SŁOWEM WSTĘPU
Samsung Galaxy S4 Zoom to drugi smartfon, który kiedy go używałem publicznie, to przykuwał uwagę. Pierwszym był właściwie phablet – Sony Xperia Z Ultra, którego recenzję przeczytacie tutaj. Trudno, żeby w przypadku produktu Samsunga tak nie było. Mimo, że nie jest to tak duże urządzenie, jak Z Ultra, to jednak ciężko go nie zauważyć lub zignorować. Galaxy S4 Zoom został stworzony dla osób, które mają amatorskie ambicje fotograficzne, nie lubią wielu urządzeń, a najchętniej zmieściłyby wszystko w jednym sprzęcie. Samsung Galaxy S4 Zoom taki właśnie jest – bardzo pojemny, choć kompaktowych rozmiarów!
Niniejsza recenzja jest zwieńczeniem mojej prawie trzymiesięcznej przygody z tym smartfonem w ramach akcji Imagelogger. Używałem go przez ten czas, jako swojego głównego urządzenia, z jednym tylko 14-dniowym wyjątkiem – kiedy testowałem Galaxy Note’a 3. Poza tą sytuacją, Samsung Galaxy S4 Zoom był moim głównym smartfonem, z którym właściwie się nie rozstawałem, a przez to mogę o nim napisać niemal już wszystko. Dwutygodniowe testy urządzeń są bardzo dobre, ale zwykle prawdziwe możliwości sprzętu odkrywa się po dłuższym czasie obcowania z nim, kiedy opadną już emocje, a codzienne sytuacje pozwalają zweryfikować jego przydatność i możliwości.
Jakim zatem okazał się na tym polu Samsung Galaxy S4 Zoom przez niemal 3 miesiące ciągłego używania? Jakie są jego zalety, i gdzie kryją się wady? Dla kogo jest to urządzenie? Czy fotograf-amator będzie zadowolony z funkcji tego sprzętu?
[showads ad=rek3]
WYGLĄD
Samsung Galaxy S4 Zoom jest nie tyle duży, co gruby. Od frontu wygląda, jak tradycyjny smartfon, jednak jeśli go odwrócić, to bez dwóch zdań stwierdzicie, że to cyfrowy aparat kompaktowy. Ale taki właśnie jest S4 Zoom – łączy w sobie nie tylko cechy tych dwóch urządzeń, ale po prostu nimi jest – smartfonem, kiedy musicie wykonać połączenie telefoniczne, sprawdzić aktywności w sieciach społecznościowych, odebrać e-mail, czy przejrzeć ulubioną stronę w Internecie. Ale jeśli chcecie wykonać zdjęcie, to pobije na głowę każdy inny konkurencyjny model na rynku, bowiem przeistacza się w aparat cyfrowy ze średniej, ale wysoko pozycjonowanej półki. Oczywiście to nie najlepszy na rynku telefon fotograficzny, ale jeden z tych naj.
Front jest niemal dokładnie taki sam, jak w Samsungu Galaxy S4 Mini, którego ostatnio testował Krzysztof Bojarczuk. Niemniej urządzenie wyposażono w całą masę świetnych rozwiązań technicznych, których nie sposób nie wymienić. Na przodzie mamy zatem 4,3-calowy ekran, ukryty pod szkłem Gorilla Glass, zatem nie musicie obawiać się, że smartfon będzie zbierał rysy. Mimo intensywnego użytkowania nie zauważyłem ani jednej na froncie swojego urządzenia. Nie mamy więc do czynienia z dużą byłą, chociaż z powodu grubości nie mogę powiedzieć, aby dobrze leżał w dłoni, na co ma też wpływ grip na odwrocie. Można sobie jednak wyrobić sposoby, jak trzymać smartfona i nabiera się z czasem nawyków, dzięki którym nie sprawia to zbytniego kłopotu.
Pod ekranem znajdują się trzy przyciski, z czego dwa są ekranowe (menu oraz powrót), a po środku mamy fizyczny Home. Nad ekranem jest głośnik, pod którym umieszczono – standardowo już – srebrne logo producenta, a ponad nim dodatkowe rozwiązania, na wysokości głośnika: czujniki zbliżeniowy i oświetlenia oraz przedni aparat. Czego brakuje mi najbardziej? Zdecydowanie diody powiadomień. W prawdzie Samsung zadbał, aby informować nas w inny sposób o nieodebranej akcji (SMS, połączenie, wiadomość e-mail, aktywność z serwisów społecznościowych itp.), ale wymagana jest do tego interakcja ze sprzętem – musimy wziąć go do ręki. Wtedy smartfon zawibruje. Ciągłe podnoszenie i sprawdzanie akcji na SGS 4 Zoom nie należy do najwygodniejszych czynności.
