SŁOWEM WSTĘPU
Szkło, metal, podzespoły, oprogramowanie i – wisienka na torcie – aparat (chociaż z małym minusem). Tak można najprościej ująć Samsunga Galaxy S7. I każde z tych słów można rozwijać na wiele możliwych sposobów. Ale przekornie – każde słowo napisane o tym smartfonie to za mało, aby wyrazić w pełni, jak niesamowity jest to produkt. Prawdopodobnie nieosiągalne marzenie dla wielu fanów technologii. Ale Ci, których na niego stać, mogą się cieszyć. Samsung przygotował dla Was smartfon tak perfekcyjny, że aż trudno uwierzyć, że mamy takie czasy i takie produkty.
WZORNICTWO I WYKONANIE GALAXY S7
Najnowsze smartfony z serii Galaxy kontynuują wzorniczą linię, którą zapoczątkowały Galaxy S6 i Galaxy S6 Edge. W niniejszej recenzji opisuję wersję flat (płaską), czyli bez zakrzywionych krawędzi, chociaż nie do końca jest to prawdą, bo… krzywizny znalazły się na pleckach. I jest to punkt, od którego chciałbym zacząć ten tekst. Galaxy S7 dzięki temu zabiegowi fenomenalnie trzyma się dłoni. Samsung nie szaleje z gabarytami, zatem wersja flat z ekranem o przekątnej 5,1 cala jest doskonale kompaktowa. Jasne – to nie taki typ kompaktowości, który gwarantuje chociażby Apple iPhone SE, czy Galaxy Alpha, ale nie czuj się zwiedziony(a). Osoby o dłoniach przeciętnej wielkości, poradzą sobie z obsługą tego produktu bez problemów.
Szczęśliwie trafił w moje ręce model czarny (black onyx) – bowiem w tej barwie podoba mi się najbardziej. I tak, jak miałem czas zachwytu smartfonami srebrnymi i złotymi, tak teraz, za sprawą SGS7, wracam do korzeni. Black is black. Czarny, smolisty, konkretny. Takimi epitetami mam ochotę go charakteryzować. Bo w elegancji i szyku SGS7 jest coś nieuchwytnie męskiego, zadziornego, a może i nawet barbarzyńskiego. Ta czerń skrywa bowiem pod sobą prawdziwie dojrzałą maszynę. Industrialnego kolosa, który mechanicznie, z wycyrklowaną perfekcją wchodzi na coraz to szybsze obroty. I nie ma zamiaru się zatrzymywać!
Galaxy S7 jest świetny. To smartfon przepięknie wykonany. Jestem zachwycony tym, jak designerzy Samsunga wyprowadzili wszelkie krzywizny, załomy, zwężenia, linie. Tak – to baaardzo linearny produkt. Nie ma w nim grama pretensjonalności! Jeden tylko raz miałem skojarzenie z monolitem – kiedy recenzowałem jedną z pierwszych Xperii z serii Z. I teraz mam to po raz drugi. Galaxy S7 jest jak monolityczne mechaniczne zwierzę. Naoliwiony i wypolerowany. Stworzony w jednym celu. I sądzę, że instynktownie czujesz, co to za cel.
Tył, jak i przód to szkło hartowane, odporne na zarysowania. Ale tak naprawdę odporne. Samsung postawił na własną technologię formowania termicznego, dzięki czemu uzyskał szkło 3D, delikatnie na froncie wychodzące ponad ramkę ze stopów metali, a na tyle idealnie z nią spasowane. Wyraźne przyciski włączania na prawym boku oraz regulacji głośności na lewym. Moim zdaniem – wciąż zlokalizowane za wysoko – chociaż włącznik leży idealnie pod palcem.
Zasadniczo jest ta sama, lekko liftingowana bryła, z którą mieliśmy do czynienia przy Galaxy S6. Niemniej doszedłem do wniosku, że oto Samsung dostarczył nam w 2016 roku produkt, który jest w swojej szczytowej fazie rozwojowej. Nie wiem, jak producent będzie chciał go jeszcze pociągnąć wzorniczo w przyszłości, ale w tej chwili SGS7 definiuje perfekcyjny, przyjemny, elegancki, wartościowy i charakterystyczny styl. Trudny do przebicia i skopiowania. Finalna ocena za wygląd? Celujący z plusem!
A jak z funkcjonalnością? Dzięki odpowiednio wyprofilowanym przy krawędziach pleckom – o czym wspominałem wyżej – Galaxy S7 miękko trzyma się dłoni. Czy zsuwa się ze szklanych powierzchni? Tak – z takimi materiałami i takim wykonaniem nie da się tego uniknąć. Czy to źle? Jak dla mnie, to jest to problem tej natury, że jeśli stać mnie na drogie auto z niskim podwoziem, to przecież kupując je, zdaję sobie sprawę, jakie mamy drogi w Polsce, więc jasne jest dla mnie, że jeździł będę gł. autostradami i najlepszymi możliwymi trasami.
W tym kontekście odpowiedź jest oczywista. Ferrari z niskim podwoziem nie jeździ się po leśnych duktach i zdezelowanych jezdniach. Jeśli ma być dla Ciebie problemem zsuwający się ze szklanego stolika smartfon, to kup stolik drewniany. Bo piękno wzornictwa użytkowego nie znosi kompromisów w kontakcie z rozwiązaniami niższej kategorii. Wtedy staje się tylko uniwersalnym standardem, a standardy są dla wszystkich. Wyjątkowe produkty – dla wybranych. To Ty musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, do której grupy nabywczej należysz?
EKRAN W GALAXY S7
Fenomenalne czernie, doskonałe kąty widzenia, biel coraz bardziej biała, chociaż w tego typu wyświetlaczach dość o to ciężko. Doskonała responsywność, idealne reakcje na dotyk, chociaż momentami zbyt czułe. Do tego tryb obsługi w rękawiczkach i całkowita nowość, czyli funkcja Always On Display.
