieszeń, zamuleń, lagów, przycinków. Idealna praca na najwyższym poziomie! Po prostu aż bierze zazdrość, jak to rewelacyjnie funkcjonuje, i to w sytuacji zainstalowania przeze mnie kilkudziesięciu tarcz oraz – w równej ilości – kilkudziesięciu aplikacji firm trzecich!
Na Gearze S3 Classic odbierzesz też rozmowę telefoniczną i porozmawiasz bezpośrednio z zegarka (musi być wtedy sparowany ze smartfonem), fantastycznie odczytuje powiadomienia z sieci społecznościowych, SMS-y, informacje o nowych polubieniach zdjęć na Instagramie, czy Twitterze. Wszystkie one – oraz znacznie, znacznie więcej – jest dostępne na lewo od tarczy głównej.
Po prawej stronie zgromadzono widgety, które można samemu edytować i przestawiać z miejsca na miejsce, tak aby mieć idealny dostęp do pogody, kalendarza, przypomnień, czy chociażby funkcji dodawania w Samsung Health kubków wypitej wody bądź kawy. Stąd podejrzysz też ciśnienie atmosferyczne, wysokość nad poziomem morza, newsy w Flipboardzie etc.
Po powiadomieniach, jak i widgetach można nawigować dotykiem lub po prostu przekręcając pierścień. Do wchodzenia i wychodzenia z menu służy dolny przycisk, a górny do przenoszenia się o jeden stopień wyżej z każdej sekcji, w której przebywa się obecnie. Działa to intuicyjnie i płynnie. Dolnemu przyciskowi można przypisać również dostęp do najczęściej wybieranej apki – poprzez szybkie dwukrotne jego naciśnięcie. Bardziej widziałbym tę opcję w tym wyższym przycisku, ale to są już drobiazgi.
APLIKACJE NATYWNE W SAMSUNGU GEARZE S3 CLASSIC
Samsung przygotowuje swoje smartwatche dokładnie tak, jak jest przy okazji jego smartfonów. Wyjmujesz więc z pudełka bardzo dobrze wyposażony produkt, gotowy do aktywnego używania, który wewnątrz ma zainstalowane podstawowe minimum, które i tak wystarcza na bardzo długi czas, nim sięgnie się po coś więcej w sklepie Galaxy Apps. Gear S3 Classic może się pochwalić następującymi aplikacjami:
- Telefon – jak sama nazwa wskazuje – służy do dzwonienia. Daje wgląd w historię połączeń i pozwala na proste zarządzanie nimi. Konieczne połączenie Bluetooth ze smartfonem, żeby możliwe było podjęcie działań głosowych. Offline jest jednak dostęp do historii połączeń.
- Kontakty – tutaj podobnie, jak wyżej, tyle że dostajesz całą książkę adresową. Można wybrać dany kontakt i do niego zadzwonić lub wysłać SMS. Poza tym sekcja podzielona jest na Ulubione i pozostałe kontakty oraz zawiera prostą wyszukiwarkę, tak by nie rolować całej listy z setkami osób, jeśli szukamy kogoś o nazwisku zaczynającym się np. na S lub W.
- Samsung Health – świetna aplikacja do monitorowania aktywności – nie tylko sportowej. Ma masę zalet i nie starczyłoby miejsca, aby o tym wszystkim napisać, dlatego skupię się na kilku kluczowych opcjach:
- liczy kroki, spalone kalorie, wychodzone piętra,
- posiada tryb automatycznego rozpoznawania aktywności,
- monitoruje sen (automatycznie),
- sprawdza okresowo w ciągu dnia tętno (lub na żądanie),
- posiada opcję obfitego spersonalizowania ustawienia ulubionego trybu sportowego, np. biegania – już z poziomu zegarka,
- możesz dodawać szklanki wypitej wody lub kawy. Jeśli chcesz, apka sama będzie Ci przypominać o konieczności uzupełniania płynów, by zrealizować dzienny cel spożycia,
- monitoruje funkcję Razem, dzięki której wybierasz osobę z kontaktów, która również używa S(amsung) Health i ze sobą motywująco rywalizujecie.
Najmocniejszą zaletą Samsung Health na Gearze S3 Classic jest rewelacyjnie napisany interfejs. Baaardzo intuicyjny, oczywisty i prosty w obsłudze, pozwalający na wprowadzenie wielu ustawień już z poziomu samego smartwatcha. I nie myśl sobie, że to takie oczywiste. Testuję teraz zegarek wyłącznie dla osób aktywnych fizycznie i uprawiających sport, kosztujący ponad 3 tys. zł brutto, którego funkcje są przepotężne w stosunku do tego, co oferuje Samsung Health, ale 90 proc. z nich konfiguruje się na swoim koncie, w ramach strony internetowej… Potrafi to frustrować, bo żeby zmiany nanieść do zegarka trzeba komputera i kabla (sic!). Problemów z tym nie ma za to w zegarku Samsunga, dzięki czemu większość rzeczy daje się ogarnąć bezpośrednio z nadgarstka.