Prawy bok w Galaxy S4 Zoom wyposażono od góry w: przycisk włączania/wyłączania (wybudzenia/uśpienia), poniżej regulację głośności, a na samym dole w okrągły, dwustopniowy spust migawki. Takie ułożenie jest bardzo wygodne i łatwo się do niego przyzwyczaić. Osoby, które posiadają smartfony od Sony wiedzą o czym piszę, aczkolwiek tam przycisk włączania jest akurat poniżej regulacji głośności. W każdym razie w SGS4 Zoom wszystkie są bardzo dobrze wyczuwalne, pracują bezgłośnie i bardzo miękko, ale z wyraźnie odczuwalnym skokiem, kiedy je naciskamy.
Lewy bok wolny jest od wszelkich przycisków, za to otrzymał otwór na umocowanie statywu. Świetny krok, bardzo mi się to podoba, zwłaszcza że korzystałem z tego rozwiązania kilkakrotnie. Poniżej niego znajduje się slot na karty pamięci microSD, a tuż pod nim oczko do przeciągnięcia paska lub smyczki, dzięki czemu mamy pewność, że smartfon nie wypadnie nam z rąk.
Na górze znajdziemy diodę LED podczerwieni, mikrofon do nagrywania dźwięku (np. w czasie kręcenia wideo lub wprowadzania notatek głosowych) oraz złącze słuchawkowe 3,5 mm. Dół Samsunga Galaxy S4 Zoom wyposażono w złącze wielofunkcyjne, czyli port micro USB oraz drugi mikrofon.
Znacznie ciekawszy jest tył. Tutaj nie ma niczego, co widzieliście do tej pory. W oczy rzucają się dwie rzeczy: spory obiektyw aparatu oraz grip, pod którym znajduje się wewnętrzna antena, ale też gniazdo na karty SIM oraz baterię. No właśnie – bowiem zamiast zdejmowalnej tylnej klapki – jak ma to miejsce w przypadku innych smartfonów Samsunga – otrzymujemy otwieraną od dołu urządzenia. Nie jest to najgorsze rozwiązanie, zwłaszcza, że baterię przed wypadnięciem chroni przesuwna belka zabezpieczająca. Dolna klapka zatem dość dobrze przylega i nie ma z nią zasadniczo żadnych problemów.
W lewym narożniku, powyżej obiektywu jest głośnik, z tej samej stron, tylko że pod obiektywem znalazła się pomocnicza lampa AF, a tuż pod nią ksenonowa lampa błyskowa. Natomiast ogromną zaletą samego obiektywu jest, że chroni go szkło, a wokół znajduje się ruchomy pierścień, który pozwala na regulację zoomu.
Sama srebrna ramka dookoła fotograficznego Samsunga nie jest najlepszej jakości. Szybko bowiem pojawiły się na niej odpryski. Wprawdzie tylko w jednym miejscu, pomiędzy przyciskami włączania i regulacją głośności, ale pewnie dlatego, że głównie to tam często sięgam. Testowane urządzenie miało kolor czarny, chociaż moim zdaniem to bardziej głęboki granatowy. Trochę się palcuje, ale nie jest to zanadto widoczne.
Z uwagi na taką konstrukcję, trzeba też napisać kilka słów na temat tego, jak się trzyma, pracuje i funkcjonuje z Samsungiem Galaxy S4 Zoom. Na początku jest różnie. Chodzi o to, że ciężko wygodnie i pewnie trzymać go w dłoni. Przez pierwsze dni obchodziłem się z nim, jak z jajem. Szybko jednak doszedłem do wprawy, i gdybym miał wymieniać wady tego smartfona, to ta by się pojawiła, ale nie jako kluczowa. Dla mnie największym problemem były dwie rzeczy.
Po pierwsze – zbyt duży i mocno wystający obiektyw, który haczył mi się przy wyjmowaniu z kieszeni o szwy. Zimą, kiedy biegałem okutany w kurtki, szale, rękawiczki, było to bardzo niekomfortowe. Druga duża wada, to grubość. Mimo, że to tylko 4,3 cala, to jednak z powodu dużej objętości, trudno obsługiwało się go nawet jedną ręką. Może nie był to jakiś drastyczny poziom trudności, ale pomimo, że nie mam najmniejszych dłoni, to jednak odczuwałem z tego powodu dyskomfort.
