SŁOWEM WSTĘPU
Trzydzieści lat innowacji firmy D-link, naprawdę ładnie i klarownie spina się w rozwiązaniach takich, jak recenzowana tutaj domowo-biurowa kamerka D-Link DCS-936L. Na pierwszy rzut oka jest to taki produkt, jakich na rynku już naprawdę wiele i trudno też nie przyczepić się do kilku nie do końca przemyślanych funkcji, które kuleją na etapie pierwszego kontaktu. Nie potrafię jednak ukryć, że czas testów spędzony z tym produktem był niezwykle owocny. Na tyle, że zacząłem myśleć o jego zakupie, chociaż nie jest to jeszcze rzecz pierwszej potrzeby. Trudno też polemizować mi z mocnymi zaletami kamery D-Link DCS-936L, którymi są:
- jej naprawdę mobilny charakter,
- bezawaryjność – pracowała przez wiele tygodni bez przerwy i poza ciepłem nie dawała o sobie znać,
- szybkość działania,
- bardzo szeroki kąt rejestrowania obrazu,
- bogate opcje konfiguracyjne,
oraz fakt, że:
- sprawdzi się nie tylko w dzień, ale i w nocy,
- nieźle zbiera dźwięk i reaguje na ruch, więc nie musi cały czas nagrywać, a aktywować się wtedy, kiedy ktoś przed nią np. przejdzie.
Monitorowanie biura lub domu pod Twoją nieobecność, ale z ciągłym dostępem do tego, co się tam dzieje? Sądzę, że D-Link DCS-936L wychodzi na przeciw tym konkretnym potrzebom, chociaż tyleż zalet, co wad w tym rozwiązaniu.
WZORNICTWO I WYKONANIE KAMERY D-LINK DCS-936L
Ameryki tutaj nie odkryję. Fantazyjnego wzornictwa nie ma, ale D-Link odchodzi też od klasycznego wyobrażenia na temat kamery monitorującej, która w jakimś stopniu krępuje swoim dość oczywistym wyglądem. DCS-936L jest okrągła, z obrotowym pierścieniem kąta widzenia i regulowaną (również okrągłą) podstawką, a ta jest dodatkowo odchylana, przez co można – wbrew pozorom – naprawdę funkcjonalnie ustawić kamerkę w najróżniejszych punktach domu, czy nawet na parapecie, z widokiem na parking. Samo urządzenie jest bardzo lekkie, zatem jeśli miałoby pracować na zewnątrz, to koniecznie musi być do czegoś przytwierdzone np. na wkręt. Miło, że D-link dorzuca od siebie takowy do samodzielnego montażu.
Wady? Śliskie, błyszczące tworzywo sztuczne, które od razu odbiera charakter kamerze D-Link DCS-936L, a przy okazji paskudnie się brudzi i przyciąga wszelkie pyłki. Widać gołym okiem, że to nie jest profesjonalny rejestrator. Usunąłbym też mimo wszystko biały logotyp z frontu tak, by kamerka naprawdę nie rzucała się w oczy. Kolejny grzech, to ultrakrótki kabel zasilający, co ogranicza możliwości montażu w przestrzeniach znacznie oddalonych od gniazdka elektrycznego. Inną wadą – i to konstrukcyjną – jest zbyt łatwy dostęp do – w żaden sposób niezabezpieczonego – slotu na karty microSD. Jeśli ktoś zorientuje się, że jest nagrywany, łatwo może ją usunąć i utracisz wówczas wszystkie zgromadzone na niej nagrania.
Poza tym jest to rozwiązanie przede wszystkim domowe/biurowe, więc jeśli masz używać D-Link DCS-936L na zewnątrz, to koniecznie pod jakimś szczelnym daszkiem, tak aby nie doszło do zalania lub zamoczenia w czasie ulewy. W obudowie są otwory wentylacyjne i można – poprzez dostęp do środka cieczy lub wilgoci – doprowadzić do uszkodzenia kamery. Przydałyby się też klejone stópki w podstawie, bo po mocnym odchyleniu do przodu urządzenie traci równowagę.
DZIAŁANIE I PRZEZNACZENIE KAMERY D-LINK DCS-936L
Konfiguracja jest bardzo prosta. Można ją przeprowadzić dwojako: wciskając przycisk WPS na routerze i na odwrocie kamery lub tradycyjnie parując z domową lub biurową siecią WiFi. Pierwszy sposób u mnie nie zadziałał, ale może dlatego, że nie miałem routera D-Linka, a dodatkowo moje urządzenie jest już dość wiekowe. Natomiast drugi – tradycyjny – sposób okazał się bezproblemowy.
