SŁOWEM WSTĘPU
Po pierwszym uruchomieniu Samsunga Galaxy A5 2017 (SM-A520F) pomyślałem dokładnie takie zdanie: Cholera, znów to zrobili! I wiem, że bez dwóch zdań urządzenia te pracują na miano legendarnych, na myśl o których za dziesięć lat – wszyscy będą się ślinić, jak przy dzisiejszej Nokii 3310. Kolejne edycje modeli A5 rozbijają bank. Wykonane, jak telefony z półki premium, wyposażone w dopracowane do każdego szczegółu oprogramowanie, z bogatymi pakietami w ramach softu, świetną wydajnością oraz bardzo dobrą pracą baterii. Wszystko to poniżej 2000zł i w atrakcyjnych ofertach u operatorów.
Moim zdaniem Galaxy A5 2017 (SM-A520F) nie przebija modelu z roku 2016., ale kontynuuje wiele jego świetnych pomysłów. I tegoroczny wariant również będzie/już jest niesamowicie porywającą propozycją. Tak mógłby śmiało wyglądać telefon z najwyższej półki. Tymczasem to segment średni-wyższy, który starzał się będzie z godnością i dwuletni kontrakt z takim telefonem nie będzie upstrzony przycinkami i lagami.
Już teraz, na samym początku, mogę – nim postawię ostatnią kropkę – napisać bez kozery, że Samsung Galaxy A5 2017, to smartfon godzien mojej rekomendacji! Ale mogę również dodać, że w przyszłym roku obecne atuty modeli z tej rodziny już nie wystarczą, aby skutecznie konkurować. Na wiele zalet A5 2017 inni dostawcy smartfonów mają swoje coraz dojrzalsze odpowiedzi.
WZORNICTWO I WYKONANIE SAMSUNGA GALAXY A5 2017
Nie jest tak wybitnie, jak w przypadku modelu zeszłorocznego. Jeśli tamten pod każdym względem był na ocenę celującą, tak tegoroczny Galaxy A5 jest na bardzo dobrą z drobnym minusikiem. Zabrakło w obecnym wariancie wirtuozerii wzorniczej. Przód, jak i tył pokrywa szkło, ale plecki są wyraźnie mydelniczkowate i dosłownie – mdłe w odbiorze. Szkoda, bo kapitalne upodobnienie A5 2016 do – wówczas – flagowego Galaxy S6, było strzałem w dziesiątkę. Udało się bowiem Samsungowi zachować wyraźną różnicę względem najmocniejszego modelu z całej rodziny, ale też nadać siły charakteru nowemu produktowi z półki średniej.
W Galaxy A5 2017 są dobre kontynuacje tej myśli wzorniczej, ale nie udało się ich zrealizować w takim zakresie, jakimi mógł się poszczycić model z roku 2016. Myślę, że reszta to kwestia gustu, zatem Tobie zostawiam ocenę tego designu, ale ja przyjmuję go z rezerwą.
Nowością jest umieszczenie na prawym boku u góry – ponad przyciskiem włączania – maskownicy, za którą kryje się głośnik. Szkoda, że nie ma też drugiego, na dole – byłoby wówczas stereo. Mi zdarzało się w czasie oglądania wideo na YouTube lub grania zasłaniać go palcem wskazującym. Jakość brzmienia i głośność są natomiast na świetnym poziomie.
Jeśli wrócić jeszcze do plecków – są one “bardzo wyślizgane”, urządzenie lekko pchnięte na płaskiej powierzchni sunie po niej, jak po lodzie, a ponadto zbiera rysy, co (sic!) nie miało miejsca u poprzednika! Spory minus. Na plus jednak zaliczam fantastyczne wymiary (146.1×71.4×7.9mm) i bardzo przyjemną wagę (159g), zatem Galaxy A5 2017 (SM-A520F) fenomenalnie leży w dłoni, jest dość zgrabny i na prawdę świetnie obsługuje się go jedną ręką. Pod tym kątem jest lepiej niż przy większości smartfonów. Odpowiada za tę wygodę miękka linia wzornicza krawędzi. Są one ładnie wyprofilowane i zaokrąglone. W tym punkcie jest niemal bezkonkurencyjnie!
Dobrze, że znalazło się miejsce na port USB typu C, ale nie bardzo rozumiem logiki stawiania na dwie osobne tacki – jedna dla karty SIM (na lewym boku Galaxy), a druga – na kartę microSD, która jest na szczycie… Galaxy A5 2017 nie boi się też wody ani pyłu, spełnia bowiem warunki normy IP68. Witam to z dużym uznaniem, niemniej sądzę, że ewidentnie design, jak i wykonanie mogłyby być lepsze, tak aby wizualnie znaczniej cieszyć oko. Tym bardziej, że chociażby taki Honor 8, to na prawdę potężna wzornicza odpowiedź Huawei na rzucane przez Samsunga wyzwania. I smartfon chińczyków w tym roku to starcie wygrywa.