EKRAN
Jak wspomniałem wyżej, na froncie mamy 4,3 calowy ekran, którego przez moment się obawiałem. Właśnie ze względu na rozmiar. Dziś wiem, że niepotrzebnie – wprawdzie duże wyświetlacze mocno mnie rozpieściły, a rozdzielczość Full HD podniosła progi moich wymagań do poziomu 1080p, jednak te prawie 3 miesiące z Samsungiem Galaxy S4 Zoom muszę uznać – przy tej wielkości ekranu – za bardzo udane.
Do czynienia mamy oczywiście z wyświetlaczem w technologii Super AMOLED, z rozdzielczością wynoszącą 540×960 pikseli (qHD). Zastosowanie takiego ekranu przy tym smartfonie jest sporą wadą, (chociaż bardzo cenię te wyświetlacze), z jednego głównego powodu – oszukuje, kiedy wykonujemy zdjęcia. Po prostu – AMOLED-y są piękne, ale jednak zbyt ciepłe kolorystycznie. Zdjęcia, które przeglądam na komputerze zupełnie inaczej wyglądają na SGS 4 Zoom. Podobnie trzeba brać poprawkę, jeśli w ustawieniach manualnych aparatu zależy nam na odpowiednim dobraniu temperatury kolorów. Dla mnie – amatora i blogera – nie miało to zasadniczego znaczenia. Ale jeśli lubicie pobawić się fotografią i poeksperymentować z własnymi ustawieniami, to już gorzej.
W pozostałych aspektach jest – jak zwykle przy tym wyświetlaczu – bosko, a zastosowana rozdzielczość na tej przekątnej ekranu spisuje się bardzo przyzwoicie, aczkolwiek oczy przyzwyczajone do wysokich rozdzielczości od razu dostrzegą piksele i postrzępione czcionki. Nie jest to bardzo widoczne, ale uczulam malkontentów, żeby nie oczekiwali cudów.
Sama przestrzeń robocza też jest nie najgorsza, chociaż czuć że ekran jest mały i fajne rozwiązania znane z większych modeli, tutaj czasami znikają, jak chociażby umieszczenie rzędu cyfr od 1 do 0 na klawiaturze ponad literami alfabetu. Zdarzało mi się też często, że poruszając się po mieście musiałem zwalniać krok, żeby precyzyjnie wpisać tekst, dużo częściej niż zwykle korzystałem więc z funkcji głosowego wprowadzania wiadomości czy zdarzeń w kalendarzu.
WYDAJNOŚĆ
Samsung Galaxy S4 Zoom został wyposażony w dwurdzeniowy procesor producenta, taktowany zegarem 1,5 GHz. Po wyczynach, do których przyzwyczaiły mnie Snapdragony od Qualcomma, myślę że wstydu nie ma, ale czuć, że o tylko dwa rdzenie. Wydajność uznałbym na poziomie zadowalającym i myślę, że jest to także kwestia dobrze zoptymalizowanego systemu. Procesor wspiera 1,5 GB pamięć RAM, na dane otrzymujemy tylko 8 GB pamięci, a całość zasila bateria o pojemności 2330 mAh.
Galaxy S4 Zoom działa więc dość płynnie, niezwykle dobrze radzi sobie na zastosowanych podzespołach aparat, który bardzo szybko się włącza i od razu łapie ostrość, pozwalając natychmiast uchwycić momenty i chwile godne uwiecznienia. Niestety sporą wada jest bardzo mała pamięć wewnętrzna, gdyż szybko zaczyna jej brakować, zwłaszcza kiedy lubimy pstrykać zdjęcia, i jest to dość denerwujące. Bez karty pamięci zatem się nie obejdzie, jeśli poważnie chcecie go potraktować, jako sprzęt fotograficzny.
Nie za bardzo w mojej opinii SGS4 Zoom nadaje się do gier, ale nie tyle z powodu podzespołów, które radzą sobie całkiem dobrze, co właśnie budowy. Gra w Asphalt 8 Airborne nie należała do najprzyjemniejszych. Z jednej strony przyjemnie trzyma się wyprofilowany grip, ale z drugiej mamy pod palcami obiektyw, więc komfort zabawy jest słaby.
Sama praca z aplikacjami, szybkie przełączanie okien, przeglądanie wielu zakładek w przeglądarce odbija się przy natłoku różnych akcji czkawką, ale nie jest takich sytuacji zbyt wiele. Jeśli więc tempo codziennego życia nie dyktuje Wam warunków funkcjonowania, to z pewnością nie będziecie na wydajność Samsunga Galaxy S4 Zoom narzekać.