Kolejny, równie ważny krok, to utworzenie własnego konta w serwisie MyDlink, dzięki któremu będziesz mieć podgląd z poziomu przeglądarki do kamery oraz do jej ustawień. Ów konto umożliwia łączyć się też z platformą z poziomu aplikacji mobilnej na smartfona lub tablet. Bez tego operacja kupowania i planowania monitorowania lokalu nie ma sensu.
Zresztą najważniejszą zaletą MyDlink jest fakt, że całość jest całkowicie darmowa, nieograniczona żadnymi transferami, dzięki czemu za pośrednictwem serwerów D-Link można cały czas na bieżąco podglądać to, co dzieje się w danym pomieszczeniu, czy na monitorowanym terenie.
Pod kątem konfiguracji i późniejszej obsługi z poziomu przeglądarki, miałem kilka problemów i nie mogłem korzystać z kamerki w Chrome, zatem zmuszony byłem przesiadać się na… Internet Explorera.
Kłopoty udało się częściowo usunąć po doinstalowaniu rozszerzenia: mydlink services plugin. Zwracam na to uwagę, bo być może i Ciebie spotka taka niespodzianka… W każdym razie – jak wspomniałem przed chwilą – i to do końca nie rozwiązywało wszystkich komplikacji z poziomu Chrome’a, bo obraz źle się skalował w okienku podglądu (wyglądał, jak przybliżony i w żaden sposób nie szło go oddalić). Poprawnie wyświetlał go za to wspomniany – Internet Explorer (sic!).
Jeśli ktoś nie jest nieco bardziej ogarnięty komputerowo, to może mieć początkowo problem z poprawnym ustawieniem środowiska z poziomu laptopa lub PC. Z aplikacji mobilnej problemów nie ma żadnych. Sądzę jednak, że D-link wyraźnie zaniedbał warstwę komunikacyjną z użytkownikiem i dopracowanie detali na poziomie softu.
Problemy ze skalowaniem obrazu z kamery w Chrome to nie wszystko. Wejście do zaawansowanych ustawień kamery DCS-936L, wyglądające analogicznie, jak logowanie się do routera tejże firmy, też nastręcza problemów.
Aby to zrobić musisz wybrać kartę Ustawień i tam kliknąć w przycisk Ustawienia Zaawansowane. Trudności, które napotkałem rozpoczynając przygodę z kamerą D-Link DCS-936L, nie mają nic wspólnego z intuicyjnością. Tym bardziej, że nawet po poprawnym dodaniu rozszerzenia mydlink services plugin, nowe wyskakujące okienko z ów Ustawieniami Zaawansowanymi kamery – nadal nie chciało się uruchomić w Chrome, w Edge ani w Firefoxie… Wystartowało to poprawnie dopiero (sic!) w Internet Explorerze…
Majstrowanie w tym miejscu nie jest wcale konieczne, bo można działać na ustawieniach podstawowych plus to, co daje ze swojej strony aplikacja D-Link MyDlink. Za to Ustawienia Zaawansowane w wariancie przeglądarkowym to świetne miejsce, które doskonale pokazuje na co stać kamerkę D-Link DCS-936L, która:
- może nagrywać obraz w różnych rozdzielczościach i formatach,
- podobnie jest z opcjonalnym ustawieniem dźwięku rejestrowanego przez mikrofon kamery,
- potrafi pracować na ustawieniach określonych wcześniej i zapisanych, jako jeden z profilów do wybrania,
- zarządza czasem trwania nagrań i tworzy foldery dzienne, godzinowe etc.,
- nagrywa tylko wtedy, gdy wykryje ruch (w tym celu możesz zaznaczyć obszar, który ma być czuły i tylko wówczas będzie się aktywować) lub dźwięk; można z tego ustawienia zrezygnować i rejestrować bez przerwy,
- pozwala rozjaśnić lub przyciemnić filmowany obraz i ustawić jego nasycenie,
- możesz zdefiniować komunikaty i okoliczności, w których te będą automatycznie wysyłane do Ciebie,
- apka mobilna obsługuje też Androida Wear, więc na smartwatchu możesz czytać powiadomienia wysyłane przez kamerę,
- potrafi rejestrować także w nocy w dedykowanym trybie podczerwieni.
Sporo tego, prawda? A nic nie zdradza, że to urządzenie jest bogate w tak liczne możliwości. Oczywiście im lepsze parametry nagrywania, tym szybsza i pojemniejsza karta będzie potrzebna, ale moja 64GB radziła sobie wiele dni z tak intensywnie przetwarzanym obrazem i nie zgłaszała żadnych problemów.
Niestety brakuje mi spójności pomiędzy aplikacją mobilną, interfejsem webowym i środowiskiem oprogramowania kamerki. D-Link ma solidną lekcję do odrobienia w tym względzie i nic tego nie usprawiedliwia. Wprawdzie apka na Androida była często aktualizowana, ale obsługa całości jest nad wyraz toporna i pozbawiona jakiejkolwiek spójnej myśli przewodniej.
