SŁOWEM WSTĘPU
Moduły dedykowane smartfonom Lenovo/Motoroli, są po prostu GENIALNE! Patrzę na te rozwiązania już kolejny rok i każdy nowy produkt z serii sprawia, że mam ochotę wziąć do ręki megafon i krzyczeć – LUDZIE, NIE SZUKAJCIE INNOWACJI NA SIŁĘ GDZIE INDZIEJ! ONI – W LENOVO/MOTOROLI – JUŻ TO MAJĄ! Bierzcie więc i czytajcie, bo warto na pewne rozwiązania spojrzeć szeroko otwartymi oczami! Nawet, jeśli jest jeszcze kilka rzeczy, które trzeba by tutaj poprawić. Recenzowany w tym wpisie sprzęt idealnie realizuje ideę twórczego i kreatywnego wykorzystania nowych technologii, chociaż kilku minusów nie zabrakło. Ale przynajmniej nie poruszamy się w próżni! Brawo Moto!
WZORNICTWO I WYKONANIE MOTOROLA MOTO MODS 360 CAMERA
Kamerki sferyczne mają przed sobą własne pięć minut. Ten czas tak na fest jeszcze się nie zaczął, ale pierwsze rozwiązania udanie przecierają szlak. Na tle całej konkurencji Moto Mod 360 Camera, jest więc produktem całkowicie innym. Nie chodzi bowiem o samorodny sprzęt, ale jego ścisłe powiązanie ze smartfonem i to nie każdym, a wszystkimi z serii Moto, czyli: Moto Z, Moto Z Play i Moto Z2 Play etc. Wszystkie są dostępne na polskim rynku. I wszystkie są modułowe. Oznacza to, że posiadają magnetyczne plecki, na dole których, znajduje się szereg pinów, które pomagają złączyć dedykowany moduł z serii Moto Mods (może nim być aparat, głośnik zewnętrzny, dodatkowa bateria, projektor itp.) z telefonem. W tym przypadku takie połączenie odbywa się z Moto Mods kamera 360.
PRZECZYTAJ RECENZJĘ MODUŁU FOTOGRAFICZNEGO HASSELBLAD TRUE ZOOM
Sam moduł ma kształt smartfonowej tylnej klapki, z tą różnicą, że jest od niej grubszy i zakończony wystającą dwustronną główką z okrągłym obiektywem aparatu. Wymiary Moto Mods kamera 360 to 183×73,3×5,8mm, przy wadze 85 gramów. Motorola zadbała, aby na kamerce znajdowała się sylikonowa zaślepka, która idealnie chroni obiektywy przed zarysowaniem, kiedy już z tego nie korzystamy. Co więcej – na szczycie fotograficznej główki znajduje się dioda informująca o stanie działania kamerki, a na froncie i jej tyle – są cztery otwory na mikrofony, które mają zapewnić nagrywanie dźwięku 3D Audio.
Ważnym i bardzo funkcjonalnym elementem modułu są fakturowane białe plecki, dzięki którym dobrze trzyma się smartfona złączonego z Moto Mods 360 Camera, a także obecny powyżej środka, z wpisanym w siebie logiem producenta przycisk fizyczny, któremu przypisano kilka zadań. Nawet, jeśli smartfon jest uśpiony, można naciskając dłużej ów przycisk – wybudzić Moto Z i włączyć w ten sposób (bez konieczności odblokowywania telefonu) – aparat. Jedno kliknięcie – jedno zdjęcie. Dłuższe przytrzymanie i aktywuje się kręcenie filmu. Jest to więc bardzo wygodna forma pod kątem obsługi chociażby w rękawiczkach zimą lub latem, kiedy np. w czasie wspólnego wypadu nad jezioro mamy mokre dłonie, co utrudnia obsługę dotykowego ekranu.
