SŁOWEM WSTĘP
Jeszcze nigdy nie było w średniej półce cenowej tak ciekawie, jak jest obecnie. I nie mam wątpliwości, że przynajmniej w Polsce (chociaż dane o poważnym wzroście popularności na świecie Huawei wskazują na to, że to nie tylko trend spotykany nad Wisłą), mamy nowego poważnego gracza, który już nie tylko rzucił rękawice swoim konkurentom, ale praktycznie bez walki zajął ich miejsca.
O ile mam liczne zastrzeżenia nawet do topowych smartfonów od Huawei, tak marka Honor, którą promują pod swoimi skrzydłami, sprawia mi z modelu na model coraz więcej niespodzianek. I to tych pozytywnych! Oczywiście w smartfonie za 1000zł nie może być cudów, ale co jeśli takowe się znajdują? I co, jeśli konkurencja w podobnym segmencie cenowym nie ma o wiele więcej do zaoferowania? Właśnie wtedy umacniają się takie twory, jak Honor i model 5X doskonale wpisuje się w ten trend. Gamechanger? Zdecydowanie w swoim segmencie!
WZORNICTWO I WYKONANIE HONORA 5X
Każdy, kto zagląda na 90sekund.pl i poczytuje moje recenzje wie, że przywiązuję ogromną wagę do wykonania wszelkich urządzeń mobilnych oraz tego, jak zostały zaprojektowane. Pechowo dla Lumii 650 złożyło się, że mam w jednej kieszeni smartfona od Microsoftu, a w drugiej Honora 5X. Obydwa kosztują niemal tyle samo, różnica jest może na poziomie 100zł. I Chińczycy biją Amerykanów na głowę. Pod każdym względem. Dosłownie pod każdym!
Honor 5X jest wykonany w całości z aluminium. Czytając materiały promujące ten model, możesz się zdziwić, że w tym przedziale cenowym, dostajesz produkt tak dopieszczony i solidnie przygotowany. Bo, jak tutaj nie zachwycać się obudową ze stopu aluminium, które wykorzystywane jest w budowie samolotów, i które polerowane jest diamentami. Plecki są szczotkowane, a boki piaskowane. Całość przełamuje wyraźnie ścięta linia krawędzi, które wydobywają gładkie, jasne i wyfrezowane pociągnięcia. Logo Honor na pleckach naniesione jest techniką laserową.
Zauważ, ile się tutaj dzieje: szczotkowany i aluminiowy tył, boki matowe (w tym celu piaskowane), krawędzie ekskluzywnie wyfrezowane. Za dużo wrażeń? No może minimalnie, ale finalnie ma to też swoje zalety praktyczne, jak chociażby maskowanie na pleckach niewielkich rys, które są mniej widoczne i nie biją po oczach.
Całości dodaje animuszu dość pieczołowicie podkreślane przez Huawei, jakim standardom testów został poddany model Honor 5X, bowiem przy jego wykonaniu:
- zebrano opinie pięciuset klientów z jedenastu krajów, w tym z Polski, USA, Francji, czy Hiszpanii;
- w trzydziestu państwach świata Honor 5X testowany był pod względem spełnienia najwyższych standardów sieciowych;
- po dziesięć tysięcy razy podejmowano kolejne bezawaryjne próby: trwałości włącznika przy czynnościach włączania i wyłączania, wybudzania i usypiania oraz wytrzymałości portu micro USB;
- ekran testowano osiemset tysięcy razy(!);
- bez szkody Honor 5X przeszedł dwieście upadków;
- nacisk do 25kg sprawdzany był aż dwa tysiące razy;
- przez 48h testowano odporność Honora 5X na szok temperaturowy, przy którym co godzinę zmieniano ją od minus czterdziestu stopni Celsjusza do plus siedemdziesięciu stopni Celsjusza!
Tak naprawdę wymieniłem powyżej tylko kilka spośród wszystkich testów, jakim poddano Honora 5X. Jasne, możesz mi zarzucić, że zachwycam się próbami laboratoryjnymi, bo w prawdziwym życiu jeden upadek może załatwić cały sprzęt. Jasne – zgodzę się, ale trudno mi uwierzyć, że szok temperaturowy przez okrągłe dwa dni, jest w stanie bez uszczerbku znieść smartfon wykonany z plastiku, jakim jest chociażby wspomniana wcześniej Lumia 650.
