Bardzo, ale to bardzo współczuję Sony. Szczerze – zupełnie nie wiem, co napisać… Nie dość, że nad korporacją zbiera się wiele czarnych chmur z powodu kiepskiej sprzedaży, to jeszcze po raz kolejny legendarna firma dostaje baty od hakerów, którzy wykradli jej ogromne ilości danych, włącznie z kontami użytkowników, ich hasłami, a także loginami pracowników i danymi firmowymi, jak budżety i tajne dokumenty!
Za atak na Sony odpowiedzialna jest grupa GOP (czyli ponoć Guardians of Peace – Strażnicy Pokoju), ale kim jest zupełnie nie wiadomo. Natomiast w wysyłanych komunikatach przywołuje korporację do posłuchu, nie żądając przy tym żadnego okupu. Możliwe, że cenę milczenia znają wysocy managerowie Sony. A sprawa wygląda dość poważnie. W serwisach z torentami pojawił się pierwszy zestaw plików złożony z dwóch list. Nie jest jasne, czy to rzeczywiste dane, czy tylko arkusze z nazwami posiadanych zasobów przez GOP, ale nikomu do śmiechu nie jest…
Bo ofiarami miały paść nawet gwiazdy filmowe, a hakerzy chwalą się posiadaniem skanów paszportów takich gwiazd kina, jak Angelina Jolie, czy Cameron Diaz. Koszmarnie to wszystko wygląda, a jak donosi serwis Niebezpiecznik.pl, oddział w Los Angeles miał oddelegować swoich pracowników do domów z nakazem wyłączenia WiFi w swoim sprzęcie. Podobno polski oddział w Gdyni też stoi, chociaż to nieoficjalna informacja.
O tym, że Sony padł ofiarą ataków potwierdza też stacja BBC News. Cóż, mam wrażenie, że każdy przeciwnik Chmur ma teraz w ręku najsilniejszy argument. Nie ma takiej siły, która nie byłaby w stanie położyć bastionów zabezpieczeń wielkich firm technologicznych. Najgorsze w przypadku Sony jest to, że w swojej historii zaliczyła już gigantyczny wyciek danych użytkowników. Teraz jednak wygląda to znacznie poważniej, bo jeśli w niepowołanych rękach są ściśle tajne i prywatne materiały firmy, to aż trudno sobie wyobrazić rozmiar szkód, o kosztach nawet nie myślę… :(
Źródło, foto: niebezpiecznik