Po złączeniu kamery 360 z telefonem (ja miałem u siebie razem z nią Moto Z2 Play – TU recenzja tego smartfonu wraz z innymi modułami), całość nie jest jakoś dramatycznie gruba lecz wagę takiego zestawu już trochę czuć. Ale, czy to stanowi jakiś problem? Nie sądzę. Przez wiele dni w ogóle nie zdejmowałem modułu z plecków telefonu i przywykłem do jego obecności. Z mojego – męskiego punktu widzenia – w kieszeni spodni nie polecam nosić, bo może dojść do złamania części fotograficznej, ale też wbijająca się w ciało taka wieża nie będzie za bardzo komfortowa. Natomiast w kieszeni marynarki – już jak najbardziej – nie dość, że całość się mieści, to jeszcze nie trzeba martwić się o jakikolwiek ucisk. Wykonanie – pomimo, że jest to tworzywo sztuczne – wypada bardzo dobrze jakościowo. Do tego – dzięki temu, że pomyślano o różnych aspektach obsługi, korzysta się z takiej kombinacji (smartfon plus moduł) naturalnie i dość swobodnie, jak na gabaryty i przeznaczenie.
Ostatnia rzecz, która zasługuje na uznanie pod kątem projektu kamery 360, to wycięcie na oczko smartfonowego aparatu. Jeśli nie masz takiej potrzeby, albo zależy Ci na zrobieniu tradycyjnego zdjęcia, a nie tego szerokokątnego lub sferycznego, to po prostu możesz korzystać bez problemu z kamerki, w którą standardowo wyposażony jest smartfon. Przełączanie jest bardzo proste i sprowadza się do tapnięcia w konkretną ikonę na ekranie telefonu.
Jak widzisz pomyślano o wszystkim. Pomimo, że wzorniczo nie jest to projekt nadzwyczajny, to funkcjonalnie wykonuje świetną robotę. Trudno się tutaj do czegoś przyczepić.
SPECYFIKACJA, ZDJĘCIA I FILMY Z MOTOROLA MOTO MODS 360 CAMERA
Jest nieźle w doskonałych warunkach oświetleniowych (czyli w słoneczne dni), ale też w pewnym sensie bez szału (dramat robi się w dni szare lub o zmroku). Innymi słowy – dobre matryce, ale za ciemne obiektywy, przez co plastyka zdjęć jest na średnim poziomie, a już w gorszym oświetleniu, czy po prostu w szare dni – ujęcia wychodzą stosunkowo ciemne i mało atrakcyjnie. Do czynienia mamy z dwoma przetwornikami 13Mpx oraz przysłoną f/2.0. Nie jest więc ona – przynajmniej na papierze jakaś dramatyczna, ale nie kryję, że w praktyce nie zachwycała jasnością. Brakuje też lepszego ostrzenia. Aparat potrafi uwieczniać rozmazane obrazy, co trudno w pierwszej chwili ocenić patrząc na wyświetlacz telefonu. Przy ostrzejszym słońcu widać też przepalenia nieba.
To, co najważniejsze – Moto Mods Camera 360 wykonuje naprawdę szerokokątne zdjęcia, a panoramy to w pełnym tego słowa znaczeniu szerokie kadry. Oczywiście kluczowe są tutaj fotografie sferyczne, a więc takie, które można oglądać w 360 stopniach. Podobnie moduł kręci filmy wideo. Co ważne – również w rozdzielczości UHD, czyli 4K w 24 klatkach na sekundę. Oczywiście dystorsje pojawiają się na łączeniu kadrów. Jest tam też sporo rozmyć, przez co jeśli w tym miejscu występują jakieś uszczegółowione punkty, to potrafi się to prezentować naprawdę kiepsko. Nie powiem, bo również sztuczne oświetlenie (nawet, jeśli dobre), stanowi ma Moto 360 Camera wyzwanie.
Co jest jeszcze jedną wadą? Że nie ma żadnej stabilizacji obrazu. Z tego powodu – co widać chociażby na poglądowym materiale poniżej – pomimo, że idę dość wolno pomiędzy ludźmi, cały obraz mocno drży, kiedy stąpam.