Co więcej – jest tutaj też coś, co mi się niesamowicie podoba – Honor 5X jest smartfonem projektowanym. Od początku do końca. Nie jest to zatem kupiony na azjatyckich targach od jakiejś chińskiej firmy z lasu produkt za kilka dolarów, który później pod polską marą (oj tak, nasi się w tym lubują…) znajdziesz w elektromarketowym koszu z „wynalazkami ośmiordzeniowymi” za 299zł brutto. Bez wsparcia i bez przyszłości.
Natomiast Honor 5X to wyraźne starania producenta, żeby dostarczyć maksymalnie dopracowany sprzęt. Wzorniczo nie jest to może mój gust, ale nie mogę też napisać, aby smartfon ten był brzydki. Więcej – co uważam również za zaletę – nie jest też podobny do innych telefonów dostępnych na rynku, a tym bardziej do Apple czy jakiegokolwiek Samsunga.
Całość zamyka na pleckach czytnik linii papilarnych, a na froncie ekran, powleczony fabrycznie ochronną folią. Trochę ubogo wygląda dolna część ramki, która jest niezagospodarowana, i sądzę, że aby uzyskać więcej miejsca na ekranie, można by było po prostu umieścić tam przyciski pojemnościowe. Niemniej, obsługa jest bardzo dobra, urządzenie dobrze trzyma się dłoni, stal miło chłodzi skórę, a jedyną rzeczą, którą odczujesz, to waga Honora 5X, która wynosi 158g (no i może nieco jeszcze grubość zamkniętą w 8,2mm).
EKRAN W HONORZE 5X
W Honorze 5X producent zastosował panel LCD wykonany przez firmę AU Optronics. Nie mogę napisać złego słowa o tym wyświetlaczu, jeśli brać segment rynku oraz cenę finalną produktu. Ale ma on kilka wad, które łatwo wyłapać, szczególnie oku, które przyzwyczajone jest do dobrej jakości paneli LCD i AMOLED-ów z naprawdę świetnymi kątami widzenia. Bo IPS ekranowi IPS nierówny, a ten w Honorze 5X odznacza się ładnym nachyleniem, ale do 80 stopni. Później obraz zaczyna ciemnieć i widać postępującą degradację. Ale to jest jeszcze do przeżycia, bo przy codziennym użytku nie ma przecież dramatu z takimi kątami widzenia. Gorzej jest w innym punkcie.
Mam na myśli jasność i fakt, że stoi ona tutaj na fatalnym poziomie. Piszę to bez złośliwości. Slogany w materiałach marketingowych, jakoby poprawie uległy (…) ustawienia kontrastu piksel po pikselu w różnych warunkach oświetleniowych umożliwiając dobrą widoczność w jaskrawym świetle – są po prostu wyssane z palca. Albo może inaczej – prawdopodobnie to prawda, ale nie ma absolutnie żadnej możliwości, żeby to zweryfikować, bowiem w słońcu – i to nawet nie jakimś superostrym – widoczność jest bardzo słaba. I nie jest to pierwszy tego typu panel, który przechodzi w smartfonie Huawei przez moje dłonie, zatem albo wszystkie telefony dostają podobnie wykonane wyświetlacze (co dzisiaj trudno mi sprawdzić), albo zależnie od wersji stosowanego panelu, jasność jest lepsza lub gorsza, na co wpływa proces technologiczny, w jakim wykonuje dany ekran dostawca.
Natomiast wiedz jedno – ten smartfon kosztuje 1000zł, a posiada wyświetlacz, który – poza kiepską jasnością – świeci pod kątem kolorystycznym naprawdę nieźle! Huawei zapewnia, że ulepszono w Honorze 5X reprodukcję kolorów (tak – jest to widoczne) i kątów widzenia (ale te są akurat przeciętne).
Ponadto na 5,5-calowym ekranie udało się wykroić 72,5 proc. powierzchni roboczej, a pełna rozdzielczość Full HD 1920x1080px zapewnia gęstość ułożenia piksli wynoszącą 403 punkty na cal (ppi). Czcionki są więc świetnie wygładzone, kolorystyka żywa, a wszelkie treści typowo tekstowe łyka się z Honora 5X, jak wodę. Dodanie tutaj trybu nocnego bez dwóch zdań ukoiłoby niejedno oko do snu.
