SŁOWEM WSTĘPU
Samsung Galaxy Tab S 8,4 to zjawiskowy tablet. Jako, że jestem fanem przekątnej około 8-calowej, toteż trafił swoim rozmiarem doskonale w zakres moich potrzeb. Urządzenie mimo, że jest kapitalnie wykonane, posiada świetny hardware i jest do tego bardzo kompaktowe, to jednak swoim największym atutem sprawiło mi sporo zawodu. Genialny ekran Super AMOLED z podkręconymi do granic cukierkowatości kolorami nie zachwycił mnie tak bardzo, aby Galaxy Tab S 8,4 stał się tabletem moich marzeń (pisałem zresztą o tym tutaj). Nie oznacza to jednak, że nie trafi w Wasze gusta. Bo model ten posida zdecydowanie więcej zalet niż wad. A przy tym wszystkim jest też przyjemnie spozycjonowany cenowo.
WYGLĄD
Pisałem o tym już szczątkowo w swoich pierwszych wrażeniach, ale wreszcie w regularnej recenzji mogę poświęcić temu więcej miejsca. Samsung poczynił znaczne kroki, jeśli idzie o wykonanie swoich urządzeń. Widać też ciągle świeże podejście do projektowania kolejnych urządzeń. Myślałem, że po bardzo udanym Galaxy TabiePro 8,4 (moja recenzja w tym miejscu) niewiele mnie zaskoczy. Jak miło być jednak, kiedy dzieje się inaczej :) Galaxy Tab S 8,4 to inna liga, chociaż wciąż ten sam przedział tabletów klasy premium.
Testowany model był w kolorze białym. Bez obaw – nie kryje się za tym pułapka łatwego zabrudzania lub widocznych po kilku tygodniach skaz związanych z użytkowaniem. Samsung poszedł w tym modelu po jednej linii z Samsungiem Galaxy S5, zatem mamy tutaj bardzo udane plecki, które posiadają taką samą fakturę, jak flagowy smartfon. Odstępy pomiędzy kolejnymi otworami są nieco większe niż te widoczne na powierzchni smartfona, ale wciąż równie udane.
Dzięki zastosowaniu takiej faktury nie ma ryzyka, że będą widoczne drobne skazy, jest to przyjemny do dotyku plastik, który dobrze trzyma się dłoni oraz nowocześnie, może nawet futurystycznie, wygląda. Dzięki temu nie ma też nudy na odwrocie, chociaż nie dzieje się tam też nic specjalnego, aczkolwiek – wyróżniający się na górze aparat, pod którym znalazła się lampa doświetlają, a jeszcze niżej wtłoczona złocistymi literami nazwa producenta – to oszczędne, ale łamiące schemat faktury dodatki.
Rzeczą, która mi się całkowicie nie podoba, to umieszczenie bliżej prawej krawędzi dwóch zaślepionych, okrągłych otworów, które służą do zamontowania okładki. Osobiście nie jestem ich zwolennikiem. Jedynym producentem, który zrobił to dobrze jest w mojej opinii wyłącznie Apple. Jego rozwiązanie jest bardzo łatwo demontowalne, a przez to praktyczne. Natomiast tutaj z powodu tego rozwiązania tył traci trochę uroku, a przez to przywodzi – przynajmniej mi – skojarzenia z produktem jeszcze nie do końca dopieszczonym.
Takich niuansów, które niekoniecznie odpowiadają mi w wykonaniu Galaxy Taba S 8,4 jest więcej. Chociażby rozmieszczenie głośników na dwóch przeciwległych krańcach: jeden bliżej lewej krawędzi na szczycie, drugi tak samo zlokalizowany, ale na spodzie. Efekt? Nie ma siły, żeby przy graniu, oglądaniu filmów, słuchaniu muzyki przy przeglądaniu sieci, kiedy już zmienimy orientację urządzenia na poziomą, nie dochodziło do zasłaniania ich, a przez to tłumienia efektów dźwiękowych. Super natomiast, że są to dwa głośniki, które odtwarzają dźwięki w trybie stereo, i kiedy tablet leży np. na stole, to świetnie, wyraźnie i głośno uwalnia muzykę.
Dookoła Taba S 8,4 biegnie lakierowana ramka, w kolorze pozłacanym. Jest to jednak wciąż plastik. A wielka szkoda, chociaż zręcznie imituje ładne, szczotkowane aluminium. Narożniki są przyjemnie zaokrąglone, a prawy górny kryje maleńki otwór na mikrofon. Natomiast na prawym boku znalazły się od góry: przycisk włączania, regulacji głośności, na środku port podczerwieni, a pod nim slot na karty microSD. Na spodzie jest za to port micro-USB, a obok niego gniazdo słuchawkowe. Jest tam swoją drogą trochę gęsto, bowiem zaraz obok jest jeden ze wspomnianych wcześniej głośników.
