Jak uchwycić trudne do sfotografowania zwierzęta? Jakim aparatem jesteś w stanie tego dokonać? A co, jeśli są to rzadkie i zarazem zagrożone gatunki zwierząt? Odpowiedź jest bardzo prosta – wystarczy, że masz sprzęt Sony.
Taka sekwencja zapaliła mi się w głowie, gdy zobaczyłem informację prasową od Sony. Nie ma w tym w gruncie rzeczy żadnej ironii, ponieważ Sony w sprytny, a zarazem nienachalny sposób promuje możliwości fotograficzne swoich aparatów. Tym razem łączy świetny marketing z bardzo istotną tematyką, jaką są zagrożone i zarazem rzadkie gatunki zwierząt. I muszę przyznać, że spodobało mi się takie podejście. Zamiast nudnego, jak to zazwyczaj ma miejsce, opisu w informacji prasowej, niejako przy okazji można zobaczyć, jakie zdjęcia wychodzą z aparatów japońskiego producenta. Tym razem przy uwiecznianiu zagrożonych gatunków zwierząt świetnie spisał się model RX10 III.
Sony RX10 III to model, który charakteryzuje się naprawdę konkurencyjną wagą, co rzeczywiście ma dużą zaletę w porównaniu z innymi aparatami, których same body potrafi solidnie ważyć, nie mówiąc już o tym, gdy dodamy do tego obiektyw. Aparat Sony ma również ogniskową o dużej rozpiętości 24-600 mm, co daje niesamowity 25-krotny zoom optyczny. Patrząc na niektóre ze zdjęć nie powinno nikogo dziwić, że wyglądają one tak, jakby fotograf znalazł się niezwykle blisko niektórych zwierząt.
Sony dodatkowo chwali się, że aparat posiada bezgłośną migawkę, co pozwala na ciche fotografowanie. Zdjęcia naprawdę mogą się podobać, a przy okazji rzeczywiście zwracają uwagę na palący problem zwierząt, którym grozi wyginięcie. Jest wśród nich m.in. żubr europejski, czy rosomak, a gatunków jest znacznie więcej. Zostały one spisane m.in. w tak zwanej „Czerwonej księdze”, gdzie znajduje się lista nie tylko zwierząt, ale także roślin czy grzybów. Przy okazji podziwiania tych zdjęć warto zwrócić uwagę na sytuację, chociażby żubra, który w Polsce mam nadzieję, nie kojarzy się głównie z piwem, a właśnie z prawdziwym zwierzęciem z krwi i kości.
Sony oczywiście nie tylko chwali się świetnym sprzętem fotograficznym, ale także współpracą z Europejskim Stowarzyszeniem ds. Ochrony Zwierząt, i choć nie określa szerzej tej współpracy, to jednym z jej elementów jest właśnie wspomniana sesja. Mam nadzieję, że współpraca nie kończy się tylko na zdjęciach, ale także na innych krokach, wymiernie wpływających na ochronę zagrożonych gatunków.
Źródło, foto: sony