WYŚWIETLACZ W SAMSUNGU GALAXY A5 2017
Świetny kolorystycznie i pod względem rozdzielczości, ale ponarzekam trochę na jego jasność. Dobrze robi się dopiero przy około 100 proc. Inaczej jest dość ciemno. Wskazuje to na szeroką rozpiętość tonalną, ale moim zdaniem zbyt długo jasność jest niewystarczająca, aż nagle pod koniec regulacji – robi się bardzo intensywna. Ale to szczegół tak naprawdę, bo w przypadku wyświetlacza Samsung – jak zawsze – sypie samymi atutami!
Full HD 1080p na przekątnej wynoszącej 5.2 cala przynosi aż 424 punkty na cal (ppi), zatem gęstość ułożenia pikseli jest świetna; piękne kąty widzenia, solidnie nasycone kolory wyświetlacza typu sAMOLED, rewelacyjny multitouch oraz znany z flagowców SGS7 – Always On Display – czyli tryb prezentowania na wygaszonym ekranie podstawowych informacji na temat godziny, pogody oraz przegapionych notyfikacji (maili, telefonów, SMS-ów, powiadomień ze społecznościówek etc.). Dzięki temu, że to AMOLED – podświetlane są tylko konkretne piksele, a nie cały wyświetlacz, co korzystnie wpływa na gospodarowanie energią.
Samsung dorzucił również tryb Filtru Światła Niebieskiego, którego nie mam nawet ja z najnowszym Androidem w Nexusie 6P (był w wersji developerskiej Nougata), bo Google postanowił wspaniałomyślnie zachować tę funkcję wyłącznie dla smartfonów Pixel… Do tego liczne opcje personalizacyjne, w tym wyboru siatki wielkości ikon na poszczególnych pulpitach, tak aby możliwe było upchnięcie większej ilości apek oraz finezyjnie zaprojektowane środowisko, to wszystko sprawia, że oko cieszy się za każdym razem, kiedy zerka na wyświetlacz Galaxy A5 2017!
OK, ale minął rok i konkurencja też nie śpi. Pomimo kapitalnych rozwiązań Samsunga wiem już, że kolejna edycja Galaxy A5 będzie musiała być bogatsza o następne rozwiązania. Ot chociażby wspomniany Always On Display (AOD) – brakuje mi tutaj funkcjonalności z Lenovo Moto (widocznej na zdjęciach poniżej), w których ekran ten nazywa się Wyświetlacz Moto i funkcjonuje w podobny sposób, co AOD, ale ma tę przewagę nad nim, że pozwala na wchodzenie w interakcję z użytkownikiem, a dzięki temu dotykając notyfikacji można podejrzeć jej treść, zdecydować czy jest sens odpowiadać odblokowując smartfona, czy po prostu od razu przejść do konkretnej interakcji z danym powiadomieniem. Można też z poziomu Moto Display (Wyświetlacz Moto) sterować muzyką. W Galaxy A5 2017 jest tylko opcja zobaczenia, że coś przegapiliśmy, ale bez możliwości podjęcia z notyfikacją jakiegokolwiek działania.
PEŁNA RECENZJA LENOVO MOTO Z PLAY (XT1635-02)
Widzę coraz wyraźniej, jak mocno z Samsungiem konfrontuje się konkurencja. Pod wieloma względami nie jest już prekursorem, chociaż jeszcze utrzymuje status quo. Ale to ostatni raz, bo za rok nowy A5 będzie musiał zachwycić czymś więcej w ramach wyświetlacza. W tym miejscu więc uznać uczciwie muszę, że to Lenovo z Chin podkrada Samsungowi koronę.
WYDAJNOŚĆ, TEMPERATURA I HARDWARE SAMSUNGA GALAXY A5 2017
Praca z tym smartfonem po prostu płynie. Płynie dokładnie tak, jak wartki strumień. Samsung Galaxy A5 2017 jest żwawy, zrywny i bardzo stabilny. Nie ma sytuacji, w których by się przegrzewał (nawet pod solidnym obciążeniem w czasie 30-40-minutowego grania w Asphalt 8 Airborne nie robi się nadzywczaj ciepły, pozostając zaledwie letnim!), nie łapie czkawek, pasuje idealnie do dynamicznego stylu życia. Oczywiście ma w tym swój udział świetny hardware, na barkach którego spoczywa połowa sukcesu. Pełna specyfikacja Samsunga Galaxy A5 2017 wygląda więc następująco:
Specyfikacja techniczna Samsunga Galaxy A5 (2017) | |
Procesor | Exynos, ośmiordzeniowy z zegarami taktowanymi częstotliwością 1,9 GHz |
Wyświetlacz | 5,2 cala FHD Super AMOLED |
Pamięć | 3 GB RAM + 32 GB miejsca na dane, slot kart Micro SD (do 256 GB) |
Aparat | Tylny, 16 MP F1.9 PDAF, przedni 16 MP F 1.9 |
Łączność | Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 4.2, ANT+, USB typu C, NFC |
Czujniki | Akcelerometr, czujnik zbliżeniowy, czujnik geomagnetyczny, czujnik światła RGB, czujnik Halla, skaner linii papilarnych, barometr |
Bateria | 3000 mAh, szybkie ładowanie |
System operacyjny | Android 6.0.1 (Marshmallow) |
Samsung znowu postawił na swój sprawdzony układ, czyli Exynosa, ale tym razem z numerem 7880. Jest to 64-bitowy, ośmiordzeniowy chip wzbogacony o grafikę Mali-T830MP3, wykonany w 14-nanometrowym procesie technologicznym, i pracujący z częstotliwością zegarów do 1,9GHz na rdzeń. Jego zasadniczą zaletą jest aż o 36 proc. mniejsze zapotrzebowanie na energię niż w przypadku jego poprzednika wykonanego w 28-nanometrowym procesie technologicznym. Ponadto Samsung zrobił ten układ w systemie FinFET, który charakteryzuje się strukturą przepływu elektronów nie w jednym, ale trzech kierunkach z trzech bram, dzięki czemu jest w stanie przenieść więcej informacji w krótszym czasie.