Na froncie znalazły się klasyczne już przyciski: dwa ekranowe, pomiędzy którymi jest fizyczny Ekranu Startowego. Ten po prawej jego stronie to zawinięta strzałka powrotu, a po lewej wielozadaniowości. Zastąpił on dotychczas znajdujący się tam przycisk Menu. To zrozumiałe, skoro nowe wersje systemu Android rozwiązują dostanie się do Ustawień określonych aplikacji poprzez dodanie trzech kropek w narożniku ekranu.
Góra to już miejsce, gdzie znalazło się tradycyjnie logo producenta oraz dwa duże oczka. Pod jednym kryje się aparat frontowy (bliżej prawego narożnika), a pod drugim czujnik światła.
Podsumowując wygląd Samsunga Galaxy Tab S 8,4 ładnie się broni, nie pozostawiając złudzeń, że mamy wciąż do czynienia produktem z najwyższej półki. Jest jednak przy szczegółowych oględzinach trochę niuansów, które pokazują, że albo producent trochę na siłę szuka nowych rozwiązań, albo zwyczajnie zabrakło pomysłu, jak ten wygląd na nowo ograć. W zestawieniu z Galaxy Tabem Pro 8,4 to właśnie ten wcześniejszy model moim zdaniem wypadł lepiej pod względem wzornictwa niż nowy Tab S.
EKRAN
Chyba najbardziej dyskusyjny, jak dla mnie, punkt programu. W wielu swoich wpisach podkreślałem, że jestem wielkim fanem AMOLED-ów. Mam też w domusmartfona Samsunga z tym wyświetlaczem i tak, jak rozumiem, że producent poprawia w nim różne rzeczy, to jednak w tym modelu zupełnie poczułem się zawiedziony.
Panel jest kołem napędowym całej kampanii wokół obydwu Tabów S, toteż zdaję sobie sprawę, że porywam się w tej chwili z motyką na słońce, a śledząc zachwyty innych redakcji testujących ten teblet nie ukrywam, że czuję się mało komforotowo, ale nie jestem w stanie polemizować ze swoimi odczuciami. Zatem nie wmówię sobie, że podoba mi się coś, co mnie całkowicie nie przekonuje.
Otóż, jak już pisałem przy swoich pierwszych wrażeniach: ekran w Samsungu Galaxy Tabie S 8,4 jest jak dla mnie zdecydowanie za… kolorowy. Barwy są moim zdaniem całkowicie przesłodzone, widać że lukier i cukier wylewa się z nich aż za bardzo. Swoje pretensje kieruję pod adresem przeniebieszczonej bieli (szczególnie widoczne, kiedy spojrzymy na ekran pod kątem).
Na szczęście jest jednak na to rada, aczkolwiek rozwiązuje problem połowicznie… Samsung pozwala nam sterować nasyceniem barw, zatem najgorzej jest w trybie adaptacyjnym, kiedy urządzenie samo reguluje natężenie kolorów w zależności od przeglądanych treści. Można to wyłączyć i zastosować podstawowy tryb, ale wówczas barwy tracą cały wigor. I tak jak w tym pierwszym są wg mojej opinii zbyt przesycone, tak w drugim stają się jałowe. Wpierw myślałem, że może mój wzrok się jeszcze nie oswoił z nową paletą kolorów. Po przełączeniu się na tryb podstawowy miałem problem z uwierzeniem, że rzeczywiście to AMOLED, bo intensywność barw zmieniła się nie do poznania, stały się nagle jakby sprane.
Samsung zapewnia, że panele w jego tabletach z serii Tab S wyświetlają więcej niż 90 proc. kolorów palety Adobe RGB, są więc o ponad 20 proc. wydajniejsze pod tym względem niż tradycyjne wyświetlacze LCD, które odtwarzają jedynie 70 proc. naturalnych barw. Ponadto ekrany Super AMOLED charakteryzują się genialnym kontrastem, co zresztą widać gołym okiem przy przeglądaniu jakichkolwiek treści, w których nacisk położono na detale. Dawno nie widziałem tak głębokiej czerni, widać też że panel w Galaxy Tabie S 8,4 jest jaśniejszy, dzięki czemu lepiej sprawdza się w świetle słonecznym, aczkolwiek szału też tutaj nie ma, chociaż widać progres. Są więc też wyraźne plusy tego wyświetlacza.
