Całkowicie nie jest to mój temat. Właściwie to nawet nie czuję się zbyt mocnym, aby tworzyć rozprawy na tematy filozoficzno-egzystencjalne. Nie mam też zamiaru silić się tutaj na mądrości powtarzane bez sensu przez cały świat, że oto Facebooki, Twittery i inne Snapchaty wchłonęły nas i nie mamy dla siebie czasu… bla… bla… bla… Bo obecnie dzieje się coś zupełnie innego. Jeśli powstają takie urządzenia, jak to, które dziś prezentuje Asus, to znaczy, że pojawia się na nie zapotrzebowanie. I bardzo dobrze, że tak jest, chociaż kolorowo jest tylko w reklamie.
Asus Zenbo to inteligentny i przyjazny robot, który ma służyć pomocą i wsparciem w codziennych, domowych i rodzinnych zadaniach. Oczywiście Zenbo będzie się pojawiał wszędzie tam – i o właściwej porze – kiedy tylko będziesz go potrzebować. Życie z nim, to po prostu istna bajka. Poprosisz go, to znajdzie idealny przepis, jak przygotować paellę, krok po kroku przeprowadzi przez kolejne etapy gotowania, pozwoli dokonać zakupów w sklepie z ubraniami, a nasze dzieciaki będą mogły się z nim pobawić. Najlepiej obrazuje to poniższy materiał filmowy, przygotowany przez Asusa:
OK – obejrzany? Chociażby powierzchownie? No to jedziemy… Cóż, widać na nim po prostu przepiękne scenki rodzajowe, kiedy przygłupawy ojciec bawi się razem z córką i robotem, matka wciśnięta w rolę kuchty domowej próbuje zebrać myśli i musi oczywiście pamiętać o rodzinnej sesji zdjęciowej, a supermądre dziecko jest supermądrym dzieciakiem, który najlepiej rozumie się ze swoim elektronicznym przyjacielem.
W życiu z Zenbo tak nie będzie. Osoby starsze, samotne, porzucone przez rodziców nastolatki, będą miały w robocie Asusa kogoś na kształt podążającego za nimi głosowego asystenta od Google czy Amazonu, który dodatkowo będzie doń stroić miny i zapełniać przestrzeń całkowicie osobowo, sterując klimatyzacją lub wyłączając TV.
W materiałach promocyjnych jest zbyt wiele pięknych i doskonałych scen. Tutaj nie ma bałaganu na podłodze w postaci rozsypanych klocków. Nie walają się koszulki kilkulatka, brak rozstawionych domowych suszarek z suszącymi się ubraniami. A sądzę, że w większości, rzeczywistość naszych mieszkań wygląda właśnie w ten sposób. Nie wiem więc, jak płynnie może się po nich poruszać robot Asusa… No i co ze schodami…?
No dobrze – nie psujmy sobie świetnej zabawy. Świat jest smutny, Zenbo kosztuje 599 dol., więc to nawet nie taki koszmarny wydatek – bo skoro głupawi ojcowie istnieją, robot Asusa będzie miał kogo ratować z opresji.