SŁOWEM WSTĘPU
Spotkanie z białym Samsungiem Galaxy Note 4, to dla mnie bardzo duże zaskoczenie. Tak, jak ciemna wersja kolorystyczna wydaje mi się spora i toporna, tak ten model na jej tle chudnie w oczach. Note 4 zachwyca. Samsung w tym smartfonie osiągnął dokładnie ten poziom, jakiego od niego oczekiwałem. Wszystko jest tutaj dopracowane i doszlifowane – zapięte na ostatni guzik. Samsung w tym modelu przekroczył samego siebie. I dobrze – czas był już najwyższy!
WZORNICTWO I WYGLĄD
Samsung Galaxy Note 4 to jedna z największych niespodzianek pod względem wzornictwa. Smartfon jest po prostu niesamowicie wykonany. Nie ma tutaj miejsca na skojarzenia z mydelniczkami lub tanim, lakierowanym plastikiem. Nie ma tutaj nic, co mogłoby zaburzyć odbiór Note’a 4. Ten sprzęt został na nowo wymyślony. Samsung świetnie zachował rewelacyjny styl całej serii, szczególnie umocniony przez poprzedniego Note’a 3, a w obecnej odsłonie nadał mu jeszcze więcej powagi. Można? Jasne, że można! I to w jakim stylu.
Note 4 kontynuuje tutaj zapoczątkowaną w przez Galaxy Alphę (w TYM miejscu nasza recenzja) świeżą wzorniczą linię, cały czas jednocześnie nawiązując do znanych nam dobrze samsungowych kształtów. Wszystko jest jednak zupełnie inaczej pomyślane i spasowane ze sobą, jak nigdy dotąd. Samsung w tym smartfonie świetnie gra dobrym, gustownym smakiem, co szczególnie widoczne jest w białej wersji kolorystycznej, która jest wizualnie bardzo pociągająca.
Podstawą bryły jest biegnąca dookoła, stalowa, pomalowana zależnie od opcji kolorystycznej, solidna ramka, która na krawędziach została obustronnie wyszlifowana. Ponadto przy narożnikach delikatnie się wznosi, pogrubiając te miejsca, ale tylko wizualnie. Całość trzyma jeden, świetny fason. Zarówno na szczycie, jak i na dolnej krawędzi pojawiają się plastikowe wcięcia w ramkę, dzięki czemu urządzenie przełamuje nadto zbyt sztywne skojarzenia, wprowadzając nieco kontrolowanego luzu do wyglądu bryły. Dodajcie do tego stalowe, również przemalowane przyciski regulacji głośności i włączania/wyłączania, a nie będziecie chcieli wypuszczać nowego Note’a z dłoni.
Równie ciekawie jest na froncie. Po pierwsze za sprawą genialnego szkła ochronnego 2.5D, które do tej pory stosowane było w topowych Lumiach. Pod nim znajduje się świetna, liniowa faktura, która uspokaja odbiór smartfona, kiedy patrzymy na niego od przodu.
Na odwrocie jest delikatnie perforowany materiał imitujący skórkę. Dzięki niemu obsługa Note’a 4 nie nastręcza żadnych kłopotów. Urządzenie w ogóle się nie ślizga, jest dobrze wyważone, a dzięki zachowanym obłościom wzdłuż krawędzi, przyjemnie układa się do skóry naszych dłoni.
Na froncie znajdziemy klasyczne już logo producenta, ponad którym umieszczono głośnik rozmów, a obok niego dwa oczka ukrywające kolejno czujniki zbliżeniowe oraz gestów. Ponadto w prawym narożniku jest frontowy aparat, a w lewym wskaźnik diody LED informujący o nieodebranych akcjach lub stanie naładowanej baterii itp. Na górnej krawędzi znalazło się miejsce dla złącza słuchawkowego 3,5 mm, mikrofonu oraz portu podczerwieni.
Natomiast po przeciwległej stronie, na spodzie są port micro-USB oraz dwa kolejne mikrofony. Skoro mamy do czynienia z urządzeniem z serii Note jest tam też otwór na rysik S Pen w prawym dolnym narożniku. Pod samym wyświetlaczem znalazły się tradycyjne przyciski ekranowe powrotu i wielozadaniowości oraz fizyczny Ekranu startowego.