OK – skoro mamy najbardziej drażliwy punt za sobą – czyli intensywną kolorystykę – toteż skupmy się na pozostałych właściwościach panelu. Na ekranie zastosowano kapitaną rozdzielczość wynoszącą 2560×1600 px (WQXGA), dzięki której otrzymujemy gęstość ułożenia pikseli na poziomie 359 punktów na cal. Tak, jest więc pod tym kątem totalnie. Najbardziej odczułem to oczywiście czytając najróżniejsze treści, a szczególnie ebooki. Czcionki wyświetlają się wzorcowo. Nie widać żadnych ostrych krawędzi, wszystko co oglądacie jest dosłownie pięknie i gładko wykończone. I taki obraz sprawia już niesamowitą przyjemność! Byłby idealny, gdyby pokuszono się jednak o stadardowy AMOLED lub panel LCD.
WYDAJNOŚĆ
Samsung Galaxy Tab S 8,4 to tablet, który jest szybki. Bardzo szybki. A zarazem taki, który potrafi lekko przycinać. W związku z tym odniosłem wrażenie, jakby pracował na dwóch różnych poziomach. Wynika to z tego, że ogólne wrażenie z korzystania z tego sprzętu jest więcej niż zadowalające, ale nie umiem przejść obojętnie obok oczywistych delikatnych spowolnień. I tak, jak sugeruję w tytule: jest naprawdę szybko, co czuć przede wszystkim w wymagających aplikacjach, grach, czy filmach, gdzie ważne jest sprawne działanie. Np. zauważalnie szybciej uruchamiają się gry niż na sprzęcie z podobną specyfikacją, korzystanie z konkretnych aplikacji też jest szybsze. Natomiast praca interfejsu już taka płynna nie jest. Możliwe są jak dla mnie dwie opcje tłumaczące ten zarzut.
Samsung zastosował w Galaxy Tabie S na pulpicie nakładkę systemową, która kompletna jest w różne widgety, a te mają odpowiadać za interfejs Magazine UX, który bogaty jest w różnorodne treści i informacje. Wyobrażam sobie więc, że trudno mając aż tyle danych do ciągłego ładowania, uaktualniania itp. nie łapać zadyszki. Tym bardziej, że wielokrotnie chwaliłem już nowy TouchWiz, który pracuje niezwykle lekko i przyjemnie. Mam jednak jedno zasadnicze ale… Otóż tablet ten wyposażony jest iście po królewsku!
Napędza go autorski procesor Samsung Exynos 5420, czyli 8-rdzeniowy chip, w którym cztery rdzenie (Cortex-A15) taktowane są zegarem 1,9 GHz oraz cztery kolejne (Cortex-A7) zegarem 1,3 GHz. Układ wyposażony jest w grafikę Mali-T628 MP6. Jest to więc procesor, który w tej chwili znajduje zastosowanie w wielu przeróżnych urządzeniach tego południowokoreańskiego producenta. Jest i w Chromebooku 2 od Samsunga, znalazł się też w TabachPRO z ekranami o przekątnej 12,2 i 10,1 cala. Nie wiem do końca, jak sprawuje się w tamtych urządzeniach, ale np. w testowanym ostatnio TabiePRO 12,2 przez Krzysztofa Bojarczuka, też zauważyliśmy wspomnianą wyżej dychotomię, polegającą na przycinkach interfejsu. U mnie wprawdzie nie ma opóźnień w wybudzaniu tabletu, ale są za to właśnie w pracy interfejsu, objawiające się tym, że zmiana pulpitów głównych nie jest płynna, tak samo, jak przełączanie się pomiędzy aplikacjami.
Gryzie mnie to z jednego zasadniczego powodu – jestem właścicielem iPada 2 WiFi+3G 64GB. Tablet mam u siebie już niemal 3 lata, a od jego premiery w marcu 2011 roku już trochę wody w rzece upłynęło. I jakkolwiek technologia poszła niesamowicie do przodu, tak po kolejnych aktualizacjach systemu iOS, który wciąż dla tego modelu jest wspierany oraz pomimo swojego wieku i naprawdę wielu angażujących zadań, którymi go obciążam, nie obserwuję właściwie żadnych znaczących spowolnień. Kiedy obok leży nowszy iPad oczywiście widać, że praca mojego modelu nie jest już najświeższa, ale jeśli zestawić ją z Tabem S 8,4, który dopiero co pojawił się na rynku w rewelacyjnej konfiguracji, to trudno ukryć konsternację. Tym bardziej, że Tab S 8,4 posiada również 3 GB pamięci RAM…
Podkreślam więc – sprzęt pracuje bardzo wydajnie i efektywnie, ale nie efektownie. Marzy mi się właśnie taki Galaxy Tab S, ale właśnie gwarantujący oprócz fascynująco szybkiej pracy w programach, równie przyjemnej z interfejsem, a ten jest przecież środowiskiem pierwszego kontaktu i zawsze nim pozostanie.
