POCZĄTEK
Dopiero co wpadł w moje dłonie Honor Play, a ja już miałem tytuł recenzji tego smartfonu. Tak, ten telefon naprawdę kosztuję tak mało i naprawdę wyposażony jest w podzespoły, które znajdziesz w smartfonach z najwyższej półki. Brzmi niewiarygodnie prawda?
Przyznam, że wyjątkowo przyjemnie pisało mi się recenzję smartfonu Honor Play, choć praca nad tekstami o takich urządzeniach, które na papierze wyglądają i prezentują się świetnie pod każdym względem – szczególnie, że kosztują śmieszne wręcz pieniądze – jest dość niebezpieczna.
Gdyby spojrzeć na stosunek jakości do ceny, mógłbym pokusić się o stwierdzenie, że Honor Play to jeden z najlepszych smartfonów w ogóle.
I nie ma w tym dużej przesady, ponieważ model ten oferuje tak wiele, że aż głupio momentami pisać o tym, że czegoś mu brakuje. Trudno bowiem jednocześnie wymagać czegoś więcej od smartfonu, który kosztuje około 1300 zł, a ma specyfikację urządzeń w cenie ponad 2500 złotych i więcej.
Nie traktowałbym również Honora Play jako telefonu wyłącznie do grania, co producent sprytnie akcentuje.
Owszem, nadawać się będzie do tego świetnie, ale sprawdzi się również na innych polach, z czego z przyjemnością będzie korzystać całe spektrum konsumentów. Sam w trakcie recenzji zadałem sobie dość oczywiste pytanie.
Czy przy tego typu smartfonie, jakim jest Honor Play, warto wydawać kasę na flagowce?
WZORNICTWO I WYKONANIE W HONOR PLAY
Po obiecującym wstępie, zacznę jednak od trochę gorzkich słów. Dlaczego? Bo choć Honor Play to ładny smartfon, to powoduje on oczywiste skojarzenia. Jakie? Wystarczy spojrzeć na zdjęcia. Czasami, aż czuję się zażenowany pisząc po raz kolejny, że jakiś model smartfonu jest podobny do iPhone’a. Tutaj również takie zdanie musi paść – wystarczy spojrzeć chociażby na krawędzie, front z notchem, układ aparatów. iPhone 6/6s wypisz wymaluj zmiksowany z iPhone’m X.
Dalej również nie jest specjalnie twórczo, przez co czuję pewien niesmak.
Skoro bowiem producent kreuje marketingowo swój produkt jako smartfon dla gracz,y to dlaczego w żaden sposób tego nie zaakcentował? Przydałoby się tu więcej zadziorności, buntu, czy wręcz nuty drapieżności. Tymczasem otrzymujemy smukły, wyciszony i minimalistyczny produkt, który nie wyróżnia się na tle innych.
Do testów otrzymałem na nieszczęście wersję w kolorze czarny, który jest do kwadratu nudny, przewidywalny i zupełnie nie pasuje do charakteru urządzenia. Honor Play prezentuje się znacznie lepiej w innych odcieniach, chociażby w niebieskim, do którego jest mi znacznie bliżej. Mam ogromne poczucie, że stracono tutaj wzorniczą szansę, która już na „dzień dobry” pomogłaby się wyróżnić.
Stylistyka smartfonu Honor Play za grosz nie nawiązuje tutaj do dynamicznego świata gier. W tym kontekście Honor się nie postarał.
OK, jest aluminiowa obudowa i choć łatwość z jaką się brudzi jest wręcz kosmiczna (co doskonale widać na zdjęciach), to wyczyszczenie obudowy to już spore wyzwanie. Większość nabywców i tak zdecyduje się na etui, więc nie będzie z tym problemu, niemniej warto o tym wspomnieć. I, gdy tak patrzę na naszego bohatera, już nawet bez tego kontekstu gier widzę produkt wzorniczo – może nie przeciętny, ale na pewno mocno przewidywalny.