Plecki to zdejmowana pokrywa, pod którą kryje się wymienialna bateria oraz sloty na karty micro-SIM oraz microSD. Na zewnątrz jest oczywiście nieco wystające oczko aparatu głównego (niestety z czasem mogą się pojawić tam ryski od odkładania Note’a 4 na biurko), a pod nim lampa doświetlająca aktywna przy wykonywaniu zdjęć oraz dwa dodatkowe czujniki – tętna i pomiaru zawartości tlenu we krwi. Oczywiście sprawują się bez zarzutów. Oprócz tego na odwrocie mamy jeszcze bliżej lewej strony – od dołu – główny głośnik, a powyżej środka kolejne logo producenta.
Wszystko w budowie tego urządzenia jest przemyślane, spójne i dobrze zaprojektowane, z dbałością o najdrobniejsze szczegóły. Nigdy bym Samsunga nie posądził o tak wrażliwy wzorniczo zmysł. A przecież mamy do wyboru jeszcze kilka innych modeli w kolorach różowym, czarnym i brązowym, więc i tutaj jest miejsce na znalezienie smartfona najbardziej dopasowanego do swoich potrzeb. U mnie na dzień dzisiejszy wygrywa biel. Ewentualnie rozważałbym wymianę na brązową opcję.
EKRAN
Samsung zdecydował się zastosować w nowym Galaxy Note 4 5,7-calowy panel o rozdzielczości 2k (Quad HD Super AMOLED), który dosłownie zachwyca! Jest dosłownie przepięknie! Jakość dosłownie poraża i już wiem, że jednak może być lepiej. Zarówno pod względem kontrastu, jak i nasycenia kolorów! Jedno i drugie są tutaj po prostu niesamowite!
Nie ma może tak drastycznego przeskoku, kiedy wraca się do urządzenia z wyświetlaczem Full HD, ale widać gołym okiem różnicę pomiędzy rozdzielczościami. Jestem oczarowany jakością obrazu w tym modelu. Jest wprost olśniewająca! Napisanie, że czcionki są ostre, zupełnie nie oddaje rzeczywistości. Patrząc na tekst mamy wrażenie, że ten wbija się w nasze oczy. Bo to jest taka ostrość! Genialne, zniewalające i mocno uzależniające! ;) Ciężko wrócić do sprzętu ze słabszym panelem. Jest naprawdę kapitalnie.
Samsung przygotował też bardzo przyjemne tapety, zatem i one wyciągają możliwości świetnie prezentującego się obrazu. Tradycyjnie za to, patrząc z boku biel staje się delikatnie przeniebieszczona. Oczywiście nie mam nic do zarzucenia kątom widzenia, które są perfekcyjne. Reakcja na dotyk – wyśmienita! Jasność bardzo przyzwoita, ale nie dane mi było sprawdzić możliwości wyświetlacza w ostrym słońcu, którego zwyczajnie brakowało za oknem. Niemniej w większości sytuacji miałem rozjaśniony ekran na mniej niż połowę (jakieś 40 proc.). W zupełności to wystarczało.
Ponadto miałem włączone automatyczne dostosowanie tonacji ekranu, dzięki czemu jasność wyświetlacza dopasowywała się do treści, które oglądałem, co przekładało się też na lepsze gospodarowanie energią. Nie było to jednak w żaden sposób przeze mnie dostrzegalne. Odkryłem, że mam to uaktywnione wertując kolejne ustawienia telefonu. Właściwie w sekcji Wyświetlacz i tapety mamy naprawdę spore pole do popisu.
Z tego poziomu zmienimy obraz wyświetlany na naszym urządzeniu zarówno na ekranie blokady, jak i pulpicie głównym, wyregulujemy jasność, wybierzemy jeden ze stylów czcionki (nie ma ich za wiele, ale można pobrać ze sklepu Galaxy Apps dodatkowe). Oprócz tego dobierzemy też jej odpowiednią wielkość (coś dla osób słabowidzących). A jeśli Wasze dłonie są wyjątkowo małe, to zadbano o liczne rozwiązania ułatwiające zmniejszanie obszaru roboczego, czy równania do określonej krawędzi ekranu wybranych aplikacji, aby łatwiej je obsługiwać np. kciukiem (kalkulator).