Samsung Galaxy Tab S 8,4 stworzony jest do multimediów i jestem pewien, że będziecie chcieli zabierać go ze sobą wszędzie. Jest naprawdę ultracienki (zaledwie 6,6 mm) oraz lekki (294 g), dzięki czemu mieści się idealnie w kieszeni marynarki, a nawet spodni, tyle że z tych ostatnich nieco wystaje, ale naprawdę niewiele. Poza wymienionymi wyżej sytuacjami rzeczywiście praca jest bardzo zadowalająca, ale wciąż usłana drobnymi przycięciami. Pojawia się zatem odświeżanie pozycji w kalendarzu po każdorazowym powrocie na pulpit czy przy zmienianiu kolejnych ekranów. Ma to jednak miejsce najczęściej tuż po wybudzeniu tabletu, ale zdarza się to również na mniejszą skalę, kiedy normalnie od jakiegoś czasu na nim działamy.
Trudno mi ten ustęp podsumować. Z jednej strony wyraźnie widziałem, jak fajnie obsługuje wymagające aplikacje i gry, odznaczając się brawurową szybkością i zaspokajając moje najbardziej wymagające oczekiwania. Z drugiej strony serwował przy zwyczajnych wybudzeniach serie różnych drobnych potknięć, z powodu których czułem spory niedosyt.
SYSTEM, APLIKACJE I MULTIMEDIA
Na pokładzie Galaxy Taba S 8,4 mamy do czynienia z aktualną wersją systemu Android KitKat, ale z numerkiem 4.4.2, a nie 4.4.4. Do tego dochodzi nakładka na OS – TouchWiz, która w swojej najnowszej odsłonie po prostu zachwyca wyglądem. I jeśli jest punkt, w którym nowy ekran się broni, to właśnie jest nim wygląd właśnie interfejsu, który jest dosłownie piękny, oszczędny, solidnie nasycony i podkreśla rzeczywiście, że mamy do czynienia z Samsungiem.
Na pulpicie pojawia się szereg niespodzianek od producenta w postaci licznych pakietów, dla których już warto pomyśleć o zakupie tego tabletu. Wśród nich są Galaxy Essentials, czyli zbiór aplikacji stworzonych głównie przez Samsunga, które świetnie dopełniają funkcjonalność tabletu. Jest tutaj i edytor wideo (Video Editor), i aplikacja do rysowania (S Note), jak również translator (S Translator), czy apki do grupowego grania (Group Play), tworzenia świetnych albumów ze zdjęciami (Story Album) itp.
Za to propozycją z aplikacjami, ale od innych twórców, jest Galaxy Gifts. Samsung chcąc zagwarantować nam dostęp do najlepszych rozwiązań, zawarł umowy z licznymi dostawcami, których programy znajdziemy np. w Sklepie Play, ale aby z nich korzystać, zmuszeni jesteśmy opłacać abonament. Tutaj otrzymujemy bezpłatny, zazwyczaj czasowy, dostęp do świetnych treści, wraz z aplikacjami które je obsługują.
Jesteście fanami Newsweeka? Z Galaxy Gifts otrzymacie dostęp do tygodnika za free. Zaczytujecie się w Gazecie Wyborczej? I ona jest za darmo. A może wolicie Rzeczpospolitą? Tak – na Galaxy Tabie S też macie do niej bezpłatny dostęp. Jako, że 8-calowy tablet idealnie nadaje się do czytania e-prasy, toteż będziecie zachwyceni jakością dostarczanych treści, które też są cały czas aktualizowane, bowiem obok gazetowego wydania są też dołączane bieżące newsy z kraju i ze świata. Jest więc zasadniczo bardzo atrakcyjnie. Podobnie sytuacja ma się z innymi aplikacjami lub grami. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Galaxy Tab S 8,4 jest oczywiście nafaszerowany nowoczesną technologią, która rozwija jego możliwości w trybach smart. Podobnie, jak było to w Samsungu Galaxy S5, tak też jest i tutaj – nie są one tak drastycznie widoczne i nie narzucają nam się. Dzięki temu sami możemy włączyć te rozwiązania, które faktycznie nas interesują. Osobiście, z perspektywy blogera, który testuje sprzęt i właściwie na każdym kroku wykonuje zrzuty ekranu, bardzo przydatna była funkcja smart polegająca na tym, że tworzyłem poszczególne screeny poprzez przesunięcie grzbietem dłoni po tablecie od jednej krawędzi ekranu do drugiej. Jak się to sprawowało? Fantastycznie!
