Kolejny swój rekord bije jeden z najważniejszych koreańskich graczy na rynku mobilnym. Najnowsza słuchawka Samsunga – Galaxy S5 – potrzebowała wyłącznie 25 dni, ażeby znaleźć tak duże zainteresowanie, by producent musiał wysłać w tym czasie 10 mln urządzeń do odbiorców zainteresowanych sprzedażą, jak sklepy czy operatorzy. Często wyniki te utożsamiane są ze sprzedanymi fizycznie telefonami, co nie do końca jest prawdą, bowiem shipped różni się od sold, ale w tym przypadku możemy być pewni, że urządzenia te faktycznie znalazły swoich nabywców.
PRZECZYTAJ NASZĄ RECENZJĘ SAMSUNGA GALAXY S5
Jest to oczywiście świetna wiadomość, tym bardziej, że poprzedni model potrzebował do zrealizowania tego wyniku 27 dni. Warto w tym miejscu przypomnieć, że pierwszy Galaxy S osiągnął wysyłki na poziomie ponad 10 mln szt. po 7 miesiącach. Galaxy S 2 potrzebował 5 miesięcy, a model Galaxy S 3 50 dni. Jeśli więc spojrzymy na przeskok popularności z SGS3 na SGS4, to widzimy, że przy słuchawce z numerem 5 aż takiej różnicy nie ma, a właściwie jest mikroskopijna. Cóż bowiem znaczą lepsze dwa dni w stosunku do 23 pomiędzy dwoma poprzednimi edycjami popularnych smartfonów Galaxy? Druga sprawa dotyczy tego, że SGS5 sprzedawany jest od początku w 125 krajach, a poprzednie edycje tak łatwo nie miały.
Ale to wyhamowanie jest dość naturalne. Przecież rynek jest bardzo nasycony, a silna konkurencja ze strony HTC, Sony czy Apple też robi tutaj swoje. Osobną sprawą jest cena, która u nas wynosi blisko 3 tys. zł brutto. Toteż myślę, że kolejny model, by znowu przekroczyć następną rekordową granicę, będzie potrzebował większego efektu WOW. Natomiast niejeden producent smartfonów osiąga taki wynik jak Samsung w nieco ponad 3 tygodnie – po kilku miesiącach sprzedaży, więc tak czy inaczej – czapki z głów. Na dniach dojedzie do mnie mój testowy model Galaxy S5, zatem na własnej skórze przekonam się, jak wyjątkowy jest to smartfon!
Źródło, foto: summyhub