Wyświetlacz rozpoznaje też ruchy wykonywane bezpośrednio nad nim (Air View). Można więc wygodnie używać rysika S Pen, który wywoła swoje menu z podręcznymi opcjami. Daje się też w ten sposób przeglądać zdjęcia w Galerii operując nad ekranem palcem. Niby nic takiego, ale jednak pozwala na bardziej niedbałą pracą, która nie wymaga takiej precyzji przy naciskaniu konkretnych punktów, ale opanowanie tej sztuki też trzeba okupić jakimś treningiem.
Reasumując – ekran w Samsungu Galaxy Note 4 jest niesamowity. Nie można oderwać od niego wzroku, do tego jest bardzo czytelny, nie za duży, więc wciąż się dobrze na niego patrzy i konsumuje wszelkie multimedia. Wykonane i przeglądane nań zdjęcia sprawiają wrażenie baaardzo realistycznych. Tak – spotkanie z ekranem w SGN4 rzuca na kolana.
WYDAJNOŚĆ
Uwielbiam Samsunga Galaxy Note 4 za jego wydajność. Już Note 3 nie pozostawiał żadnych wątpliwości, kto tu rządzi, ale to co robi Note 4 przechodzi wszelkie wyobrażenie! Samsung mistrzowsko skorelował ze sobą nakładkę i system. Praca jest tak płynna, że aż trudno uwierzyć, że mamy w dłoni smartfona tego producenta, który naładowany został przecież tymi wszystkimi dodatkowymi funkcjami i opcjami. Ale rzut oka na specyfikację rozwiewa wszelkie wątpliwości. Z takim wyposażeniem nie może być mowy o nawet najmniejszych przycinkach.
Testowany przeze mnie model (jest też wersja z ośmiordzeniowym Exynosem), działał pod kontrolą Qualcomm Snapdragona 805 8084 Pro (notabene czterordzeniowego), taktowanego zegarem 2,7 GHz. Do zestawu dodano 3 GB pamięci RAM. Tak, takie połaczenie dosłownie wbija w fotel. Jest naprawdę bardzo przyjemnie i optymalnie. Do tego stopnia, że trudno zmusić go do zadyszki. A jest na czym SGN4 zmęczyć.
Obsługa wielu okien, utrzymywanie w pamięci sporej ilości wycinków i notatek dostępnych właściwie od ręki, do tego liczne funkcje smart działające w tle, wiele pootwieranych kart w przeglądarce, aplikacji newsowych, pracujące widgety i ciągła łączność z zegarkiem Gear S nie robiły na Samsungu Galaxy Note 4 absolutnie żadnego wrażenia!
Tym bardziej więc potęguje to uczucie obcowania z produktem najwyższej klasy. Nie dość, że świetnie wykonany, to pracujący równie efektownie. Zresztą warto wspomnieć o pozostałym wyposażeniu, żeby zrozumieć, jakim kombajnem jest nowy Note! Na dane otrzymujemy wraz z nim 32 GB pamięci, najnowocześniejsze rozwiązania związane z łącznością, jak GPS, WiFi w standardzie 802.11 a/b/g/n/ac (2 x 2 MIMO), jest możliwość przyspieszonego pobierania danych (jednocześnie WiFi i LTE – czyli Download Booster), oczywiście nie zabrakło modułu Bluetooth w wersji 4.1, jest też NFC. Note 4 to też bogactwo licznych sensorów, takich jak wspomniany wcześniej pulsometr, barometr, przyspieszeniomierz, czujniki: zbliżeniowy, gestów, RGB dla światła otoczenia, żyroskopowy, geometryczny, promieni UV, HRM i gestów.