Oglądacie jakiś film i nagle ktoś Was zawołał lub jakieś inne zjawisko przykuło Waszą uwagę? Po odwróceniu głowy od ekranu obraz natychmiast się zatrzyma. Szkoda, że funkcjonalność ta jest ograniczona do aplikacji wideo dedykowanej od Samsunga. Zatrzyma się obraz także, kiedy położymy na nim otwartą dłoń. Działa to wszystko wzorcowo. Podobnie wyświetlacz będzie tak długo podświetlony, jak długo będziecie na niego patrzyć, a dźwięk uda się wyciszyć jednym przyłożeniem do ekranu otwartej dłoni. Może i drobiazgi, dla niektórych zbędne, ale w dużej mierze jednak w moim odczuciu: i potrzebne i praktyczne. Tablet rzeczywiście rozpoznawał określone akcje i inteligentnie się do nich dostosowywał.
Ale z drugiej strony – również podobnie, jak w Samsungu Galaxy S5, tak też i w Galaxy Tabie S zupełnie nie działał czytnik odcisków palców. Nie dość, że miałem koszmarny problem, żeby skonfigurować urządzenie zapisując w jego pamięci swoje odciski, to jeszcze później tablet ich nie rozpoznawał. Ale moim zdaniem zależy to od indywidualnych cech naszych linii papilarnych. Przecież są osoby, które z tego korzystają bez problemów. Sam pomysł jest bardzo fajny na taki czytnik, bowiem nie tylko odblokujemy nim tablet, ale również wykorzystamy do autoryzowania płatności, ale jako, że u mnie to się nie sprawdziło, podchodzę do tematu z dystansem.
Najwięcej dzieje się oczywiście w kwestii nowych, promowanych funkcji na pulpicie. Dostajemy cztery ekrany główne, gdzie na dwóch rozmieszczone są dwa wielkie widgety, które podzielono na poszczególne segmenty, do których możemy podłączyć ulubione serwisy z informacjami z różnych dziedzin, takich jak: biznes, wiadomości, technologie, lifestyle, design itp. oraz zorganizować środowisko pracy z poszczególnymi aplikacjami, które aktywnie będą powiadamiać nas o planowanych zadaniach na dany dzień, informować o kursach walut, pozwolą przeglądać galerię ze zdjęciami etc. Interfejs ten nazywa się Magazine UX. Spotkacie go również np. w Samsungu Galaxy TabPRO 8,4. W rzeczywistości, jest to bardzo fajne środowisko, którego jedną z osi napędowych jest agregator newsów – Flipboard.
Mimo, że wysoko cenię ten pomysł, to jednak nowy interfejs wciąż pozostawia wiele do życzenia z prostego powodu – nie ma właściwie żadnych treści, które moglibyśmy uruchomić w języku polskim. Nawet Paper Garden, na który ostrzyłem sobie zęby najbardziej wyświetla komunikat, że aplikacja ta, która daje dostęp do wielu interesujących magazynów papierowych tutaj przedstawionych w zdigitalizowanej formie, nie obsługuje naszego kraju :(
Wielka to szkoda, bo jakkolwiek anglojęzyczne newsy zapewne wielu z Was nie sprawią wielkich problemów, to jednak przyjemniej, jeśli można agregować wiadomości dostępne na naszym lokalnym podwórku. Na osłodę możemy podłączyć sobie serwisy społecznościowe do poszczególnych kafli z treściami, ale mimo wszystko wiele z tej rewelacyjnej funkcjonalności, przez te blokady regionalne, nam ucieka. Domyślam się, że to kwestia odpowiednich kontraktów z wydawcami, jest więc nadzieja, że z czasem się to zmieni.
Widać też, że Samsung pieczołowicie podszedł do lepszej obsługi samej nakładki. Teraz w Ustawieniach jest dużo więcej kategorii z opcjami do zmiany, a widać to wyraźnie chociażby, kiedy zestawimy wygląd tego miejsca z tym, jak prezentowało się to w Galaxy TabiePRO 8,4. Oczywiście tutaj – w Tabie S 8,4 – jest pod tym kątem znacznie lepiej, na czym tablet sporo zyskuje w rozwijaniu swoich możliwości funkcjonalnych.