- Pogoda – filozofii tu nie ma, obsługiwane przez AccuWeather, ale żeby dodać miasto do monitorowania, trzeba być połączonym ze smartfonem. Plusem jest, że można też podglądać pogodę na najbliższe dni itp.
- Odtwarzacz Muzyki – tak, wystarczy podłączyć do Geara S3 Classic bezprzewodowe słuchawki i można słuchać z niego muzyki. Szczególnie przydatne, kiedy jesteś na treningu. Problematyczne może być tylko dodanie biblioteki, bowiem na dane przeznaczono 4GB pamięci wewnętrznej, ale z racji instalowanych aplikacji oraz zarezerwowanej przestrzeni na odtwarzanie systemu, realnie do dyspozycji pozostaje ok. 1,5GB pamięci. Monotonne jest też dogrywanie muzyki, bowiem leci ona ze smartfonu przez Bluetooth (nie można przesłać jej po kablu), ale finalnie jest to jak najbardziej w porządku rozwiązanie i dodanie ulubionej playlisty z MP3 nie będzie kłopotliwe. Proces ten odbywa się przy asyście aplikacji Samsung Gear zainstalowanej w smartfonie. Przerzucenie dziesięciu utworów, które w sumie ważyły 89,8MB zajęło równe 15 minut. Ponadto doczytałem, że jest też obsługa Spotify i z ostatnią aktualizacją również można dodawać muzyczne playlisty do słuchania offline właśnie chociażby w czasie treningu.
- S Voice – prosta asystentka głosowa Samsunga. Widząc, jak rozwija się Bixby – raczej bez perspektyw. Pozwala na obsługę Geara S3 Classic głosowo, ale nie po polsku, zatem używanie mija się z celem.
- Wysokościomierz, Barometr – pokazuje ciśnienie atmosferyczne powietrza i prezentuje wysokość nad poziomem morza,
- Flipboard (w zegarku widnieje pod nazwą News Briefing) – agregator newsów, rewelacyjnie przygotowany na warunki, jakie oferuje mały wyświetlacz. Można wybrać interesujące nas tematy, wygodnie się przerzuca poszczególne wiadomości (dotykiem lub – a jakże – pierścieniem), a jeszcze wygodniej czyta całe artykuły. Oczywiście nie jest to tak komfortowe, jak na smartfonie, tablecie, czy zwykłym komputerze, ale w bezsenną noc, w komunikacji miejskiej, poczekalni u lekarza lub w kolejce do urzędu skarbowego? Jak znalazł!
- Galeria – rozsądny wgląd w magazynowane w zegarku pliki graficzne, jak chociażby zrzuty ekranu.
- Xenozu – jedna z moich ulubionych aplikacji – służy do oglądania YouTube’a z zegarka. Świetnie działa, dźwięk może lecieć z zewnętrznego głośniczka lub słuchawek BT. Atrakcyjny wygląd i lepsza organizacja treści niż ma to miejsce w alternatywach na AW2.0 i to jej zasadnicze najmocniejsze cechy!
Jest jeszcze kilka aplikacji, jak Czas na Świecie, Przypomnienia, Budzik etc., ale to oczywistości. Natomiast coś, na co warto zwrócić uwagę, a czym Tizen OS góruje nad Androidem Wear to fakt, że w Ustawieniach masz dostęp do dwóch form resetowania zegarka. Jedna – bardziej ukryta – przywraca wszystkie ustawienia do stanu fabrycznego i warto ją wykonać przed np. sprzedażą Geara S3 Classic innej osobie. I to jest swego rodzaju standard obecny w prawie każdym inteligentnym zegarku.
Za to druga opcja, którą cenię najbardziej, to wariant pozwalający na usunięcie danych o połączeniu z obecnym smartfonem, bez utraty plików zostawionych na smartwatchu. Dzięki temu – jako, że co chwilę testuję inny telefon – mogłem bez problemu resetować połączenie z jednym, a konfigurować z drugim! Dzięki sporządzanej kopii zapasowej wszystkie dane odtwarzałem z Chmury! Prawdziwa rewelacja! Trwająca kilkanaście minut operacja pozwala na właściwie bezkolizyjne zmienienie smartfonu na inny i cały czas posiadanie zgromadzonych plików.