5,1-cala to bardzo optymalna przekątna, dobra do konsumpcji treści, wygodnej pracy oraz niezobowiązującej rozrywki. Ponadto rozdzielczość QHD robi swoje. Czcionki wyglądają obłędnie – dzięki fantastycznemu ułożeniu pikseli na cal – które wynosi 577ppi – są gładkie, wyraźne i przyjemne dla oka. Kolorystyka jest bardzo żywa, może niekoniecznie naturalna, ale ładnie oddająca barwy środowiska napisanego dla tego smartfona. Wzmacnia to doznania w grach i filmach oraz podkręca wrażenia przy oglądaniu zdjęć (chociaż to ostatnie potraktować można jako minus, bo fotki w rzeczywistości – na tradycyjnym monitorze – będą bledsze).
Istnieje kilka predefiniowanych trybów, spośród których możesz wybrać, jaka temperatura barw jest dla Ciebie najodpowiedniejsza. Zazwyczaj – w standardzie – działa tryb adaptacyjny, który sam reguluje ustawienia zależnie od tego, co aktualnie robisz na swoim SGS7. Jako, że ja jestem ciepłolubny, to na stałe miałem włączony filtr filmowy.
Samsung Galaxy S7 SM-G930 – recenzja 90sekund.pl
No i jedna z najfajniejszych funkcji – nowa technologia debiutująca z Galaxy S7 – Always On Display. Jej najważniejszą cechą jest ciągłe wyświetlanie określonych treści na ekranie. Możesz więc w odcieniach szarości mieć aktywny na wyświetlaczu (po zablokowaniu telefonu): kalendarz, zegar, ostatnie połączenia, inne powiadomienia, stan baterii etc. Ale to nie wszystko. Jako, że Samsung przesłał do testów SGS7 ze smartwatchem Gear S2, mogłem śmiało z tej funkcji zrezygnować, bo o wszystkim powiadamiał mnie zegarek. W zamian zdecydowałem się na opcję galeryjną, w ramach której na moim Galaxy widniały rozbłyski gwiazd.
Naprawdę świetny pomysł. Niby nic. Drobiazg, detal. Ale jakże przyjemny dla oka, a nawet praktyczny! Jest jednak jeden minus tego rozwiązania. Wszystko na ekranie się nieustannie przesuwa co pewien czas. Wynika to z charakterystyki paneli AMOLED, które potrafią podświetlać konkretne diody, dzięki czemu unikniesz drenowania baterii, ale mają tendencję do tzw. wypalania ekranu, czyli pozostawiania na nim na stałe odbić jakichś konkretnych treści, które przez długi czas są nań prezentowane. Aby tego uniknąć, co drobną chwilę obraz Always On Display przesuwa się w różne punkty wyświetlacza, co może powodować rozkojarzenie, jeśli SGS7 leży przed Tobą, a aktualnie pracujesz przed komputerem.
Zasadniczo oswoiłem się z tym dość szybko i nie przeszkadzało mi to zanadto, ale wiem, że są osoby, dla których jest to kłopot. Mam więc nadzieję, że Samsung dopracuje swoje wyświetlacze na tyle, że uda się uniknąć tego typu defektu w przyszłości.
WYDAJNOŚĆ GALAXY S7
Sam nie mogę w to uwierzyć. Jeszcze przed rokiem to Asus walczył o pierwszeństwo, aby dostarczyć smartfona z 4GB pamięci RAM, a dzisiaj jest to już właściwie solidny standard, który zaczyna rządzić półką premium. A zatem – tak – w Galaxy S7 Samsung dołożył 1GB RAM i są teraz 4GB pamięci podręcznej, a to sprawia, że najnowsze dziecko Koreańczyków ma naprawdę solidne zasoby mocy. Całość jest wspierana przez bardzo wydajny, autorski układ Exynos, który jest po prostu świetny! I niestety dla Qualcomma – radzi sobie z temperaturą znacznie lepiej niż jego wiodące układy (poza Snapdragonem 820 – bo z nim jeszcze nie miałem do czynienia, więc stanowiska zajmować nie chcę).
- Procesor: Samsung Exynos 8 Octa,
- Model procesora: 8890,
- Częstotliwość: osiem rdzeni – cztery taktowane 2,3 GHz oraz cztery 1,6 GHz Cortex-A53,
- Grafika: Mali-T880 MP12,
- Pamięć operacyjna: 4GB RAM,
- Pamięć na pliki: 32GB ROM,
- Karty microSD: tak, do 200GB,
- Złącza: nano SIM; micro USB 2.0; jack 3.5mm.
Sama praca to czysta poezja. Jakość wykonywanych zadań to kolejna wysoka nota. Szczególnie pod kątem wielozadaniowości Galaxy S7 sprawdza się wybornie. Przeskakiwanie z aplikacji na aplikację to prawdziwa radość dla oczu. Uwielbiam tak sprawne akcje, które nie mają końca. Galaxy S7 potrafi zgromadzić w pamięci podręcznej naprawdę sporo danych i nie utrudniają one mu w żadnym razie wykonywania jakichkolwiek zadań.
Co muszę też podkreślić przy okazji tego flagowego produktu – ważne jest jego wyposażenie w pozostałe technologie, które go napędzają. Liczne czujniki oraz najnowsze standardy łączności to kolejne zalety recenzowanego w tym miejscu smartfona od Samsunga:
- Czujniki: zbliżeniowy, akcelerometr, żyroskop, pulsu, barometryczny, zawartości tlenu we krwi, promieni UV, czytnik linii papilarnych, krokomierz.
- Łączność: dwuzakresowe Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, Wi-Fi Direct, Bluetooth 4.2, GPS, wsparcie ANT+, które odpowiedzialne jest za analizę danych z licznych czujników, NFC.