Znaczenie miały dla mnie też takie dodatki, jak chociażby Tryb Dzieci. Możemy w nim spersonalizować osobny, całkowicie różny od zwykłego interfejs, który bogaty jest w różne animowane właściwości, dzięki którym Wasze dzieciaki będą miały dostęp wyłącznie do tych aplikacji, które sami wytypujecie. W tym trybie nie stracicie też żadnych danych, bowiem nie ma możliwości dostanie się do naszych maili czy plików.
Nie mogłem dodać tylko jednej aplikacji gry, bo nie wyświetlała się na liście, ale to nie był wielki kłopot. Poza tym profil można zablokować zdefiniowanym PIN-em, a czas spędzany Waszej pociechy przed tabletem widoczny jest w podsumowaniu. W tym miejscu, nie muszą już chyba nikogo przekonywać, że to naprawdę bardzo multimedialny sprzęt.
Skoro mamy miejsce na zabawę, nie sposób nie wspomnieć o miejscu do pracy. Funkcja nie jest nowością, ale trudno o niej nie wspomnieć. Samsung wyposaża Taba S 8,4 w możliwość dzielenia ekranu i pracy na kilku aplikacjach jednocześnie. Jest to bardzo wygodne, jeśli sporo musicie przełączać się pomiędzy różnymi oknami. W pracy blogera, jak znalazł. Po wyszukaniu interesującego artykułu, obok okna przeglądarki otwieram WordPressa i mogę od razu pisać swój tekst, kątem oka zerkając na źródło. Przenoszenie, kopiowanie tekstu itp. też nie sprawia żadnych problemów, a szerokości współdzielonych okien możemy dowolnie regulować. Przykład zresztą macie poniżej.
Co ciekawe, dobrze operuje się pływającą klawiaturą ekranową, zatem możemy ją dowolnie ustawić. Galaxy Tab S 8,4 zdaje tutaj egzamin rewelacyjnie. Równie przydatny jest przybornik z aplikacjami szybkiego użycia, który wyświetla się jako małe kółko z trzema kropkami i rozwija po dotknięciu. Zarówno on, jak i programy, z którymi chcemy współdzielić ekran możemy sami zdefiniować wg własnego uznania, zatem nie jesteśmy skazani na raz ustanowiony porządek. Bardzo wygodne.
Podsumowując – producent zadbał bardzo wyraźnie o to, aby kompaktowe rozmiary i niezły hardware rzeczywiście można było zapełnić interesującymi rozwiązaniami. Całość pod względem koncepcyjnym jest bardzo dobrze zaprojektowana i sprawi Wam korzystanie z kolejnych podsuwanych pod nos aplikacji bardzo dużo przyjemności. To naprawdę duży plus, który sprawia że ciągle się chce po Taba S 8,4 sięgać.
APARAT
Samsung Galaxy Tab S 8,4 to taki tablet, którym chyba po raz pierwszy ze wszystkich, które miałem w testach, najlepiej robił zdjęcia od strony funkcjonalnej. Jest bardzo kompaktowy, zatem nie zdziwcie się, jeśli będziecie chętniej sięgać po niego niż smartfona. TabemPRO 8,4 również dobrze udawało mi się fotografowanie, ale Tab S jest znacznie poręczniejszy. Zestawiłem nawet ze sobą obydwa te urządzenia. Model PRO, którym tak się zachwycałem, jest przy Tabie S, jak spuchnięty pulpet! Oczywiście to trochę przerysowane porównanie, ale dzięki temu, że najnowszy flagowy tablet Samsunga jest cieńszy i wyraźnie mniejszy, to tych kilka milimetrów z każdej strony robi kolosalną różnicę w obsłudze. Tak – jestem zachwycony pod tym względem Tabem S!
Co do samych zdjęć, to kadry są rzeczywiście bardzo udane, ale nie przełomowe. Oczywiście zdjęcia inaczej prezentują się na tm tablecie, gdzie kolory są inaczej nasycone, niż kiedy oglądacie je na ekranie monitora, ale wstydu nie ma. Jest więc tak, jak na tablet tej klasy przystało, a nawet lepiej.