Trudno jest wymienić jakikolwiek punkt charakterystyczny, który przykuwałby uwagę w Honorze Play. W sumie to na siłę mógłbym wymienić dwa.
Wystający aparat oraz wciśnięte w dolną krawędź ramki logo producenta. Nawiasem mówiąc, ten drugi zabieg nawet mi się podoba, choć wiem, że nie każdemu przypadnie do gustu takie etykietowanie frontu. Co ciekawe moje wzornicze skojarzenia powędrowały również do innego smartfonu ze stajni Honor. Mianowicie Honor 8 Pro (TUTAJ RECENCZJA). Cofnąłem się nawet do swojego tekstu i mniej więcej dwa lata temu miałem bardziej przychylne zdanie na temat wzornictwa, które w tym przypadku jest bardzo podobne. Zwróć jednak uwagę, że minęło bardzo dużo czasu, a dzisiaj dostajemy znów podobnie wyglądające urządzenie. Dość bezpiecznie obrana ścieżka, jak na smartfon dla graczy – nie uważasz?
Przyznam, że zdziwiłem się jak lekki wydaje się Honor Play i choć wolę, gdy smartfony idą w kierunku przyjemnego ciężaru, to moje zdziwienie było tym większe, gdy sprawdziłem jakie gabaryty ma ten sprzęt.
157,9×74,3×7,5mm plus 176 gramów wagi sprawiły, że przetarłem oczy, ponieważ zupełnie one nie oddają uczucia, które towarzyszy trzymanemu telefonowi. Są one zbliżone do tego, co prezentuje chociażby Huawei P20 Pro (TUTAJ RECENZJA), a odczucia w dzierżeniu i korzystaniu z obydwu smartfonów są różne. W tym kontekście muszę dodać, że choć zazwyczaj nie mam problemu z obsługą dużych wyświetlaczy, tak w przypadku Honora Play nie czułem się pewnie, trzymając go w jednej ręce i pisząc na przykład jednocześnie wiadomość.
Towarzyszy mi zawód za brak fantazji i powielanie wzorniczych pomysłów nie tylko od konkurencji, ale i od samego siebie.
Pomijając już aspekt podobieństwa, to w jaki sposób Honor Play przedstawiany jest przez producenta zupełnie nie współgra z tym, co dostajemy do ręki. Smartfon, jest wzorniczo bez emocji. Ot kolejny produkt ze średniej półki. Zabrakło mi tutaj czegoś ciekawego – idealnie pasowałyby tutaj pomysł na przezroczyste plecki rodem z HTC U12+(Plus). Z drugiej strony, nie ma co oczekiwać cudów. Nie jest to bowiem smartfon, który ma wyznaczać wzornicze wzorce, nie do tego został stworzony.
WYŚWIETLACZ W HONOR PLAY
Na szczęście tutaj robi się już o wiele ciekawiej. O ile wzorniczy zawód powodował u mnie delikatną konsternację, tak znika ona w momencie uruchomienia telefonu.
Ogromny 6,3-calowy ekran zdaje się wypełniać cały przedni panel telefonu i zajmuje 83 procent powierzchni frontu. Pewnie, gdyby nie logo na dolnej krawędzi, można by było wyciągnąć więcej, ale komfort korzystania z tego smartfonu – szczególnie jedną ręką – moim zdaniem, pogorszyłby się. Niemniej jeżeli zamierzasz rzeczywiście traktować Honora Play, jak przenośną konsolę do gier, to tak duży panel sprawdzi się naprawdę rewelacyjnie.
Ekran IPS LCD, który tutaj zastosowano wyświetla obraz w rozdzielczości 1080×2340 pikseli.
I to właśnie proporcje wyświetlacza wynoszące 19,5:9 sprawiają, że nie zawsze w pełni wygodnie obsłużysz ten smartfon jedną dłonią. Jest węższy i zarazem wyższy. Idąc jednak dalej muszę wspomnieć o naprawdę bardzo ładnych kolorach, które cieszą oko zarówno na co dzień, jak i w grach czy przy oglądanych filmach. Dołóż do tego dużą jasność i nic więcej do szczęścia nie będzie Ci potrzebne.