WYDAJNOŚĆ I SPECYFIKACJA HONORA 5X
Jedna z najlepszych niespodzianek w tym smartfonie, zaraz po jego wykonaniu. Bebchy napędzające Honora 5X są kapitalne! OK – muszę się trochę hamować z pochwałami, bo różnicę (na niekorzyść H5X) względem jakiegokolwiek flagowca – nawet dwuletniego – wyraźnie czuć, ale jest naprawdę dobrze. Na tyle, że śmiało mogę polecać Honora 5X, z całkowicie czystym sumieniem, dla osób które nie lubią przestojów, ale też są w stanie znieść drobne przycinki. Zajrzyjmy pod maskę.
- Procesor: ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 615,
- Model: MSM8939,
- Częstotliwość: 4×1.2GHz+4×1.5GHz,
- Grafika: Adreno 405,
- Pamięć operacyjna: 2GB RAM,
- Pamięć na pliki: 16GB ROM,
- Karty microSD: tak, do 128 GB,
- Złącza: 3 sloty na karty – nanoSIM, microSIM oraz microSD; microUSB; jack 3.5mm.
Coraz więcej nabieram szacunku do układu Qualcomma dla średniopółkowców. Dokładnie ten sam zestaw – jeśli idzie o procesor oraz pamięć RAM – posiada chociażby Moto X Play XT1562, którą niedawno recenzowałem, i która zrobiła na mnie niesamowite wrażenie, czemu dałem zresztą wyraz. Jest jednak jedna spora różnica względem smartfona Lenovo. Honor 5X pracuje na autorskiej nakładce EMUI, która przecież chociażby teoretycznie – znacznie obciąża system. Ale czy oby na pewno?
Moto X Play tak dobrze pracuje na niemal stockowym Androidzie z drobnymi dodatkami od Motoroli. Honor 5X, to całkowicie przeprojektowane środowisko. Skoro więc podobną płynność działania uzyskuję w recenzowanym tutaj smartfonie, co osiągałem w modelu od Lenovo, oznacza to tylko jedno – Huawei nie pokpił sprawy, a nakładka – nawet jeśli nie jestem jej entuzjastą – została dobrze napisana (czym zyskują w moich oczach programiści Huawei), a także bardzo dobrze zoptymalizowana pod zastosowany hardware. Do tej pory z takim uznaniem mogłem się wypowiadać gł. o środowisku HTC Sense, czy o samsungowym TouchWizie UI i to w mocniejszych modelach. Jestem zaskoczony, że jakościowo ale też wydajnościowo – Chińczycy robią taki skok!
Oczywiście Honor 5X to nie tylko niezła wydajność, ale też szereg dodatkowych rozwiązań, które rozwijają jego możliwości oraz pozwalają na wygodniejszą pracę:
- Łączność: WiFi 802.11 b/g/n, LTE, Bluetooth 4.1; GPS;
- Czujniki: akcelerometr, zbliżeniowy, światła otoczenia, cyfrowy kompas, linii papilarnych.
Tak – jest to zasadniczo punkt, do którego można się trochę przyczepić. Bo skoro przywołałem już Moto X Play z podobnego przedziału cenowego, to trudno nie zauważyć, że tamten smartfon jest wyposażony lepiej. W Honorze 5X brak NFC, WiFi w standardzie 802.11ac, czy chociażby żyroskopu oraz procesora monitorującego pracę innych sensorów (w Moto X Play odpowiada za to Sensor HUB). Niemniej recenzowany tutaj produkt, posiada jedną zaletę, której nie ma z kolei w przywołanym średniopółkowcu Lenovo/Motoroli.
I mam konkretnie na myśli czytnik linii papilarnych. Dodam bez cienia przesady – genialny czytnik linii papilarnych, który odblokowuje smartfona w 0,5s! Działa superszybko, i bardzo, ale to bardzo precyzyjnie! Aby dostać się do Honora 5X nie trzeba nawet podświetlać ekranu – przykładasz palec do czujnika zlokalizowanego na pleckach, który – nota bene – umieszczony jest w miejscu, gdzie swobodnie pada palec wskazujący – jedno muśnięcie i już! Smartfon odblokowany!