W JAKICH OKOLICZNOŚCIACH UŻYJESZ KAMERY D-LINK DCS-936L
Z kamerą D-Link DCS-936L można nagrywać naprawdę sporo, często i gęsto. Jakie ja widzę zastosowania do jej użytku? Znajdzie się ich sporo i wcale nie musi to być rozwiązanie dla osób nadwrażliwych. Po prostu żyjemy w czasach, kiedy tego typu produkty wzmacniają bezpieczeństwo. W tym kontekście D-Link DCS-936L idealnie nadaje się do monitorowania:
- przestrzeni niewielkiego biura,
- stanowiska kasowego w firmie,
- stoiska w czasie wystawiania się na imprezie targowej (pilnuje go także w nocy),
- pobliskiego parkingu – zarówno przed domem, jak i przed firmą,
- biurka, jeśli obok niego porusza się wiele osób i istnieje ryzyko utraty jakiejś wartościowej rzeczy,
- przestrzeni domowej, kiedy zostawiasz klucze gosposi, która ma je wysprzątać, a nie interesować się nadmiernie Twoją prywatnością,
- pokoju dziecięcego, jeśli chcesz widzieć, czy pozostawione tam maluchy nie bawią się czymś niebezpiecznym,
- mieszkania, gdy powierzasz dziecko opiekunce i chcesz być pewien/pewna, że nie dzieje się Twojej pociesze krzywda,
- domu, mieszkania, biura, tarasu etc. – kiedy pojechałeś/-aś na wakacje.
Prozaiczna, a zarazem najlepsza wiadomość przy zakupie kamery D-Link DCS-936L jest taka, że możesz podglądać, co się dzieje w Twoim domu lub biurze, nawet z drugiego końca planety! Jest to o tyle znaczące, że całość – jak na powszechne usługi tego typu przystało – działa w środowisku stworzonym przez D-Link umiarkowanie szybko i sprawnie. Kiedy tylko miałem ochotę – sięgałem do kieszeni po smartfona i sprawdzałem, co słychać w okolicy. Można przy okazji zoom-ować obraz, robić zdjęcia z danego kadru. Brakuje tylko mechanizmu zdalnego, manualnego obracania kamerki. W każdym razie i tak robiło to wrażenie nie tylko na mnie, ale też na osobach z mojego otoczenia, którym pokazywałem, jak tanim i szybkim sposobem mogę ogarniać swoją rzeczywistość.
W tym kontekście zapewne pojawia się w Twojej głowie pytanie – OK, ale jakie możliwości pod kątem hardware ma ta kamerka? Jak to wygląda w dzień, a jak nocą? Jakiej jakości jest wideo, a jakiej są zdjęcia?
SPECYFIKACJA I JAKOŚĆ MATERIAŁÓW WIDEO ORAZ ZDJĘĆ Z D-LINK DCS-936L
Łączność z kamerą D-Link DCS-936L odbywa się po sieci WiFi. Urządzenie trzeba sparować z naszym domowym/biurowym routerem. Jeśli ma być na zewnątrz (np. na balkonie), to router musi mieć albo bardzo silny zasięg, albo znajdować się w pobliżu odseparowanej oknem kamery. Warto o tym pamiętać, bo wpływa to na jakość obsługi i w 50-metrowym mieszkaniu były miejsca, w których przy oknie zasięg się rwał, ale nie ma też się czemu dziwić, skoro DCS-936L pracuje w standardzie WiFi 802.11n/g. Nie zmienia to faktu, że kamera cały czas rejestruje i zapisuje obraz na karcie.
Co musisz wiedzieć o D-Link DCS-936L pod kątem technikaliów? Jest kilka szczegółów, które mogą być dyskusyjne w tej udanej – jakby nie było – specyfikacji:
Specyfikacja techniczna kamery D-LINK DCS-936L | |
Rozdzielczość | 1-megapikselowa progresywna matryca CMOS 1/4 cala |
Ogniskowa | 2,45mm |
Przysłona | f/2.4 |
Kąty widzenia | (H) 100st., (V) 54st., (D) 120st. |
Zoom | tak, 4-krotny cyfrowy |
Rozdzielczość nagrywania | maks. HD 720p |
Podczerwień | mechaniczny filtr podczerwieni (ICR) |
Podgląd w nocy | tak, do odległości 5m |
Minimalne natężenie oświetlenia | 0 lux z włączonymi diodami LED w podczerwieni |
Slot kart SD | tak, microSDXC do 128GB |
Łączność i czujniki | WiFi 802.11n/g, sensor ruchu |
Wbudowany mikrofon | tak |
Obraz z kamery D-LINK DCS-936L – recenzja 90sekund.pl
Matryca nie posiada autofocusu, co przy zbliżeniach byłoby przydatne. Z drugiej strony jej typ to CMOS, a to oznacza lepsze nasycenie kolorami, komfort pracy z wyższymi czułościami ISO, a przy okazji mniejsze szumy. Zaskakuje jednak bardzo ciemna przysłona f/2.4, która jak na warunki do nocnego monitoringu lub w szare dni – których teraz za oknami mnóstwo (niniejsza recenzja powstaje w styczniu 2017r.) – sprawdza się przeciętnie.
