POCZĄTEK
Bez zbędnych ceregieli – z Samsungiem Galaxy A6 Plus nie chwyciło. Smartfon ten może i byłby ciekawym kąskiem, ale gdyby został wyceniony o co najmniej 500zł mniej. Tak, inaczej powoduje zbyt wiele rozczarowań w kwocie, którą trzeba za niego zapłacić. Bo za mniej więcej 1500zł można mieć dzisiaj takie średniopółkowce, które mocno grają takiemu Galaxy A6 Plus na nosie.
WZORNICTWO I WYKONANIE SAMSUNGA GALAXY A6 Plus
Nie byłoby tak źle pod kątem designu, gdyby nie jeden istotny punkt. Otóż Galaxy A6+ jest smartfonem, który niemal kropka w kropkę powiela wzornictwo z Galaxy J5 2017. Zrobiłem na ten temat krótki film, który możesz obejrzeć na YouTube. Żeby się nie rozdrabniać dołączam go poniżej:
Jak widzisz – poza drobnymi szczegółami – dostajemy w Galaxy A6+ wzorniczo formę telefonu, który był w segmencie i cenowym i sprzętowym o półkę niżej.
Aluminiowa konstrukcja nie jest zła, ale mnie osobiście ta konkretna realizacja specjalnie nie pociąga. Wprawdzie dostajemy podwójny aparat na pleckach i tam też ląduje czytnik linii papilarnych. Front to w dużej mierze wyświetlacz i wąskie ramki. Ale za to głośnik multimedialny znalazł się wysoko na prawej krawędzi, więc łatwo go zakryć palcem. Nie jest to zła lokalizacja, ale umieściłbym go trochę niżej, właśnie z uwagi na dość częste sytuacje, kiedy go zakrywałem np. grając, czy oglądając coś na YT.
Bardzo rozczarowuje, że telefon wyceniany na 1500zł nie ma USB typu C, tylko stary port micro-USB na spodzie.
Na plus dodaję fakt, że jest jack 3.5mm. Telefon też dobrze leży w dłoni za sprawą zaoblonych krawędzi i to jest akurat na plus, bo jednak Galaxy A6+, jest dość wysoki i do obsłużenia oferuje sporą taflę ekranu. Zasadniczo nie przepadałem za wyglądem Galaxy A6+. Może on nie jest najgorszy, ale nie w moim stylu. Można to przełknąć, gdyby nie to silne inspirowanie zeszłoroczną konstrukcją, z zupełnie innej półki. Dotychczas to te tańsze telefony brały garściami z droższych modeli, co pozwalało podnieść ich renomę. Tutaj, jest całkowicie na odwrót.
Świadomy klient może czuć się takim podejściem do designu w Galaxy A6+ zawiedziony.
WYŚWIETLACZ, SPECYFIKACJA I WYDAJNOŚĆ SAMSUNGA GALAXY A6 Plus
Na pewno dużo dobrego płynie z wyświetlacza, który znalazł się w Galaxy A6+. Producent zastosował panel Super AMOLED (czyli charakterystyczny dla najdroższych i najlepszych telefonów Samsunga), z wysoką rozdzielczością FHD+ wynoszącą 1080x2220px. Na 6-calowym ekranie dostajemy więc piękny i ostry obraz z gęstością ułożenia pikseli na poziomie 411ppi.
To wszystko sprawia, że kolory na wyświetlaczu w Galaxy A6+ są dopieszczone, czcionki klarowne, a zaokrąglone detale grafik – wyraźne i niepostrzępione.
Dużym plusem jest fakt, że Samsung dorzucił tutaj również funkcję Always-on-Display, czyli wyświetlania na wygaszonym ekranie zegara oraz ikon notyfikacji. Nie jest to tak zaawansowanie personalizowalne, jak w czołowych telefonach Galaxy S/Note, ale wygodne pod kątem informacyjnym. Nie trzeba uaktywniać telefonu, kiedy chcemy podejrzeć, czy nie ominęły nas jakieś akcje. Nie zabrakło też trybu nocnego, który redukuje niebieskie światło i dobrze korzysta się z Galaxy A6+ późnymi wieczorami. Za wyświetlacz model ten ma u mnie piątkę z plusem. Ale potężny minus zbiera za specyfikację. Wyposażenie mocno mnie zdziwiło…
Tak – hardware to jeden z najsłabszych punktów Galaxy A6 Plus, zaraz za skopiowanym wzornictwem z telefonu z niższej półki.