Czytnik linii papilarnych w Honorze 5X jest tak dobry, że zasługuje na uczciwe, osobne słowo. Bo musisz wiedzieć, że jego obecność w tym smartfonie oraz możliwość odblokowania urządzenia, to tylko jedna z jego funkcji. Na jego pozostałe zalety składa się całkiem pokaźna lista:
- wykonany w nowszej technologii, oznaczanej 2.0,
- pół sekundy – tyle potrzebuje, aby odblokować smartfona,
- wystarczy, że tylko sześć razy przyłożysz palec w trybie konfiguratora, a zapamięta Twój odcisk,
- ma zaimplementowaną technologię adaptacyjną, która sprawia, że czujnik systemowo uczy się sposobu, w jaki przykładasz palec, by eliminować sporadyczne błędy przy interakcji z czytnikiem,
- może pełnić funkcję spustu migawki w czasie robienia zdjęć, przydatne np. przy selfie – wystarczy go dotknąć przy włączonym aparacie,
- dotykając czytnik linii papilarnych odbierzesz lub odrzucisz połączenie,
- jeśli powiążesz jakiś kontakt z czytnikiem, to po jego dotknięciu zostanie nawiązane połączenie z tą osobą,
- możesz także przypisać czujnikowi uruchamianie konkretnej aplikacji, nawet z poziomu wygaszonego ekranu,
- przesuwając po czytniku linii papilarnych w Honorze 5X palcem w kierunku z góry ku dołowi, rozwiniesz menu powiadomień.
Jeśli wczytasz się w instrukcję, znajdziesz jeszcze kilka funkcji i gestów, które po ich wykonaniu pozwolą z czujnikiem wykonać dodatkowe czynności. Wszystko zależy tutaj od Ciebie, i nie poświęcałbym temu zagadnieniu tyle miejsca, gdybym sam nie korzystał z tego wszystkiego dość często.
Podsumowując ten akapit – Honor 5X może nie w każdym punkcie jest wyposażony w sposób kompletny, ale to, co w sobie posiada, gwarantuje wygodną i szybką pracę, z nielicznymi przycinkami, stosownymi do obciążenia. Recenzowany smartfon dobrze radzi sobie z odtwarzaniem wideo, jak i płynnością gier. Wprawdzie graczem nie jestem i testuję możliwości grafiki zawsze na ścigankach typu Asphalt, ale tutaj mogę Cię zapewnić, że przez dłuższy czas nie będziesz mieć kłopotów z żadnym tytułem (a przynajmniej z większością). Może nie działa wszystko na najwyższych efektach, ale do niezobowiązującej rozrywki – jak znalazł!
SYSTEM, APLIKACJE, MULTIMEDIA W HONORZE 5X
Skoro rozpocząłem ten wątek opisując wydajność, wypada mi pociągnąć go właśnie w tym miejscu. Honor 5X jest kontrolowany przez system Android Lollipop w wersji 5.1. Szkoda, że nie ma tutaj Marshmallowa, wątpię też, aby finalnie wersja tego OS-u zawitała do H5X, a bierze się to z tego, że system jest całkowicie przebudowany wizualnie przez nakładkę systemową EMUI w wersji 3.1 (Emotion UI), co nastręcza producentowi sporo problemów w kwestii przepisania jej pod nowe środowisko.
Niemniej na obecnym poziomie jest całkiem nieźle. Osobiście nie tęsknię do rozlicznych smart rozwiązań, które są często zapychaczami i generują więcej szumu niż faktycznie jest z nich użytku. Cenię sobie również oszczędny interfejs, maksymalnie najbliższy idei ukutego wzorniczo pierwowzoru systemu, który od Lollipopa jest projektowany w nowym standardzie zwanym Material Design. Huawei idzie inną ścieżką, proponując dość charakterystyczne dla innych chińskich firm rozwiązania systemowe.
Nie ma więc menu z osobnymi aplikacjami, a wszystko instaluje się, jak leci, na poszczególnych pulpitach. Jak masz około 150 aplikacji (ja mam), to nagle robi się z tego wszystkiego niezły bajzel. Oczywiście można to poukładać, dodać foldery, podzielić na kategorie itp. Ale mnie taki system działania nie przekonuje. Lubię minimalizm, nie znoszę szukania czegoś przez 5 minut na poszczególnych ekranach. Zalet tego pomysłu nie widzę żadnych, no ale może Tobie nie będzie to robić wielkiej różnicy(?).