Jak wspomniałem – z poziomu smartwatcha jest dostęp do sklepu z aplikacjami Galaxy Apps, ale wyświetlają się tylko wybrane przez Samsunga pozycje, brakuje opisów do czego ów apki służą i nie można – nawet przy połączeniu z WiFi – wejść do szerszych zasobów GA. Miałem też problem, aby bez połączenia ze smartfonem je bezkolizyjnie zainstalować. Pasek postępu stał w miejscu i nic się nie działo. Do poprawy lub załatania pierwszą możliwą aktualizacją.
Reasumując – system operacyjny w Samsungu Gearze S3 Classic to prawdziwa perła. Robi fantastyczną robotę, pozwala na szeroką personalizację, obsługuje się go intuicyjnie, pracuje szybko i nieinwazyjnie, nawet jeśli sparuje się z zegarkiem kilka smartfonów. Jestem pod bardzo, ale to bardzo, dużym wrażeniem! Takiego uderzenia się nie spodziewałem!
BATERIA W SAMSUNGU GEAR S3 CLASSIC
Punkt nieco kontrowersyjny, ale z uwagi wyłącznie na mój sposób korzystania ze smartwatchy w ogóle. Jestem aktywny. Bardzo aktywny (żeby nie napisać, że cholernie aktywny!), a to oznacza, że wyróżniam się ponad przeciętną w tym względzie. I teraz tak – jeśli robisz dziennie od 6000 do 10000 kroków, biegasz trzy razy w tygodniu po około 30-40 minut, odczytujesz sporadyczne powiadomienia i nie korzystasz z włączonego wyświetlacza Always On Display, to nie musisz się martwić – Gear S3 Classic pojedzie na jednym ładowaniu jakieś trzy dni.
Jeśli wyłączysz WiFi, ograniczysz jasność i powiadomienia, to może nawet ogarniesz cztery dni. Jak na smartwatcha na stałe połączonego ze smartfonem, to rewelacyjny wynik, tym bardziej, że recenzowany tutaj model posiada baterię o pojemności 380mAh, czyli – jak na inteligentne zegarki – ani nie za dużą ani nie za małą.
Natomiast ja, ze swoim użyciem, mogłem cieszyć się Gearem S3 Classic jedną dobę. Ładowanie nie trwa jakoś przeraźliwie długo – 2h, ale jeśli potraktuje się ten produkt tak, jak został zaprojektowany, to faktycznie ciężko wykręcić z niego więcej. U siebie miałem więc włączone WiFi, wyświetlacz Always On Display, wszystkie powiadomienia, na które – jeśli było to możliwe pod względem softu – odpowiadałem również z zegarka, sporadycznie wykonywałem połączenia telefoniczne trwające do maksymalnie minuty, używałem do trenowania bez słuchania muzyki, na co schodziło mi dziennie około 2,5h (bateria zjeżdżała wówczas około 20 proc.), GPS był włączony, ręcznie odświeżałem barometr, a jasność była ustawiona domyślnie, na poziomie siódmym (później zmieniłem na automatyczną, bo okazało się, że działa super, szczególnie wieczorami nie uderzając za mocną jasnością po oczach, kiedy się ściemniało).
Jak na pojemność ogniwa, intensywność używania, poziom jasności, właściwie aktywne wszystkie czujniki – uważam, że to i tak bardzo dobry rezultat, bo większość osób wyciągnie tutaj znacznie lepsze wyniki. Przyznaję też, że inne zegarki z chociażby Androidem Wear musiałem przy takim zaangażowanym użyciu ładować nieraz po trzy razy dziennie. Gearze S3 mogłem być o tę dobę spokojnym.
PODSUMOWANIE
Na dzień pisania tej recenzji (ostatnia dekada czerwca 2017r.), jeśli mam wskazać najlepszy smartwatch z Androidem Wear, to nadal podtrzymuję werdykt sprzed pół roku, że jest nim – LG Watch Urbane 2nd Edition (TUTAJ recenzja). Jeśli mam wskazać najlepszy smartwatch sportowy, to jest nim bezapelacyjnie Garmin Fenix 3 Sapphire HR (TUTAJ recenzja). Jeżeli natomiast przychodzi mi utytułować najlepszy inteligentny zegarek pod kątem klasy premium, jest nim bez dwóch zdań – i jeszcze długo pozostanie – Fossil Q Founder 2.0 (TUTAJ recenzja).
Na jakim miejscu jest w takim razie Samsung Gear S3 Classic? Otóż w tej chwili mogę go śmiało utytułować najlepszym inteligentnym zegarkiem na rynku w ogóle! Tak, czuję ciężar tej opinii, ale zalet, które przeważają na rzecz tego produktu jest tak wiele, że po prostu byłbym nieuczciwym, gdybym dzisiaj napisał inaczej. Sądzę też, że wszystko, co Samsung tak kapitalnie zrobił w tym zegarku, w jego następcy będzie jedynie wyliftingowane – trudno będzie mu pobić samego siebie! Zatem – jeśli ktoś zdecyduje się dzisiaj na zakup Geara S3 Classic lub Geara S3 Frontier – może mieć pewność, że wybierze produkt perspektywiczny.