Kolejnymi właściwościami Exynosa 7880 jest oferowane wsparcie dla aparatów z matrycami do 21,7 Mpx (dzięki układowi Image Signal Processor – ISP), i to zarówno tylnych, jak i frontowych. Co więcej – jak zapewnia Samsung – wydajność jest na takim poziomie, że bez problemu obsłuży materiały multimedialne do rozdzielczości WQHD (czyli 2K), w tym filmy i gry. Wspierane przez E7880 są również superszybkie transfery danych w systemie LTE-Advanced.
Tak, układ sprawuje się w SGA5 2017 świetnie. Ale nie tylko on gra tutaj pierwsze skrzypce. Prawda jest taka, że ten smartfon jest wyposażony w liczne czujniki (akcelerometr, zbliżeniowy, geomagnetyczny, światła RGB, Halla, barometr), a także skaner linii papilarnych, który działa na dosłownie muśnięcie (aczkolwiek po kilku tygodniach miałem z nim trochę problemów, bo nie chciał rozpoznawać moich linii papilarnych)! Nie trzeba też naciskać przycisku ekranu domowego (Home), aby smartfon został odblokowany. Wszystko jest tu świetnie spasowane i doskonale dograne.
Zauważ również, że Galaxy A5 2017 dostał – wzorem poprzedniego modelu – wsparcie dla nowoczesnych standardów łączności, toteż w smartfonie jest wydajna łączność: Bluetooth w wersji 4.2, bardzo szybka wymiana danych w ramach dwuzakresowego WiFi w standardzie 802.11ac, są anteny sygnałów satelitarnych GPS, GLONASS i Beidou, NFC bez którego nie ma co myśleć o płatnościach zbliżeniowych, czujnik ANT+, który odpowiada za zbieranie oraz analizę wszelkich danych związanych z aktywnością sportową/fizyczną tak, by nie obciążać dodatkowo głównego procesora, a przy tym wszystkim jest nawet radio FM! W zestawie, bezpośrednio w pudełku znalazł się również zestaw słuchawkowy oraz ładowarka wspierająca szybkie ładowanie!
Przyznam, że do niedawna taką specyfikacją mogły szczycić się wyłącznie smartfony flagowe, dzisiaj wszystkie te dobra są dostępne dla klienta z przeciętnym portfelem. Warto zwrócić uwagę, przy podejmowaniu decyzji zakupowych, czy smartfony konkurencji poza gigahercami i megapikselami, również posiadają tak bogaty zasób technicznych możliwości. Pod tym względem Samsung z Galaxy A5 2017 wciąż mocno stoi na dwóch nogach! I nie są to nogi gliniane!
SYSTEM, APLIKACJE, MULTIMEDIA W SAMSUNGU GALAXY A5 2017
Jedno z moich większych – ale mniej optymistycznych – zaskoczeń. Galaxy A5 2017 (przynajmniej na dzień pisania tej recenzji – koniec marca 2017r.) – pracuje z Androidem 6.0.1 Marshmallow… Cóż, jak na moje oko, jest to duża niespodzianka, bowiem Nougat jest już dobre pół roku, a dostępny w wersji developerskiej był w kilku wariantach na długo przed oficjalną premierą rynkową… Liczę więc, że Samsung szybko weźmie się w garść i dostarczy nowe oprogramowanie, bo ten smartfon aż się o nie prosi! Poza tym konkurenci na tym polu idą, jak burza, a też mają nainstalowane własne rozbudowane nakładki!
Nie zmienia to jednak faktu, że obecna wersja Marshmallow-a to bardzo udana i stabilna edycja Androida, zatem – jak już wspominałem wyżej przy opisie wydajności – Samsung Galaxy A5 2017 (SM-A520F) działa na nim bardzo, ale to bardzo dobrze. Nie ma żadnych niespodzianek, lagów i spowolnień. Co więcej – producent poszedł na prawdę mocno do przodu, i zaoferował nowoczesną, zupełnie odświeżoną nakładkę systemową. I nie tylko została ona przepisana pod kątem kolorystycznym, ale też przemodelowana w kilku zasadniczych punktach.