SYSTEM, APLIKACJE I MULTIMEDIA
Smartfon pracuje na Androidzie 4.2, wzbogacony oczywiście dedykowaną nakładką producenta. Jak już wspomniałem wyżej, mimo że sprzęt nie otrzymał póki co aktualizacji do nowszych wersji systemu, to działa bardzo płynnie i nie wiem, czy te aktualizacje w przypadku Samsunga Galaxy S4 Zoom są takie konieczne. Pojawiła się wprawdzie jedna duża, ale dotyczyła wyłącznie firmware’a. Nie mogę powiedzieć o pracy systemu złego słowa. Nie zawieszał się, nie resetował, a to co najważniejsze w nim, czyli aparat – pracowało na bardzo stabilnym i szybkim poziomie.
Samsung nie zapomniał o tym, żeby wyposażyć nas w dedykowane aplikacje i tak, jak ma to miejsce w innych jego modelach, także i tutaj znalazło się sporo dodatków, jak chociażby Camera Studio, który można wyciągnąć na pulpit w postaci widgetu i zawiera takie aplikacje, jak: Mój Tryb, Paper Artist, Galeria, Story Album, Edytor wideo, Photo Suggest, TripAdvisor. Możemy oczywiście podczepić więcej aplikacji, niemniej te w zdecydowanej większości dotyczą przede wszystkim funkcji fotograficznych. I tak Mój tryb, to nic innego jak szybki dostęp do ręcznie ustawionego trybu fotograficznego, który możemy zapisać w pamięci urządzenia, a z którego korzystamy w określonych sytuacjach i nie chcemy wszystkiego ponownie ustawiać ręcznie. Bardzo przydatne rozwiązanie. Paper artist to aplikacja bogata w kilkadziesiąt filtrów, pozwalająca na twórcze modyfikacje wykonanych przez nas fotografii. W Galerii znajdziemy oczywiście wykonane fotki, a Story Album to bardzo fajne narzędzie do tworzenia swojego cyfrowego albumu, dla którego możemy wybrać odpowiednie tło czy scenerię oraz zrobić z wykonanych zdjęć kolaż lub album z wycinkami, a wszystko urozmaicić swoimi komentarzami. Edytor wideo, to bardzo dobre narzędzie, do podstawowej obróbki nakręconych Samsungiem Galaxy S4 Zoom filmów. Jest on bardzo szybki, dobrze radzi sobie z krótkimi, kilkuminutowymi filmikami, umożliwia wycinanie różnych scen, które nam się nie podobają oraz dobrania odpowiedniego motywu, który będzie widoczny w tle naszego wideo.
Ponadto na wyposażeniu znalazły się standardowe już rozwiązania w stylu WatchON do sterowania telewizorem, jak pilotem, ale również przeglądania np. aktualnego programu TV; S Notatka pozwala na tworzenie i udostępnianie notatek lecz sprawdza się gł. jako udane narzędzie w Samsungach z serii Note, wyposażonych w rysiki S Pen. Ponadto dostajemy S Tłumacz, który jednak nie przyda się osobom nieanglojęzycznym, gdyż brakuje wsparcia dla języka polskiego. Standardowo znajduje się w SGS4 Zoom również S Voice, czyli asystentka głosowa, o której już wspominałem przy innych recenzjach smartfonów Samsunga.
Osobiście byłem zadowolony z dostarczonego wraz ze smartfonem pakietu aplikacji, zwłaszcza że działają one też z różnymi funkcjami smart, w które wyposażono Galaxy S4 Zoom. Mamy więc do swojej dyspozycji Inteligentny Ekran i wraz z nim funkcję Smart Stay, która tak długo będzie podświetlać ekran, jak długo będziecie na niego patrzyć, czy chociażby Inteligentny Obrót, który nie obróci ekranu, jeśli zmieniacie pozycję ułożenia głowy, np. z pozycji siedzącej na leżącą.
Ale to nie wszystkie możliwości funkcji smart. Samsung Galaxy S4 Zoom rozpoznaje również czynności związane z ruchem, z których wielokrotnie korzystam, jak np. możliwość wykonania połączenia do kontaktu, który aktualnie wyświetla się na ekranie, poprzez przyłożenie smartfona do ucha. Bardzo przydatne w wiadomościach SMS, kiedy ktoś do Was napisze, nie chcecie lub nie możecie odpisać, albo odpowiedź byłaby zbyt długa, więc żeby uniknąć dyskomfortu wolicie szybko oddzwonić. Działa bardzo dobrze.