Ciekawe dodatki do Huawei Honora 5X w warstwie systemowej, to:
- wyrysuj na zablokowanym ekranie symbol litery np. e, a uruchomi się przeglądarka internetowa. Można przypisać pod kilka liter poszczególne apki i w ten sposób się do nich dostawać, bez konieczności odblokowywania ekranu i szukania ich po folderach lub pulpitach, ale… Ma to też swoje minusy. Jeśli stosujesz blokadę odciskiem palca, to i tak trzeba będzie go przyłożyć do czujnika, bo inaczej podświetli się po wyrysowaniu litery wyłącznie ekran. Po drugie zdefiniować można tylko kilka apek i pod litery niejako narzucone przez Huawei z góry. Zatem zamiast pod F, dodać Facebooka, przyszło mi przypisać go pod literę W…
- odwracając Honora 5X ekranem do dołu wyciszysz alarmy lub nadchodzące połączenie,
- potrząśnij telefonem, a rozrzucone po poszczególnych pulpitach ikony aplikacji zostaną posortowane,
- masz małe dłonie? Przesuń klawiaturę do prawego lub lewego boku, a ta się zmniejszy do bardziej kompaktowych rozmiarów,
- jeśli środowisko stwarza Ci problem z obsługą, to można pomniejszyć obszar roboczy.
Zasadniczo takich opcji jest dość sporo. Podobnie zresztą, jak wariantów konfiguracyjnych, spośród których zmienisz tapetę ekranu głównego, jak i blokady, wybierzesz sposób odblokowywania smartfona oraz jaka animacja ma temu towarzyszyć. Spodobało mi się też opcjonalne powiększenie klawiatury, tak aby wygodniej po niej sunąć, tym bardziej że jest nią Huawei Swype i pozwala przypisać konkretnym gestom określone czynności przy pisaniu, jak zaznaczanie czy kasowanie słów etc.
Z dodatków jest też opcja umieszczenia wirtualnego przycisku wiszącego przy jednym z boków ekranu, na dowolnej wysokości, dzięki czemu właśnie osoby z małymi dłońmi będą mieć dostęp do wszystkich dobrodziejstw przycisków pojemnościowych, ale z tym rozwiązanie dokładnie tam, gdzie sobie tego zażyczą. Szkoda, że wtedy nie znika na czas używania przycisku wiszącego, ten systemowy, który wysuwa się z dołu ekranu.
Środowisko jest bardzo bogate w liczne aplikacje dostarczone przez Huawei. Honor 5X zawiera więc właściwie to wszystko, co inne smartfony jego twórcy. Niechętnie po nie sięgałem, bo jednak lubię niezależność i mam też swoje przyzwyczajenia. Z drugiej strony, do korzystania z tego zniechęca sam Huawei, bowiem takie ikony apek, jak Honor Club, czy VMALL nie prowadzą donikąd. Pierwsza pokazuje, że strony nie znaleziono, a druga uniemożliwia założenie konta, przy czym próba zalogowania kończy się komunikatem, że tylko pracownicy Huawei mogą z tego korzystać. Po co więc takie nikomu niepotrzebne zapychacze w Honorze 5X?
Moje uznanie zdobyła za to bardzo przyzwoita jakość dźwięku, jaką serwował recenzowany smartfon. Dobrze, bo nie zawsze we wcześniejszych modelach tej serii było OK. Brzmienie jest właściwie nasycone, dobrze zgrane z zewnętrznymi głośnikami i słuchawkami. Nie ma może nie wiadomo jakiego szału, ale daleki byłbym też od uśredniania jakości dźwięku, tak więc jako urządzenie do streamingu, nadaje się doskonale. Ponadto koniecznie muszę dodać, że w zestawie znalazły się też słuchawki douszne. Nie grzeszą powalającą jakością, ale rzadko jest to dzisiaj spotykany dodatek. A przydatny, chociażby do rozmów lub jako antena do radia.
Może to niuans, ale chciałbym też pochwalić Huawei za dobre, przejrzyste przygotowanie strony internetowej dedykowane całej serii Honor. Tak się składa, że w warstwie wizualnej jest tutaj dość podobnie, jak u konkurencji, ale za to bardzo dobrze wygląda zakładka ze wsparciem technicznym od strony pobrania instrukcji w języku polskim oraz dostępu do ostatniej wersji oprogramowania. Ta dla Honora 5X jeszcze nie jest ona widoczna, ale jeśli się pojawi, to zawsze stanowić będzie dodatkowe zabezpieczenie, gdyby coś poważniejszego stało się z softem i konieczne było ratowanie się fabrycznym obrazem.