Ze standardowych elementów znajdziesz tutaj również możliwość ustawienia trybu kolorów i ich temperatury, jest też funkcja ekranu nocnego dla ochrony wzroku. Dla maruderów – możliwość wyłączenia wcięcia w ekranie czyli popularnego notcha.
Przyznam jednak, że nie korzystałem w ogóle z tej opcji, ponieważ choć sam notch niektórym bardzo przeszkadza, to wyłączenie go moim zdaniem sprawia, że górna ramka robi się zwyczajnie grubsza. To może dziwne, ale od razu mam wrażenie, że powierzchnia robocza ekranu znacząco maleje.
W kwestii notcha jest jeszcze jedna rzecz, na którą muszę zwrócić uwagę.
Trudno było mi to uchwycić na zdjęciach, jednakże jeśli się dobrze przyjrzeć, w rogach przy samej krawędzi ekranu, tuż przy kamerze z jednej – i pozostałych czujnika po drugiej stronie – wyświetlacz jest delikatnie ciemniejszy. Nie wiem czy to wada tego konkretnego modelu, niemniej muszę przyznać, że zaciemnienie zauważyłem dopiero po kilku dniach.
Muszę również dodać, że dobrze działa inteligentne obracanie (przypomnę, że przy aktywnej funkcji ekran obraca się zgodnie z kierunkiem obrócenia twarzy).
Sprawdza się to w praktyce naprawdę dobrze, choć mogłoby to działać trochę szybciej. Innych spostrzeżeń odnośnie panelu w Honorze Play nie mam. To po prostu udany ekran, który bardzo dobrze wypada na co dzień oraz bardzo optymalnie przy zabawie z multimediami.
SPECYFIKACJA I WYDAJNOŚĆ W HONOR PLAY
Kiedy pierwszy raz spojrzałem na specyfikację Honora Play, a następnie na jego cenę nie mogłem uwierzyć w to, co widzę.
Powtórzę, o czym napisałem na początku – stosunek ceny do specyfikacji, jest tutaj znakomity. Wystarczy, że wspomnę o tym, że dostajesz tutaj dokładnie taki sam procesor i układ graficzny, jak w Huawei P20 Pro. A to naprawdę mocny strzał, który przecież nadal zasila flagowy produkt chińskiej firmy. Oczywiście na rynku jest już Kirin 980, ale wersja 970, która znajduje się pod maską Honora Play to wciąż świetna jednostka.
Do tego 4 GB pamięci RAM i 64 GB pamięci na dane + slot na kartę pamięci do 256 GB.
Na papierze miód malina, za ponad dwukrotnie niższą cenę otrzymujesz praktycznie to samo, co we wspomnianym wyżej flagowcu Huawei. Naprawdę solidna kombinacja, która rzeczywiście w grach sprawuje się bardzo dobrze.
Natomiast muszę uczciwie przyznać, że zdarzają się tutaj przycinki, których w P20 Pro nie ma.
I chodzi mi tutaj o codzienne korzystanie z systemu. Zdarzają się niestety „chrupnięcia” w postaci klatkowania animacji, ale wątpię, by ktoś kto wyda na Honora Play taką kasę zwrócił na to szczególną uwagę. Dla mnie jednak jest to doskonały przykład tego, jak zasobożerna jest nakładka Huawei/Honor. Tych dodatkowych 2GB RAM trochę tutaj brakuje. Z drugiej strony nie mogę napisać, że system działa źle, bo tak nie jest. Poza tymi sporadycznymi sytuacjami całość funkcjonuje bardzo dobrze i te delikatne przycinki nie wpływają na ogólny odbiór urządzenia.
UPDATE: Dzień przed oddaniem telefonu, otrzymał on aktualizację do Androida 9.0 oraz nakładki EMUI również w wersji 9.0. Po zainstalowaniu nowego oprogramowania, muszę przyznać, że te delikatne przycinki, o których wspominam wyżej zniknęły. Smartfon działał znacznie płynniej.