Brzmi imponująco, prawda? A przecież to wszystko to dopiero początek, bowiem nowy Galaxy Note pokazuje pazury dopiero, jak z nich wszystkich korzysta, zatem wyprawa na rower lub trening biegowy nabierają np. z aplikacją S Health, która z wielu z tych rozwiązań korzysta, zupełnie innego wymiaru. Wszystko jednak dzieje się w mgnieniu oka i tak płynnie, że aż nie chce się odkładać tego smartfona na stół. Samsung stanął na wysokości zadania, toteż jeszcze przez bardzo, bardzo długi czas od premiery będziecie cieszyć się niezakłóconą niczym pracą.
SYSTEM, APLIKACJE I MULTIMEDIA
Note 4 działa pod kontrolą Androida KitKat w wersji 4.4.4. Oczywiście gorąco czekamy na Lollipopa, za którym idzie obietnica jeszcze większej wydajności. Niemniej w obecnej konfiguracji wszystko pracuje wyjątkowo dobrze. Producentowi udało się osiągnąć optymalny i niezwykle urodziwy obraz systemu. Nakładka się nie narzuca ze swoimi możliwościami, jest napisana w rządzącym wszędzie płaskim interfejsie, a podręczne rozwiązania są na wyciągnięcie palca, zatem korzystanie z nich jest proste i szybkie.
Co ciekawe, np. menu ostatnich aplikacji sortuje się w postaci takiego samego widoku kart, jak ma to miejsce w Androidzie 5.0, zatem Samsung trochę uciekł do przodu modyfikując obecnego KitKata, aby dać nam namiastkę nowego OS-a od Google. Sam układ menu Ustawień też jest inny niż w poszczególnych odsłonach tego TouchWiza. Producent zdał sobie chyba sprawę, że praktyczniej zmieścić poszczególne pozycje w postaci zwiniętej listy, dzięki czemu lepiej się po niej nawiguje. Po rozwinięciu dostajemy za to bogactwo kryjących się wewnątrz opcji.
Dobrze też pomyślano o najczęściej używanych funkcjach z Ustawień. Wyświetlają się na samej górze tego menu i można tam dodać swoje propozycje, dzięki czemu dostanie się np. do zmiany wielkości czcionki z poziomu Wyświetlacza i tapet nie będzie nastręczało żadnych kłopotów. Pod tym względem jest idealnie!
Wita nas oczywiście ekran blokady, z poziomu którego włączymy też szybkim gestem aparat. Pulpit główny kryje po lewej stronie spersonalizowany ekran z Flipboardem, który agreguje dla nas w atrakcyjnej formie newsy z wcześniej zdefiniowanych, interesujących nas kategorii.
W zwykłym Androidzie KitKat znajduje się tam menu Google Now. W Note 4 uruchamiamy je poprzez dłuższe przytrzymanie przycisku Ekranu startowego.
Miłym i zawsze dobrze przeze mnie widzianym dodatkiem jest seria aplikacji-prezentów, które Samsung oddaje w nasze ręce razem ze swoimi tabletami i telefonami. I z tym smartfonem jest podobnie. Znajdziecie je w pakietach Galaxy Gifts i Galaxy Essentials. W każdej odsłonie Androida trochę inaczej wygląda widget tych usług i tutaj jest całkowicie przezroczysty, co estetycznie bardzo mi się podoba. Znajdziemy tutaj takie apki, jak Newsweeka czy Gazetę Wyborczą, które do końca tego roku możecie pobierać zupełnie za darmo. Dodano także np. czytanie bez limitów w Legimi. Są też inne aplikacje, np. pół roku Deezera za free lub fajne aplikacje do edycji zdjęć czy filmów. Myślę, że zależnie od potrzeb znajdziecie tutaj wiele propozycji dla siebie.
Są też liczne smart rozwiązania, jak stałe podświetlenie ekranu, kiedy tylko na niego patrzycie, co przydaje się przy lekturze dłuższych tekstów, albo inteligentne oddzwanianie do kogoś, od kogo aktualnie otrzymaliście SMS. Wystarczy przyłożyć (będąc w otwartym SMS-ie od tej osoby) słuchawkę do ucha i wibracją zostaniemy poinformowani, że oto nawiązujemy połączenie. Szybko się można do tego przyzwyczaić.