I tak, dostajemy Snapdragona 450… oraz 3GB RAM… Przypomnę, że w przedziale cenowym w okolicach 1500zł nie ma dziś telefonu, który miałby Snapdragona innego niż z serii 6xx oraz pamięć operacyjną inną niż standardowe 4GB RAM. Ale Galaxy A6+ tym standardom na swoją niekorzyść się wyłamuje… To dramat również dlatego, że telefon nie obsługuje szybkiego WiFi 802.11ac, tylko wcześniejsze, starsze technologie. Jak dla mnie – całkowicie niekonkurencyjny strzał we własną stopę!
Na korzyść SGA6+ wypada, że telefon posiada NFC, więc możesz nim płacić zbliżeniowo. No, ale to właściwie jedyny plus w tym morzu łez…
Niestety, ale tak ubogie wyposażenie przekłada się na słabą wydajność. Galaxy A6+ nie pracuje szybko. Znośnie, ale odczuwalnie wolniej niż inne telefony z tego przedziału. Może nie laguje, ale trzeba czekać na włączenie poszczególnych aplikacji, płynność jest zachowana przez pierwsze tygodnie korzystania, ale im przybywa aplikacji i multimediów, tym robi się wolniej… I bywa to irytujące dla kogoś takiego, jak ja. Ale muszę oddzielić siebie i swoje potrzeby od tego, kto faktycznie jest adresatem/adresatką tego sprzętu.
Bo, jeśli zaczynasz przygodę ze smartfonami albo Galaxy A6 Plus to pierwszy tego typu sprzęt w Twoim życiu – będziesz zadowolony/-na. Ale np. takiego Galaxy A5 2017 pod żadnym pozorem bym na ten model nie zamieniał!
Na pliki są 32GB pamięci wewnętrznej z opcją rozbudowy o kartę microSD. Telefon występuje w wariancie dual-SIM i nie jest to slot hybrydowy, więc można włożyć do niego dwie karty SIM i równolegle zainstalować kartę pamięci, jeśli takową posiadamy lub zechcemy umieścić w Galaxy A6 Plus. Tak – rozdzielenie tych dwóch punktów wcale nie jest takie oczywiste, więc jest to na plus recenzowanego smartfonu. No, ale taki jednak trochę na siłę ten plus…
Fajnym dodatkiem mogło być odblokowywanie Galaxy A6+ twarzą. Ale działa to fatalnie.
Zresztą słowo „działa” powinno zostać wzięte w solidny cudzysłów. Bo efektywność tej funkcji, jest fatalna. Urządzenie nawet w dobrych warunkach oświetleniowych ma problem z właściwym zidentyfikowaniem twarzy. A nawet, jeśli się to udaje, to z duuużym opóźnieniem. Już lepiej sięgnąć do czytnika linii papilarnych…
Ja zadowolony z wydajności Galaxy A6 Plus nie byłem i w tej cenie polecał go pod tym kątem nie będę. Szkoda nerwów…
SYSTEM, APLIKACJE, MULTIMEDIA W SAMSUNGU GALAXY A6 Plus
Na pokładzie Galaxy A6+ znalazł się Android 8.0 Oreo. Bardzo udany system, ale nie otrzymuje regularnych łatek bezpieczeństwa. Wideorecenzję nagrywałem w lipcu, a łaty bezpieczeństwa były wówczas z maja. Kiedy kreślę te słowa mamy początek października, a łatki są z lipca… Jak na stosunkowo świeży smartfon – biednie…
Nad wyglądem środowiska pracy w Galaxy A6 Plus czuwa nakładka systemowa Samsung Experience w wersji 9.0.
Dzięki niej dostajemy dość szeroki dostęp do licznych, personalizowalnych opcji w telefonie. Można naprawdę sporo poustawiać i zmienić, co korzystanie wypada na wrażenia wizualne całego interfejsu. Ale też tak obładowana nakładka ma swoją cenę – telefon traci na płynności. Może jakieś aktualizacje będą w stanie to naprawić, ale ładny i przyjemny dla oka wygląd – nie robił na mnie wrażenia, kiedy notowałem opóźnienie za opóźnieniem…
Samsung stara się dodawać, gdzie tylko może swoją asystentkę telefonu – Bixby. Trafia ona też do Galaxy A6 Plus.
Ale mam tutaj kilka swoich zastrzeżeń, które po kolejnych miesiącach obecności Bixby na rynku zaczęły mi rzucać się w oczy. Po pierwsze – brak wsparcia dla języka polskiego, więc z asystentką nie porozmawiamy, a sporo funkcjonalności zasadza się tutaj na możliwości pogadania z telefonem tudzież wypowiedzenia konkretnych komend. O ile Bixby mocno integruje się z systemem, tak by nawet apki firm trzecich obsługiwać, to jednak obsługa w języku angielskim mija się z celem.