Honor Play, jak zawsze w przypadku chińskiego producenta otrzymał szybki czytnik linii papilarnych. Tym razem umieszczony został z tyłu i leży w bardzo dobrym miejscu. Palec wskazujący bez problemu wskakuje tam, gdzie trzeba. Na tym jednak jego funkcjonalność się nie kończy. Dzięki niemu zrobisz zdjęcie, co w przypadku selfie będzie bardzo wygodne, odbierzesz połączenie, wyłączysz niechciany budzik, czy też wygodnie przejrzysz zdjęcia. Funkcjonalność dobrze znana, ale w gąszczu dużej ilości funkcji, która zaszyta jest w nakładce EMUI, warto o tym wiedzieć.
A skoro była mowa o czytniku linii papilarnych, to trzeba dodać, że Honor Play oferuje również możliwość odblokowania za pomocą twarzy.
Muszę przyznać, że jestem zaskoczony, ponieważ działa to bardzo dobrze. Szczególnie robiło wrażenie, gdy opatulony szalikiem i z czapką na głowie wciąż dla Honora Play byłem rozpoznawalny! I choć ogólnie nie przepadam za tą metodą odblokowywania telefonu, tak tutaj naprawdę mi się ona spodobała. Po prostu działa to tak, jak należy – przynajmniej w moim przypadku tak było.
Żałuję, że Honor nie zdecydował się na głośniki stereo w swoim produkcie. Jest tutaj tylko jeden i wyraźnie słychać, że brakuje mu wigoru…
Szkoda, ponieważ płynność gier plus wizualne efekty w grach nie pójdą w parze z brzmieniem. Nie daj się zwieść, ponieważ na stronie producenta możesz przeczytać o “efekcie 3D”, co okraszono ładną grafiką. Rzut oka na mały druczek na dole strony upewnia nas, że nie chodzi o zewnętrzny głośnik, a o… efekty w słuchawkach… I tu rzeczywiście mogę przychylić się do tego co w materiałach promocyjnych akcentuje producent.
Poza tym specyfikacyjnie nie ma tu niczego, czego by Ci miało brakować. Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, Bluetooth 4.2, czy NFC również znajdują się na wyposażeniu.
Uczciwie należy przyznać, że w tej cenie otrzymujesz bardzo bardzo dużo i trudno wymagać tutaj więcej, trochę szkoda mi tych głośniczków zewnętrznych, ale nie mogę oczekiwać w tak sprofilowanym sprzęcie nie wiadomo czego. Mniejsze lub większe kompromisy muszą się pojawić.
SYSTEM, APLIKACJE I MULTIMEDIA W HONOR PLAY
Właściwie w każdym testowanym przeze mnie modelu Huawei, czy Honor mam zastrzeżenia do nakładki systemowej. Fakt, że trochę się do niej przyzwyczaiłem, z pewnymi rzeczami się po prostu pogodziłem i ostatecznie ta współpraca wygląda znośnie.
EMUI z każdą kolejną aktualizacją wygląda coraz znośniej, ale według mnie to wciąż ogromna ilość napisanego kodu, który ciężko czasami ogarnąć.
Wachlarz możliwości i funkcjonalności jest bardzo duży i w dodatku wciąż trudno dostępny. Ciągle, jest mi trudno znaleźć niektóre funkcje, które logicznie powinny być umieszczone w konkretnych sekcjach, a w praktyce znajdują się w innych kategoriach.
Honor Play działał podczas testów w wersji EMUI 8.2.0 (tak, jak wspomniałem – w ostatni dzień testów smartfon dostał aktualizację do wersji 9.0,) i jest tutaj coś, co bardzo mi się spodobało. Gesty i nawigacja systemowa. Nie ukrywam, że korzystając na co dzień z iOS na iPhonie czy iPadzie przyzwyczaiłem się do gestów, które tak bardzo weszły mi w nawyk, że próbuję je powielać w innych urządzeniach.