Poza tym bardzo fajnie wypada dzwonienie innych osób do nas. Nie przysłania nam już całej strony, kiedy np. przeglądamy Internet – pozwalając zdecydować, czy chcemy odebrać, czy może jednak odrzucić połączenie. Zdziwicie się, jak często będziecie z tego korzystać ;)
Ale najważniejsze są tutaj oczywiście funkcje związane z notowaniem. Jak one wypadają? Cóż – nie będzie w tym stwierdzeniu grama przesady – arcygenialnie! Jestem naprawdę zachwycony i nadal podtrzymuję opinię, że Samsung na nowo wynalazł rysik. Ten dołączany do Note’a 4 nie jest doskonały. Jak dla mnie – wciąż trochę za cienki, zatem trzyma się go dość trudno, chociaż jest to też kwestią wprawy. Natomiast przyznać muszę, że już sama jego praca jest rewelacyjna.
Po wyjęciu z docka stylusa S Pen (nawet przy zablokowanym i wygaszonym ekranie) na wyświetlaczu aktywuje się – w dowolnej aplikacji – menu Polecenie wskazywane. Umożliwia to rozpoczęcie pracy z notatkami dokładnie w tym momencie i w tym miejscu, w którym ich potrzebujecie, bez zbędnego i czasochłonnego przełączania się pomiędzy aplikacjami i wyszukiwania tej czy inne opcji. Zasadniczo dostajemy do wyboru cztery akcje:
- Notatka z akcji – jak sama nazwa wskazuje – zapiszecie szybką notatkę pismem odręcznym, z którą od razu można zrobić różne rzeczy. Jeśli będzie to adres strony WWW, to Note 4 rozpozna go i wyświetli rzeczoną stronę w przeglądarce. Jeśli dodacie do tego numer telefonu, przełączy się do menu telefonicznego, skąd od razu będzie można na niego zadzwonić. Ale to nie wszystko – jeśli to będzie adres – otworzy się nawigacja i poprowadzi Was do celu. Jeżeli napisaliście w ten sposób czyjś e-mail, to otworzy się używana przez Was aplikacja do korespondencji elektronicznej, a w pasku adresu znajdziecie to, co zapisaliście ręcznie. I to wszystko możliwe z poziomu tylko tej jednej funkcji!
Oczywiście Notatka z akcji potrafi jeszcze więcej. Można zmienić tło notatek (standardowo jest żółte), przypinać je w postaci widgetów do ekranu głównego, dzięki czemu można łatwo robić z nich listy zadań lub etykiety z przypomnieniami.
Można też oczywiście utworzyć z wynotowanych ręcznie punktów klasyczną listę np. zakupów. Note 4 bardzo dobrze radzi sobie z pismem ręcznym, które później przekształca w drukowane znaki, zatem nie musicie się obawiać, że to co napiszecie nie zostanie prawidłowo odczytane np. przez odbiorcę e-maila, chociaż warto popracować nad swoim charakterem pisma. Ja przy prezentowanych tutaj przykładach za bardzo się nie starałem. Co również jest bardzo ważne – jeśli potrzebujemy wykonać z naszą szybką notatką więcej akcji, możemy jednym dotknięciem przełączyć się do bardziej zaawansowanej aplikacji S Note. Zasadniczo z tej apki – w sensie Notatki z akcji – korzystałem najczęściej, bo i taki jest jej charakter.
- Inteligentny wybór – pozwala przechwycić fragment lub cały obraz. Do czego się to może przydać? Znaleźliście ciekawy materiał w sieci, jakieś interesujące zdjęcie, widzicie fajny dowcip, który najchętniej przesłalibyście do znajomych, a może trafiliście na odpowiedź na interesujące Was pytanie i chcecie je przekopiować do swojej pracy? Być może będzie to jakiś cytat z czytanego właśnie ebooka w aplikacji Książki Play? Nie będzie z tym żadnych problemów. Już oczami wyobraźni zobaczyłem, jak mógłbym inaczej pisać swoją pracę magisterską (tyle, że to już dawno za mną ;) ), mogąc kopiować do niej całe fragmenty, na które później bym się powoływał. Możliwości jest naprawdę wiele, a zapisać daje się sporo wycinków, które później z łatwością będziecie mogli oczywiście edytować również w zewnętrznych aplikacjach w stylu Evernote czy w treści e-maila. Rewelacyjne!