- Dodatkowe funkcje: szybkie ładowanie Quick Charge 2.0 pozwalające naładować SGS7 do poziomu 60 proc. w 30 min., system aktywnej redukcji szumów z dodatkowym mikrofonem, spełnia warunki normy IP68 – czyli jest odporny na zatopienia i wnikanie kurzu (do 30 minut zanurzenia na głębokość 1,5m).
Z wszystkich tych dobrodziejstw korzysta się w Galaxy S7 kapitalnie. Zarówno w grach, jak i poszczególnych aplikacjach. Fajnym dodatkiem jest tutaj obecność S Health, czyli dedykowanej od Samsunga aplikacji do monitorowania aktywności fizycznej. Jest ona bardzo rozwinięta, dzięki czemu nie tylko zlicza ilość postawionych kroków, ale też pozwala zmierzyć tętno, sprawdzić poziom tlenu we krwi, przeanalizować czy w danym momencie nie ma szkodliwości promieni UV na zewnątrz, a także przetworzyć wszystkie te informacje i ocenić, jaki jest u Ciebie w danym momencie poziom stresu. Bardzo dobrze też zbiera i analizuje dane pochodzące z czujników, kiedy śpimy. Najczęściej kładłem się z Gearem S2 i S Health bezbłędnie każdego ranka pytał mnie, czy spałem od tej godziny do tej, i czy może te dane zapisać w diariuszu.
Tak naprawdę możliwości Samsunga Galaxy S7 zaczynają się i zarazem kończą wraz z Twoją kreatywnością. Jeśli wiesz, do czego chcesz używać tego smartfona, to zaprowadzi Cię na rubieże, których wcześniej nie znałe(a)ś. Ale jeśli potrzebujesz produktu tylko estetycznego, mającego podkreślać Twój status społeczny, to wiedz, że grzechem jest marnowanie takich pokładów mocy i możliwości. SGS7 to maszyna, gotowa jeździć na piątym biegu i solidnie trzymająca się zakrętów, pomimo rozwijanych przez siebie ogromnych prędkości.
SYSTEM, APLIKACJE, MULTIMEDIA W GALAXY S7
Nie może być inaczej – Samsung Galaxy S7 pracuje na najbardziej aktualnej (na dziś – marzec/kwiecień 2016r.) wersji systemu Android. I jest nią edycja 6.0.1 Marshmallow. Oczywiście – bez niespodzianek – rządzi interfejsem nakładka systemowa TouchWiz UI. Jest ona jedną z moich ulubionych. Przeszła gruntowny redesign wraz z debiutem Galaxy S5 i od tamtego czasu – pomimo tego, że wciąż zachowuje swój dość spójny wizualnie charakter, poddawana jest nieustannie wielu modyfikacjom, które ostatecznie sprawiają, że dostajesz maksymalnie ergonomiczne środowisko pracy, w którym pomyślano o wszystkim. Dosłownie. Tak, abyś wydając ciężko zarobione pieniądze na produkt z najwyższej półki nie musiał(a) zastanawiać się, co i jak można zrobić, tylko byś to po prostu robił(a).
FICZERY W GALAXY S7
Najważniejsze funkcje nowego interfejsu w Galaxy S7 to:
- Samsung dodaje od siebie przejściówkę USB Connector, dzięki której podłączysz kablem starego smartfona z SGS7 i bez problemu skopiujesz wszystkie dane do nowego Galaxy; oprócz tego są też przyzwoite słuchawki douszne;
- robiąc zrzut ekranu możesz przechwycić również elementy w danym momencie nie widoczne na ekranie, bo wymagające przewinięcia strony. Od razu screen shot możesz też udostępnić lub przyciąć i dopiero wysłać;
- pomimo, że rozwiązanie to dopiero zadebiutuje w Androidzie N, to w SGS7 jest już dostępne – czyli praca z dwoma oknami jednocześnie – wystarczy po wybraniu podglądu ostatnich aplikacji, tapnąć w ikonę kwadratu przedzielonego na dwa mniejsze prostokąty;
- Beaming Serwis – pozwala gromadzić karty lojalnościowe w jednym miejscu i używać ich z tego poziomu w sklepach, bez konieczności zabierania fizycznej karty ze sobą;
- bezproblemowo zmienisz rozkład oraz funkcje paska powiadomień nazywanego tutaj Szybkim Panelem,
- na ekranie głównym, po przesunięciu palcem od lewej krawędzi do prawej, przejdziesz do newsfeeda z prawdziwego zdarzenia – czyli aplikacji Samsung Upday – który wreszcie jest dedykowany Polakom. Prawdziwi redaktorzy przygotowują tutaj dla Ciebie serie tekstów, a materiały wyświetlają się po zdefiniowaniu zainteresowań. Wcześniej był tutaj Flipboard, ale zupełnie nieprzystosowany do naszej lokalizacji. Obecnie z Upday jest po prostu świetne!
- aparat włączysz poprzez szybkie, dwukrotne dotknięcie przycisku domowego Home;
- selfie wykonasz dotykając palcem sensora pulsu, który jest obok aparatu na pleckach;
- Galaxy Essentials oraz Galaxy Gifts to dedykowane każdemu smartfonowi Samsunga z wyższych półek aplikacje i cyfrowe treści w obniżonych cenach, za darmo lub w czasowych subskrypcjach, jak streaming Deezera za free przez 3 miesiące i wiele, wiele innych;
- standardowy motyw systemowy zastąpisz dowolnym innym, do pobrania ze Sklepu Galaxy Apps;
- w Galaxy Apps znajdziesz też motywy na ekran Always On Display;
- dzięki aplikacji Szybkie Połączenie nawiążesz łączność z telewizorami, słuchawkami lub innymi urządzeniami z wykorzystaniem Bluetootha i WiFi;
- na ekranie blokady wybierzesz, które aplikacje mają się znaleźć w prawym i dolnym narożniku do szybkiego uruchamiania;
- Smart Lock – funkcja systemu Android, która pozwala na pozostawienie Galaxy S7 odblokowanym, bez konieczności używania kodów i odcisków palców w określonych okolicznościach lub miejscach. Działa świetnie!