W Honorze Play poczułem się, jak w domu od czasu, gdy zmieniłem nawigację systemową na nowe gesty. Nie jest to tutaj rozwiązane idealnie tak samo jak w iOS oczywiście, ale muszę przyznać, że poruszanie się po systemie jest naprawdę przyjemne.
Honor na swojej stronie reklamuje swój model pod hasłem “crazy fast, crazy smart”, ze szczególnym naciskiem na GPU Turbo.
Jak możemy przeczytać na stronie Honora, jest to “technologia przetwarzania obrazu oparta na procesorze”. Innymi słowy rozwiązanie, które ma przyspieszyć działanie w grach. Honor twierdzi, że przy jednoczesnym 60-procentowym zwiększeniu wydajności, spada zużycie zużywanej energii. I to o 30 procent!
Brzmi trochę absurdalnie, bo nie ma jak zweryfikować pomiarów producenta, to pewny jestem dwóch rzeczy.
Nie zauważyłem, by granie na Honorze różniło się znacząco od tego, jak to wypada w przypadku innych smartfonów – po prostu czego byś tu nie zainstalował/-a będzie działać. Nie zauważyłem również, żeby spadek energii różnił się względem tego, jak wygląda to u konkurencji przy podobnych czynnościach związanych z rozrywką. Raczej wyglądało to standardowo, choć i tak w ogólnym rozrachunku bateria sprawowała się wyśmienicie, o czym szerzej piszę dwa akapity niżej.
Wspominałem o jakości dźwięku przy głośniku zewnętrznym, teraz zaś dopełnienie w postaci kilku słów o tym, jak to wygląda przy korzystaniu ze słuchawek. Przede wszystkim zadowoleni będą wszyscy Ci, którzy kochają mini-jacka. Osobiście odzwyczaiłem się od niego na tyle, że… z przyjemnością podpiąłem bezpośrednio, bez żadnej przejściówki, moje słuchawki.
Co do przyjemności płynącej ze słuchania muzyki. Cóż. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się tak miłego dla ucha dźwięku!
Jest naprawdę bardzo dobrze, a Honor Play dodatkowo udostępnia wiele opcji, dzięki którym znajdziesz odpowiednie dla siebie brzmienie. Dodatkowo jeżeli posiadasz jeden z wybranych modeli słuchawek Huawei, wystarczy je wybrać, by uzyskać najlepszą możliwą jakość. Dla najbardziej wybrednych dostępny jest również korektor, tak więc każdy z pewnością dźwiękowo odnajdzie się tutaj doskonale.
Honor podobnie zresztą, jak Huawei oferuje w smartfonie szereg autorskich aplikacji. Od kalendarza, poprzez menadżer plików, aplikację do aktywności fizycznej, czy słynne już „lusterko”, które zawsze powoduje u mnie rozbawienie.
Z racji, że z najnowszą wersją EMUI 9.0 nie miałem okazji się dłużej pobawić, zdecydowana większość wrażeń pochodzi z wersji 8.2. Żałuję trochę, że aktualizacja nie przyszła wcześniej, ponieważ dzięki update’owi EMUI w świeższej wersji wydaje się przyjaźniejsze dla użytkownika. Nie tylko pod kątem wizualnym, ale także praktycznym. Owszem nadal ciężko tutaj czasami coś znaleźć, niemniej – co muszę podkreślić ponownie – system działał płynniej, dzięki czemu korzystało się z niego jeszcze przyjemniej.
To rozbudziło mój apetyt, ponieważ z chęcią zobaczyłbym najnowsze oprogramowanie w moim Huawei P20 Pro.