Dla równowagi – muszę przyznać, że dźwięk 3D rejestrowany tutaj rewelacyjnie, przez co słychać go – w zależności od kierunku obrazu – z różnych perspektyw i stron. Wypada to naprawdę świetnie i robi bardzo dobre wrażenie, kiedy np. ogląda się taki film w goglach VR i rozgląda na prawo i lewo lub góra/dół. Można odnieść wrażenie, że jest się w centrum akcji. I jakkolwiek nie rzuca to na kolana – bo o efekty kinowe tutaj przecież nie chodzi – tak już, kiedy ma się nakręcony materiał z jakiegoś wspólnego wypadu z rodziną lub znajomymi, to po prostu świetnie się to wówczas ogląda. Szczególnie na słuchawkach. Same zdjęcia za to wyglądają tak (kliknięcie odeśle do mojej galerii w serwisie Flickr):
Przy okazji znalazłem jeszcze jedno zastosowanie dla Moto Mods 360 Camera, obdarzając ją rolą… wideorejestratora samochodowego! I tak – jest to rozwiązanie, które nagra obraz oraz dźwięk. Jeśli więc sporo jeździsz i boisz się sytuacji kolizyjnych lub masz z takowymi złe doświadczenia, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby okazjonalnie lub tak często, jak wymagają tego okoliczności – korzystać z tego rozwiązania właśnie w taki sposób! Dzięki niemu – nawet, jak ktoś uderzy w bok Twojego auta, to zostanie to nagrane.
W tym miejscu przydałoby się jedno usprawnienie, aby aparat można było dzielić na wspólnym ekranie z inną aplikacją. Bo, jeśli korzystasz jednocześnie z nawigacji samochodowej, nie będzie możliwe w tym samym momencie nagrywanie obrazu. Android w wersji 7 już taką opcję posiada, więc teoretycznie problemem to nie jest, ale tutaj akurat Motorola musiałaby się postarać o wprowadzenie tego udogodnienia ze swojej strony. Aktualizacja aparatu w tym kierunku, byłaby więc wielce pożądana. Póki co, wygląda to tak:
OK, ale wróćmy do wideo. Pomimo klatkażu na poziomie 24fps, filmy w 4K nie tracą na płynności i są wyraźne, ale ich jakość psuje brak wspomnianej stabilizacji. Zdecydowanie zobaczyłbym je w lepszych warunkach oświetleniowych, ale niestety – pogoda oferuje teraz (ta recenzja powstaje w ostatniej dekadzie stycznia 2018r.) przeciętne, szare dni i ciężko wycisnąć z tego sprzętu wszystkie soki. Same zdjęcia też mogą nie robić takiego szału, bo jednak światło jest tutaj kluczowe, na co też narzekam, kiedy fotografuję zwykłymi smartfonami z dobrymi aparatami. Żałuję, że nie mam punktu odniesienia do fajniejszego pogodowo klimatu, bo czuję że stać ten sprzęt na więcej.
Samo wykonanie fotografii wymaga odczekania mniej więcej sekundy-dwóch, i to może rodzić zniecierpliwienie. Ale po swoim przykładzie szybko zauważyłem, że do zrobienia zdjęcia w 360 stopniach zupełnie inaczej podchodzi się niż przy typowej fotografii. Nie liczą się tak pobliskie detale, jest też większa tolerancja na szumy i niekoniecznie superwyraźne punkty znajdujące się w dalszym planie. Kluczowa jest sama scena, jej bohater plus jego znajomi/rodzina i ogólna atmosfera panująca w kadrze. Tak, w tym sensie Moto 360 Camera to rozwiązanie bardzo pro społecznościowe, zwłaszcza że umożliwiające np. live streaming.
Aplikacja fotograficzna też jest niezwykle prosta, bo cały czas jedzie na swoim starym, bardzo jałowym i prostym interfejsie, jaki znany jest ze smartfonów z czystym systemem Android. Pomimo mojej wielkiej sympatii do stockowego Androida, apkę aparatu zdecydowanie bym napisał na nowo. Nigdy nie czułem z nią chemii i zastępowałem zewnętrznymi rozwiązaniami. Tutaj oczywiście nie było o tym mowy. W każdym razie przydałoby się sporo dedykowanych trybów do bardziej kreatywnej pracy z kamerką, bo wówczas nabrałaby bardziej rasowego pod względem społecznościowym – charakteru.