Drugim minusem, który wyraźnie tutaj odczułem, to aktualizacje.
Tak, to świetnie, że Samsung aktualizuje Bixby, ale źle, że są one długotrwałe, a na wolniejszym sprzęcie idą i idą – a dojść nie mogą… Wszystko trwa w czasie. Jak się jeszcze korzysta z tego sporadycznie, to tym bardziej męczy, że funkcja po którą tak często się nie sięga wymaga tylu ciągłych update’ów.
Trzeci minus Bixby to… niejednorodność. Asystentka składa się niejako z trzech modułów.
Pierwszy to możliwość obsługi głosem. Drugi to strumień newsów i zaprzyjaźnionych aplikacji dostępny na lewym pulpicie. Trzeci – integracja z aparatem. I to wszystko, żeby mogło działać – potrzebuje naszych zgód. Głosowa Bixby – dostępu do mikrofonu i nasłuchu, strumieniowa Bixby do lokalizacji oraz Facebooka, Twittera, Ubera etc., żeby z tych społecznościówek pomiędzy newsami, pogodą i kalendarzem dostarczać nam świeże treści. No, a fotograficzna Bixby Vision to szereg zewnętrznych partnerów, dzięki którym możliwe jest rozpoznawanie i identyfikowanie np. etykiet od win, czy skanowanych tekstów.
Te ciągłe udzielanie zgód, które trzeba wyrazić lawinowo wręcz, to ciągłe aktualizowanie, to niedopasowanie pod język polski sprawiają, że w takim Galaxy A6+ używanie Bixby zaczyna mijać się z celem. Zaczyna przeszkadzać. Zaczyna męczyć. Zaczyna się mieć ochotę, by to definitywnie wyłączyć, co też zrobiłem…
Zasadniczo więc w Galaxy A6+ wygląd oraz możliwości środowiska uznaję za obiecujące.
Chwalę sobie nakładkę Samsunga. Ale nie w zderzeniu z tak wolnym hardware. Niestety, ale pakowanie ile się da w tak wąski przewód myślowy – nie przynosi wymiernych efektów.
APARATY W SAMSUNGU GALAXY A6 Plus
Tutaj dzieje się dość dobrze, ale… przeciętnie. Wiem – brzmi idiotycznie, ale już spieszę z wyjaśnieniem. Galaxy A6+ wykonuje bardzo ładne i udane zdjęcia. Posiada niezły układ optyczny. Ale nie oferuje właściwie żadnych większych możliwości fotograficznych poza Live Focus (ustawianie rozmycia tła), a w trybie HDR po zrobieniu zdjęcia trzeba odczekać jakieś 2 sekundy, aż zapisze się ono w pamięci urządzenia. Oznacza to, że efekt końcowy – kiedy możemy na spokojnie fotografować, jest zadowalający (nawet bardzo), ale z drugiej strony wolne działanie aplikacji, długi czas zapisu fotek i właściwie zerowe możliwości sterowania nastawami manualnymi sprawiają, że mój całościowy odbiór aparatu w Galaxy A6+, jest dość przeciętny.
Na froncie mamy 24-Mpx sensor ze światłem optyki f/1.9, a na pleckach dwa aparaty – 16Mpx z jasnością f/1.7 oraz 5Mpx z obiektywem f/1.9.
Sama jakość zdjęć – jak już wspomniałem – jest bardzo przyzwoita, ale pod warunkiem, że nie fotografujemy niczego dynamicznego. Do spokojnych, okazyjnych fotek – smartfon ten nada się idealnie. Podoba mi się nawet rozmywanie tła, które można uzyskać z aparatu w SGA6 Plus, bowiem nie jest się tak mocno wyostrzonym w konturach twarzy i postaci, jak ma to miejsce w innych telefonach, tylko to rozmycie, jest bardziej naturalne. Ale nie tak znowuż efektowne.
Na duże uznanie zasługuje sama szczegółowość obrazków. Jak dla mnie – spokojnie można z tym aparatem stawiać na większą przygodę fotograficzną w Galaxy A6 Plus, ale za to – tak sobie działająca apka psuje apetyt na więcej.
Zaletą optyki w Galaxy A6 Plus, jest też bardzo dobre zastosowanie przy zdjęciach nocnych. Światło f/1.7, które inaugurował w smartfonach do niedawna flagowy Galaxy S7 – tutaj wciąż udowadnia, że można w trybie automatycznym przy takim świetle przysłony wyciągnąć niezłe rzeczy w gorszych warunkach oświetleniowych.