Potężnemu rozbudowaniu poddano menu powiadomień, które daje się jeszcze efektywniej i szybciej personalizować przy ograniczeniu aktywności po stronie użytkownika do absolutnego minimum. Same notyfikacje są fajnie grupowane, na wiadomości można nie tylko odpowiadać z tego miejsca, ale też oznaczać je jako przeczytane (np. SMS-y), czego bardzo brakuje mi w standardowej aplikacji Wiadomości od Google. Ponadto znalazło się miejsce dla wąskiego paseczka aplikacji Szukacz, która potrafi znajdować kompatybilne urządzenia w pobliżu, w celu łatwego parowania i wymiany danych – od bezprzewodowych słuchawek, po telewizory.
Ale najwięcej Samsung zmienił w menu Ustawień. Pozbierał i pogrupował na nowo wszystkie pozycje, przez co przy pierwszym zetknięciu miałem problem, żeby znaleźć najczęściej odwiedzane przeze mnie miejsca. Producent wyszedł jednak na przeciw takim zachowaniom, jak moje, i u dołu każdej sekcji zbiorczej, jest sugestia, aby wybrać jedną z trzech pozycji, których być może szukałem w danej grupie, a trafiły gdzie indziej. Działa to świetnie, bo wielokrotnie ułatwiło mi przemieszczanie się pomiędzy poszczególnymi ustawieniami.
Całość tak została pomyślana, żeby nikt, kto nie ma odpowiedniej wiedzy – po prostu nie nabroił. W pewnym sensie – nie tyle wykonanie – co założenie, skojarzyło mi się z podejściem, któremu hołduje Apple w jego iOS-ie. Oczywiście jest to skojarzenie luźne, bo podobieństw trudno się doszukiwać, ale logika takiego układu Ustawień ma swój sens i blisko jej do tej z Cupertino.
Nad efektywnością pracy czuwa specjalny manager wydajności nazwany tutaj Konserwatorem Urządzenia, który po wejściu doń kolektywizuje najważniejsze sekcje odpowiedzialne za wgląd w wydajność Galaxy A5 2017 (SM-A520F). Należą do nich Bateria, Pamięć na pliki, Pamięć RAM, a także zakładka: Bezpieczne, która jest skanerem antywirusowym i zarazem ochroną przed złośliwym oprogramowaniem. Pozwala uruchomić Aktywną Ochronę KNOX, czy uzyskać dostęp do McAfee Mobile Security. Sam skan trochę trwa, bo urządzenie infiltruje każdą aplikację z osobna, ale daje gwarancję gruntownego monitorowania poinstalowanych zasobów.
Wszystko zostało tak pomyślane, aby w jasny graficznie sposób komunikować, jak wygląda na dany moment wydajność SGA5 2017 (SM-A520F), i jak da się ją zwiększyć. Można zrobić to za pomocą tapnięcia w jeden przycisk, a można po prostu wejść do każdej z sekcji i zdecydować o oczyszczeniu pamięci RAM lub ROM z osobna.
To jednak, co wywarło na mnie na prawdę solidne wrażenie, to obecność niemal na każdym kroku opcji Skontaktuj się z nami, która prowadzi do aplikacji Samsung Members, świadczącej support dla produktu. Widać, że z afery wokół Note’a7 Samsung wychodzi coraz bardziej obronną ręką. Nie tylko dołożył starań, aby środowisko było intuicyjne, ale też zachęca do kontaktowania się z firmą, wyrażania własnych opinii, a także oferuje pomoc zdalną! Tak – w języku polskim! Wygląda to wyśmienicie i robi niezłą robotę wizerunkową. W sensie – nie tylko zaczyna się i kończy na okrągłych frazesach w stylu: dbamy o bezpieczeństwo i komfort pracy na naszych urządzeniach, ale też realnie Samsung wychodzi do każdego klienta i każdej klientki oferując namacalne wsparcie. Czegoś takiego spodziewałbym się w Galaxy S8, a tu proszę. Brawo!
Samsung Members zawiera narzędzia diagnostyczne, oczyszczanie pamięci, odinstalowywanie apek, których się nie używa oraz optymalizację ustawień, by wyłączyć funkcje, z których się nie korzysta. Druga część Samsung Members to sekcja Posprzedaż, która w prosty sposób odsyła do opcji wyszukania serwisu, gdyby doszło do awarii, przeprowadzenia na żywo czatu z konsultantem/konsultantką, czy skorzystania z pomocy Inteligentnego Asystenta, który po podłączeniu do Twojego smartfona (przez aplikację Smart Tour – trzeba ją najpierw pobrać), będzie mógł – po uwierzytelnieniu – wykonać na nim niezbędne czynności naprawcze (o ile te wchodzą jeszcze w grę i są do ogarnięcia na poziomie softu).
