Oj Japończycy mają nie lada powody do zmartwień. Kiedyś w 2011 roku ukradziono im wiele milionów kont Playstation Network, w sierpniu tego roku te same serwery również wystawione były na hakerską próbę, połączoną z fałszywym alarmem bombowym, a teraz? Teraz z kolei Sony Pictures ma problemy. I to naprawdę nieliche! Ilość danych, która wpadła w ręce niewłaściwych osób jest wręcz porażająca.
Hakerzy puścili do sieci ponad 33 tys. dokumentów zawierających hasła do komputerów, kart kredytowych oraz mediów społecznościowych pracowników Sony Pictures. Na liście znalazły się również bardziej znane osoby jak Sylvester Stallone, Rebel Wilson czy Judd Apatow. W krajach takich jak Stany Zjednoczone, czy Wielka Brytania istnieje coś takiego jak Social Security. Polega to na tym, że każdy kto chce mieć pracę, dostawać świadczenia socjalne itp. musi posiadać specjalną kartę i unikatowy numer. I właśnie, 47 tys. takich numerów również zostało opublikowanych wraz z adresami, informacjami płacowymi i kontraktowymi z Sony Pictures. Brzmi groźnie prawda? I tak też jest, ponadto – nie wygląda na to, żeby sytuacja miała szybko zostać opanowana. Mało tego, temat jest naprawdę gorący i w trakcie pisania tego wpisu, regularnie dochodzą nowe informacje.
Kim są atakujący? Konkretnych danych oczywiście brak, w przeciwnym razie, cała ta afera skończyłaby się już dawno temu. Podejrzenia padają na Koreę Północną, która choć odmawia zamieszania w tę sytuację, nazywa atak „słusznym czynem”. Potwierdza to również fakt, że hakerzy zażądali zatrzymania produkcji filmu „The Interview”, znanego w polskiej wersji jako „Wywiad ze Słońcem Narodu”. Jest to komedia z Jamesem Franco i Sethem Rogenem, w której wywiad z dyktatorem, ma zmienić się w próbę zabójstwa. Film ten został opisany przez rzecznika Korei Północnej jako „nakłanianie do aktu terrorystycznego oraz ranienie godności wielkiego przywódcy” (tłumaczenie własne).
Sami hakerzy również nie zamierzają przestać i pojawiają się kolejne groźby jak ta poniżej:
We have already given our clear demand to the management team of SONY, however, they have refused to accept. It seems that you think everything will be well, if you find out the attacker, while no reacting to our demand. We are sending you our warning again. Do carry out our demand if you want to escape us. And, Stop immediately showing the movie of terrorism which can break the regional peace and cause the War! You, SONY & FBI, cannot find us. We are perfect as much. The destiny of SONY is totally up to the wise reaction & measure of SONY.
Choć na początku wydawało się, że nie oczekują oni żadnych pieniędzy, a raczej godzą w pracowników Sony Pictures, pojawił się mail, który sugeruje, że jednak chodzi (przynajmniej częściowo) o kasę:
We’ve got great damage by Sony Pictures.
The compensation for it, monetary compensation we want.
Pay the damage, or Sony Pictures will be bombarded as a whole.
You know us very well. We never wait long.
You’d better behave wisely.
From God’sApstls
Jedna z wielu rzeczy, która w tym wszystkim mnie razi to hipokryzja. Zarzucając Sony zachęcanie do aktu terrorystycznego, sami dokonują cyberataku, grożąc pracownikom, publikując prywatne dane itd. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby Sony podobną komedię chciało zrealizować o Mahomecie. Wybaczcie czarny humor, ale jeśli powiązania z Koreą Północną są prawdziwe, to fanatyzm z jaką przeprowadzany jest atak przyprawia mnie o dreszcze, przy okazji pokazując, że żadne dane w Internecie nie są bezpieczne. Mam nadzieję, że Sony Pictures podniesie się z klęczek i znajdzie terrorystów.
Tym bardziej, że jeśli przystaną na ich warunki, stworzą sytuację precedensową i niewykluczone, że inne grupy pójdą w ślad hakerów. Z drugiej strony – cena jaką przyszłoby im zapłacić jest ogromna i już w tym momencie sytuacja wygląda bardzo źle. Czyżby szykował się spektakularny upadek giganta? Mam nadzieję, że nie i wszystko dobrze się skończy. Ale życie, to nie film, a walka cały czas trwa. Oby tylko strat nie trzeba było liczyć w ludziach…
Źródło: theverge