Przyznaję. Zgrzeszyłem i przez moment zwątpiłem w wzornictwo Xperii Z3. Bije się w pierś, ponieważ w końcu gdy mogłem na własnej skórze przekonać się jak prezentuje się najnowsze dzieło Japończyków, dotarło do mnie, że jest naprawdę nieźle. Mogę powiedzieć tylko jedno – są oni cholernie dobrzy w tym co robią. Jak słusznie zauważył Michał, ścieżka Xperii z serii Z, przypomina trochę iPhone’a. Małe zmiany wyglądu, zwrócenie uwagi na detale i szczegóły, które naprawdę tworzą różnicę, pomimo, że nie zawsze to widać na pierwszy rzut oka.
Choć jestem fanem kanciastych kształtów Z2, to zaokrąglone krawędzie są bardzo dobrym krokiem w ewolucji tego flagowca. Xperia Z3 stała się bardziej… seksowna, co sprawia, że ma się ochotę na niej cały czas pracować. Osobom, którym podobały się poprzednie modele „zetki”, najnowsza odsłona również przypadnie do gustu. Potwierdza się znów teoria, że zdjęcia promocyjne w niczym nie oddają tego co widzimy na żywo. Sony w podobnym stylu odświeżyło zresztą wygląd niektórych urządzeń i zaokrąglone krawędzie pojawiają się również w m.in Xperii Z3 Compact, czy Xperii Z3 Tablet Compact, co prezentuje się równie świetnie. Kawał naprawdę solidnego rzemiosła.
Jest jednak jeden poważny minus w wyglądzie Xperii Z3. Po tym co zobaczyłem w innych prezentowanych modelach, nie bardzo mogę zrozumieć, dlaczego flagowiec nie otrzymał nowych plecków. W dalszym ciągu jest to szybko zbierająca odciski palców powierzchnia. Nie mogę tego wybaczyć, szczególnie, że w najnowszym urządzeniu – 8 calowej Xperii Z3 Tablet Compact – pojawił się nowy, o wiele lepiej prezentujący się tył, który wykonany został z matowego materiału. Wygląda to bardzo dobrze i praktycznie, a już na pewno lepiej aniżeli świecące plecki. Nie do końca mogę to przeboleć, ale cóż, może w Z4? ;)
Jak wygląda praca na Xperii Z3? Po krótkiej zabawie stwierdzam jedno – PETARDA! I choć nie ma wielkich zmian w specyfikacji w stosunku do starszego modelu, to naprawdę ten telefon zapiernicza aż miło. System działa jak należy, zachowując przyjemną dla oka płynność, którą aż czuje się pod palcami. Szkoda tylko że autorska nakładka nie została odświeżona. Z tego co zauważyłem, jest dokładnie taka sama jak w Z2. Nie mogę jednak narzekać na jej optymalizację. Tutaj wszystko stoi na najwyższym poziomie, ale trochę mi się już opatrzył wygląd Androida w japońskim wydaniu i przydałyby się choćby kosmetyczne zmiany.
Sony znane jest z tego, że dodaje do swojego aparatu aplikacje, które mają urozmaicić nasze fotografie. Choć nie jestem wielkim fanem takich efekciarskich fotek, to muszę oddać, że efekty działają całkiem dobrze (polecam szczególnie Rzeczywistość rozszerzoną). Gorzej z ich uruchomieniem, ponieważ trwa to zadziwiająco długo. Jest to dobre 1-2 sekundy. Przypuszczałem, że efekty wymagają mocnej pracy smartfona, ale nie sądziłem, że ich przywołanie będzie trwało tak długo. Dodatkowo w pewnym momencie pojawiło się ostrzeżenie o wzrastającej temperaturze. Z pewnością efekty fotograficzne, jak i rejestrowanie w rozdzielczości 4K, da popalić baterii i naszym dłoniom.
Podsumowując krótko moje pierwsze spotkanie z Xperią Z3. Jest bardzo dobrze, choć nadal w pewnych aspektach czuję pewien niedosyt. Z jednej strony zreflektowałem się co do kwestii wyglądu. Co do reszty, samego działania i możliwości, wiedziałem czego mogę się spodziewać, choć są miejsca, na których poprawę liczyłem. Oczywiście są to odczucia na gorąco, gdzie nie mogłem na spokojnie przetestować wszystkich rzeczy. Czekam na spokoje testy, które być może zmienią jeszcze moje zdanie. Przekonamy się :)