Jak dla mnie świetny krok. Teraz musiałbym odświeżyć sobie, jak to wygląda u konkurencji, bo coś podobnego miał u siebie Huawei, ale na znacznie mniejszą skalę i właściwie poza opcją telefonicznego kontaktu, nie było tam nic nadzwyczajnego. Kapitalnie ma to też rozwiązane u siebie Sony, chociaż bez tak angażującego supportu. Natomiast póki co Samsung pokazuje, że wydając spore pieniądze na jego produkty nie tylko inwestujesz w nowy sprzęt, ale i profesjonalną obsługę posprzedażową. Mnie to przekonuje, bo to nie jedyny tego typu bonus od tego producenta.
Jak co roku – i tym razem nie zabrakło sekcji: Galaxy Apps i Essentials. W ramach nich otrzymujesz – jako nabywca/nabywczyni – nowego produktu Samsunga, dostęp do darmowych lub po znacznej obniżce cenowej – usług zewnętrznych firm. Takie partnerstwo południowokoreańska korporacja zawarła chociażby z Legimi. Kupisz Galaxy A5 2017, a dostaniesz całe trzy miesiące pełnego dostępu do zasobów sklepu z ebookami i audiobookami. Inny gift? Jeśli jeszcze nie aktywowałeś/-aś usługi Muzyka Google Play, to możesz to zrobić z Samsungiem, i tutaj również przez cały kwartał otrzymasz dostęp do serwisu streamingowego, który ma w swoich zasobach 50 mln. utworów muzycznych.
Niemniej w porównaniu do Galaxy A5 2016, w tegorocznej wersji próżno w ramach Galaxy Apps i Essentials szukać czegoś więcej lub bardziej nadzwyczajnego. W roku 2017 obowiązuje jeszcze jedna promocja na trzymiesięczny okres darmowego dostępu do filmowego streamingu HBO GO, ale należy to aktywować niejako „na zewnątrz”, poprzez stronę Samsunga, rejestrując zakupiony model po numerze IMEI.
Samsung udostępnia też zasoby własnej Chmury – Samsung Cloud na kopię danych Galaxy A5 2017 (SM-A520F), w tym zdjęć, filmów, historii, kalendarza, kontaktów, notatek, danych przewidywania tekstu z klawiatury etc., a z kopii zapasowej potrafi odtworzyć nawet ustawienia ekranu głównego, wiadomości SMS, nagrania z dyktafonu, najróżniejsze dokumenty, aplikacje czy historię połączeń telefonicznych.
Ale by oddać Samsungowi sprawiedliwość muszę jeszcze przez chwilę zostać przy przywołanym przed chwilą Galaxy Essentials, który oferuje aplikacje tegoż producenta, będące alternatywą dla tych już istniejących lub stanowić świetne uzupełnienie w potrzebne narzędzia. Należą do nich: S Translator (do tłumaczenia słów – minusem jest mały zasób języków i ciągły brak polskiego), SideSync (do udostępniania ekranu i wymiany danych pomiędzy komputerem i smartfonem), ArtCanvas: draw&paint (do tworzenia artystycznych szkiców i ilustracji), Soundcamp (apka do zabawy instrumentami muzycznymi), Car Mode (tryb samochodowy do bezpiecznego używania smartfona za kółkiem), Optical Reader (rozpoznaje tekst drukowany przy użyciu aparatu, pozwala go kopiować i edytować np. w Wordzie oraz odczytuje kody QR), SnapBizCard (sfotografuj wizytówkę, a Galaxy A5 2017 zapisze wszystkie dane w postaci kontaktu w książce adresowej).
Tak – jest tego sporo i jest pełne obligo co do tego, z czego skorzystasz. Duży plus, że Samsung nie zarzuca urządzenia wszystkimi tymi aplikacjami, dzięki czemu możesz sam/-a podjąć działanie z tymi, które rzeczywiście będą Tobie przydatne. Sądzę, że poloniści będą zachwyceni z czytnika Optical Reader, zwłaszcza kiedy nie jest możliwe wynoszenie rzadkich książek z czytelni nawet do punktu ksero, a trzeba przepisać z nich jakiś fragment do pracy rocznej. Ze skanera wizytówek na pewno korzystać będą przedstawiciele handlowi, podobnie jak z Car Mode, a jeśli masz w domu pociechy, to bez strachu o swoje dane wydzielisz im miejsce w Trybie Kids Mode i pozwolisz pograć na bębnach lub gitarze w Soundcamp.
Widać jednak, że pomimo dużych starań Samsunga, sekcja Galaxy Essentials osiadła na laurach. Próżno szukać tutaj nowości, których nie znałbym od lat. Nowi klienci będą zadowoleni, ale obecni mogą być znudzeni, zwłaszcza jeśli nie widzą progresu w ramach takich apek, jak S Translator. Jest więc dobrze, ale nie bardzo dobrze. W tym przypadku też poczułem, że jakkolwiek jeszcze w tym roku Galaxy A5 jest w stanie urzec tym niejednego klienta i niejedną klientkę, to jednak za rok musiałby pomyśleć o czymś więcej lub zupełnie nowej odsłonie Galaxy Apps i Essentials.