Oczywiście finalnie jest nieźle, chociażby z tego powodu, że możesz regulować ręcznie poszczególne nastawy przed wykonaniem zdjęcia. Szkoda, że nie działa to też przy kręceniu filmów. Z drugiej strony można sterować tym, co rejestruje obraz oraz sposobem prezentacji, tak aby np. ekran dzielił się na pół – wówczas górna sekcja pokazuje to, co kręci np. tylny aparat, a obraz z przedniego widoczny jest w dolnej. Apka zawiera też proste narzędzia do szybkiej edycji uwiecznionych sferycznie chwil. Powiedzmy, że jest tu trochę więcej możliwości niż przy procesie samego fotografowania, ale zamiast nakładać efekty na już gotowe ujęcie, wolałbym ustawiać je przed jego wykonaniem.
Tak – przed programistami jeszcze trochę pracy w tym aspekcie. Mam takie nieodparte wrażenie, że technicznie sam sprzęt wyprzedza soft, który trzeba by tutaj bardziej przemyśleć. W końcu nie chodzi tylko o to, by dopisać trochę linijek kodu do istniejącej już aplikacji, ale by przeprowadzić cały projekt od fazy początkowej, poprzez rozwojową i końcową – otwartą na modyfikacje, kiedy wróci feedback z rynku lub chociaż od testerów takich, jak ja.
OPINIA NA TEMAT MOTOROLA MOTO MODS 360 CAMERA
Recenzowana tutaj kamera 360 nie jest produktem przełomowym i rewolucyjnym, ale zdecydowanie rozwojowym. Wykonana w duchu nowego funkcjonalnego produktu dedykowanego, zmienia zwykły telefon w nowy typ urządzenia. Póki co obiecuje ono znacznie więcej niż oferuje, bo warunki fotograficzne i filmowe są na przeciętnym poziomie. Fakt – sprzęt ten nadaje się do rejestrowania dynamicznych, wspólnych, rodzinnych i przyjacielskich scen. W świecie tak mocno bazującym na fotografowaniu, upiększaniu, kręceniu spontanicznych scen – to nie lada zaleta!
I to dlatego – Motorola Moto Mods kamera 360 – sprawdzi się przy grupowych zdjęciach i w wykonywaniu fotek na atrakcyjnym tle lub w fajnej, nośnej turystycznie okolicy, w której akurat przebywamy. Warunek jeden – musi być wówczas ładne światło, najlepiej naturalne. Jeśli Ci zależy – możesz też przeprowadzić z Moto 360 Camera transmisję wideo w 360st. w mediach społecznościowych. Zdecydowanie więcej tutaj zalet niż wad, chociaż dopracowałbym możliwości produktu dodając optyczną stabilizację obrazu, własne wbudowane ogniwo (bo teraz korzysta ze smartfonowego), dedykowane filtry, bardziej rozbudowaną aplikację fotograficzną, która sprawdzi się nie tyle w postprodukcji, co przed wykonaniem określonego ujęcia. A trudno polemizować z tym, że w apetycie na społecznościowy osprzęt – brakuje jeszcze lepszej realizacji pod kątem softu.
Dużym plusem, jest sam projekt oraz wykonanie Moto Mods 360 Camera. Zadbano o to, aby obsługa była wygodna w różnych warunkach pogodowych, a wysokiej jakości rejestrowanie dźwięku 3D Audio sprawia, że ma się poczucie – przy oglądaniu nakręconych filmów – obecności w centrum wydarzeń. Fajne panoramy, szerokokątne zdjęcia, wszędobylskie ujęcia sferyczne w 360 stopniach – to wszystko w jednym produkcie i zarazem w jednym smartfonie, który wciąż ma dostęp do swoich natywnych, wbudowanych aparatów! No, a jeśli ktoś ma taką potrzebą, to i wykorzysta 360 Camerę, jako wideorejestrator samochodowy.
Jedynie wysoka cena modułu wynosząca dziś 1199zł, może chłodzić entuzjazm. Jest zdecydowanie za drogo, jak na obecnie oferowane możliwości i jakość prezentowanych materiałów. Ale poczekałbym aż Moto Mods kamera 360 stanieje. Bo warto mieć ten produkt na swoim mobilnym wyposażeniu. Absolutny must have to to nie jest, ale kiedy już się zaczyna z tego korzystać, wówczas okazuje się, że otwierają się nowe kreatywne horyzonty. Tak – wyraźnie widzę, że ten kierunek rozwoju ma przed sobą świetną perspektywę. Ale za mniejsze pieniądze i przy lepszej realizacji w kwestii hardware’u.