APARAT I FUNKCJE FOTOGRAFICZNE W HONOR PLAY
Zawsze byłem zadowolony (mniej lub bardziej) z możliwości fotograficznych smarfonów od Huawei. Jeśli chodzi o Honor Play również nie mogę przesadnie narzekać. Znajdą się mankamenty, znajdą się rzeczy, które mnie nie interesują, ale generalnie otrzymałem to, czego mógłbym się spodziewać. Podwójny aparat 16 MP z przysłoną f/2.2 oraz 2MP f/2.4 nie jest może mistrzem fotografii, niemniej jestem przekonany, że każdy kto zdecyduje się na ten smartfon będzie zadowolony.
Przede wszystkim na uwagę zasługuje zastosowanie Sztucznej Inteligencji. I wiesz co? Działa to naprawdę dobrze, jeśli nawet nie lepiej niż w przypadku P20 Pro!
Momentami miałem wrażenie, że Honor Play oferuje więcej propozycji przy weryfikacji poszczególnych, fotografowanych scen, a już na pewno podsuwał je naprawdę trafnie. Być może jest to związane z nowszą aktualizacją systemu, nie zmienia to jednak faktu, że w przypadku rozpoznawania lokacji i charakterystycznych elementów, Honor Play radził sobie bardzo dobrze.
Jakie ma to przełożenie na zdjęcia? Cóż, oczywiście wyglądają one znacznie lepiej niż bez zastosowania proponowanego filtra, jednakże mam wrażenie, że nie są one tak agresywne, jak czasami przedstawia określone sceny wspomniany P20 Pro.
Niestety nie mogłem przetestować Honora w wszystkich warunkach jakie bym chciał, szczególnie w tych mocno nasłonecznionych (pogoda nie rozpieszczała niestety), ponieważ właśnie w takich okolicznościach najczęściej można było odczuć przesadę przy przekolorowywaniu fotek przez AI. Szczególnie efekt „niebieskie niebo” dawał się w znaki.
W przypadku Honora Play nie mogę jednoznacznie się wypowiedzieć jak to wyglądało, aczkolwiek w jesienno-szarej kolorystyce jaką uwieczniałem wszystko wygląda dla mnie bardzo ładnie i nie mam tutaj zastrzeżeń. Oczywiście istnieje możliwość wyłączenia Sztucznej Inteligencji zarówno „przed” zrobieniem zdjęcia, jak i „po”. Wówczas możesz zapisać takie zdjęcie także bez charakterystycznego efektu.
Niestety Honor ma problem prześwietlaniami kadrów. Warto wówczas posiłkować się trybem manualnym, który jak zawsze działa bardzo dobrze, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdy z niego korzysta i nie zawsze jest na to czas.
O ile zdjęcia dzienne wyglądają bardzo dobrze, to już do nocnych można mieć momentami zastrzeżenia. Nie ma tutaj słynnego już trybu nocnego rodem z P20 Pro, tak więc nie uzyskasz tak spektakularnych efektów.
Nie zawsze fotki wychodzą w pełni ostre, a na powiększeniach widać zanieczyszczenia w postaci ziarna. Honor Play oczywiście wspiera się tutaj również Sztuczną Inteligencją, i gdy ta jest włączona ujęcia wyglądają lepiej. Nie martwiłbym się jednak przesadnie o jakość zdjęć nocnych, ponieważ nie ma tragedii.
Honor Play oferuje tradycyjnie szereg przygotowanych przez producenta gotowych ustawień oraz efektów, które z pewnością znajdą swoich entuzjastów.
Mi osobiście zabrakło trybu zdjęć czarno-białych (tryb monochromatyczny), które tak bardzo charakterystyczne są dla smartfonów od Huawei/Honor. Podobnie zresztą było przy okazji Honora 8 Pro lecz o ile pamięć mnie nie myli – otrzymał on później ten tryb wraz z aktualizacją. Niewykluczone, że i tutaj taka sytuacja będzie mieć miejsce.