Ma to dla mnie jeszcze o tyle znaczenie, że całkowicie w miejscu stoi S Voice. Kojarzysz jeszcze tę usługę głosowej asystentki od Samsunga? Mimo, że od jej debiutu minęło już ładnych kilka lat, to wciąż nie doczekała się wsparcia języka polskiego… Być może dla Ciebie to żadna strata, ale ja bardzo dużo korzystam z głosowej obsługi smartfonu/smartwatcha, a tak też się składa, że ten rok upływa pod ogromnym wpływem takich asystentek. Gdyby to była nowość, to jeszcze rozumiem, ale S Voice to rozwiązanie, które ujrzało świat wraz z Samsungiem Galaxy S3… Przypomnę, że za około tydzień Samsung pokaże Galaxy S8… Uważam to za spore zaniedbanie.
Ostatnią rzeczą (tak na osłodę), na którą chcę zwrócić uwagę, jest rozwiązanie, które Samsung zaprezentował wraz z zeszłorocznymi flagowymi Galaxy S7, czyli Game Launcher z narzędziami Game Tools. Pozwalają one na nagrywanie rozrywki aktualnie rozgrywanej na smartfonie, transmitowanie jej do sieci, wyłączenie alertów powiadomień w czasie grania, czy zablokowanie pojemnościowych przycisków powrotu i ostatnich aplikacji tak, aby przez przypadkowe naciśnięcie nie powodowały wyłączenia gry! Tak, to fantastyczne rozwiązanie, które – biorąc pod uwagę segment, w którym sprzedawany jest Galaxy A5 2017 – idealnie trafi w gusta młodych ludzi nastawionych na cyfrową zabawę. Ekstra!
Wyszedł mi dość obszerny punkt, ale Samsung zawsze oferuje tyle, że trudno opisać wszystko, ale też – ciężko pominąć to, co przygotował pod kątem konkretnego klienta/klientki. Południowokoreański producent daje od siebie wraz ze swoim sprzętem na prawdę dużo, ale ja zaczynam oczekiwać odświeżenia tej oferty i progresu z S Voice (lub tworem podobnym) w języku polskim.
APARAT W SAMSUNGU GALAXY A5 2017
Nie byłem wybitnie ukontentowany, a już tym bardziej nie tak, jak przy Galaxy A5 2016, jeśli chodzi o pracę aparatu w tegorocznym modelu A5 2017. Zasadniczo jestem zadowolony, chociaż mam kilka uwag wartych odnotowania. Na pierwszy ogień autofocus. Nie jest on płynny. Mam nadzieję, że nie zabrzmi to niewiarygodnie, ale po pierwszych kilku kadrach od razu poczułem, że coś jest nie tak z samą matrycą, jakbym dostał do ręki coś… odmiennego, aniżeli spodziewałem się otrzymać. Wyraźnie zauważyłem, że praca kamerki nie jest taka, do jakiej jestem przyzwyczajony. Zacząłem więc drążyć temat…
I rzeczywiście było (a właściwie jest) coś na rzeczy. Samsung postawił tym razem nie na sensor Sony, ale na… własny. Nie miałbym do tego żadnych zastrzeżeń, gdyby nie fakt, że od razu rzuca się w oczy inna architektura pracy obrazem. Zupełnie różna jest plastyka zdjęć, aczkolwiek dość charakterystyczna dla smartfonów Samsunga, czyli kadry wychodzą w cieplejszych barwach. O samym sensorze trudno też znaleźć jakiekolwiek informacje poza nazwą modelu: S5K3P8SX. Szukałem wykorzystując różne wyszukiwarki oraz wpisując rozmaite warianty nazewnicze, jednak na nic nie trafiłem, muszę więc ufać deklaracji producenta.
A ta jest taka, że główna, jak i przednia kamerka zostały wyposażone w 16Mpx matryce CMOS, z detekcją fazy (PDAF) oraz bardzo jasne przysłony f/1.9. Do tego jest sporo trybów pracy, w tym HDR i Auto HDR, znalazło się kręcenie w przyspieszonym tempie (tzw. Hyperlapse), jest opcja wywołania migawki gestami (np. dłonią zwróconą do aparatu) lub głosowo (np. po wypowiedzeniu frazy cheese – z ang. ser), która sprawdza się przy selfie. Znalazło się również dużo efektów, dzięki którym zrobisz zdjęcie od razu z jakąś kolorystyczną sceną przewodnią – uzyskując kadry w klimacie retro lub np. klasycznym. Nie ma przesytu, aplikacja jest bardzo dobrze zaprojektowana, sporo w niej oddechu i miejsca na intuicyjne nawigowanie. No ale…
Na końcówkę testów Galaxy A5 2017, przyjechał do mnie HTC U Play (jego recenzja niebawem). Zabrałem więc obydwa urządzenia ze sobą w miasto i sprawdziłem, jak sobie radzą w określonych warunkach. Takie bezpośrednie porównanie sprawiło, że odjąłem kilka punktów, które początkowo dawałem aparatowi Koreańczyków. Smartfon Samsunga – zależnie od warunków pogodowych – potrafi:
- zdecydowanie ocieplać fotografie, a przez to jest na nich więcej żółci, odcieni pomarańczowych i – niestety – przekłamuje z tego powodu dość znacznie rzeczywistość
LUB - prezentować je w bardzo chłodnych kolorach, kiedy dominuje zimna niebieska poświata.