- S Voice – głosowa asystentka od Samsunga, ale do Google wiele jej brakuje. Nie obsługuje języka polskiego i mnie do tej pory do siebie nie przekonała;
- na ekranie głównym zmienisz układ ikon poprzez rozmiar siatki, tak aby mieściło się ich więcej lub mniej;
- zabezpieczysz wszystkie dane z nagradzaną usługą Samsung KNOX;
- jesteś osobą starszą, niedowidzącą lub skazaną na życie z dysfunkcjami? SGS7 posiada przejrzysty i intuicyjny interfejs w Trybie Ułatwień, a asystentka głosowa Voice Assistant prowadzi po wszystkich zakamarkach menu i aplikacji, jak po sznurku i do tego w języku polskim;
GAME LAUNCHER W GALAXY S7
Oczywiście rozwiązań personalizacyjnych jest cały ogrom, ze zmianą czcionki, czy dostosowaniem sposobu odblokowywania smartfona, włączaniem trybu aby nikt nas nie niepokoił w określonych godzinach etc. Ale zupełnie nowym i świetnym zarazem w swojej prostocie pomysłem, jest umieszczenie Game Launchera w każdej grze, którego można szybko aktywować jednym gestem.
Po pierwsze porządkuje zainstalowane gry w jednym folderze. Po drugie – daje szybki dostęp do zablokowania powiadomień lub połączeń, kiedy prowadzona jest pasjonująca potyczka lub też – umożliwia nagranie materiału z grania, z Twoją facjatą rejestrowaną przez przednią kamerkę, a ta widoczna jest cały czas w narożniku. Oczywiście stamtąd jedno tapnięcie wiedzie bezpośrednio na YouTube! Jeszcze jedna fajna funkcja, która tutaj jest, to wyłączenie aktywności nawigacyjnych przycisków pojemnościowych przy przypadkowym naciśnięciu, co wstrzymuje zwykle lub wyłącza grę. Teraz bez problemów będziesz kontynuować zabawę! Kurczę – naprawdę świetny pomysł!
GALAXY LABS W GALAXY S7
Sądzę, że w tym miejscu koniecznie muszę wspomnieć o bardzo fajnym pomyśle Samsunga (nazywa się to Galaxy Labs), na wysondowanie oczekiwań jego klientów, co do nowych form spodziewanego z finalnym Androidem N interfejsu, w którym ma zabraknąć osobnego menu na aplikacje, a te mają być bezpośrednio instalowane na poszczególnych ekranach. Osobiście takiego rozwiązania bardzo nie lubię, zwłaszcza, kiedy ląduje mi tam ponad setka moich apek, a tak się składa, że takie metody stosują u siebie od dawna gł. chińscy dostawcy smartfonów, jak Huawei czy Xiaomi. Samsung uruchomił więc swoje laboratorium, gdzie proponuje już teraz włączenie podobnego interfejsu.
Dla mnie są to dwa sygnały. Pierwszy, który faktycznie przygotowuje go na zmianę podejścia do prezentacji materiałów na ekranach kolejnych Galaxy. Drugi – widać, że południowokoreański gigant zaczyna dostrzegać rosnącego u jego boku gracza, jakim jest Huawei, który mocno wdziera się od jakichś dwóch lat na rynek i za każdym razem z większym impetem. Podobnie robi LG, a dodam, że w obecnej odsłonie flagowego modelu G5, producent ten poszedł również drogą chińskich rywali i umieszcza wszystkie aplikacje bezpośrednio na kolejnych ekranach – rezygnując z osobnego menu na nie.
Nie wchodząc jednak tutaj w szczegóły – Galaxy Labs – to krok rozsądny, pozwalający otworzyć się na nowe sposoby prezentacji treści, ale w bardziej zachowawczy sposób. I nawet po części rozumiem Samsunga. Jego nakładka TouchWiz UI podoba mi się ze wszystkich obecnych na rynku najbardziej, chociaż jestem zdeklarowanym zwolennikiem absolutnie nieskalanego interfejsu Androida. Niemniej dla Samsunga konieczność przeprojektowania nakładki w taki sposób, aby nie tylko wyrzucić wszystko na pulpit, ale też zachować swój charakter, aby czymś się jednak wizualnie wyróżniać, może być nie lada wyzwaniem, zwłaszcza, że konkurencja naprawdę dobrze tworzy swoje środowiska. Aczkolwiek mnie to irytuje.
ZARZĄDZANIE GALAXY S7 POPRZEZ GESTY
Osobiście lubię tylko kilka z nich. Ale to wystarcza, aby nałapać komfortowych nawyków, z powodu których po kilku tygodniach testów, muszę na nowo przestawiać się w swoim Nexusie na tradycyjny tryb pracy ;). Cieszy mnie w tym miejscu, że Samsung nie idzie w zaparte i nie usiłuje zmuszać nikogo do korzystania z inteligentnych rozwiązań, aczkolwiek trudno bez niektórych się obejść i trudno też nie chwalić ich poziomu zaawansowania. Bo z nowym Galaxy S7 zrobisz w dużej mierze to wszystko, co znasz już z wcześniejszych edycji tego smartfona. Trudno jednak nie docenić praktycznego wymiaru tych pomysłów:
- Wykonasz zrzut ekranu przejeżdżając dłonią ustawioną na sztorc poprzez ekran. Dobrze widać to na poniższym obrazku:
- Jeśli otrzymałe(a)ś od kogoś SMS i chcesz do tej osoby zadzwonić, po prostu przyłóż SGS7 do ucha.
- Przegapiłe(a)ś jakieś połączenie, wiadomość, powiadomienie? Nawet jeśli nie widzisz diody powiadomień – bo jest ostre słońce na zewnątrz – Twój Galaxy powiadomi Cię o konkretnej akcji wibracją, kiedy chwycisz go w dłoń.