APARAT W HONORZE 5X
Jeśli tak sprawuje się fotograficznie smartfon za 1000zł, to ja chcę takiego smartfona! Oczywiście brakuje mi tutaj kilku rzeczy – najbardziej stabilizacji obrazu, szybszego przetwarzania plików ze zdjęciami HDR, większej ilości trybów aniżeli tylko Makijaż cyfrowy, który zarezerwowany jest dla selfie, czy Dobry posiłek (bo ile można fotografować jedzenie?), ale i tak jest całkiem dobrze. Fajnie, że znalazł się tryb poklatkowy, a wideo można kręcić w zwolnionym tempie. Kolejnym fajnym rozwiązaniem jest opcja wykonania zdjęcia z ostrością na wszystko, a później wyboru tego punktu, który chcemy aby był najczytelniejszym.
Za zdjęcia – bardzo dobre zresztą jakościowo – odpowiadają następujące cechy matrycy:
Aparat tylny w Honorze 5X to:
- dostawca: Sony,
- typ sensora: Exmor RS IMX214, matryca podświetlana od tyłu,
- ilość efektywnych pikseli: 13,13 efektywnych Mpx, Auto-HDR,
- przysłona: f/2.0,
- rozmiar pojedynczego piksela: 1.12 µm (mikrona),
- doświetlenie: lampa LED,
- autofocus: tak,
- wideo: nagrywanie filmów 1080p,
- dodatkowe funkcje: tryb zdjęć makro, panoramicznych, poklatkowych i slow motion; opcja ostrości na wszystko, fotografowania jedzenia, tryb HDR etc.
Aparat przedni w Honorze 5X to:
- dostawca: Omni Vision,
- typ sensora: OV5648,
- ilość pikseli: 5 Mpx,
- przysłona: f/2.4,
- kąt widzenia: 88 st.
Tak naprawdę możliwości zastosowanych sensorów fotograficznych są znacznie większe, aniżeli to, co wycisnął z kamerki Huawei projektując Honora 5X. Dość wspomnieć, że takie matryce, jak tylna w recenzowanym modelu, znajdziecie w Nexusie 6 od Motoroli, czy HTC Desire Eye, w niektórych sztandarowych modelach Xiaomi, Nubiach od ZTE, Oppo N1, OnePlus One czy Xperiach M4 lub M5 (w tej ostatniej na froncie!). Lista jest zdecydowanie dłuższa, ale już tylko tych kilka urządzeń wymienionych w jednym szeregu obok siebie pokazuje, z jaką główną kamerką masz do czynienia w Honorze 5X.
No dobrze, ale jak to wszystko finalnie przekłada się na jakość zdjęć? Jest nieźle. Najwięcej ma tutaj do powiedzenia aplikacja fotograficzna, i ta jest dosłownie bliźniacza oraz wygląda tak samo, jak w każdym innym smartfonie Huawei. Natomiast odniosłem wrażenie, że momentami lekko w Honorze 5X przycina. Ale tylko w warstwie softowej, bo już przy robieniu zdjęć jest OK. Poza wspomnianym trybem HDR, który potrzebuje sporo czasu na uwiecznienie kadru, ale mój Nexus 6 też na to cierpi…
Same fotki wychodzą bardzo ładnie, szczególnie w dobrym oświetleniu, i chociaż przysłona aparatu jest dość jasna, to wieczorami sensor nie radzi sobie ani z dobrym ostrzeniem ani też z dobrą jakością zdjęć (częściowo winne są temu dość małe piksele). Sporo na nich ziarna, a byle drgnięcie wpływa poważnie na pomazane ujęcie. I prawdę pisząc, są to dokładnie te same bolączki, z którymi mierzę się we wspomnianym przed chwilą Nexusie 6 od Motoroli, gdzie aparat główny zachowuje się właściwie tak samo. Bo chociaż ma dobrą matrycę od Sony, to widać już, że dwa lata w mobilnej fotografii robią potworną różnicę, tym bardziej, że przez moje dłonie przechodzą wybitne smartfony, które posiadają aparaty genialne, co też odczuwam podwójnie wracając do swego N6. Staram się jednak patrzeć na możliwości sprzętu, jego hardware oraz docelową półkę cenową i w tym przedziale Honor 5X broni się z tą kamerką bardzo dobrze.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA W ORYGINALNYCH ROZDZIELCZOŚCIACH NA NASZYM KONCIE W SERWISIE FLICKR.