Dalej mamy Inteligentne Powiadomienie – smartfon wibruje, kiedy są jakieś nieodebrane akcje. Wspominałem o tym wyżej, kiedy opisywałem, że brakuje mi diody powiadomień, zatem to rozwiązanie uważam za udane tylko połowicznie, chociaż sprawdza się bardzo dobrze, ale wymaga podniesienia smartfona, a skoro już to uczyniliśmy, to zazwyczaj automatycznie podświetlamy ekran. Dzięki diodzie nie trzeba nic robić. Jak mamy nieodebrane połączenie lub komentarz na Facebooku, po prostu miga, więc wówczas podejmujemy akcję. Tutaj tego brakuje.
Nie zabrakło też Obracania w celu powiększania obrazu. Przydatne w Galerii, ale nie korzystałem z tego właściwie w ogóle, z prostej przyczyny – 4,3 cala to stosunkowo mały ekran, więc nie ma zbytniej potrzeby obejmowania smartfona obiema dłońmi. Po położeniu dwóch palców na ekranie i oddalaniu urządzenia od siebie lub przybliżaniu go, można sterować powiększaniem lub pomniejszaniem oglądanego zdjęcia.
Przydaje się za to inna funkcja, która świetnie działa w jednej ręce, kiedy tylko jeden palec dotyka ekranu, a zdjęcie wyświetlane na ekranie jest już powiększone, czyli przesuwanie w celu przeglądania obrazu. Wówczas poruszając smartfonem w określonych kierunkach oglądamy to, czego nie widać z powodu powiększenia.
Inna funkcja ułatwiająca pracę, jeśli sporo zmian wprowadzacie na swoich pulpitach, to przytrzymanie palcem ikony lub widgetu jakiejś aplikacji, którą chcecie przemieścić na jeden z kolejnych ekranów. Wystarczy wtedy tylko poruszać urządzeniem w prawo lub w lewo i wówczas te zmieniają się same. Traktuję ją jednak bardziej, jako ciekawostkę, bo mimo że działa bardzo dobrze, to jednak praktycznie z niej nie korzystałem, bo jestem zbytnio przyzwyczajony do minimalnego rozkładu ikon i widgetów i nie zmieniam za często ich położenia.
Ostatnią ciekawostką, która czasami się przydaje, to odwrócenie dzwoniącego smartfona, w celu wyciszenia nadchodzącego połączenia, ale to już znacie zapewne z rozwiązań innych firm.
Zasadniczo dzięki tym udogodnieniom korzysta się przyjemniej ze swojego urządzenia i łatwo się do takiej pracy przyzwyczaić. Samsung zdając sobie pewnie sprawę, że dużo tego typu rozwiązań w jego modyfikacji systemu, przygotował również samouczki, które łatwo poprowadzą nas, łącznie z testowymi ćwiczeniami po wszystkich możliwościach inteligentnych rozwiązań. Do codziennego użytku wybiera się tylko kilka z nich, a z innych korzysta w określonych okolicznościach. Uważam ich obecność za duży plus, który czyni smartfona jeszcze bardziej smart. W końcu o to tu chodzi.
APARAT
Wisienka na torcie Samsunga Galaxy S4 Zoom. Tak naprawdę to najważniejsze wyposażenie tego urządzenia. Warto więc poświęcić mu trochę uwagi. Postaram się uczynić to, jak najlepiej potrafię, chociaż nie jestem fotografem (nawet amatorem). Niemniej trudno przejść obok tych rozwiązań obojętnie. Jak wielkiego nabrały dla mnie znaczenia doceniam dopiero teraz, kiedy przesiadłem się na Nexusa 5 i nagle boleśnie odczuwam, jak fotografia cyfrowa – również w smartfonie – może być istotna w codziennym użytku. Tak bardzo Samsung Galaxy S4 Zoom przyzwyczaił mnie do swoich możliwości w kwestii zdjęć, że często zabieram teraz ze sobą dwa urządzenia ;)
Jeśli chodzi o sprawy techniczne, to jest bardzo przyzwoicie. Aparat główny wyposażono w 16-MPx matrycę z 10-krotnym zoomem optycznym, którym można sterować zarówno używając pierścienia, jak i przyciskami widocznymi na ekranie. Zresztą manualne sterowanie aparatem ma też więcej plusów, np. obrót pierścienia pozwala włączyć jeden z zaprogramowanych trybów, którym lubimy pstrykać fotki. Sam aparat uruchamia się błyskawicznie, natychmiast łapie ostrość i jest gotowy do fotografowania. Uwieczniać chwile można wykorzystując fizyczny klawisz migawki (dwustopniowy) oraz przyciskiem ekranowym. Całość działa bardzo płynnie i wydajnie.