Producent wyraźnie wiedział, że nie może oszczędzać na kamerze głównej w tym tablecie z uwagi na jego mobilność, ale też zachował rozsądek. Otrzymujemy więc 8-Mpx aparat i wiele wskazuje na to, że to ten sam, który jest w TabiePRO 8,4. Frontowa kamerka ma matrycę 2,1-Mpx i idealnie nadaje się do hangoutów czy rozmów na Skype, co też przetestowałem i sprawdziło się bardzo dobrze.
Zdjęcia wykonane Tabem S 8,4 są przyzwoite, właściwie niczego im nie brakuje, ale do idealnego stanu jeszcze daleko z powodu braku optycznej stabilizacji obrazu (przez co trudno nie rozmyć uwiecznianych kadrów) oraz małego zoomu. Ten cyfrowy nie sprawdza się najlepiej. Nie podobały mi się również zdjęcia nocne, przy których ujawniły się wszystkie mankamenty głównego aparatu. Za to bardzo miłą niespodzianką było zastosowanie trybu HDR, dzięki któremu fotografie robione pod światło wychodzą zdecydowanie lepiej. Próbki fotek poniżej. Wszystkie zdjęcia w oryginalnym rozmiarze obejrzycie na naszym koncie w serwisie Flickr.
BATERIA I TEMPERATURA
Praca na jednym ładowaniu baterii to zawsze dość drażliwy temat. Wszyscy kochamy nasze sprzęty i chcemy korzystać z nich jak najdłużej, ale denerwuje nas, kiedy nie wytrzymują wyścigu z czasem. Jak jest w przypadku najnowszego, flagowego tabletu od Samsunga? Zdecydowanie lepiej niż w przypadku Galaxy Taba Pro 8,4, gdzie mogliśmy pozwolić sobie na maksymalnie jednodniową zabawę. Natomiast w przypadku Taba S 8,4 sporo się zmienia. Właściwie czas ten wydłuża się niemal dwukrotnie, a więc dostajemy tablet, na którym popracujemy około dwóch pełnych dób. Przy moim użyciu zwykle starczał na mniej więcej półtora dnia. Musicie jednak pamiętać, że w czasie testów nie oszczędzałem urządzenia, a więc jeśli okaże się, że Wasze korzystanie będzie mniej intensywne, to pewnie jedno ładowanie starczy na 3 i 4 dni pracy. Jest to więc kwestia dość indywidualna, a jeżeli zrobi się dramatycznie ze spadkiem baterii, to włączymy tryb oszczędzania energii, który zastosowano np. w Samsungu Galaxy S5.
Na co zwróciłem szczególną uwagę? Galaxy Tab S 8,4 bardzo szybko się ładuje. Od zera do pełna w około 2,5h, a kiedy podłączymy go przy stanie 25-30 proc. energii do gniazdka elektrycznego, to ten czas będzie jeszcze krótszy. Bardzo sobie to cenię, bowiem sprawia, że rzeczywiście chce się z tabletu korzystać. Nie czułem bariery, że nawet, jak wyczerpie mi się wcześniej ogniwo, to nie będę mógł szybko wrócić do używania urządzenia. Zastosowany akumulator to akumulator o pojemności 4900 mAh. W tych okolicznościach widać, że z pewnością duży wpływ na gospodarowanie energią musi mieć energooszczędny ekran oraz procesor, a porównanie mam przecież z testowanym niedawno, wspominanym tutaj wiele razy TabemPRO 8,4, w którym jest bateria o bardzo podobnej pojemności.
Jeśli chodzi o temperaturę, to również nie jest najgorzej. Właściwie tablet cały czas pozostaje chłodny, nawet pod obciążeniem, a cieplejsza obudowa daje o sobie znać na pleckach, kiedy chwycimy tablet poniżej połowy, w okolicach prawej strony, chociaż to właśnie w tamtym miejscu nagrzewa się cały pas od jednego boku drugiego. Nie jest to jednak specjalnie uciążliwe, bo Galaxy Tab S 8,4 naprawdę nieźle radzi sobie z wysokimi temperaturami. Nie mogłem narzekać nawet podczas solidnego obciążenia w czasie grania, aczkolwiek – wówczas już ciepłota dawała o sobie znać. Oznacza to tyle, że w praktyce przy typowym przeglądaniu sieci, oglądaniu filmików na YouTube czy czytaniu ebooków, nie będziecie mieli powodów do narzekań.
