Samsung idzie, jak burza. Oferta produktowa rozwija od początku roku przez tego producenta zachwyca mnie coraz bardziej. Poza świetnym Galaxy S5 oraz rewelacyjną serią Galaxy TabPRO do rodziny tabletów dołączyły w ostatnich dniach dwa kolejne urządzenia: Galaxy Tab S w rozmiarach 8,4-cala oraz 10,5-cala – tablety, które już teraz na Zachodzie przez wielu serwisów technologicznych uważane są na najpoważniejszą konkurencję dla rozwiązań od Apple!
Jest to zasługą przede wszystkim świetnego hardware oraz bardzo dobrego wykonania. Oczywiście testy pokażą, jak w rzeczywistości sprawują się te tablety, ale już sama prezentacja pokazała, jaka drzemie w nich moc. Szczegółowy opis specyfikacji i dostępnych funkcji znajdziecie w moim tekście powstałym tuż po nowojorskiej premierze. Skrótowo warto tylko wspomnieć, że wyświetlają obraz w rozdzielczości 2560 x 1600 (WQXGA), a zastosowane ekrany Super AMOLED zostały wyposażone w czujnik, który reguluje nasycenie barw w zależności od oglądanych treści, a sam wyświetlacz odwzorowuje ponad 90 proc. kolorów z palety Adobe RGB.
Taba S 8,4 i Taba S 10,5 napędzają 5-rdzeniowe Exynosy wspierane przez 3 GB pamięci RAM. Samsung przygotował też całą masę świetnych aplikacji dodawanych w pakiecie z tabletami z bezpłatnymi (ograniczonymi czasowo) subskrypcjami na określone usługi. Ponadto podrasowano nową, genialną nakładkę na Androida i wzbogacono ją o Papergarden, czyli usługę, która będzie zbierać i agregować magazynowe treści. Oprócz tego wyposażono nowe Taby S w czytniki linii papilarnych oraz przygotowano fajne akcesoria w postaci BookCover oraz SimpleCover.
Dzisiaj urządzenia te trafiają na nasz rynek! Ile zapłacimy za ultracienkie tablety (ich grubość to zaledwie 6,6 mm) z megamocnym wnętrzem?
GALAXY Tab S (10,5) WiFi 16 GB | 1899 PLN |
GALAXY Tab S (10,5) LTE 16 GB | 2299 PLN |
GALAXY Tab S (8,4) WiFi 16 GB | 1599 PLN |
GALAXY Tab S (8,4) LTE 16 GB | 1999 PLN |
Nie jest najtaniej, ale też nie widzę powodu do darcia szat. To świetny sprzęt, bardzo przemyślany i trafiający w samo sedno wielu naszych potrzeb, na nowo pokazujący, jak można ciekawie korzystać z ulubionych serwisów i treści w jeszcze bardziej komfortowy i lekki sposób. Tyle przynajmniej w teorii i z wrażeń, które pozostały we mnie po niedawnej prezentacji w czasie wspomnianej konferencji.
Źródło, foto: samsung