Bez wątpienia, modele smartfonów jakie oferuje w tej chwili Motorola to sprzęt, którego nie powstydziłby się żaden inny producent. Moto X, czy będąca absolutnym strzałem w dziesiątkę Moto G oraz najmniejsza z rodziny Mote E. Każda przemyślana i odpowiednio sprofilowana, a przy tym świetna hardware-owo, software-owo oraz… cenowo. Ups…, nie mogę oczywiście zapomnieć o Nexusie 6, za którego Michał Brożyński by się na mnie obraził ;).
[showads ad=rek2]
Razem daje nam to liczbę czterech produktów, tworzących bardzo zgrabny trzon portfolio (nie wspominając już o wcześniejszych Droidach etc.). Lenovo to zauważył i w efekcie dojdzie do wewnętrznego wchłonięcia struktur Lenovo Mobile na rzecz Motoroli. Przyznam szczerze, że dość zaskakująca, ale na pierwszy rzut oka słuszna decyzja. I trochę przewrotna w świetle tego, że jeszcze niedawno Google sprzedał tą firmę Chińczykom.
W praktyce oznacza to, że Motorola Mobility stanie się podstawową spółką, która odpowiedzialna będzie za produkcję urządzeń mobilnych w koncernie Lenovo. Kolejna rzecz, Lenovo będzie stopniowo wycofywać się z własnych produktów, choć ostatecznie zapewniono, że zarówno marka Motorola jak i Lenovo pozostaną na rynku, a ich przyszłość jest obecnie dyskutowana. Ma to sens, ponieważ ta fuzja, może trochę dziwić szczególnie pod kątem stworzenia nowej marki jaką jest ZUK, która ma za zadanie rywalizować z takimi producentami, jak chociażby Xiaomi czy Honor. Przypomnę, że ZUK to nowe dziecko Lenovo, które ma za zadanie tworzyć topowe modele smartfonów działających pod dyktando Cyanogen OS.
[showads ad=rek1]
Wracając jednak do Motoroli, to stopniowe wchłanianie Lenovo Mobile oznaczać produkcję większej ilości Motek, a to chociażby dlatego, że marka jest lepiej rozpoznawalna. I pod tym kątem ta decyzja jest rzeczywiście bardzo dobra. Nie mam bowiem nic przeciwko nowym modelom, aczkolwiek mam nadzieję, że portfolio przez to się nie rozmiękczy. W tej chwili jest jasne i klarowna, a wybór choć może nie jest imponujący, to jest moim zdaniem wystarczający. Nie ma tutaj jednak żartów w końcu Lenovo po pierwszym kwartale 2015 roku było trzecią siłą na rynku z 18,7 miliona sprzedanych smartfonów, z czego prawie 6 milionów przypadło w udziale Motoroli. Na szali jest zatem duża pula, a inna konkurencja z Chin nie śpi i ostro naciska na cały rynek.
Najbardziej ciekawi mnie, jak zacznie to funkcjonować na co dzień i czy rzeczywiście smartfony z logiem Lenovo zaczną znikać ze sklepowych półek na rzecz wielkiej litery M na obudowie? Niewątpliwie jest w tym sporo sensu i prędzej kupiłbym smartfon z nazwą Motorola aniżeli Lenovo, tak więc wizerunkowo zmiana powinna się opłacić. Obawiałbym się jednak nadmiernego rozszerzenia portfolio oraz gorszych jakościowo produktów, chociaż przecież obecne słuchawki Lenovo są całkiem niezłe i widać, że firma ta ma jeszcze wiele do zaoferowania, choćby nawet teraz pod nowym logotypem.
[showads ad=rek3]
Źródło, foto: thenextweb