- Przycinanie obrazu – jeśli zdarza Wam się pracować z obrazem, to znajdziecie w tym narzędziu spore wsparcie. Jego funkcjonalność polega na tym, że wybieracie jakieś zdjęcie, następnie odnajdujecie fragment grafiki, którą chcecie wyciąć i wkleić w inne miejsce. Dzięki stylusowi S Pen mamy możliwość bardzo precyzyjnego obrysu obiektów, a jeśli coś pójdzie nie tak, da się zwiększyć lub zawęzić pole zaznaczenia.
- Pisanie po ekranie – w tej opcji zostanie wykonany zrzut ekranu, a następnie pojawi się możliwość pisania po tym obrazie. Jeśli chcecie wysłać do kogoś elektroniczną pocztówkę z własnym podpisem – rozwiązanie idealne. Ale czasami może też przydać się do nanoszenia jakichś własnych uwag przy przeglądaniu nieedytowalnych plików lub innych projektów wymagających użycia rysika.
Na osobną uwagę zasługuje też rewelacyjna aplikacja S Note, która to co zrobimy przy użyciu Poleceń wskazywanych, umożliwia bardziej zaawansowanie wyedytować. Z S Note możliwe jest zamienienie pisma odręcznego na zwykły, drukowany tekst, z możliwością zmiany jego wielkości, kąta pochylenia itp. Podobnie, jeśli dysponujecie licznymi notatkami, na których znalazły się jakieś rysunki, w tym kształty geometryczne. Bez problemu S Note przekształci je z ręcznie narysowanych, w cyfrowe obiekty. Dorysujecie strzałkę, a aplikacja zamienią ją w komputerową strzałkę. Zapiszecie równanie matematyczne – i ono ulegnie transformacji. Oczywiście jeśli tylko chcecie, bowiem jest to czysto opcjonalne i wygląda mniej więcej tak:
Aplikacja radzi sobie z pismem odręcznym całkiem nieźle, ale jeszcze – podobnie, jak to było w Galaxy Note 3 – warto dopracować jej algorytmy rozpoznawania naszego charakteru. Może przydałyby się jakieś funkcje uczenia sposobu w jaki stawiamy znaki? W każdym razie i tak jest rewelacyjnie. Właściwie jakieś dobre 90-95 proc. wprowadzanych przeze mnie tekstów Note 4 rozpoznawał bez najmniejszych problemów. Trudno nie kryć zachwytu. Dokumentuję zresztą wszystko zrzutami ekranu, więc sami możecie ocenić, czy to uzasadniony entuzjazm.
A tutaj przykład, jak wygląda interpretacja figur geometrycznych zapisanych ręcznie:
Dobrym krokiem jest również oddanie w nasze ręce jednej z najlepszych aplikacji do rysunku odręcznego, z jaką kiedykolwiek się spotkałem. Dzięki współpracy z Autodeskiem, Samsung przygotował SketchBook for Galaxy. Apka jest fenomenalna. Z jej pomocą narysujecie właściwie wszystko co chcecie, a do tego pozwala w pełni wykorzystać rozpoznawanie 2048 funkcji nacisku wbudowanych w rysik S Pen. Zależnie od tego z jaką siłą rysujecie, tak gruba jest kreska. Można też zdefiniować swoje ulubione kolory, grubości oraz typy przyborów. Po kilku minutach prób szybko zrozumiecie, że w nasze ręce oddano kapitalne, wielofunkcyjne narzędzie. Przy okazji sprawdza się zastosowanie ekranu 2k w tym smartfonie. Obraz jest po prostu fenomenalnie genialny. Nie wyobrażam sobie, aby nie czuć przyjemności ze szkicowania w SketchBook for Galaxy na tak rewelacyjnym wyświetlaczu. Nawet jeśli są z Was zupełne, rysownicze beztalencia (jak ze mnie ;) )!