TRADYCYJNIE PO WIĘCEJ ZDJĘĆ ZAPRASZAMY NA NASZEGO KONTO FLICKR
BATERIA W HONOR PLAY
Po moich ostatnich zawodach jakie dostarczyły mi odpowiednio Samsung Galaxy Note 9 i HTC U12+(Plus), tutaj czuję się w pełni ukontentowany. Jest fantastycznie. Nie pamiętam czasów, kiedy smartfon wytrzymałby mi około 2,5 dnia bez konieczności ładowania. Byłem wręcz pozytywnie zszokowany, ponieważ nie spodziewałem się tak długiego czasu pracy na jednym ładowaniu.
Honor na swojej stronie otwarcie pisze o 1,5-dniowym czasie pracy. Spokojnie można założyć dłuży!
Nieczęsto takie „zapewnienia” pokrywają się z rzeczywistością, ale tutaj muszę przyznać producentowi rację. Tak rzeczywiście jest. Kiedy natomiast zbliża się moment ładowania i tutaj można czuć się ukontentowanym. Producent dołącza do zestawu ładowarkę Quick Charge, więc podniesienie telefonu z kolan jest stosunkowo efektywne w pierwszych kilkudziesięciu minutach ładowania, chociaż sam proces finalnie trwa jednak dobre 2-2.5h.
OPINIA O HONOR PLAY
Cieszę się, że są takie smartfony na rynku jak Honor Play. Jest to fantastyczny dowód na to, że “można”.
Dowód, który wyraźnie pokazuje, że nie trzeba płacić 4 tysięcy złotych, żeby poczuć emocje, które dostarczają jedynie flagowce. I nie ma tu żadnej ściemy. Dostajesz bowiem mocne podzespoły, które będą świetnie współpracować i napędzać Twój telefon przez jeszcze długi czas. Nie ma tu żadnych ukrytych, małych druczków. Nie ma, żadnego “ale”.
Ciężko tak naprawdę przyczepić się tutaj do czegoś konkretniej, ponieważ Honor Play ma doskonałą wymówkę – “OK, ale ja kosztuję około 1300 zł, moja konkurencja nie da Ci tego co ja”.
I gdyby ten smartfon umiał mówić to miałby wówczas rację. Trudno bowiem się z tym nie zgodzić. Oczywiście trudno oczekiwać tutaj np. czytnika linii papilarnych wbudowanego w ekran, czy inne nowe technologie implementowane w najdroższe modele, ale jeśli by się tak dobrze zastanowić, część osób w ogóle na to nie zwraca uwagi.
Liczy się bardzo dobra wydajność, solidny aparat i bateria – to wszystko dostaniesz wraz z Honorem Play.
Ciężko mi jest wymienić jedną, czy dwie ewidentne zalety, ponieważ telefon jako całość prezentuje się bardzo solidnie. W zasadzie każdy element stoi na wysokim poziomie i nie przeszkadza przy tym nawet wtórne wzornictwo. W takim przypadku można machnąć na to ręką. Honor Play nie jest modelem, który ma wyznaczać trendy. To smartfon, który niewielkim kosztem ma przynieść Ci maksymalnie dużo frajdy. I to nie tylko w rozrywce, jaką są gry.
Przy okazji tej recenzji, na pewno zauważyłeś/-aś, że często wspominam tutaj o Huawei P20 Pro. Porównania te są dla mnie naturalne z racji posiadania tego modelu, dzięki czemu miałem okazję wyczuć pewne różnice, ale i zbieżności, które pojawiają się pomiędzy tymi urządzeniami.
Trudno mi bowiem jednoznacznie odradzić komuś zakup Honora Play kosztem flagowca. Sam zastanowiłbym się dwa razy, zanim wydałbym 3-4 tysiące złotych, mając na stole propozycję w postaci takiego produktu. Nie wiem, jakie argumenty przemawiają za Twoimi wyborami, ale u mnie na rzecz flagowca na pewno szalę przeważa bardziej zaawansowana optyka fotograficzna.
Ale Honor Play, to smartfon do gier. Wątpliwości znikają więc same.
-
WZORNICTWO I WYKONANIE
-
APARAT
-
HARDWARE
-
BATERIA
-
CENA/JAKOŚĆ