Reasumując – Samsung Galaxy A6 Plus posiada zdecydowanie za dobre, jak na tego smartfona możliwości fotograficzne.
Gdyby zadbano o lepszy hardware oraz efektywniejszą optymalizację oraz produktywność aplikacji aparatu – dostalibyśmy prawdziwego mocarza zdjęciowego w średnim segmencie sprzętowym. A tak – finalnie – wciąż pozostaje wyraźne poczucie niedosytu…
WSZYSTKIE ZDJĘCIA W ORYGINALE NA KONCIE FLICKR
BATERIA W SAMSUNGU GALAXY A6 Plus
Powiem szczerze – byłem zadowolony. Nawet bardzo, bardzo! Chociaż i tutaj zrodził się u mnie mały dysonans… I nie, nie chcę czepiać się na siłę, po prostu miałem dwa telefony jeden po drugim w testach. Pierwszy to Sony Xperia XA2 Ultra, a drugi to recenzowany tutaj Galaxy A6 Plus. Sęk w tym, że w Xperii mamy tylko o 80mAh większa baterię niż w SGA6+, a do tego mocniejsze podzespoły oraz ekran LCD z niemal tą samą rozdzielczością co w opisywanym tutaj A6 Plus, a nie energooszczędny panel AMOLED.
Xperia z teoretycznie bardziej zasobożernymi podzespołami oraz gorszym jakościowo ekranem – wyciągała wyraźnie lepsze czasy pracy włączonego wyświetlacza (SoT) wynoszące w XA2 Ultra około 6.5h, a w Galaxy A6+ było to około 5-5.5h.
To wyraźne porównanie pokazało mi, że niestety, ale – pomimo stosunkowo dobrego wyniku – niekoniecznie można czuć się usatysfakcjonowanym pracą na baterii w Galaxy A6 Plus. To dobre rezultaty – i podejrzewam, że po wyłączeniu AoD będą jeszcze lepsze (u mnie zawsze jest to włączone), ale jeśli ma się tak żywe porównanie, to jednak oczekiwałoby się od Samsunga większej gimnastyki w zakresie efektywności.
Bo – może i się powtórzę – nie sztuką, jest upakować tyle ficzerów do takiego Galaxy A6+, ale takie upakowanie, aby produktywność była na wysokim poziomie. Najwyższy zostawmy flagowcom. Natomiast wysoki byłby zadowalający. A tak, przy tym progu cenowym robi się niefortunnie w bezpośrednim zestawieniu z konkurencją.
OPINIA O SAMSUNGU GALAXY A6 Plus
Od samego początku nie kryję, że Samsung Galaxy A6+ mojego serca nie skradł. Telefon ten przede wszystkim został położony pod kątem wzorniczym, czego nie jest w stanie w moich oczach obronić żadne tłumaczenie. Po drugie do takiej konstrukcji włożono bardziej budżetowy aniżeli średniopółkowy hardware, który wyceniono na 1500zł… Gorzej Koreańczycy nie mogli z tym strzelić…
Na pewno wielką zaletą Galaxy A6 Plus, jest wyświetlacz, ale nie samym efektem WOW człowiek żyje…
Wolna praca systemu, aparatu, aplikacji – to wszystko wychodzi jasno przy kolejnych, codziennych zadaniach, które na barki Galaxy A6+ składamy. Do tego nawet dobrze pracująca na jednym ładowaniu bateria – okazuje się, że odstaje od konkurencji. Sytuację zdecydowanie ratują wszystkie trzy aparaty fotograficzne, ale pomimo świetnej jakości zdjęć – sporą przeszkodą na drodze do zadowolenia, jest jałowa praca aplikacji wraz z niewielkim wachlarzem funkcji.
Samsung Galaxy A6 Plus powinien był pojawić się, jako urządzenie z serii J. I zostać wycenionym na około 800-900zł, a nie 1500-1600zł.
Ja tego produktu polecić nie mogę. No chyba, że komuś, kto pierwszy raz będzie mieć styczność ze smartfonem i o niedostatkach, które wymieniłem pojęcia nie ma, albo też – przesiada się z takiego naprawdę nieludzkiego „zetafona”, którego wcześniej kupił w sklepie typu „Wszystko po 5zł”. Wówczas nawet tak przestrzelony Galaxy A6+ będzie robił furorę. Ale na tle Xiaomi, Sony, czy Huawei – nie ma mowy. Przegrywa jeszcze przed rozgrzewką.
-
WZORNICTWO
-
APARAT
-
HARDWARE
-
BATERIA
-
CENA/JAKOŚĆ