Oczywiście Note 4 to również bogactwo licznych innych rozwiązań na możliwość konsumpcji multimediów. Jak zobaczycie, jak prezentuje się Asphalt 8 Airborne na tym wyświetlaczu, to gwarantuję niekontrolowany opad szczęki ;) Szybkość działania gry – na najwyższym poziomie. Filmy? Czysta poezja! Czytanie ebooków? Miód dla moich oczu. Przeglądanie prasy? Nie chcę już dotykać papierowej gazety! Nie zapominajcie też, że Note 4 wciąż posiada podczerwień, więc zastąpi również domowego pilota do sprzętu RTV.
Do tego dochodzi cała masa personalizacyjnych dodatków, z którymi nasz Note stanie się jeszcze bardziej tylko nasz. To wyjątkowy smartfon, daleko wykraczający poza ramy standardowego sprzętu multimedialnego. Napakowany po brzegi świetną technologią, do której przyzwyczaiłem się zdecydowanie za szybko ;)
APARAT
Nie ukrywam, że jeste to punkt, który w całym Galaxy Note 4 zaskoczył mnie najbardziej. Nie spodziewałem się po tym urządzeniu tak dobrego aparatu! Włącza się natychmiast, ustawia ostrość błyskawicznie, a do tego nawet fotki w trybie HDR wykonuje tak, jak te w trybie normalnym – czyli klik i jest zdjęcie. Szok! Do tego stabilizacja obrazu Smart OIS i 16-Mpx matryca. Efekt? Musicie ocenić sami, ale osobiście leżę na łopatkach. Zdjęcia są naprawdę świetnej jakości. Jak zawsze przy smartfonach i tutaj jest trochę gorzej w nocy, ale nie byłbym zbyt surowy w swoim osądzie. Zdecydowana większość ujęć wychodzi bardzo ładnie, bez poruszeń, z odpowiednio nasyconą kolorystyką, nawet jeśli mamy do czynienia ze sztucznym światłem.
Po oscarowej, udanej promocji selfie, w Note 4 wylądował z przodu znacznie lepszy aparat z matrycą 3,7 Mpx z bardzo jasną przysłoną F1.9 i szerokim kątem 90 stopni do robienia selfie oraz tryb Panoramicznego selfie z kątem 120 stopni. Cóż, trudno się nie zachwycać. W kadrze może zmieścić się razem z Wami naprawdę sporo znajomych.
Menu nie jest tak rozbudowane, jak w innych smartfonach Samsunga, ale możemy kilka dodatków pobrać ze sklepu Galaxy Apps. Poza tym nakręcimy filmy w rozdzielczości 4K. Nie jestem ekspertem od fotografii, ale przyznać muszę, że to co zrobił dla mnie Note 4 w czasie testów sprawiło mi gigantyczną przyjemność. Nie wiem doprawdy, czyich potrzeb to urządzenie nie jest w stanie zaspokoić? Chyba tylko malkontentów, którzy będą narzekać na wielkość wyświetlacza, bo woleliby coś 4,7-calowego. Aparat jest świetny i będziecie z niego z ochotą korzystać.
BATERIA I TEMPERATURA
Bateria w Samsungu Galaxy Note 4, to dla mnie następna duża niespodzianka. Krzysztof Bojarczuk narzekał niedawno w swojej recenzji trochę na ogniwo w LG G3, które nie za dobrze radzi sobie z jednym ładowaniem. Nie jest to jedynie jego zdanie, wielu recenzentów na to wskazuje, a bezpośrednim winowajcą ma być jeden z największych atutów tego modelu, czyli ekran 2k. Nie ukrywam, że trochę się obawiałem tego wyświetlacza w SGN4 właśnie z tych samych powodów.
Zupełnie niepotrzebnie. Note 4 potrafi przepracować jeden dzień na pełnym naładowaniu baterii i mimo, że są momenty, kiedy przy cięższym obciążeniu ubytek w mocy może dać się w znaki, to jednak mimo wszystko dostajemy jeszcze opcję oszczędności energii, a poza tym jedną z najfajniejszych funkcji, w którą wyposażono Note’a 4 – czyli ultraszybkie ładowanie. Od zera do ok. 40 proc. podładujecie tego smartfona w jakieś 30 minut! Naprawdę jest to świetne rozwiązanie i bardzo się cieszyłem mogąc z niego korzystać. Nie czuje się wtedy takiego stresu, że w kluczowym momencie zabraknie nam zasilania.