Wygląda to tak, że kiedy jest noc lub za oknem szary dzień, to Galaxy A5 2017 robi zdjęcia cieplejsze barwowo. Kiedy kadrujesz coś, co z natury jest w kolorach żywszych – Samsung ochładza całą scenę. Sprawę ratuje Tryb Profesjonalny, no ale przy spontanicznych sytuacjach jest to dość kłopotliwe…, bo ten wymaga ręcznych nastawów, a w takich okolicznościach raczej oczekuje się sprawnej automatyki. I tutaj – o ile Tryb Auto szybko wykonuje zdjęcia i je zapisuje w pamięci, o tyle w HDR uchwycenie i zapisanie fotki trwa dłuższą chwilę, w czasie której trzeba w bezruchu trzymać Galaxy A5… Niestety – wolałem kamerkę w HTC…, która też oczywiście ma swoje wady, ale mimo wszystko realizm po jej stronie wypada znacznie lepiej.
Sam aparat pracuje dość szybko i płynnie, chociaż wspomniany już autofocus potrafi dłużej łapać ostrość, a HDR nadaje się do bardziej spokojnych sytuacji. Jest to dość nierówne, bo ostrość w Galaxy A5 2017 ustawia się szybciej niż w HTC U Play, ale tam pracuje ta funkcja cały czas z taką samą prędkością. Tutaj ustawienie focusu na jakimś obiekcie uda się natychmiast, albo… po kilku sekundach. Nigdy nie wiesz, kiedy Cię to zaskoczy, co potrafi denerwować przy spontanicznych i dynamicznych sesjach. Aaa – prawie bym zapomniał – i nie ma SGA5 2017 optycznej stabilizacji obrazu, która w SGA5 2016 była…
Podobały mi się za to niektóre funkcje ręcznych nastawów, dostępne w systemie półautomatycznym również podczas fotografowania w dedykowanych trybach, kiedy możliwe było ręczne wyregulowanie temperatury kolorów (np. Tryb Jedzenia). Przy selfie działała też szerokokątna kamera łapiąca dużo więcej tła za plecami, można się więc fotografować w dużych grupach.
Innymi słowy – pomimo, że z przodu, jak i z tyłu Samsung dał dobre aparaty, to znacznie lepiej główny sensor sprawował się w Galaxy A5 2016, a obecni na rynku konkurenci również w tym segmencie sprzętowym co A5 2017, nie pozostają Samsungowi dłużni i oferują świetne kamerki. Podobnie, jak w innych punktach – jestem w stanie przymknąć oko na niektóre barwowe problemy recenzowanego tutaj Galaxy, ale wiem, że za rok nie będzie na to miejsca, bo będzie to oznaczało zakwalifikowanie do zupełnie innej ligi.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA W ORYGINALNYM ROZMIARZE W ALBUMIE NA NASZYM KONCIE W SERWISIE FLICKR.
BATERIA W SAMSUNGU GALAXY A5 2017
Czuję się oszukany przez osoby, które w różnych kanałach społecznościowych publikowały dochodzące nawet do 7h czasy pracy na jednym ładowaniu baterii. To jest jakaś abstrakcja, bo pomimo stosunkowo pojemnego ogniwa w Samsungu Galaxy A5 2017 – 3000mAh – a więc o 100mAh mocniejszego niż w SGA5 2016 – nie wytrzymywało ono u mnie nigdy tyle, co deklarowali społecznościowi entuzjaści. Więcej nawet – ledwie dochodził do połowy tego, co jego zeszłoroczny starszy brat…
I byłbym skłonny przyjąć, że być może to ja za dużo urządzeń łączę przez Bluetooth oraz, że to ja muszę mieć za dużo jakiegoś śmieciowego oprogramowania, i że to ja nadintensywnie używam smartfonów – skoro tak się dzieje, gdyby nie jeden istotny szczegół… Otóż pod koniec ubiegłego roku poprosiłem Samsunga o ponowne podesłanie Galaxy A5 2016, na którym miałem niemal ten sam soft firm trzecich, który jest u mnie obecnie. I bez dwóch zdań tamtejsza bateria osiągała dokładnie takie wyniki, jakie miałem niemal rok wcześniej, kiedy zaczynałem testy A5 2016. Jestem więc w oczywisty sposób zawiedziony.
Samsung Galaxy A5 2017 działał u mnie na jednym ładowaniu prawie dobę, czyli około 20-24h. Czas pracy ekranu wynosił maksymalnie 3h i 26min… Jest to więc wynik dość przeciętny, jak na to, co potrafił poprzednik i zarazem najlepszy, jaki udało mi się uzyskać w ciągu trzech tygodni testów… Jasność miałem ustawioną na poziomie około 50-70 proc., w tym w nocy filtr światła niebieskiego oraz stale włączoną funkcję Always On Display w podstawowym (nie modyfikowanym graficznie) czarno-białym, prostym wariancie (godzina plus ikonki notyfikacji).