- Nie sięgasz do wszystkich miejsc na ekranie, bo Twoje palce są zbyt krótkie? Naciśnij szybko przycisk Home, a interfejs przeskaluje się do mniejszych rozmiarów i Twój problem zniknie!
- Dzwoni telefon, albo męczy Cię budzik? Połóż dłoń na ekranie SGS7 lub odwróć go ekranem do dołu, a dźwięki się wyciszą.
- Funkcja z Galaxy Labs – w celu wybrania połączenia do konkretnego kontaktu wystarczy przytrzymać przycisk Ekranu Startowego i wypowiedzieć nazwę kontaktu. Osobiście wolę polecenie OK, Google zadzwoń do…
- Smart Stay – ekran jest podświetlony tak długo, jak na niego patrzysz.
Oczywiście wybrałem te najbardziej rzucające się w oczy i praktyczne funkcje, z których sam korzystam. Jak dobrze poszukasz, to znajdziesz kilka kolejnych rozwiązań. Ale do szczęścia naprawdę niewiele brakuje z tak zaawansowanym urządzeniem.
GEAR VR, GEAR S2, LEVEL ON – CZYLI WIRTUALNA RZECZYWISTOŚĆ, SMARTWATCH ORAZ SŁUCHAWKI W GALAXY S7, CZYLI PRAWDZIWE CENTRUM ROZRYWKI I WIELOZADANIOWOŚCI
Samsung poszedł na całość w tym roku. Egzemplarze recenzenckie wysyła blogerom i dziennikarzom z branży w konkretnej walizce, która wyłożona w całości jest wewnątrz pianką, a w niej poukrywane same skarby. Pierwszy w kolejności jest oczywiście najnowszy SGS7, pod nim siedzi zegarek Gear S2, po jednej stronie słuchawki bluetooth Level-ON, po drugiej headset wirtualnej rzeczywistości Gear VR.
W redakcji 90sekund.pl mieliśmy już dwukrotnie, dwie kolejne edycje gogli Samsunga. Recenzje znajdziesz TUTAJ oraz TUTAJ. Mamy też na stałe najnowszy headset, który pasuje z Galaxy S7. Korzystał z niego Krzysztof Bojarczuk, korzystałem z nich ja. I mogę napisać tylko jedno – wirtualna rzeczywistość być może nie jest dla mnie, ale nie wyobrażam sobie fanów gier lub przemysłu konsumencko-biznesowego bez używania tych rozwiązań. Nie tylko chodzi o to, że zmienia się jakość doświadczania rzeczywistości wytworzonej cyfrowo, ale również sposób integracji ze sprzętem.
Zmierzam do tego, że M-U-S-I-S-Z, ale to absolutnie musisz mieć świadomość jednej rzeczy. Że cały klimat z posiadaniem Samsunga Galaxy S7 polega na tym, że to produkt, który jest kluczem do całego świata mniej lub bardziej wirtualnej rozrywki, multimediów, filmów, gier, a także rozwiązań z gatunku wearables czy Internet of Things.
Wszystkie te dodatki – a zatem: headset wirtualnej rzeczywistości Geara VR, smartwatch Gear S2, słuchawki Level ON – połączysz całkowicie bezprzewodowo ze swoim Samsungiem Galaxy S7. Clou całej przygody z tym produktem zasadza się więc na tym, że skoro to jest smartfon premium, to otwiera jednym kluczem wiele drzwi. Jeśli weźmiesz do ręki chociażby Huawei P9 (i błagam – niech mi nikt nie zarzuca tutaj sponsorowanego wpisu), który posiada piękny ekran, ale w rozdzielczości Full HD, a nie 2K, jak ma to miejsce w SGS7, to zrozumiesz, że nawet jeśli Huawei po cichu wypuścił swoje gogle do VR, to na nich nie doświadczysz tego, co z Galaxy S7, bowiem obraz w rozdzielczości QHD jest bez dwóch zdań ostrzejszy i wyraźniejszy, co gogle VR od razu wciągają! Ćwiczyłem to na wielu urządzeniach i z fizyką nie można dyskutować. Niższa rozdzielczość = pikseloza przed nosem. Emejzing pryska w oczach. Dosłownie!
Poza tym Samsung naprawdę świetnie przygotował całe środowisko do współpracy z jego goglami. Jest nieźle zaopatrzony w aplikacje sklep, chociaż wciąż dopiero się to wszystko rozwija i wielu rzeczy brakuje, szczególnie darmowych. Do tego headset ten oraz treści dla niego są popychane do przodu przez współpracę z Oculusem (przypominam rolę, jaką odegrał Mark Zuckerberg na premierze SGS7 w Barcelonie oraz fakt, że Facebook jest właścicielem Oculusa), a to sprawia, że jedyna realna konkurencja na poziomie VR to dla niego Valve, który montuje swój hełm z HTC (czyli Vive VR). Oczywiście – każde z tych rozwiązań jest świetne, ale możesz wierzyć mi na słowo – produkt premium, pod który skrojono dodatkowe rozwiązania sprawdza się całkowicie inaczej, aniżeli kawałek kartonu z trzymanym przez gumkę-recepturkę smartfonem.
Samsung wie co robi. Bo zawartość jego walizki to dopiero początek, chociaż można się zachłysnąć jej przepychem. Weź do ręki potężne narzędzie pracy, jakim jest Galaxy S7 SM-G930, które pozwoli Ci edytować liczne dokumenty, wysyłać maile, wykonywać skomplikowane obliczenia, będzie towarzyszyć Ci na drodze do i z pracy, pokaże, gdzie są korki, wytyczy optymalną trasę przejazdu samochodu, komunikacji miejskiej lub pokaże wariant dla pieszych lub dla fanów dwóch rowerowych kółek. Jak zobaczysz coś wyjątkowego, to upolujesz to genialnym aparatem, nawet w złych warunkach oświetleniowych. Od razu udostępnisz to w sieci w dowolnym serwisie społecznościowym, a jak poczujesz, że brakuje Ci narzędzi do zabawy, to po otwarciu Galaxy Gifts/Essentials znajdziesz w dobrej cenie lub za darmo kilka propozycji, które podniosą poziom Twojego zadowolenia z wykonanej pracy.