1. Przełączanie między przednim a tylnym aparatem.
2. Zmiana ustawień aparatu.
3. Wyświetlanie bieżącego trybu.
4. Wyświetla pozostałą energię baterii.
5. Robienie zdjęć.
6. Zmiana trybu aparatu.
7. Nagrywanie filmów.
8. Otwieranie panelu efektów.
9. Wyświetlanie obrazów i filmów w Galerii.
10. Zbliżanie i oddalanie.
Na osobną uwagę i pochwałę zasługuje optyczny zoom, który jest naprawdę świetny. Wspominałem o nim w tym miejscu, tutaj tylko nadmienię, że dzięki świetnej stabilizacji obrazu wykonywanie zdjęć przybliżonych obiektów lub osób jest niezwykle przyjemne. Jedyne, czego mi brakowało to jeszcze większej krotności zbliżenia. Właściwie to jedna z najczęściej używanych przeze mnie funkcji. Teraz dopiero widzę, że 3/4 zdjęć wykonywałem właśnie na mniejszym lub większym zbliżeniu. Poniżej dwa z ciekawszych zdjęć, które pokazują możliwości optycznego zoomu.
A to drugi przykład:
Najczęściej wykorzystywałem automatyczne ustawienia przy wykonywaniu zdjęć, ale korzystałem też z rozlicznych, dedykowanych trybów. A jest naprawdę w czym wybierać, np. dedykowany do fotografowania jedzenia. Pierwsze zdjęcie jest wykonane na automatycznych ustawieniach, a zaraz pod nim w trybie Jedzenie. Widać od razu, że drugie zdjęcie jest bardziej nasycone, a mandarynki wyglądają smakowicie i dojrzalej:
Kolejne zdjęcie pokazuje możliwości trybu makro, który również spisywał się bardzo dobrze:
Następne zdjęcie wykonane w dzień w trybie automatycznym:
A tutaj grudniowy wschód słońca nad Poznaniem:
Osobom z artystycznym zacięciem spodobają się inne tryby, jak np. Ślady Świetlne czy Fajerwerki, które można wykorzystywać też niekoniecznie zgodnie z przeznaczeniem, co zaowocuje m.in. takimi fotografiami:
Najgorzej jednak sprawuje się tryb nocny, pewnie dlatego, że zdjęcia są mocno odszumione, przez co wyglądają mało atrakcyjnie:
Wszystkie powyższe zdjęcia wykonano za pomocą Samsunga GALAXY S4 Zoom udostępnionego przez firmę Samsung Electronics Co., Ltd.
BATERIA I TEMPERATURA
Trafiłem w sieci na kilka recenzji Samsunga Galaxy S4 Zoom, w których autorzy zachwycali się czasami pracy na baterii tego smartfona. Byli nawet tacy, którzy twierdzili, że testowany przez nich model wytrzymywał do 3 dni na jednym ładowaniu. Zgodzę się – jest to możliwe, pod warunkiem, że wyłączycie wszystkie funkcje smart, zmniejszycie podświetlenie ekranu do poziomu mniej więcej 1/4, a także nie będziecie się łączyć za wiele z Internetem.
Duże nadzieje związane z baterią w Samsungu Galaxy S4 Zoom biorą się przede wszystkim z jej pojemności, która wynosi 2330 mAh i zestawieniu jej z podzespołami, które nie są po pierwsze prądożerne, a po drugie z jakością ekranu, który nie wyświetla powalającej rozdzielczości, sam panel nie jest za duży, a AMOLED-y cechują się również zmniejszonym zapotrzebowaniem na prąd niż np. ekrany LCD. Jaka jest więc prawda?
Muszę Was zmartwić – chociaż sam na początku byłem dość zadowolony z czasów pracy na baterii. Samsung Galaxy S4 Zoom potrafi wytrzymać na jednym ładowaniu tylko 1 dzień pracy, czyli nie jest to nawet pełna doba. Jeśli odłączycie go o 07:00 od ładowarki, to wieczorem, ok godz. 20:00 będziecie mieć mniej więcej 20-25 proc. energii do wykorzystania. Im mocniejsze podświetlenie ekranu, tym zużycie zasobów większe.