BATERIA I TEMPERATURA PRACY HONORA 5X
Honor 5X broni swojego honoru nie tylko fotograficznie, ale też w kwestii rozporządzania energią, jak i pod kątem radzenia sobie z temperaturą. Nawet, gdybym się uparł, to ciężko byłoby mi się do czegoś tutaj przyczepić. No dobrze – może do czasu ładowania baterii, który trwał i trwał na dedykowanej ładowarce, ale po przesiadce na wydajniejszą, było już OK.
Tak naprawdę smartfona przez czas testów nie oszczędzałem. Ostatecznie jedno ładowanie zamykało mój cały roboczy dzień, a to przekładało się na spokojne 4h pracy włączonego ekranu, przy czym ten rozjaśniony był bardzo często na maksymalnym poziomie, z uwagi na opisywaną wyżej kiepską jasność.
Co dalej? Oczywiście ciepło. Ono sporadycznie się pojawiało, ale podkreślam – SPORADYCZNIE. I tylko w sytuacjach, kiedy grałem w Asphalt 8, czy obciążałem aparat licznymi zdjęciami lub materiałami wideo w trybie slow motion. Poza tymi wyjątkami, które rzeczywiście potrzebują większej mocy obliczeniowej, Honor 5X specjalnie nie dokuczał temperaturą nawet przy oglądaniu filmików na YouTube.
PODSUMOWANIE
Dlaczego nazwałem w tytule Honora 5X poważnym gamechangerem w średniej półce? Bo pod względem wykonania oraz pod kątem wyposażenia całkowicie zmienia podejście do segmentu smartfonów z niższej-średniej półki. Kosztuje w chwili pisania tego tekstu ciut ponad 1000zł, jest już kilka miesięcy na rynku, więc jego nabycie w nadchodzących tygodniach będzie jeszcze atrakcyjniejsze. To nie jest tak, że Honor 5X wprowadził funkcje, które iPhone’a od Apple rzucą na kolana. Ale oferuje w tak niskiej cenie funkcjonalności oraz realne doświadczenie, które do tej pory było faktycznie zarezerwowane dla półek znacznie wyższych, jeżeli nie premium…
Sęk w tym, że jeśli klienci pokuszą się o zerwanie z własnymi przyzwyczajeniami zakupowymi i przywiązaniem do określonych marek, to mogą – decydując się na Honora 5X – trafić na superprodukt, który nie ma się zupełnie czego powstydzić. Dostał aparat fotograficzny, który zaimplementowany jest w Nexusie 6, HTC Desire Eye, czy Xperii M4 Aqua. Ma niezłą baterię, która pozwalała mi na około czterogodzinną przygodę z włączonym podświetleniem, a przy tym wystarcza na cały dzień pracy. Wykonanie jest tak przemyślane, że trudno mu cokolwiek zarzucić, a ponadto z tak udanych materiałów, że dłoń sama sięga do kieszeni po Honora 5X.
Jest oczywiście kilka kompromisów, jak ograniczone kąty widzenia ekranu IPS, ale za to pojawił się panel z FHD i całkiem niezłym odwzorowaniem kolorów; są też liczne funkcje inteligentne, które przy odrobinie wyobraźni potrafią mądrymi gestami ułatwić obsługę tego smartfona, do tego stopnia, że skorzysta na tym i osoba lubiąca odkrywać ciekawe nowinki, jak i senior, który szuka akuratnego urządzenia.
Całość spina bardzo udane oprogramowanie, którego nie jestem zwolennikiem, ale uczciwie nie mogę mu też zarzucić niczego, ponad to, co sam opisywałem wyżej lub w innych recenzjach chińskich smartfonów. W miarę aktualny soft, ładna nakładka, liczne funkcje, niezła wydajność. I tylko 1000zł. Naprawdę grzechem byłoby nie wziąć chociażby pod uwagę tego modelu, przy ewentualnej wymianie sprzętu.
WERDYKT 90SEKUND.PL
-
WZORNICTWO - WYGLĄD - MATERIAŁY
-
HARDWARE
-
WYDAJNOŚĆ
-
APARAT
-
BATERIA
-
CENA/JAKOŚĆ