Plusem jest superszybkie ładowanie, które idzie jak burza i ładuje od 5 proc. do 100 proc. w równe 90 minut, przy czym 50 proc. uzyskiwałem już po około 35 minutach. Im bliżej pełnego naładowania tym bardziej napięcie spada i czas się wydłuża, ale ale jeśli musisz podładować Galaxy A5 2017 przed wyjściem i masz na to mało czasu, to w pół godzinki można zasilić ogniwo o połowę. Świetna cecha. Doceniam też, że Samsung dołożył tak wydajną ładowarkę, bo nie wszyscy producenci mają to w zwyczaju.
Reasumując – supermocny punkt SGA5 2016 nie został powielony w SGA 2017. A szkoda, bo liczyłem na lepsze rezultaty.
PODSUMOWANIE
Samsung Galaxy A5 2017 (SM-A520F) jest smartfonem świetnym. Jest też produktem, który z czystym sercem mogę rekomendować. Nie będzie z nim wstydu, a nawet angażujące gospodarowanie zasobami pozwala na niezmąconą, efektywną pracę. Samsungowi nie udało się jednak przeskoczyć Galaxy A5 2016 i zmniejszył dystans w relacji z bezpośrednią konkurencją. Jeśli jeszcze w tym roku silnie oddziałuje na wyobraźnię świetnie wyrobioną marką Galaxy A5, to już w przyszłym Koreańczycy będą musieli agresywniej walczyć o żółtą koszulkę lidera, bo nawet już teraz wprawniejsze oko wyłowi zalety innych smartfonów, które mogą przeciągnąć poszczególne jednostki na drugą stronę barykady.
Ale dzisiaj nie widzę powodów, aby w takie rozdrabnianie się bawić – no chyba, że komuś bardzo zależy. Bo Galaxy A5 2017 to świetny procesor (układ, który nie grzeje się nawet pod obciążeniem), sporo pamięci RAM, dużo miejsca na dane, bogaty pakiet aplikacji z portfolio Samsunga plus kilka bonusów od Google, Legimi, HBO GO i samego producenta w postaci Chmury na kompletną kopię danych z SGA5 2017. Animuszu dodaje świetnie napisana nakładka, rewelacyjnie poprowadzona obsługa posprzedażowa oraz zaoferowane wsparcie techniczne, kapitalny wyświetlacz z funkcjami znanymi z flagowych Galaxy S (mam na myśli Always On Display i Filtr Światła Niebieskiego), wyposażenie w najnowocześniejsze czujniki, superszybką łączność i efektywne ładowanie baterii, a do tego rozwiązania poprawiające rozrywkę w postaci Game Tools. Tak – to są najmocniejsze zalety Galaxy A5 A.D. 2017 i warto o nich pamiętać przy decyzjach zakupowych.
Jest kilka też niedociągnięć. Plecki wyglądają źle, jak mydelniczka i łapią rysy (pomimo, że jest tam odporne na skazy szkło), aparat rozczarowuje zbyt radykalnym balansem kolorystycznym uzależnionym od warunków panujących w otoczeniu, Always On Display pełni funkcję wyłącznie informacyjną, a konkurencja w podobne rozwiązanie wyposaża swoje smartfony i pozwala już na interakcję z notyfikacjami. Do tego dochodzi dość opatrzony zestaw aplikacji, który nowych użytkowników może i usatysfakcjonuje, ale obecni będą czuli niedosyt, zwłaszcza że od lat w miejscu stoi S Voice, a apki takie, jak S Translator nadal nie wspierają języka polskiego. Brakuje też lepszego portfolio dodatkowych aplikacji, a bateria – w którą tak wierzyłem – jest po prostu przeciętnym ogniwem, które ratuje opcja bardzo szybkiego ładowania, ale ponad to – cudów nie oferuje.
Minusy nie zagrażają plusom, ale wyraźnie pokazują, że w obecnej formule przyszłoroczny Samsung Galaxy A5 2018 nie wygra z konkurencją. To ważny sygnał, bo segment średniopółkowy rozwija się dzisiaj najlepiej i najdynamiczniej. Ważąc wszystkie te zalety i wady – mogę napisać to z pełną odpowiedzialnością – że inwestycja w Galaxy A5 2017 (SM-A520F) będzie – w obecnym 2017 roku – jak najbardziej udanym wydatkiem. Smartfon ten posiada tak wiele zalet zaczerpniętych z flagowych rozwiązań Samsunga, że w tej cenie trudno o lepszy nabytek z portfolio tego producenta, w tym segmencie sprzętowym. Masz też gwarancję, że nie kupujesz kota w worku, a w razie problemów do usług jest dobrze zorganizowany support.
Jestem, jak najbardziej na TAK!
WERDYKT 90SEKUND.PL
-
WZORNICTWO I WYKONANIE
-
HARDWARE
-
WYDAJNOŚĆ
-
APARAT
-
BATERIA