Przewagą nad Frontierem w modelu Classic jest fakt, że jest on bardziej unisex, zatem klasyczny wariant spodoba się też paniom. Poza tym wzorniczo tak go pociągnięto, że równie atrakcyjnie będzie leżał na nadgarstku zdecydowanego mężczyzny. Piszę o tym nie bez powodu. Znalezienie inteligentnego zegarka dla kobiet nie jest wcale takie proste. A już takiego, który byłby tym dopieszczonym pod każdym względem – tym bardziej!
OK, ale czy ten produkt nie ma wad? Oczywiście, że są! Ale – dość dyskusyjne. Mi najbardziej przeszkadza brak możliwości obsługi głosowej, wiadomo że S Voice nie będzie rozwijane, a z Gearem S4 przyjdzie więc najpewniej na pokładzie Bixby i to w tę stronę teraz patrzę, bo wyrosnąć może z niego mocny konkurent dla Asystenta Google. Drugim brakiem jest niemożność obsługi zegarka gestami nadgarstka, ale to cecha modeli z Androidem Wear. Kto nie korzystał, płakał za tym nie będzie.
A cała reszta? Wzornictwo, wykonanie, wodoszczelna konstrukcja, czas pracy na jednym ładowaniu, jakość zastosowanych czujników, kapitalny sensor monitorujący puls, wyposażenie we wszystkie najważniejsze standardy, w tym – teoretycznie – jeszcze nieprzydatne NFC – to prawdziwy wachlarz zalet, które pozwalają na wielopoziomowe korzystanie z Geara S3 Classic. Od zachwytu nad dizajnem poprzez maksymalnie obciążające zastosowania inteligentne, a na wyborze wyłącznie sobie potrzebnych opcji kończąc.
Dodaj do tego fantastyczny wyświetlacz AMOLED, który wypełnia pełną, okrągłą tarczą cały panel (bez żadnych przycięć u dołu – stosowanych w innych zegarkach dla ukrycia czujników), tryb pracy ekranu Always On Display, który oszczędza energię, ale zarazem oferuje pełnokolorowy cyferblat, funkcyjne przyciski i – wisienkę na torcie, czyli aktywny, ruchomy – pierścień, który jest nie tylko praktycznym rozwiązaniem, ale i emocjonalnym ficzerem, który można zrozumieć tylko wtedy, kiedy słyszy się jego delikatne cykanie podczas nawigowania po systemie oraz czuje pod palcami miękkie przechodzenie pomiędzy poszczególnymi ząbkami!
To są rzeczy, które wpisują Geara S3 Classic w tradycję klasycznych czasomierzy, wypełnionych zarazem po brzegi zaawansowaną technologią! Najbliższe temu duchowi są jeszcze tylko inteligentne zegarki od Fossil Group. Samsung dzisiaj – mając przebogate portfolio różnych wariantów, jeśli idzie o smartwatche – doszedł w końcu do produktu tak spełnionego i w tylu punktach kompletnego, że nie potrafię nie uznać go za lidera. To doświadczenie właśnie zaowocowało.
Samsung Gear S3 Classic swoją premierę miał wraz z wersją Frontier 31 sierpnia 2016 roku. Ta recenzja powstaje dziesięć miesięcy później, a ceny tego smartwatcha – nawet w popularnym serwisie aukcyjnym – cały czas utrzymują się na poziomie wyjściowym! Czyli niemal od roku, nadal Gear S3 Classic jest wyceniany na około 1500zł brutto i wyżej!
Produkt, który się nie sprzedaje, produkt marny jakościowo, produkt, który nie porwał rynku – już dawno kosztowałby maksymalnie 900zł. Więcej nawet – aukcje powinny być zasypane modelami używanymi! Nie ma jednak na Allegro – w dniu 27 czerwca 2017r. – ANI JEDNEGO Geara S3 Classic z drugiego obiegu! Z nowymi jest ledwie jedna strona! Halo! Minął prawie rok od premiery! W technologiach to cała wieczność! Pokaż mi dowolny produkt technologiczny (i nie będzie to nic od Apple), który tak się trzyma po roku!
Jeśli oczekujesz dla siebie po tej recenzji zielonego światła do decyzji o zakupie GS3C, to właśnie się dla Ciebie zapaliło. Możesz brać Geara S3 Classic w ciemno. Na ten moment nie ma dla niego rywala!