PODSUMOWANIE
Samsung Galaxy Tab S 8,4 to aktualne oczko w głowie producenta. Zdaję sobie sprawę, że wielu blogerów zachwyca się tym tabletem i w zdecydowanej większości czasu, kiedy mogłem mieć z nim do czynienia, też bardzo dobrze się z nim czułem. Ale dwie rzeczy aż zanadto uderzały w oczy. Po pierwsze ekran, który w mojej opinii nie jest tak rewelacyjny, a niemożność wyregulowania temperatury kolorów pod własne potrzeby sprawia, że rezygnacja z trybu adaptacyjnego, równa się jałowości barw. Niestety czułem przesyt. Nienaturalny przesyt. Świat wokół mnie nie jest tak rozpalony. Poza tym nie wpływało to komfortowo na czytanie ebooków i przeszkadzało (chociaż czcionki wypadały ślicznie). Nie udało mi się w żaden sposób przyzwyczaić do tej palety barw mojego oka.
Drugi minus muszę postawić za przycinki. Jakkolwiek nie mogłem narzekać na wydajną pracę konkretnych aplikacji, tak już samo operowanie na pulpicie, pomiędzy widgetami itp., nie było tak płynne, jak bym sobie tego życzył. Samsung naprawdę dwoi się i troi, aby dostarczyć nam jak najlepszych wrażeń estetycznych i wydajnościowych, ale nakładka na Androida, która wygląda lekko, niekoniecznie taka musi być w praktyce. Chciałbym napisać inaczej, ale nie mogę polemizować ze swoimi odczuciami w czasie testów. OK – to nie są drastyczne przestoje i lagi. Być może wielu z Was nie będzie miało takich wrażeń, jak ja, ale pracowałem już na wielu urządzeniach Samsunga i Tab S 8,4 nie powalił mnie na kolana przy obcowaniu z płynnością interfejsu.
Zdecydowanym plusem – dla tych z Was, którzy pokochają ten AMOLED – jest głęboko nasycony ekran. Jakkolwiek trochę na niego ponarzekałem, to nie mogę odmówić temu tabletowi genialnej rozdzielczości, która sprawia, że to co widzimy jest ostre, czytelne i przyjemne dla oka. Sama wydajna praca, szczególnie w grach, nie pozostawiała złudzeń, że mam do czynienia z bardzo szybkim tabletem. Może właśnie dlatego irytowały drobne przycięcia, kiedy operowałem na pulpitach.
Wyróżnić muszę aparat, który okazał się bardzo przyjemny i świetnie wyposażony w liczne aplikacje, które rozwijają wiele jego możliwości. To także doskonały tablet z uwagi na swoje gabaryty i wagę. Jest tak cienki i tak lekki, że zabranie go ze sobą dosłownie wszędzie nie będzie nastręczało żadnych kłopotów. Dzięki temu kapitalnie się nim fotografuje, bo potrafi zastąpić smartfona i mimo, że jest wciąż urządzeniem dość dużym, to jednak genialnie kompaktowym. Najlepszym w klasie 8-calowców, jakie kiedykolwiek ze sobą nosiłem.
Bateria to pewność, że nie będziemy narzekać na uciekającą energię, a nawet jeśli, to szybko możemy Taba S 8,4 podładować, co odbywa się w bardzo krótkim czasie. Bardzo podoba mi się też, że nie jest podatny na przegrzania. Osobno nie sposób nie pochwalić świetnego interfejsu, który jest tak czytelny i intuicyjny, jak tylko to możliwe. Nakładka wygląda bardzo lekko i przejrzyście, a jeśli zechcemy możemy szybko dostać się do potrzebnych funkcji i uruchomić świetne tryby smart, które sprawują się w tym tablecie bardzo dobrze.
Szkoda, że widgety nowego interfejsu nie obsługują polskich serwisów z newsami, a dostęp do magazynów grupy Paper Garden był nie możliwe z uwagi na ograniczenia regionalne. Ale za to jest na otarcie łez zestaw wielu świetnych aplikacji z grupy Galaxy Gifts i Essentials, w ramach których dostaniecie elektroniczną prasę, jak Newsweeka, Rzeczpospolitą czy Gazetę Wyborczą zupełnie za darmo. Tak samo w przypadku licznych innych aplikacji, które znacznie rozwijają możliwości tabletu.
Samsung Galaxy Tab S 8,4 to zdecydowanie jeden z najważniejszych graczy obecnych dziś na rynku (podobnie, jak świetny Galaxy TabPRO 8,4). Dzięki swojej nad wyraz atrakcyjnej cenie drobne niedociągnięcia można mu wybaczyć i zapewnić sobie bardzo udany tablet, z którym codzienne korzystanie z multimediów będzie prawdziwą przyjemnością.
*****
Pełna specyfikacja techniczna Samsunga Galaxy Tab S 8,4 WiFi (SM-T700)