Obraz z kamery D-LINK DCS-936L – recenzja 90sekund.pl
W jasny dzień nie było problemów, natomiast kiedy światła gasły – pojawiała się wyraźna degradacja obrazu oraz rozmazania i tzw. plastelina, z której można było spokojnie odczytać ogólne kontury przedmiotu i rozpoznać, że np. przy samochodzie ktoś stoi, ale za nic nie szło odgadnąć, kto to może być(?).
Naprawdę świetnie wypadała rozpiętość widzenia. W poziomie aż 100st., w pionie 54st., i po przekątnej 120st. Do tego, bardzo dobrze prezentowała się rejestracja obrazu w całkowitej ciemności, chociaż w mieście zawsze jakieś lampy oświetlają przestrzeń dookoła, więc trudno mi to tak jednoznacznie ocenić. Niemniej w podczerwieni obraz jest po prostu szaro-biały, więc i tutaj bardziej nastaw się na rozpoznawanie konturów przedmiotów i postaci, aniżeli precyzyjne rejestrowanie twarzy lub drobnych ruchów.
Obraz z kamery D-LINK DCS-936L – recenzja 90sekund.pl
W tym względzie faktycznie – deklarowane przez producenta nocne monitorowanie do odległości 5m miało sens i było bardzo czytelne. Ale próba klarownego nagrania obrazu z wysokości około drugiego piętra – już się nie udawała. I chyba brak tych detali jest największą bolączką tej kamerki.
Było zdecydowanie lepiej (przy nawet kiepskim oświetleniu), gdy przełączałem ją w tryb normalnego nagrywania, bez filtra podczerwieni, bo obraz wyglądał wtedy po prostu lepiej. Inna sprawa, że można ustawić D-Link DCS-936L w taki sposób, aby kamera sama rozpoznawała porę dnia i natężenie światła, automatycznie włączając tryb nocny lub dzienny.
PODSUMOWANIE
Uczciwie przyznaję, że jeśli mam jednoznacznie ocenić D-Link DCS-936L, to muszę napisać, że to kamera, która posiada całą masę świetnych funkcji, ale ich wdrażanie oraz realizacja całego konceptu wymaga ogromnego dopracowania. Można się nieźle nawkurzać przy instalowaniu wtyczek przy logowaniu desktopowym, a potem przy walczeniu ze źle skalowanym obrazem (jakby był przybliżony – chociaż nie jest), borykaniu się z różnymi wersjami przeglądarek, by w pełni wszystko działało w (będącym pod respiratorem, ze śladowym udziałem w rynku) Internet Explorerze.
Brakuje też spójności w tym, co oferuje wariant webowy, z tym, jak to wygląda w aplikacji mobilnej. Niezrozumiałe jest też dla mnie, dlaczego nie można sformatować karty pamięci zainstalowanej w kamerze D-Link DCS-936L bez logowania się przez przeglądarkę w Ustawieniach Zaawansowanych? Całe szczęście, że urządzenie potrafi pracować w pętli i stare nagrania zastępować nowymi, jeśli zabraknie na karcie miejsca na świeże pliki (funkcja opcjonalna – do samodzielnego włączenia).
D-Link w cenie 399zł brutto oferuje więc narzędzie niezwykle kompromisowe, ale też na tyle wydajne, że sprawdzi się w wielu typowo domowo-biurowych warunkach, kiedy rzeczywiście zależy nam na zachowaniu kontroli nad naszą przestrzenią. Dobra rozdzielczość obrazu, łatwy dostęp do nagrań (chociaż te się długo ładują przy próbie zdalnego ich przeglądania), sporo opcji konfiguracyjnych, to rozwiązania przemawiające za D-Link DCS-936L. Ale czuć, że mogłyby wszystkie pliki lecieć do Dropboxa lub Dysku Google, aby w razie awarii lub celowego uszkodzenia, czy nawet kradzieży karty (z niezabezpieczonego slotu), nie było powodem utraty zarejestrowanych już danych.
W mojej opinii kamera D-Link DCS-936L poprawia poczucie bezpieczeństwa i pozwala w rozsądny sposób monitorować codzienność naszych bliskich, których chcemy chronić. Pod tym względem to rozwiązanie bardzo trafione i kupując je, nastawiałbym się na takie główne zastosowanie. Majątku nie wydasz, a zyskasz sporo w kwestiach – wspomnianego – bezpieczeństwa, rejestracji i utrwalania materiału.