Zmęczony(a)? Z Galaxy S7 przesiądziesz się na prawdziwą rozrywkową ucztę. Dowolny film, nawet w 4K pójdzie, jak burza i bez zająknięcia. Muzyka? Ależ bardzo proszę – Deezer na kwartał za free oraz brzmieniowa przygoda z Level On na wysokim poziomie. A może gra? A graj sobie bez przerywania z trybem Game Launchera, który nie pozwoli przerwać Ci rozrywki, albo umożliwi streaming z potyczki do sieci. Zresztą – nawet jeśli ekran w SGS7 będzie dla Ciebie za mały na prawdziwą zabawę, to załóż gogle Gear VR, a gdziekolwiek się obejrzysz (dosłownie!), czekać będą na Ciebie przygoda, widowisko teatralne, film dokumentalny w 360 stopniach lub leśna, relaksująca głusza.
A kiedy już nasycisz się tym wszystkim, to zobacz, kto i co do Ciebie pisał w serwisach społecznościowych, ale już nie na Galaxy, ale na Gearze S2. Stamtąd odpowiedz na SMS, steruj muzyką i idź pobiegać. Tak – SGS7 razem z zegarkiem zanalizują Twój wysiłek, tętno, pokonany dystans, spalone kalorie, poziom tlenu we krwi, a nawet jakość snu.
Czy sądzisz, że opisuję przyszłość? Nie – piszę o tym, co już dzisiaj jest możliwe, jeśli kupisz Samsunga Galaxy S7. Często wiele osób polemizuje ze mną w komentarzach, że można mieć chiński smartfon, równie dobrze wykonany i z podobnymi bebechami za połowę tego, co trzeba zapłacić za SGS7. Pewnie – można mieć, ale nie zrobisz tego wszystkiego na takim poziomie, na jakim gwarantuje Ci to Samsung z jego pakietem urządzeń oraz aplikacji. Bo nie chodzi też o to, że podłączysz sobie dowolnego smartwatcha lub kupisz Cardboarda i będziesz mieć te same wrażenia z chociażby VR-u. No nie. Tak nie będzie. I płacąc za flagowego Galaxy duże pieniądze, płacisz zarazem za możliwość przekroczenia tego progu, za którym nie ma już przyszłości, ale przyszłość staje się teraźniejszością.
I to dopiero początek. Osoby majętniejsze mają w domu zapewne Smart TV z prawdziwego zdarzenia. Inne stać na inteligentną lodówkę lub pralkę. Pierwsza sama zamówi brakujące produkty, a druga wyśle wiadomość, kiedy skończy prać. Samsung i takie produkty ma w swojej ofercie, a Galaxy S7 jest stworzony do tego, aby tym wszystkim zarządzać.
PODSUMOWANIE
Samsung Galaxy S7 idzie za ciosem kolejnych swoich poprzedników. Wizualnie gwarantuje odpowiednią, nasyconą, genialną, jak też i prostą obsługę na czytelnym interfejsie, dopracowanym do takich detali, jak możliwość zdecydowania czy chcesz mieć tło pod ikonkami aplikacji, czy ma to być wyłączone. Do tego nie jest to wszystko nachalne, czy otwarte na bardziej zaawansowanych użytkowników, którzy wiedzą, gdzie i jak co znaleźć, ale też nie przytłacza tych, którzy nie chcą się w takie rzeczy bawić i wolą proste rozwiązania, które znają, lubią i nie szukają wrażeń.
Zarazem nakładka systemowa jest zwinna, szybka i działa bardzo płynnie, nawet pod solidnym obciążeniem. SGS7 to prawdziwy koń pociągowy dla wszystkich funkcji multimedialnych, a takie rozwiązania, jak chociażby Game Launcher sprawiają, że poza narzędziami do pracy dostępnymi natywnie, jak OneDrive i pakiet Office od Microsoftu, jest też miejsce na spokojną i niczym nieprzerwaną rozrywkę.
Ale prawda jest taka, że Samsung idzie też w kierunku głębokiej integracji ekosystemu, który stworzył, ze swoimi wszystkimi sztandarowymi produktami. Stąd walizka wypchana elektroniką. Producent ten dzisiaj komunikuje więcej niż konkurencja (no może poza LG, który idzie tropem podobnym), że koncentrowanie uwagi tylko na flagowcu nie jest właściwą ścieżką. On jest kluczem, ale bez drzwi do otwarcia, klucz jest tylko kluczem. Na szczęście walizka pokazuje, niektóre z furtek, które już teraz stoją przed Tobą otworem.
APARAT W GALAXY S7
Myślę, że następne zdanie powie Ci wszystko o aparacie w Galaxy S7. Jeśli kupisz tego smartfona, to możesz mi wierzyć, nawet jeśli masz lustrzankę, powiesisz ją na kołku i dłuuugo po nią ponownie nie sięgniesz. A już na pewno podarujesz sobie z nią zabawę, jeśli przyjdzie Ci korzystać z niej o zmroku, czy po prostu ciemną nocą. Uwielbiam Samsunga za to, co zrobił z kamerką w SGS7, chociaż pewne moje obawy przedstawione w TYM wpisie się potwierdziły.
Specyfikacja aparatu głównego (tylnego) w Galaxy S7:
- Matryca: 12Mpx,
- Dostawca: Sony lub Samsung,
- Typ sensora: Exmor RS trzeciej generacji IMX260 lub ISOCELL S5K2L1,
- Przysłona: f/1.7,
- Rozmiar pojedynczego piksela: 1.4 µm (mikrona), Dual-Pixel,
- Stabilizacja obrazu: tak, optyczna (OIS) STMicroelectronics K2G2IS,
- Autofocus : tak z detekcją fazy (PDAF – Phase Detect Auto-Focus).