Kiedy testuję jakiekolwiek urządzenia, zawsze działam na nich w 100 proc. A więc funkcje smart na full, ekran tyle ile akurat jest to konieczne i ostra jazda bez trzymanki z kilkoma podpiętymi kontami pocztowymi, aktywnościami w sieciach społecznościowych typu Facebook, Instagram, Google+, Twitter itp. oraz ciągłym monitorowaniem tego, co się dzieje w świecie technologii za pomocą różnych agregatorów treści (3-4 aplikacje do tego). Nie brakuje również licznych połączeń telefonicznych, sporadycznych wiadomości SMS, których rolę przejęły chat na FB oraz Hangouts.
W takich warunkach smartfon pociągnie maks. ok. 10-12h. Czasem więcej, czasem mniej. Natomiast bardzo długo się ładuje, ok. 2,5-3h. Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw w tym względzie, muszę i tak go pochwalić za wydajną pracę, bo jednak jest to ciągłe obciążenie. Niemniej liczyłem, że mniej zasobożerne podzespoły znacznie zmniejszą zapotrzebowanie na prąd, a tymczasem wcale się tak nie działo. Sytuacja zmieniała się dopiero wówczas, kiedy znacznie ograniczałem zużycie, np. wyłączając Internet z 3G, bo w ostatnim miesiącu pakiet zbyt szybko mi topniał i musiałem go oszczędzać.
Nieco szybciej spada poziom naładowania baterii, kiedy pracujemy z aparatem. Czuć to szczególnie wtedy, gdy mamy dość mało energii, bo po wykonaniu kilku serii fotograficznych potrafi się w ciągu kilkunastu minut z 27 proc. pokazać nagle 15 proc.
Jeden minus, który mnie kilkakrotnie zirytował, to zablokowanie możliwości regulowania jasności ekranu oraz wykonywania zdjęć, z powodu zbyt słabej baterii, który włącza się automatycznie od progu 5 proc. Nie dość, że w jaśniejszy dzień nic wówczas na nim nie widać, to coś, co chcielibyśmy uwiecznić, ucieka nam bezpowrotnie. Nie można tego wyłączyć niestety :/
Reasumując ten wątek – nie jest źle, większość osób będzie zadowolona z pracy na baterii, ale nie nastawiajcie się na żywotność dłuższą niż 1 dzień, może 1,5 dnia przy średnio-małym obciążeniu.
Jeśli chodzi o temperaturę, to tutaj byłem zdecydowanie zawiedziony. Może wynikało to z tego, że wszystkie funkcje miałem włączone, ale Samsung Galaxy S4 Zoom należy do najbardziej grzejących się smartfonów, jakie do tej pory miałem. Szczególnie grip. To nie jest wysoka temperatura, ale ten model pozostaje tam wyraźnie ciepły, nawet jeśli nie jest zbytnio używany. Trudno ratować sytuację wyjaśnieniem, że pewnie przed chwilą dałem mu wycisk, więc w ciągu tych 5-10 min. nie zdążył jeszcze ostygnąć. To nie prawda, po prostu jest ciepłym smartfonem, możliwe że lepszy hardware rozwiązałby ten problem.
Po części ta temperatura jest usprawiedliwiona. W końcu w gripie mieszczą się anteny, bateria, moduł NFC itp., niemniej można by coś z tym w przyszłości zrobić, kiedy Samsung będzie projektował kolejnego Samsunga Galaxy S Zoom.
PODSUMOWANIE
Samsung Galaxy S4 Zoom, to całkowicie nieszablonowy smartfon. Żeby napisać dobre podsumowanie, muszę odpowiedzieć na zasadnicze pytanie – komu jest dedykowany?
Moim zdaniem grupą docelową powinni być dziennikarze pracujący w nowych mediach oraz blogerzy i zasadniczo do tych osób powinna być skierowana kampania reklamowa. Nie wiem, jak liczna dla Samsunga jest to grupa potencjalnych klientów, ale ja czuję się adresatem. Idealnie nadaje się jako kompan w czasie wyjazdu na targi branżowe, kiedy trzeba w pośpiechu pobiec w miasto, żeby sfotografować demonstrację lub sfilmować pochód. Dzięki możliwościom, jakie daje połączenie go z funkcjami smartfonu, łatwo prześlemy zdjęcie do redakcji, umieścimy je w sieciach społecznościowych i w razie potrzeby napiszemy kilka zdań. W takich warunkach liczy się szybkość i w swoich podstawowych funkcjach urządzenie to radzi sobie bardzo dobrze. Tutaj równie ważna jest jakość zdjęcia czy materiału wideo, który później odtwarzają czytelnicy i widzowie, zatem dzięki rewelacyjnemu aparatowi ze świetną optyczną stabilizacją obrazu oraz optycznym 10-krotnym zoomem, pozwala zrobić materiał fotograficzny na bardzo dobrym poziomie, który lustrzankom nawet nie dorasta do pięt, ale nadaje się idealnie do newsowego zarządzania treścią.