Sama bateria sprawowała się więc bardzo dobrze. Zawsze może być lepiej – nie da się ukryć – i im jaśniej świecił ekran, tym bardziej poziom naładowania ubywał, ale nie było to w żadnym razie wyraźnie odczuwalne ani niepokojące. Pojemność 3220 mAh robi swoje.
Drugi aspekt to temperatura. I cóż, trudno przypomnieć mi sobie drugiego Samsunga spośród smartfonów, który nie dałby mi odczuć swojej za wysokiej ciepłoty pod obciążeniem. Galaxy Note 4 pozostaje po prostu zimny, poza naprawdę sporadycznymi wyjątkami.
PODSUMOWANIE
Samsung Galaxy Note 4 to ultrasmartfon! Jeszcze przed chwilą wielbiłem Sony Xperię Z3 w swojej recenzji, a teraz zupełnie rozpływam się nad notatnikiem od południowokoreańskiego producenta. Ale nie da się inaczej. Jego pozycja jest w tej chwili niezagrożona. Nikt, ale to zupełnie nikt – żaden producent i innowator nie jest w stanie mu rzucić rękawicy na rynku konsumenckim. Samsung co najwyżej może konkurować sam ze sobą. Note 4 jest wyposażony w jeden z najlepszych procesorów na rynku, którego praca jest tak wydajna i przyjemna, że na długo z Waszego słownika wypadną słowa typu lagowanie, przycięcia, spowolnienia. Note 4 radzi sobie z najcięższymi zadaniami.
Ten sprzęt to przede wszystkim cyfrowy notatnik. Nie powinniśmy o tym zapominać. Dlatego tak ważne są jego rozliczne zalety związane z notowaniem właśnie. Świetne aplikacje, możliwość wycinania konkretnych obrazów, rewelacyjne funkcje przenoszenia między aplikacjami zaznaczanego tekstu, do tego stojące na najwyższym poziomie rozpoznawanie rysowanych kształtów oraz pisma odręcznego czy też funkcji matematycznych sprawiają, że nie chce się wypuszczać tego smartfona z ręki.
Samsung na niczym nie przyoszczędził. Mamy więc kapitalne, gustowne wykonanie, do którego zastosowano świetne materiały, a przy okazji pomyślano o nowym, ciekawym projekcie całej bryły, co finalnie składa się na bardzo elegancki, poręczny i godny wszelkiej uwagi produkt.
Pod tym względem mamy też bogato wyposażone wnętrze w masę najnowocześniejszych czujników, których być może połowa z Was nie będzie nawet miała pomysłu, jak wykorzystać. Do tego dochodzi dobry aparat, z bardzo jasnym obiektywem, który wyposażony w stabilizację obrazu gwarantuje zdjęcia wysokiej jakości, a dzięki niezwykle szybkim podzespołom i dobrze zoptymalizowanej aplikacji, pozwala strzelać zdjęcie za zdjęciem niemal w każdych warunkach!
Mocna bateria, zero przegrzewania (chociaż raz po raz odczujemy ciepłotę), tryb superszybkiego ładowania oraz ultraoszczędzania energii. Do tego solidne wsparcie ze strony licznych aplikacji, bogate pakiety dodatkowe w postaci Galaxy Essential i Gifts sprawiają, że nie ma dla Note’a 4 na rynku naprawdę żadnej konkurencji. To produkt skończony w pełnym tego słowa znaczeniu. I gotowy do wydajnej, absorbującej pracy na obłędnym ekranie. W mojej prywatnej ocenie – celujący z plusem!
****
Samsung Galaxy Note 4 – Szczegółowa specyfikacja techniczna
Werdykt 90sekund
-
Wygląd
-
Wydajność
-
Hardware
-
Bateria
-
Cena/Jakość