Specyfikacja aparatu przedniego w Galaxy S7:
- Matryca: 5Mpx, podświetlana od tyłu,
- Dostawca: Samsung,
- Typ sensora: S5K4E6XP,
- Przysłona: f/1.7.
Najwięcej pretensji mam do autofocusu i całej filozofii, która rośnie w marketingowym sosie wokół technologii Dual Pixel. Miałem z tym do czynienia w Barcelonie, kiedy uważnie przyglądałem się licznym modelom SGS7/SGS7Edge i niestety – moje obawy przeniosły się też na sampel testowy. Kłopot z tym, że od strony promocyjnej pewnie to wszystko prawda.
A mianowicie – Dual Pixel jest technologią, która wykorzystuje dwie fotodiody na sensorze fotograficznym, zamiast jednej. Innymi słowy – uchwycenie ostrości na danym punkcie powinno być (i zasadniczo jest) superszybkie. Samsung dodaje do tego, że tak szybkie, jak zwinnie potrafi ostrzyć obraz ludzkie oko. Brzmi to hurraoptymistycznie i sprawdza się w 90 proc. przypadków. Poza jednym – kiedy chcesz sfotografować coś z naprawdę dużego bliska. Wtedy robi się nieostro i skupienie na konkretnym punkcie staje się dla Galaxy S7 trudnym wyzwaniem, najczęściej zakończonym porażką. Przy okazji w takich okolicznościach zdjęcia HDR rejestrują zbyt ciemne tło (co widać po przykładzie powyżej).
Zwracam na to uwagę, bo sporo fotografuję smartfonami, a szczególnie w kontekście recenzji. Stąd często uwieczniam – niemal w trybie makro – elementy przyrody, jak maleńkie główki kwiatów, czy owoce wydawane przez przeróżne drzewa oraz krzewy. I jestem gotów się założyć, że zeszłoroczny Galaxy S6 w tak ekstremalnie bliskiej koncentracji skupienia wypada lepiej. Po prostu – kiedy chciałem sfotografować coś z niemal mikroskopijną dokładnością, musiałem obejść się smakiem.
No dobrze – może nie całkiem, bo rolę też tutaj odgrywają odpowiednie warunki oświetleniowe, ale kurczę – nie będę dorabiał do tego teorii lub chował głowy w piasek. Natomiast poza tym jednym wyjątkiem, właściwie każdy kadr to idealne ujęcie. Nasycenie oraz ostrość całej kompozycji są kapitalne. Często jest tak w innych aparatach, że fotki są ładne w centrum kadru, a przy krawędziach mocno postrzępione lub poruszone. Tutaj chwilami też to się zdarza, ale optyczna stabilizacja obrazu robi w SGS7 genialną robotę.
Na ogromną pochwałę zasługuje superszybki tryb HDR, który działa niesamowicie. Tapnięcie i zdjęcie gotowe. Co więcej – możesz strzelać jedną fotkę za drugą i nie trafisz na żaden przestój, co ma miejsce w innych smartfonach, kiedy procesor lub pamięć nie radzą sobie z przetworzeniem dużej ilości danych fotograficznych. W Galaxy S7 nie ma o tym mowy. Nie do końca rozumiem za to, dlaczego HDR nie całkiem chwyta odpowiednie doświetlenie scen w trybie automatycznym(?). Wówczas wychodzą zdjęcia z dość ciemnym tłem lub skrajnie doświetlonym centrum i mocno ciemniejącą perspektywą, w miarę oddalania się od punktu ostrości ku krawędzi kadru.
Ale prawdziwa, niczym nieskrępowana zabawa zaczyna się o zmroku i w ciemności. Jeśli masz jeszcze żyłkę półprofesjonalisty, to w trybie manualnym ustawisz parametry rejestracji obrazu w taki sposób, że wyciągną prawdziwe soki z nocnych sesji. W zależności od czasu otwarcia przysłony, warto pomyśleć o zabraniu ze sobą statywu, bo przy takich zdjęciach nie możesz sobie pozwolić na minimalne drżenia dłoni. Za to efekty są piorunujące!
Tak się składa, że równolegle mieliśmy w redakcji LG V10 (TUTAJ jego recenzja autorstwa Krzysztofa Bojarczuka), który ma przysłonę f/1.8 i też zainstalowany bardzo mocny sensor. O ile na wielu fotkach ogólnych różnic trzeba było szukać po detalach, o tyle już przy fotografowaniu w ciemności Galaxy S7 nie miał sobie równych. Łącznie z łapaniem ostrości w mgnieniu oka.
NOWE/STARE TRYBY W GALAXY S7
Samsung dorzuca do swojego aparatu kilka nowych rozwiązań. Moim zdaniem mało atrakcyjnych. Pierwsze, to Motion Panorama, czyli ruchoma panorama. Nie bardzo miałem co w ten sposób uwiecznić i może w materiałach promocyjnych jeszcze się to jakoś prezentuje, ale w praktyce – nie mam pomysłu, co miałbym z tym zrobić?
Drugim średnim dodatkiem jest tryb Motion Photo. Lumie mają to już od lat. Od pewnego czasu akcentuje to u siebie Apple w iPhone’ach, a teraz postanowił wyłuszczyć to Samsung. Skoro powyżej była ruchoma panorama, to tutaj są ruchome zdjęcia, a więc uchwycone, kilkusekundowe materiały wideo ożywiające fotkę.
Tryb trzeci – Hyper Photo – pozwala nagrać materiał poklatkowy (KLIKNIJ TUTAJ jeśli chcesz zobaczyć, jak to wygląda. Kręcone z ręki). Ma sens jedynie w sytuacji jakiejś dynamicznej sceny, która też trochę trwa, bowiem z kilku minut filmu pozostaje zaledwie kilka-kilkanaście sekund. Może osoby, które lubują się w zabawach z wideo wykorzystają to możliwie atrakcyjnie – nie przeczę – ale wyraźnie widać, że całą parę Samsung starał się skupić na technologii Dual Pixel oraz fenomenalnej jakości zdjęć nocnych.