Kolejnym plusem jest rewelacyjnie działający GPS. Włączacie mamy i sygnał jest natychmiastowy, bez względu na panujące na zewnątrz warunki. Jeśli jesteście dziennikarzem, który musi jechać zrobić relację z demonstracji, ma przy sobie Samsunga Galaxy S4 Zoom, to nie tylko wykonacie swoją pracę, ale również zaprojektujecie trasę z Google Maps, kiedy z powodu manifestacji trzeba dotrzeć na miejsce innymi ścieżkami i wytyczenie alternatywnej trasy jest kluczowe.
Zadowoleni będą z Samsunga Galaxy S4 Zoom fotografowie-amatorzy. Jak napisałem na początku idealnie przypadnie do gustu tym z Was, którzy lubicie poeksperymentować z fotografią i obrabiać ją już z poziomu smartfona, a przy okazji nie chcecie nosić ze sobą kilku urządzeń. Samsung Galaxy S4 Zoom łączy w sobie możliwości wielu z nich i dzięki temu wygrywa w ogólnym rozrachunku, chociaż do pełni szczęścia brakowałoby mi w nim odporności na zamoczenia.
Ale ma też swoje wady, z którymi po prostu decydując się na niego, trzeba iść na kompromis. Zatem jest dość grupy, a przez to ciężki, chociaż sama bryła nie jest zbyt duża. Ponadto trzeba się przyzwyczaić do nowego sposobu trzymania, z uwagi na nieforemny tył. Grzeje się nawet pod małym obciążeniem, a bateria stosunkowo długo ładuje, aczkolwiek pozwala na wydajną pracę przez kilkanaście godzin intensywnego używania. Jeśli jednak liczycie na duży zwrot w tym aspekcie w relacji pojemności ogniwa do zastosowanych podzespołów, to musicie nastawić się na przeciętny czas pracy. Nie wiadomo, jak z powodu konstrukcji odkładać SGS4 Zoom, żeby nie rysować obiektywu. Od strony fotograficznej sporym minusem są zdjęcia nocne, które wychodzą kiepsko. Przy tej klasie sprzętu liczyłem na lepsze możliwości fotograficznego Samsunga.
Reasumując – czuję się usatysfakcjonowany, chociaż widzę trochę rzeczy do poprawy. Niemniej urządzenie było mi bardzo pomocne w charakterze wykonywanej przeze mnie pracy blogera i uważam Samsunga Galaxy S4 Zoom za bardzo trafione rozwiązanie. Kiedy zaczynałem akcję Imagelogger kosztował w sklepach ok. 1800 zł. Dziś został znacznie przeceniony i można go nabyć już za 1200 zł. Za te pieniądze warto brać w ciemno.
Jeśli macie dodatkowe pytania, chętnie odpowiem na nie w komentarzach.
[showads ad=rek3]
Wady:
– z powodów fotograficznych zastosowany ekran może być wadą, bowiem wyświetla bardziej nasycone barwy niż w rzeczywistości;
– zdecydowanie za gruby – mimo, że posiada mniejszy niż topowe smartfony ekran, to cała bryła jest zbyt gruba, przez co trudno obsługuje się go jedną dłonią;
– nieforemny spód – z powodu uwypuklonego gripu, zaraz za nim wklęśnięcie oraz ponownemu uwypuklenie obiektywu – smartfona trzyma się bardzo niewygodnie. Nie ma na czym oprzeć środka ciężkości. Pewnym wyjściem jest ułożenie palca wskazującego(lub środkowego) pomiędzy gripem i obiektywem, ale wciąż brak pewności i stabilności. Z tego powodu nie da się zupełnie wygodnie pisać w pozycji poziomej. O ile siedzi się w miejscu, nie rusza za wiele – nie sprawia to problemu. Ale ja jestem niemal bez przerwy w ruchu i jest to dość trudne, by swobodnie operować smartfonem w dłoni, kiedy aktywnie załatwia się zbyt wiele spraw;
– stosunkowo ciężki (208 g);
– odczuwalnie grzeje się grip;
– minusem jest, że smartfon odkłada się na obiektyw, przez co naraża się go na zarysowania (ale jak to robić inaczej?);
– brak diody powiadomień;
– zbyt mała wbudowana pamięć;
– nienajlepsze nocne zdjęcia.
****
Pełna specyfikacja Samsunga Galaxy S4 Zoom oraz Instrukcja obsługi w pliku PDF