Z uwagi na swoją wagę, wszystkie zdjęcia wykonane Samsungiem Galaxy S7, znajdziesz w albumie na naszym koncie w serwisie Flickr.
BATERIA I TEMPERATURA W GALAXY S7
Jest naprawdę nieźle pod względem odprowadzania ciepłoty. Dzisiaj jestem tak przekonany do wydajności Exynosów oraz rozsądnego pozbywania się ciepła, że coraz surowiej spoglądam w kierunku Qualcomma i jego Snapdragonów. Mam w tym względzie ogromne oczekiwania co do Snapa 820, którego można już znaleźć w niektórych flagowcach, w tym w jednej z odmian SGS7. W każdym razie – model Galaxy S7 z układem Exynos daje sobie pięknie radę z ciepłem. Nie odczuwałem właściwie w ogóle zawyżonej temperatury, nawet pod obciążeniem, aczkolwiek trochę ona rosła przy mocnym wykorzystywaniu aparatu oraz w czasie grania. Nieco podgrzewały obudowę również dłuższe maratony filmowe na YT, natomiast w codzienny użytku było bardzo w porządku.
Jedynym wyjątkiem, kiedy SGS7 robił się potwornie gorący, był moment założenia gogli Gear VR, które zasilane są ze smartfona i które wyciskają z niego siódme poty. Ale – na obronę – mam tutaj argument, że przecież nie trzymasz wtedy telefonu w dłoni, zatem nawet jeśli jest to duża temperatura, to nie wpływa na bezpośredni dyskomfort.
Jeżeli idzie o baterię, to ani nie jestem zachwycony, ani też nie mogę napisać, że było źle, natomiast prawda jest taka, że mam trochę żal do Samsunga, że nie zastosował w płaskiej wersji Galaxy S7 tego samego ogniwa, które jest w Galaxy S7 Edge. A jest ono pojemniejsze od tego, które znalazłem w recenzowanym modelu. Ładowanie indukcyjne działa pierwsza klasa. Podobnie szybkie ładowanie, które niesamowicie wpływa na efektywność uzupełniania ogniwa o potrzebną energię, dzięki czemu – nawet jeśli jej ubytek był znaczny, to nie odczuwałem tego nad wyraz źle.
Jak widać po powyższym zrzucie ekranu, użycie baterii pozwalało mi na mocne 3h pracy ekranu, w trybie mieszanym plus momenty silnego obciążenia. Osobiście od flagowca oczekuję dzisiaj lepszych rezultatów. W tym przedziale spokojnie plasują się słuchawki ze średniej półki, a już wybitnie pod tym względem radził sobie Samsung Galaxy A5 2016 (TUTAJ moja recenzja), zatem specjalnie nie będę wychwalał akumulatora w SGS7.
PODSUMOWANIE
Recenzowanie flagowych smartfonów, za każdym razem niesie ze sobą pewne ryzyko. Bo, jak dzisiaj może wyglądać w Twoich oczach recenzja chociażby Galaxy S4, mająca już kilka lat? W swoim czasie on był rewelacyjnym produktem, ale obecnie nie dość, że przegania go wspomniany przed momentem SGA5 2016, to jeszcze ten średniopółkowiec śmiało dorównuje Galaxy S5, czyli flagowcowi sprzed dwóch lat, który ma się wydajnościowo bardzo dobrze. Zeszłoroczne SGS6/S6Edge i Edge Plus, to również wciąż wydajne potwory, którym trudno coś zarzucić. Niemniej jestem przekonany, że chciałbym dzisiaj przesiąść się na jednego z ostatnich Galaxy. Dlaczego?
Bo zaprojektowano je pod konkretne rozwiązania. Bo wyglądają jeszcze lepiej niż seria SGS6 i – co napisałem recenzując wzornictwo – są w mojej opinii produktami skończonymi, czyli takimi, które Samsungowi kolejnym Galaxy z półki premium, ciężko będzie przebić. Sądzę, że poprzeczka jest naprawdę wysoko, a wyniki finansowe za pierwszy kwartał 2016 roku doskonale pokazują, że ludzie uwierzyli południowokoreańskiemu gigantowi w emejzing z numerem siedem. Z tą różnicą, że SGS7 nie jest wydmuszką napompowaną marketingowym slangiem.
Wzornictwo jest na najwyższym poziomie. Zastosowane materiały – totalna, górna półka. Hardware – naoliwiony i stworzony do jednego – wykonywania najcięższych i najtrudniejszych zadań. Aparat – nie pozostawia nie tylko konkurencji za wiele do powiedzenia, ale też miażdży rynek klasycznych kompaktów. Dołóż do tego rozszerzenie funkcjonalności poprzez smartwartcha, słuchawki i gogle VR, a zrozumiesz, że przed Tobą jest innowacyjny, soczysty, supermocny i naprawdę wiele potrafiący produkt.
Może i drogi. Może i wymagający. Ale do cholery, jak długo masz zamiar obchodzić się w swoim życiu smakiem? Jeśli kochasz technologie, jeśli uwielbiasz niezależność, jeśli definiuje Cię otwarcie na nowe możliwości, to innego wyboru mieć nie możesz. Przynajmniej dzisiaj, przynajmniej w dniu, w którym piszę te słowa. Samsung Galaxy S7, to smartfon na wskroś finalny, ostateczny w wymiarze najbliższego roku. I nawet kiedy przyjdzie jego następca, to w kolejnych miesiącach wciąż będziesz mieć klucz, którym otworzysz jeszcze niejedne drzwi. Bez wątpienia.
WERDYKT 90SEKUND.PL
-
WZORNICTWO - WYGLĄD - MATERIAŁY
-
HARDWARE
-
WYDAJNOŚĆ
-
APARAT
-
BATERIA
-
CENA/JAKOŚĆ